Feluś i Gucio grają w SYLABY. Jak nauczyć dziecko czytać sylabami? I czy na pewno metoda sylabowa jest najbardziej skuteczna?
Moim zdaniem jest najbardziej przyjazna dzieciom, które jeszcze nie chodzą do szkoły. Sylabizowanie przychodzi maluchom dość naturalnie i łatwo, jeśli tylko dużo z dziećmi rozmawiamy, bawimy się i czytamy. Zwłaszcza wiersze mają moc wspierania nauki czytania sylabami.
Jeśli nie znacie jeszcze Felusia i Gucia, to powiem, że są bohaterami mądrych książek dla dzieci w wieku 2-4 lata.
Do wszystkich tytułów można zerknąć w recenzji: Feluś i Gucio.
Dzisiaj zaglądamy do zestawu edukacyjnego, który świetnie pomaga dzieciom znającym litery, powoli wdrażać się w czytanie sylab.
Feluś i Gucio zaczynają
W zestawie jest prosta instrukcja, w której znajdziemy 7 podpowiedzi zabaw, bo założenie jest takie, że to gra. Jednak z doświadczenia wiem, że z takimi edukacyjnymi grami bywa różnie. Jeśli pomysły z instrukcji się nie sprawdzają, nie poddawajcie się. Dzieci same świetnie podpowiedzą, jak się bawić sylabami i obrazkami np. w wymyślanie śmiesznych wyrazów.
Przecież nie chodzi o to, żeby grać wyłącznie według instrukcji (choć oczywiście można), ale żeby bawić się sylabami, a tu już w zasadzie nie ma ograniczeń.
Dzieci grają w sylaby
W zestawie są też 4 duże dwustronne plansze, na których przygotowano kwadraciki do układania słów dwusylabowych (oba puste miejsca) i trzysylabowych (z jedną sylabą już zapisaną). Oczywiście są też prześliczne ilustracje.
Jeśli dziecko nie jest gotowe na sylabizowanie, można się bawić po prostu obrazkami i zachęcać do nazywania. Wyklaskiwania albo wypowiadanych słów w różnym tempie itd.
Kafelki z obrazkami są w dwóch odsłonach – podpisane lub nie. To daje sporo możliwości kombinowania przy zabawach w czytanie globalne. Zdecydowanie pomaga przy pierwszych próbach układania sylab na planszy. Jest też pomocne, gdy dziecko wdroży się w sylabizowanie, bo można utrudniać zabawę, wybierając niepodpisane ilustracje.
Trzy sylaby
Wyrazy trzysylabowe też znajdują się w zestawie. I świetnie, jeśli najpierw zaczniecie od tych prostych, żeby dziecko zrozumiało, jak zbudowane są z sylab wyrazy. Im dłuższe słowo, tym więcej sylab. Trochę jak z budowaniem wysokiej wieży z klocków. Dla dorosłego to oczywiste, dla dzieci niekoniecznie.
„Przyroda to przygoda”, czyli seria książek do bardzo aktywne czytanie i słuchanie, bo we wszystkich znajdziemy płyty CD ze słuchowiskami i odgłosami przyrody.
To książki dla dzieci, które zdecydowanie są edukacyjne i uwrażliwiające na przyrodę. Dużo się mówi o szacunku dla przyrody, jednak trudno go wymagać od dzieci, dla których wiele pojęć, zjawisk czy nawet stworzeń, to tylko enigmatyczne słowa. Wiedza to potęga, im więcej wiemy na temat danego tematu, tym lepiej rozumiemy.
W tym wypadku chodzi o wiedzę na temat zwierząt, ptaków i owadów, ale też świetną zabawę. Każdą z tych książek można czytać na różne sposoby, bo słuchowiska zawarte na dołączonych płytach CD, czyli audiobooki dla dzieci. Można więc słuchać i jednocześnie obserwować ilustracje w książkach.
A są one (te ilustracje) znakomicie opracowane, z wielką starannością oddają rzeczywisty wygląd ptaków, zwierząt, elementów przyrody. Dziecko po takiej lekturze nie będzie miało problemu z rozpoznaniem gatunków ptaków czy owadów. Dzięki tym ilustracjom, seria mocno wpisuje się w montessoriańskie podejście do wychowania, o którym więcej napisałam w artykule pt. Metoda Montessori w wychowaniu >>
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Jednak oprócz znajomości wyglądu, mamy też odgłosy. Przyroda żyje swoim rytmem, ale też komunikuj się cudownymi dźwiękami. Od zamieszania w ulu, przez cykanie świerszczy, przez rechotanie żab, po ptasie trele. W recenzji filmowej prezentuję fragmenty słuchowisk, żeby było wiadomo, o jakich dźwiękach mowa.
Przyroda to jest przygoda
Na każdej stronie obserwujemy jeden temat np. mieszkańca łąki, wylęganie się pszczoły lub bociany. Krótki tekst opisuje akcję, informuje czytelnika o tym, co widać na obrazku, przybliża naturę i podrzuca ciekawostki. Nie ma tu pytań, których nie wpada zadać, dzieci mają prawo nie wiedzieć i pytać, takie jest założenie.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Świetnym pomysłem są marginesy z dodatkowymi informacjami np. Wykluwanie się motyla, taniec komunikacyjny pszczół, ptasie przysmaki czy sposób tworzenia pajęczyny. Coś, czego nie widać na pierwszy rzut oka podczas spaceru, a co jest ważnym elementem świata przyrody.
Na końcu każdej książki są też pytania sprawdzające, dzięki którym dziecko systematyzuje wiedzę, ale też może sobie (w skrócie) przypomnieć, o czym była mowa w danym rozdziale. To jedyne obrazki nieco mniej realistyczne (uśmiechnięty owad).
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Pszczoły i ich niezwykły świat
W tej części obserwujemy, jak się rodzi pszczoła, jak wygląda ul od środka, jakie zadania mają pszczoły, kto zagraża pszczołom, jak się zachowują poza ulem, jak się porozumiewają, jak powstaje miód, jak się miewa królowa, jak wygląda miodobranie, a także, co się dzieje z pszonami w zimie.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Biedronka i inni mieszkańcy łąki
Jest tu wielu bohaterów. Zaczynamy od biedronki, poznajemy cykl życia motyla i konika polnego, ciekawostki o ślimaku, niezwykłe umiejętności pająków. Dowiemy się też, czym się różnią zające od królików i zajrzymy do króliczej norki. Obserwujemy nocne życie mieszkańców łąki i ze szczegółami poznajemy domy: kreta, myszy i mrówek.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Sikorka i jej przyjaciele
Tutaj bohaterami są ptaki, ale też dzieci – Leon i Paulina. To one obserwują przyrodę, zadają pytania, one dowiadują się ciekawostek o poszczególnych gatunkach. W przypadku tej książki płyta jest tym bardziej cenna, że nagrane na niej odgłosy pozwalają rozpoznawać ptaki (na słuch) w ich naturalnym środowisku.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Na końcu książki znajdziemy też mały atlas ptaków, z przepięknie narysowanymi poszczególnymi gatunkami, jako podsumowanie tego, o czym była mowa w książce.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Autor Friederun Reichenstetter Ilustracje Hans-Gunther Doring Tłumaczenie Magdalena Jałowiec Wydawnictwo Jedność
Czasami lubię opowiadać o książkach
Wtedy razem możemy zajrzeć do środka i mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na Newsletter >>
Moje opowieści są ścieżką dźwiękową z recenzji filmowych, dlatego czasami mówię o oglądaniu ilustracji. Słychać też szelest przewracanych kartek, bo to się często dzieje na żywo. Nie każdy jednak może (lub chce) oglądać, niektórzy wolą posłuchać.
Przy ulicy ogrodowej 10 to książka dla dzieci pełna smacznych przepisów z różnych stron świata. Przygotowują je mieszkańcy pewnej pięknie pachnącej kamienicy. Bardzo się wpisuje w ideę aktywnego czytania, bo zachęca też do gotowania. Z wielką radością blog Tylko dla Mam objął ją patronatem.
Kolorowa kamienica przy ulicy Ogrodowej 10 wygląda przepięknie, ale to nie jest jej największa zaleta. Ona też pięknie pachnie. Jej mieszkańcy lubią gotować i lubią wspólnie zjadać przyrządzone potrawy.
Wspólne gotowanie
Sama uwielbiam gotować i wiem, jak cudownie buduje się relacje rodzinne przy wspólnym stole, choć kiedyś (z różnych przyczyn), nie ceniłam tak bardzo rodzinnych posiłków. Widzę jednak, że wysiłek włożony w zebranie wszystkich choć jeden raz dziennie, to okazja do budowania relacji.
Storna po stronie obserwujemy kulinarne popisy mieszkańców kamienicy. Jak się nad tym chwilę zastanowić, za każdym razem widzimy, jak wygląda ich kuchnia. Kuchnia jest sercem wielu domów. Tu najłatwiej się rozmawia, najlepsze imprezy rozkręcają się w kuchni. Pewnie każdy z nas ma taki dom (własny, u rodziny lub znajomych), w którym właśnie kuchnia jest sercem.
15 pysznych przepisów
Przy ulicy Ogrodowej 10 mieszkają ludzie z różnych stron świata, dlatego ich kuchnie pachną inaczej, różnią się od siebie. Na każdej stronie czytamy o osobie gotującej i mamy gotowy (narysowany i opisany) przepis. To świetny pomysł, bo potrawa, o której czytamy, może zagościć również na naszym stole. Jest to zdecydowanie aktywne czytanie. I smaczne czytanie!
Pani Pilar gotuje Salmorejo
Marcel ze swoim dziadkiem przygotowują „Mały las”.
Maria szykuje guacamole.
Señora Flores gotuje zupę z czarnej fasoli.
Pan Lamar smaży solę w panierce.
Signora Lella postawiła dzisiaj na spaghetti w pomidorach.
Pan Singh robi dahl na mleku kokosowym.
Madam Gree upiekła małe quiche’e.
Josef I Rafik szykują klopsiki.
Pani Ishida przyrządzi ryż z jajkiem i kurczakiem (oyako don).
U pna Ibrahima dzisiaj baba ganoush, bo ta potrawa przypomina mu dzieciństwo w jego kraju.
Penelopa i Milles robią zielony ryż.
Jeremiah piecze ciasteczka.
Jemima I Rosie wzięły się za ciasto bananowo-borówkowe.
Filomena natomiast wymyśliła na dzisiaj truskawki pod kruszonką.
Kuchnie świata
Przepisy w tej książce pochodzą z różnych stron świata, ale są banalnie proste w przygotowaniu i mają składniki, które można zdobyć w każdym supermarkecie. Ten pomysł zachęca dzieci do próbowania nowości, ale też daje szansę zainteresować się kultura różnych narodowości.
Wspólna gotowanie jest też dobrym pomysłem na to, by przekonać niejadka do spróbowania nowości. Oprócz czytania, zachęcania, wspólnego kupowania składników i wreszcie szykowania potrawy warto skupić się na oswojeniu nieznanego. Opatrzona potrawa przestaje być nowa, co oznacza, że sięgamy po nią bez oporów przed nieznanym.
Teraz razem możemy zajrzeć do środka i zerknąć na treści „pedagogicznym okiem”. Oglądasz fragment nagrania na żywo odcinka podcastu „Aktywne Czytanie – książki dla dzieci” >>
Weź pod uwagę, że recenzując książkę, czasem opowiadam całkiem sporo treści. Może być mały spoiler!
Moje opowieści są ścieżką dźwiękową z recenzji filmowych, dlatego czasami mówię o oglądaniu ilustracji. Słychać też szelest przewracanych kartek, bo to się często dzieje na żywo. Nie każdy jednak może (lub chce) oglądać, niektórzy wolą posłuchać.
Zaczynając współpracę z Kooglo zastanawiałam się, jak (z punktu widzenia pedagoga) opowiedzieć o zabawce znanej od pokoleń. Drewniane klocki to przecież klasyk, a jednak odrobinę zapomniany.
Zdecydowanie cudownym pomysłem było przygotowanie magnetycznych klocków drewnianych. Bardzo doceniam, że w całości są wykonane w Polsce, nie są chińskim kawałkiem plastiku, tylko zabawką na lata.
Jeden klocek
Chciałabym jeszcze na chwilę skupić się na samym Kreatywniku i (filmowo) opowiedzieć o Sześcianie Pozytywnego Rozwoju Kooglo. Skąd ten pomysł?
Wzięłam do ręki najprostszy klocek – kostka, sześcian – i zaczęłam wymyślać zabawy, zastanawiając się nad fenomenem tego kształtu. Tak (mniej więcej i w dużym skrócie) doszłam do pomysłu z Sześcianem Pozytywnego Rozwoju. Zabawka klockami jest po prostu ze wszech miar rozwijająca.
Sześcian Pozytywnego Rozwoju Kooglo
Tworząc zabawy do kreatywnika skupiłam się na sześciu obszarach, które warto wspierać w harmonijnym rozwoju, ale też zależało mi na zaangażowaniu dorosłych do wspólnych zabaw z dziećmi. Znamy klocki z dzieciństwa, ale czasem nie mamy pomysłu na kreatywne spędzanie czasu. Tu z pomocą przychodzą podpowiedzi zawarte w Kreatywniku Kooglo.
Skoro klocki są z całą pewnością edukacyjną zabawką, wyobraziłam sobie dziecięcy uniwersytet, gdzie mądrzy przewodnicy zapraszają dzieci do edukacji przez zabawę. Tak właśnie zrodził się pomysł na Uniwersytet Kooglo, do którego profesor Kooglo z żoną Marysią (z filmu dowiesz się, skąd to imię) zapraszają dzieci w wieku 2-7 lat. Im oddaję głos.
Uniwersytet Kooglo
„Do zabaw w naszym Uniwersytecie zapraszamy dzieci w bardzo różnym wieku. A wiemy, że każdy wiek rządzi się swoimi prawami. Dlatego przygotowaliśmy propozycje zabaw rodzinnych dostosowane do możliwości i potrzeb: 2-3 latków, 3-4 latków, 4-5 latków, 5-6 latków. Podstawą ich przygotowania jest oczywiście Sześcian Pozytywnego Rozwoju Kooglo, kładący nacisk na rozwój sześciu ważnych sfer życia każdego człowieka.
1. Rozwój intelektualny. 2. Rozwój fizyczny. 3. Rozwój społeczny. 4. Rozwój językowy. 5. Rozwój emocjonalny. 6. Rozwój kreatywny.
Skoro klocki Kooglo to zabawka rodzinna, w każdym dziale z naszymi propozycjami znalazły się też takie specjalne przygotowane z myślą o rodzeństwie i najbliższych – także seniorach, bo przecież mnóstwo dzieci właśnie z babciami i dziadkami spędza czas. A drewniane klocki są z pewnością miłym wspomnieniem z dzieciństwa każdego pokolenia.
Zanim przejdziesz do zabaw, powiemy Ci tylko jeszcze, dlaczego tak nam zależy na zaproszeniu do nich całej rodziny. Znając i podziwiając pedagogikę Marii Montessori doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że zabawa nawet najpiękniejszą, najbardziej edukacyjną zabawką przynosi mniej korzyści, mniej przyjemności i mniej emocji, kiedy dziecko zostaje z nią sam na sam. Towarzystwo innych osób oznacza trochę inne pomysły, inną energię, inne doświadczenia i wiedzę. Można się więcej nauczyć od siebie nawzajem – dzieci od dorosłych, a dorośli od dzieci. Starsi od młodszych i na odwrót. O to właśnie chodzi na naszym Uniwersytecie Kooglo – o dzielenie się doświadczeniami podczas międzypokoleniowej zabawy”.
Jasne, że nie mogłam się oprzeć nagraniu. Opowiadanie o pracy ma o wiele więcej sensu, kiedy mogę je trzymać w dłoni, a Ty możesz zerknąć na każdy szczegół.
Najwięcej informacji o Kreatywnicku Kooglo znajdziesz właśnie w tym filmie. A jeśli masz ochotę sprawdzić, jakie są dostępne zestawy lub ile kosztują, zapraszam na stronę Kooglo >>
Lubię przemyślane zabawki dla dzieci. Staram się polecać to, co – moim pedagogicznym okiem – posłuży dłużej niż dwa dni, zainteresuje, zaciekawi, ale też będzie bezpieczne i w jakiś sposób kreatywne. Oczywiście wiem, że kreatywny może być zwykły patyk i poniekąd w tym kierunku zmierza moje myślenie o polecanych zabawkach.
Wybrałam masę drewnianych, bo zależy mi na jakości, na nie ucieszeniu dziecka na chwilę i zaśmieceniu planety kolejnym plastikiem, dlatego sporo z tych zabawek znajdziecie na stronie ZieloneZabawki.pl, ze względu na nasze ekologicznie spójne pomysły, zdecydowałam się na współpracę właśnie z nimi, choć nie tylko ich pomysły tu znajdziecie.
Zależy mi również na bezpieczeństwie i dostosowaniu zabawki do potrzeb rozwojowych dziecka. Nie musi ich mieć setki w pokoju, dlatego proponuję po 5 zabawek dla każdego wieku, bo wydaje mi się, że zasypanie dwudziestoma pomysłami sprawia, że i tak nie wiemy, co najlepiej wybrać.
5 zabawek na pierwsze miesiące życia dziecka
Tablica aktywności dla niemowląt „Tęczowy zegar”
Drewniana zabawka dla dzieci 0+ została wykonana z atestowanego drewna. Tu stawiamy na bezpieczeństwo, bo pomalowana farbami na bazie wody. Koraliki w różnych kształtach pozwolą badać nowe rzeczy, zainteresują, bo przecież się ruszają. Dodatkowe elementy po bokach zachęcają do chwytania, a całość nie dość, że stymuluje motorykę, to jeszcze jest swego rodzaju masażem dla dłoni malucha.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Grzechotka dla dzieci „Skoczek Alfa”
Mała rzecz, a cieszy. Zabawka do ćwiczenia chwytania i obserwowania. Wyjątkowy kształt sprawia, że małe dłonie mają co badać, przy okazji ćwicząc giętkość. Grzechotka składa się z dwukolorowej „zjeżdżalni” z czerwoną kulą przesuwającą się po nylonowym sznurku. Można ją zgniatać, zginać i tym samym ćwiczyć nacisk, badając, jak się zachowują różne przedmioty pod wpływem działania małych dłoni. Przy naciśnięciu od góry ta grzechotka (jakby) lekko odskakuje, bo ma kształt sprężyny.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Sensoryczna kula z piłkami
Wybrałam tę zabawkę do zestawienia, bo ma w sobie ogromny potencjał i może posłużyć dłużej. Nie bez przyczyny zdobyła nagrodę główną „Świat Przyjazny Dziecku” w kategorii „Rehabilitacja dziecka”, organizowanego przez Komitet Ochrony Praw Dziecka. Duża piłka mieści w sobie 5 małych piłek o różnych fakturach, kolorach. Każda mała piłka to inny rodzaj stymulacji dłoni. Celowanie małymi piłkami do otworów w dużej to ćwiczenie koordynacji. Poza tym tak ogólnie, zabawa piłkami jest jedną z najbardziej kreatywnych i daje najwięcej możliwości do wymyślania np. przynoszenie, toczenie, chowanie, szukanie, wyprzedzanie, toczenie itd.
Jedna zabawka z wieloma możliwościami. Są tu elementy szeleszczące, grzechoczące, jest kółko z nadrukowanym kwiatem, lusterko, ale największą atrakcją będzie chyba chowająca się i „wychodząca” ze środka dżdżownica. Zabawka jest na tyle mała, że można ja zabrać na spacer, przyczepić do wózka lub wrzucić do torebki.
Grająca maskotka w kształcie zebry. Składa się z elementów miękkich i twardych (harmonijka), a nawet dźwiękowych, bo ma piszczącą głowę. Ta różnorodność faktur jest fajną stymulacją dla dłoni. Można ją ustawić na tryb muzyczny (dwa do wyboru) i wyciszyć jednym przyciskiem. Stymuluje więc dotyk, wzrok, słuch.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
5 zabawek na roczek
Zestaw akcesoriów do kąpieli „Skarby fal”
Zabawki do kąpieli zawsze się sprawdzają. W tym przypadku całość została wykonana w 100% z materiałów pochodzących z recyklingu. W zestawie znajdują się: torba „z wodorostów” oraz 6 dodatkowych elementów: 3 różne muszle, rozgwiazdy, meduza, kałamarnica. Warto zachęcać dzieci do zabaw podczas kąpieli, bo tu o wiele chętniej ćwiczą chwytanie, przelewanie, przekładanie, celowania i… po prostu chlapanie. Największa frajda!
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Mata z miękkimi samochodami „Miasto”
To zabawka na dłuższy czas, bo o ile sama mata (miasto) i 9 samochodów zainteresują już 6-miesięczne dziecko: 3 szeleszczące, 3 piszczące oraz 3 grzechoczące auta, tak dla starszaka atrakcyjne będzie wymyślanie zabaw tematycznych lub liczenie. Mata jest składana (jak torba), można ją prać w 30 stopniach. Uliczki i konkretne budynki (np. straż pożarna czy szkoła) zachęcą starsze dziecko do zabaw ruchowych (jeżdżenie samochodami) i ćwiczenia mowy.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Kostka edukacyjna „Lili Lama”
W tej muzycznej zabawce dzieje się bardzo wiele. Znajdziemy tu: tarkę z dwiema pałeczkami ukrytymi wewnątrz głowy, cymbałki (5 dźwięków), 2 klekotki, ogon, który można odczepić i też na nim grać (marakas). Oprócz elementów muzycznych lama ma w sobie całą masę niespodzianek np. klapki z angielskimi kolorami, 4 obrotowe obrazki oraz 2 zębatki. Całość prezentuje się naprawdę pięknie, co tym bardziej zachęca do odkrywania poszczególnych elementów i rytmicznych zabaw muzycznych.
Ten rodzaj zabawki zachęca do ćwiczenia chodzenia. Mama kura i jej trzy kurczaki z pewnością chętnie wybiorą się na spacer. Kurę można ciągnąć za sobą na sznurku. Kurczaki są doczepiane na rzeczy, zatem dziecko samo decyduje, czy wszyscy razem wybiorą się na spacer. Każda część zabawki na przymocowane kółka.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Drewniane koła zębate
Kreatywna zabawka drewniana składająca się z wielu elementów: 8 kół, 3 zwierzęta: żaba, miś, sowa, choinka, drzewo. Poszczególne elementy można ze sobą łączyć w dowolnych konfiguracjach, co zachęca do doświadczeń i manipulowania zębatymi elementami (masaż dłoni). Przy takiej zabawie warto tworzyć wspólne opowieści „z pokazywaniem” np. miś spotkał sowę i razem zjedli śniadanie siedząc pod drzewem. Takie zabawy pozwalają dziecku osłuchać się z językiem, ale też pokazywać to, co zostało opowiedziane (rozumienie mowy).
Zestaw drewnianych klocków z wizerunkami zwierząt. Składa się z 4 sześciennych kostek. Zabawka pozwala ćwiczyć kojarzenie i dopasowywanie obrazków. Klocki to świetny pomysł w każdym wieku. Jak już się znudzi układanie „prawdziwych” zwierząt, zawsze można się pobawić w układanie całkiem wymyślonych, czyli z niedopasowanych elementów.
W tej klinice znajdują się 4 wejścia dla maskotek. Do tego dołączone są kluczyki, dzięki którym dziecko ćwiczy precyzję dłoni i celowanie w mały otwór. Każdy klucz jest w innym kształcie, zatem zabawa nie polega wyłącznie na celowaniu, ale także dopasowaniu kształtu. Uroczym detalem są zdjęcia rentgenowskie oraz wysuwany blat, na którym sadza się (lub stawia) zwierzęcych pacjentów do badania.
Drewniane klocki magnetyczne składają się z kilku elementów, które razem tworzą rakietę. A jak się już ma rakiete, to w zasadzie świat (i wszechświat) stoją przed nami otworem. To w sumie bardzo dobrze, bo dwulatek jest często gotowy na podbój świata… tylko na swoich zasadach. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: Cała prawda o dwulatku >>
Wybrałam tę perkusję z myślą o zabawce na teraz i na przyszłość. Samo uderzanie pałeczką w membrany (może to być odgłos żaby lub dźwięk perkusji) jest świetną zabawą dla dwulatka, a im częściej to ćwiczy, tym więcej ćwiczeń koordynujących ręce wykonuje. Jednak to również kojarzenie: mój ruch – dźwięk. Jak już dziecko zrozumie, że ma moc sprawczą i może „grać”, będzie sprawdzało najróżniejsze możliwości: szynko, często, lekko itd.
Żaba ma wiele funkcji, które spodobają się także starszym dzieciom, bo w przyszłości nagrane ścieżki dźwiękowe można nakładać na wgrane podkłady. Jest też gra „złap muchę”, gdzie dziecko próbuje uderzyć pałeczką, gdy pojawia się na „talerzu” mucha. Dla starszego dziecka będzie to wielka frajda.
Małe, najczęściej owalne kształty to świetne ćwiczenie do chwytania, jednak wyzwaniem jest tu drewniany nóż. Owoce łączą się na rzepy, co oznacza, że przekrojenie ich nie będzie stanowiło problemu, ale jest to takie „dorosłe” zajęcie. Biorąc pod uwagę, że dwulatek wchodzi w wiek zawężania ilości chętnie zjadanych potraw, ma swoje zdanie i najczęściej jest „na nie”, warto mieć w domu zabawki oswajające z wyglądem warzyw i owoców. Zachęcać do bawienia się nimi po to, żeby kiedy wylądują na talerzu te prawdziwe, nie do końca były nowością. Więcej na ten temat napisałam w artykule: Sposoby na niejadka >>
Piraci pilnują tu swego dobytku, pewnie skradzionych skarbów. W zestawie znajdują się: 6 figurek piratów, 3 wagony jeżdżące po torach, dzwoneczek z sygnałem dojazdu i mostek z dźwigiem. Ruchome elementy zachęcają do aktywnej zabawy i wymyślania historyjek, a konieczność przesuwania wagonów po szynach to ćwiczenie precyzji ruchów.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Żółta skrzynka pocztowa
Drewniana skrzynka na listy może być ogromnym hitem. Można do niej wrzucać to, co się stworzy (narysuje), ale też (z pomocą rodziców) pisać listy. Zmieszczą się do niej także drobne zabawki. Z przodu wrzucamy, z tyłu otwieramy i wyciągamy. Świetny pomysł na zabawę w pocztę, listonosza, ale też na robienie dziecku drobnych niespodzianek z wiadomościami do odbioru w skrzynce.
Niektóre dzieci lubią pomagać przy pracach w ogrodzie, dla innych to nuda. Wydaje mi się, że często jest to kwestia „narzędzi”, dlatego wybrałam zestaw przygotowany z myślą o najmłodszych ogrodnikach: duża, pojemna taczka, szpadel, grabie, łopatka, rękawice ochronne. Teraz można brać się do pracy.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Układanka przestrzenna dla dzieci „Figle strażaków”
Drewniana gra przestrzenna, w której dziecko ma za zadanie ułożyć figurki strażaków tak, żeby wspięli się na drabinę i oczywiście, żeby żaden nie spadł. Taka zabawka nie tylko zachęca do ćwiczeń koncentracji i precyzji, ale też do opowiadania historii o tym, dlaczego strażacy musieli wyruszyć na akcję. Codziennie powód może być inny.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Memo zgadywanka na wyczucie
Świetna gra rozwijające kojarzenie i zngażująca zmysł dotyku. Dziecko szuka w pudełku (bez patrzenia) zwierzątka z wybranej karty. Musi dopasować to co czuje do tego, co widzi na obrazku. W zestawie znajdują się 32 elementy: pudełko, karty i drewniane zwierzęta.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
5 zabawek dla 4 latka
Tekturowa klinika dla zwierząt do samodzielnego złożenia
Pomysł na zabawę plastyczną i kreatywną. Zestaw do samodzielnego układania, ale też kolorowania i ozdabiania. Wykonany z grubej, 3-warstwowej, falistej tektury, co sprawia, że zabawka jest trwała. Dodatkowym elementem są naklejki, którymi można dekorować klinikę. Potem pozostaje już tylko świetna zabawa w weterynarza i rozwijanie wyobraźni.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Zestaw medyczny „Kuferek lekarza”
Drewniany zestaw dla małego lekarza lub lekarki, zamykany w świetnej walizce. Mamy tu sporo akcesoriów niezbędnych do przyjmowania i leczenia pacjentów: strzykawka, stetoskop, maści, leki, ciśnieniomierz, nożyczki, pęseta, termometr, a nawet bloczek do wypisywania recept. Dla ciekawego świata 4-latka to znakomity sposób na zdobywanie informacji o ciele człowieka i o tym, jak dba o zdrowie.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Drewniany teatrzyk kukiełkowy
W tym teatrze dzieci są aktorami. Dekoracyjna scena i różne tła do wyboru np. widok na pałac, chatka w lesie, kolorowe domki przy ulicy. Dzieciom o wiele łatwiej wczuć się w zabawę, kiedy mają do dyspozycji tematyczne zabawki. Podczas wymyślania i grania przedstawień można w bezpiecznych i swobodnych warunkach ćwiczyć wyobraźnię, a także wystąpienia publiczne, co może być ważne w przypadku dzieci nieśmiałych.
Drewniane klocki magnetyczne wykonane w Polsce, z dbałością o bezpieczeństwo i detale. Dzięki pomysłowi z magnesami dziecko może układać trwałe budowle, a nawet tworzyć własne figurki do zabawy np. ludzik, samochód, dom itd. Do klocków dołączony jest Kreatywnik Kooglo, z pomysłami na twórcze zabawy tematyczne: z rodzeństwem z seniorami, z podziałem na wiek itd. Więcej o kreatywniku i klockach dowiesz się z recenzji: Kreatywnik Kooglo >>
W tej znanej grze na bazie „Piotrusia”, dziecko uczy się liczyć z obrazkami zwierząt. Dodatkowym (świetnym) pomysłem są małe parawany, które bardzo ułatwią zakrywanie kart. Wiele dzieci ma problemy z utrzymaniem w dłoniach wachlarza, a takie parawany są wielkim ułatwieniem. Prosty pomysł jak zawsze sprawdza się najlepiej.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
5 zabawek dla 5-latka
Kolorowy kulodrom drewniany
Taka zabawka zachęca do tworzenia własnych konstrukcji. Do wykorzystania mamy 55 drewnianych części oraz 6 kulek. Po pierwszych wspólnych próbach układania warto zachęcić dziecko do tworzenia własnych (prostych, potem bardziej skomplikowanych) konstrukcji.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Drewniana zabawka „Nasze myśli”
To właściwie część pasująca do większego elementu, jakim jest Drzewko pełne radości i smutku >> Jednak uważam, że takie listki z wypisanymi emocjami, przymiotnikami i ważnymi dla rozwoju emocjonalnego „myślami”, są znakomitą zabawką rozwojową.
Można z nich stworzyć osobną historię, można oznaczać własny nastrój, można po prostu zastanawiać się nad znaczeniem wylosowanego słowa i grać w takie „losowanki” rodzinne, gdzie jedna osoba losuje liść i wymyśla konkretną sytuację adekwatną do ilustracji/napisu: przyjaźń, wrażliwość itd. Masa możliwości i pomysłów na rozmowy o emocjach.
Teatrzyki cieni zawsze fascynują maluchy. Zestaw zawiera 4 rodzaje tła, które pomogą wczuć się w rolę i wymyślać tematyczne przygody superbohaterów np. w mieście, w lesie. Takie zabawy rozwijają wyobraźnię, a elementy dekoracji sprawiają, że łatwiej opowiada się bajki. Oczywiście można to robić za każdym razem inaczej, ale można też snuć jedną (kilkudniową) długą opowieść.
Dzieci zaciekawione ciałem pewnie chętnie będą bawić się tymi specyficznymi puzzlami. Całość składa się z kilku warstw, możemy zerknąć do wnętrza ciała i poznać: szkielet, mięśnie, krwiobieg oraz narządy wewnętrzne.
Taki rodzaj gry pamiętam jeszcze ze swojego dzieciństwa. Godzinami graliśmy w odgadywanie kodu, jaki ułożył (i ukrył) przeciwnik. Taka gra rozwija myślenie logiczne, skupienie i dedukcję. Daje wiele radości i pokazuje, że małymi krokami da się osiągnąć cel. Nie trzeba do odpowiedzi dochodzić od razu, tylko dać sobie czas na przemyślenie sprawy i sprawdzenie, czy miało się rację. Zestaw składa się z: drewnianej planszy oraz 12 kołeczków w kolorach żółtym, niebieskim, czerwonym pomarańczowym, zielonym (5×12) i 20 kołeczków w kolorach białym i czarnym (2×20).
Takie domino to rewelacyjna zabawka ćwicząca cierpliwość, skupienie i koncentrację. A tymi elementami sześciolatki miewają kłopoty, bo to wiek skoku rozwojowego i ogólnie pewnego rodzaju „buntu”. Więcej na ten temat napisałam w artykule pt. Spokojnie, to tylko sześciolatek >>
Układanie domina, które ostatecznie ma być eksperymentem, jest wyzwaniem, ale też świetną zabawą. Efekty pracy widać od razu, jest też „nagroda” za prawidłowe wykonanie zadania, bo przecież jak uda się „wywalić” wszystkie, radość jest przeogromna.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
„Tip Top Clap”. Gra karciana dla dzieci
To gra karciana w stylu memory, bardzo zabawna i zachęcająca do ruchu. Zadaniem gracza jest zaprezentowanie dźwięku z wylosowanej karty np. śpiew ptaka oraz dźwięku zawodnika występującego przed nim. W trakcie gry zbiera się coraz więcej dźwięków do zapamiętania i pokazania, co sprawia, że dzieci nie tylko ćwiczą pamięć, ale też pokładają się ze śmiechu, kiedy w swojej kolejce trzeba wszystko ogarnąć bez pomyłki.
Kliknij w zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Drewniana tabliczka mnożenia „Rio”
Nie od dziś wiadomo, że nasz mózg najlepiej przyswaja wiedzę podczas ruchu. Dlatego siedzenie i wkuwanie tabliczki mnożenia przy biurku, odrobinę mija się z celem. Tu mamy drewnianą tabliczkę do manipulowania. Z wałkami, na których z jednej strony napisane jest działanie, z drugiej odpowiedź. Problem z tabliczką mnożenia polega na tym, że najlepiej nauczyć się jej na pamięć, a to znaczy, że trzeba działania znać, kojarzyć i wiele razy ćwiczyć. Łatwiej o zrobić w ruchu i podczas zabawy.
Właściwie te karty posłużą także młodszym dzieciom, jednak wybrałam je jako element edukacyjny i wsparcie w nauce czytania. Bardzo wiele tematów do rozmów, ale też wymyślania najróżniejszych zabaw zgodnych z myślą Marii Montessori. Decydując o temacie (a jest tych zestawów jeszcze więcej) warto brać pod uwagę tzw. fazy wrażliwe, kiedy dziecko jest zaciekawione daną tematyką i chłonie wiedzę w zasadzie jak powietrze. Więcej o fazach wrażliwych przeczytasz w artykule: Maria Montessori nieustannie inspiruje >>
Kto nie lubi budować zamków z piasku? W tej rodzinnej grze chodzi o zbudowanie zamku, ale można też przy okazji burzyć zamki przeciwników (podbierając niektóre części), kombinować i walczyć z przeciwnościami lodu, bo czasem przecież zdarza się fala i zamek znika w mgnieniu oka. Za ukończony zamek są oczywiście bonusy.
Awaria elektrowni to książka dla dzieci, w której odkrywamy to, czego za dnia i w sztucznych światłach lamp, nie widać. Gdy gasną te sztuczne światła, zwierzęta nareszcie czują się bezpiecznie. W ciemności, ukryte przed okiem człowieka.
Piękna ta awaria
Wyobraźmy sobie, że w pewnej chwili gasną wszystkie światła. Po pierwszym niezadowoleniu nasz wzrok zacznie się przyzwyczajać, zmysły reagować nieco inaczej i wiecie co? Odpoczniemy. Bez świateł, zgiełku, wszystkiego, co potrzebuje prądu, żeby zaistnieć w naszym życiu.
Wtedy też życie (zwierzęta, przyroda, natura), ma szansę naprawdę przejrzeć na oczy. Głównie natura, bo jej, a konkretnie zwierzętom, oślepiające światła w niczym nie pomagają. Wręcz przeciwnie.
Dopiero tej nocy, kiedy wydarzyła się awaria elektrowni, my (ludzie) i one (zwierzęta), mamy szansę poznać prawdziwy świat, marzenia i pragnienia nocnych zwierząt. One zapraszają nas do swojego świata. Tego bez oślepiających świateł i sztucznych hałasów. Jest piękny.
W tej ciemnej opowieści poznajemy zwierzęta, którym awaria elektrowni jest bardzo na rękę. Dzięki niesamowitym ilustracjom bardzo łatwo wyobrazić sobie, co mogą czuć i jak się zachowują, zaskoczone: listy, borsuki, sowy, nietoperze, a nawet ropuchy.
Rak jest szczęśliwy, że może tej nocy wygrzebać się z mułu jeziora, choć smuci się także, bo kiedyś jego jezioro było dwa razy większe.
W oczach ropuchy nareszcie odbija się księżyc. Niczego więcej nie trzeba jej do szczęścia w tej chwili. Tylko móc na niego patrzeć.
Awaria była potrzebna
Awaria elektrowni cieszy też rośliny, szczególnie dziwaczka jalapa, który pechowo zaczął rosnąć w pobliżu lampy, co sprawiło, że nie mógł prawidłowo się rozwijać. Po raz pierwszy może cieszyć się nocą i otwiera swoje płatki tak, jak to powinno wyglądać od zawsze.
Takich małych radości w całej książce jest bardzo wiele. Wraz z nimi czytamy o potrzebach zwierząt i szacunku dla natury, której często sztuczne światła bardziej przeszkadzają, niż pomagają.
Ludzie. Nawet oni orientują się, że awaria elektrowni jest czymś dobrym. A gwiazdy, których na co dzień nie widać przez światło ulicznych latarni, one są po prostu cudowne.
Awaria elektrowni
Autorka Tina Oziewicz Ilustracje Rita Kaczmarska Wydawnictwo Dwie Siostry Książka dla 4-8 latków.
Tym razem to książki ADWENTOWE, czyli do czytania każdego grudniowego dnia aż do świąt. Co roku odświeżam to zestawienie o zapowiedzi i nowości, które do mnie docierają.
Czekając na Święta
Z wielką radością i w świątecznym nastroju przychodzę do was z pięknie ilustrowanym kalendarzem adwentowym w formie książki! Czekając na Świętato książka wydawnictwa Api Papi i jest pod patronatem Aktywnego Czytania.
24 okienka, w których czekają na nas różne niespodzianki: zadania, ciekawostki, opowieści, a nawet piosenki. Przy tych ostatnich potrzebna jest pomoc rodzica, który umożliwi odsłuchanie piosenki za pomocą telefonu.
Ale jest tu też cała historia! Jej bohaterem jest pomocnik Świętego Mikołaja – elf Noel, który ma przed sobą ważną misję. Musi dostarczyć osiem marchewek reniferom z zaprzęgu Mikołaja.
Po szczegóły zaproaszam do recenzji na blogu Aktywne Czytanie: Czekając na święta >>
Przychodzę dziś do was z bardzo wyjątkowym książkowym kalendarzem adwentowym od wydawnictwa Tako. Mowa o Gwiazdce u Niedźwiadka autorstwa Béatrice Garel.
Próbowałam kupić oryginalną wersję tej książki, ale w UK praktycznie nie można jej dostać. Niewiele jest też w sieci recenzji czy filmów pokazujących oryginał pierwszy raz wydany w 2006 roku.
Z tym większą radością blog Aktywne Czytanie objął patronatem ten tytuł.
Kłopoty z choinką Niedźwiadka
Każdy rozdział to oczywiście jeden, kolejny dzień w odliczaniu do Gwiazdki.
W pierwszym rozdziale poznajemy Niedźwiadka, który – jak co roku – zaprosił przyjaciół z całego świata wspólne świętowania Gwiazdki.
I tutaj ważna informacja dla rodziców, którzy obchodzą Święta, jednak unikają nawiązań religijnych. Książka Gwiazdka u Niedźwiadka zdaje się rozgrywać to idealnie. Główny nacisk kładzie po prostu na wspólne spędzanie czasu z przyjaciółmi.
Pojawia się jednak problem. Okazuje się, że niedźwiadek nie ma czym udekorować choinki. Żadnych girland, orzechów laskowych, pierniczków, ostrokrzewu – dosłownie nic! Wszystko jakby zapadło się pod ziemię.
Podejrzenie pada na ryjówki i nornice, ale w tym momencie to już w zasadzie wszystko jedno, kto za tym stoi. Trzeba ratować sytuację.
Niedźwiadek wpada na pomysł, by poprosić każdego z zaproszonych przyjaciół o przyniesienie jakiejś ozdoby. I na tym właśnie opiera się aktywne czytanie i cała zabawa.
💗 12 opowieści o przygodach wyszukiwankowych bohaterów. ☃️ 12 nastrojowych wierszy wprowadzających w klimat Świąt. 🎄 200 zadań na spostrzegawczość …i może nawet jakiś przepis kulinarny… albo dwa! 🍄 Wyjątkowy kalendarz adwentowy – domek do samodzielnego złożenia.
Jeśli Wasze dzieci lubią wyszukiwanki, a jednocześnie Wy niekoniecznie umiecie opowiadać i wymyslać, tutaj znajdziecie masę pomysłów na historię. Mamy 12 wierszyków i 12 opowiadań, czyli razem 24. Rachunek jest prosty i już pewnie się domyślacie, że to książka (dwie książki!)adwentowa.
To książka pod patronatem Aktywne Czytanie, recenzję filmową i dużo więcej informacji znajdziecie w recenzji: Zima w Dolinie Tumilu >>
Świetna pozycja dla osób szukających informacji o tym, jak religijnie, jednak też bardzo różnorodnie można obchodzić Boże Narodzenie. 24 kraje i 24 rozdziały z masą ciekawostek na temat świąt, tradycji, jedzenia, Mikołaja.
Myślę, że ta książka spodoba się dzieciom w wieku 5-10 lat.
Jest pięknie wydany. Ma złote litery, twardą oprawę, ale też sam pomysł na książkę adwentową ciekawy.
Znajdziemy tu 26 rozdziałów. Na przykład dłuższe opowiadania, zabawy plastyczne, tradycyjne smakołyki. Historia toczy się w Laponii, w wiosce Mikołaja.
Co kilka stron są też wyjaśnienia na temat tradycji bożonarodzeniowych. Opowiedziałam o nim ze szczegółami w recenzji: Niezbędnik świąteczny >>
Przepiękna opowieść adwentowa. Grudniowy gość to 24 rozdziały odrobinę baśniowej opowieści o tęsknocie za domem, potrzebie bliskości, trudnych emocjach i rodzącej się przyjaźni. Poznajemy w niej rodzinę, do której tuż przed świętami przyjeżdża Yusuf. Daleki kuzyn ze strony mamy, chłopiec uciekający z kraju owładniętego wojną. Przyjeżdża sam i czeka na przyjazd rodziców. To nie jest lekka lektura, ale naprawdę warta przeczytania właśnie przed świętami. W momencie, kiedy chcemy być z najbliższymi, choć nie zawsze możemy.
Zrecenzowałam tę książkę dość szczegółowo, bo zależy mi na tym, żeby sięgały po nią dzieci przygotowane na zimową opowieść o trollach, ośnieżonym lesie i pewnej tajemnicy: Grudniowy Gość >>
Ta książka niewątpliwie wzrusza dzięki ilustracjom Lisa Aisto i tekstowi Maja Lunde. Adwentowe 24 rozdziały o rodzinie po stracie, tęsknocie za bliskością, pożegnaniu, ale też wewnętrznej sile i nowym początku. To tak w największym skrócie, bo trudno opowiedzieć w dwóch słowach całą bożonarodzeniową historię.
Dlatego nie ograniczyłam się jedynie do dwóch słów, napisałam całą recenzję, w której wyjaśniam, dla jakiego wieku, jakie emocje może wzbudzić w dzieciach i rodzicach: Śnieżna Siostra >>
W grudniu po południu, czyli trochę inny kalendarz adwentowy
Przeurocza książka adwentowa o córce, mamie i tacie oraz piesku. Tu przygotowania do świąt toczą się trochę tradycyjnie, a jednak z nowoczesnym twistem. Ciepły, bliskościowy język, wielka wrażliwość na dziecięce podejście do świąt i budowanie rodzinnej atmosfery.
Kartonowa i oczywiście rymowana. Ma narysowane kartki z kalendarza na stronach. Mikołaj przychodzi 6 grudnia, ale jest też potem pokazany ten z reniferami.
Teksty są bardzo proste, do tego obrazki ilustrujące wierszyki. Spodoba się już najmłodszym.
Zaglądamy do Krainy Mikołaja. Mamy tu fabrykę zabawek, w której uwijają się elfy i to w sposób bardzo zorganizowany, każdy dział ma swojego szefa. Czytaczek odpowiada za czytanie i segregowanie listów. Testowaniem nowych zabawek kieruje Rygorek. Jest też dział wywiadowczy, któremu szefuje dość zasadniczy Agencik.
Wszystko zaczyna się sypać, gdy trzeba odejść od wyłącznie tradycyjnych metod działania. I trochę otworzyć się na innych.
Upiecz pierniczki z Jadzią, zrób świąteczną girlandę ze Stasiem, a ze Szczepciem wysłuchaj opowieści o małym elfie. Ta książka w formie kalendarza adwentowego umili Wam czas oczekiwania na święta i oderwie od przedświątecznej gorączki.
24 krótkie opowiadaniazwiązane tematycznie z okresem świąteczno-zimowym i sprawdzone pomysły na zabawy staną się idealnym sposobem na spędzenie razem wyjątkowego czasu. A to wszystko w towarzystwie ulubionej rodziny Pętelków. Dobra zabawa gwarantowana!
To książka wydawnictwa Dwukropek w 24 rozdziałach opowiada o jedenastoletniej Danji i jej rodzinie, która jak co roku przyjeżdża na święta do babci.
Przyjeżdżają na początku grudnia, bo lubią spędzać trochę więcej czasu razem. Na tym przecież polegają święta Bożego Narodzenia. Jednak w tym roku jest trochę inaczej. Babcia już kompletnie nie rozpoznaje bliskich, za to w kółko powtarza coś o srebrnym kluczu, który zostawił dziadek.
Całą recenzję zostawiam na blogu Aktywne Czytanie: Nocy Ekspres >>
Czy małej myszce uda się dostarczyć list do Świętego Mikołaja na czas? Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami!
Podążaj za Winstonem – małą myszką, która wyrusza w niezwykłą podróż! Jej celem jest dostarczenie na czas listu Olivera do Świętego Mikołaja. Przesyłka musi być jeszcze przed Wigilią. Podczas wykonywania tej Bardzo Ważnej Misji przeżyjcie razem z Winstonem Niezwykle Ekscytujące Przygody i poznacie nowych, fantastycznych przyjaciół.
„Jak Winston uratował święta” to magiczna, świąteczna historia podzielona na 24 i pół rozdziału, tak aby rozpocząć czytanie 1 grudnia i zakończyć w Dzień Bożego Narodzenia, dokładnie jak lubiany przez dzieci kalendarz adwentowy! Każdy dzień, oprócz pięknej i zabawnej historii do czytania w rodzinnym gronie, posiada zadania do wykonania, wprowadzające w świąteczny klimat, np. wykonanie kartki świątecznej, napisanie listu do Świętego Mikołaja lub wykonanie dekoracji bożonarodzeniowych.
Te ciepłe i przepełnione magia Świąt opowiadania staną się Waszą tradycją rodzinną!
„Winston wraca na święta” i to podwójnie, ale o tym opowiem ze szczegółami w recenzji. Wraca w drugiej części, bo przecież pierwsza, czyli „Jak Winston uratował święta” skradła już serca wielu dzieci.
Jestem przekonana, że z drugą będzie podobnie, choć mam wrażenie, że tym razem autor postanowiłprzemówić także do czytających rodziców.
Odwołuje się do wspomnień z dzieciństwa. Tych czasem niejasnych melodii (lub właśnie pamiętanych bardzo dokładnie). Do zapachów przedświątecznych, ale tych z najmłodszych lat. Do wspomnień dobrych i ciepłych, choć niekoniecznie ostrych. Takie za mgłą, ale wiadomo, że wspaniałe. Wiecie, o czym mówię?
Czy trzeba je czytać w kolejności?Jeśli zaczniecie do drugiej, bez problemu wszystko zrozumiecie. Oczywiście są w niej nawiązania do pierwszej części, ale od razu wyjaśnione, nikt się nie zgubi w akcji. Choć oczywiście warto poznać także poprzednią opowieść adwentową. Moim zdaniem ta pierwsza jest nieco spokojniejsza.
Czasem tak coś człowieka podkusi i w przypadku Tima podkusiło, by obejrzeć kalendarz i zabrać wymarzoną kartkę z Wigilią. Ukradł ją, ale w dobrej wierze. Chciał się nią zaopiekować, żeby Wigilia była bezpieczna i w odpowiednim momencie została „wywołana”.
Kartka jednak została zniszczona, Tim wpadł w rozpacz.
Ten biedny chłopak przez cały adwent żył w ogromnym stresie. Jeśli uważacie, że powinien dostać nauczkę za to, że bez pytania zabrał Wigilię z kalendarza, uspokajam. Tyle stresu ile ten przeżył przez 24 dni, to niektórzy całe życie nie przeżyli.
Ten tytuł to jedno wielkie wzruszenie. Opowiada historię trójki dzieci, które uciekły z domu dziecka. Na dworcu spotkają zagubionego staruszka, któremu starają się pomóc odzyskać pamięć. Niklasson jest tajemniczą postacią. Czy uda im się dowiedzieć, kim on właściwie jest?
To piękna książka, ale też warto zaznaczyć, że trudna, bo mali bohaterowie nie mają rodziców, są (na swój sposób, choć mają przyjaciół) samotni i nie dane im było poznać czym są rodzicielska bliskość i miłość. Tym bardziej warto sięgnąć po taką książkę przed świętami, w zimowe wieczory z rodziną, żeby porozmawiać o tym, co naprawdę w życiu ma wartość.
❄️ Książka dla 6-9 latków.
Niezwykłe drzewko
Wiecie, co tak naprawdę jest najważniejsze w Święta? Razem z Rysiem przenieście się do magicznego świata minionych Świąt i sprawdźcie sami!
Mały Rysio razem ze swoja klasą wystawia jasełka w domu spokojnej starości „Pod Dębem”. Tam zaczyna przyjaźnić się z panem Józefem, starszym mieszkańcem tego domu. Pokazuje on Rysiowi niezwykłą choinkę, która ma moc przywoływania wspomnień.
Dzięki niej przenoszą się w czasy, gdy pan Józef był małym Józiem, najmłodszym z pięciu braci. Pan Józef snuje opowieści o tym, jak dawniej przygotowywano Boże Narodzenie i o tym, co w tym czasie naprawdę ma znaczenie…
Historia pana Józefa i małego Rysia przypomni dzieciom, co czyni Święta tak magicznym czasem, i pokaże, że nawet skromnie obchodzone mogą być one wypełnione bogactwem wzajemnej troski i miłości.
KSIĄŻKA ADWENTOWA Autor Anna Włodarkiewicz Ilustracje Katarzyna Bukiert Wydawnictwo BIS
Gabrysia jest pogodną, dobrze zorganizowaną dziewczynką, która lubi robótki ręczne i celebrowanie rodzinnych uroczystości. Ostatnio ma jednak wrażenie, że życie dostarcza jej więcej smutku niż radości.
Mama źle znosi ciążę, tata pracuje jak szalony robot, a na dodatek szkolna przyjaźń okazuje się jednym wielkim rozczarowaniem. Cała nadzieja w grudniu i świętach, które przecież zawsze były rodzinne i radosne. Czy Gabrysia odzyska spokój ducha i wiarę w przyjaźń? A może pomoże jej w tym świąteczny kalendarz z zadaniami na każdy dzień grudnia?
Książka podzielona jest na 25 rozdziałów – można czytać po jednym dziennie aż do świąt. Na ten sam termin zaplanowana jest również wersja audio – czyta Dominika Kluźniak, słuchałam w samolocie, cudownie przeczytana!
Dla dzieci 7-12 lat.
Ekspres grudniowy, czyli odjazdowy kalendarz adwentowy
Czy kalendarz adwentowy może być pociągiem? Oczywiście. I to takim, który dowiezie nas do świąt… ekspresowo!
Oto i jest: odjazdowy kalendarz adwentowy. Tym razem na dwudziestu czterech adwentowych stacjach zatrzyma się nasz bohater, jego młodszy brat, a także rodzice, dziadkowie i kuzyni. A tyle jest do zrobienia: karmnik dla ptaków i domek z piernika, słodki upominek dla Mikołaja i pachnący igliwiem stroik. Nie zabraknie również pomysłów na aktywne spędzanie czasu: wyprawę do lasu i na świąteczny jarmark, budowanie igloo i obserwację nocnego nieba.
Główny bohater uwielbia pociągi, klocki, majsterkowanie, ale przede wszystkim działanie według planu i zgodnie z samodzielnie przygotowanym projektem. Autorka przedstawia serdeczne relacje chłopca z rodzicami, babcią i dziadkiem, troskę o brata, porusza także temat odpowiedzialności za bliskich i środowisko. A jeśli dodamy do tego humor, zabawne dialogi i pełne radości oczekiwanie na Gwiazdkę, nie pozostanie nam nic innego, jak wsiąść do pociągu.
Zapraszamy w podróż ekspresem do świąt! Dla wieku 6-8 lat.
Wielki kalendarz adwentowy LEGO (24 książeczki z zadaniami)
LEGO Wielki kalendarz adwentowyod Ameet. Książkowekalendarze adwentoweto hit ostatnich lat i chyba się ze mną zgodzicie, że jest w czym wybierać?
Brakującym ogniwem były dla mniewielkie kalendarze z 24 książeczkami w środku. Takimi małymi książkami na każdy dzień. I cieszę się bardzo, że mamy właśnie taką propozycję od wydawnictwa AMEET.
Mało tego, że książeczka na każdy dzień, to jeszcze tematycznie powiązana z LEGO. Nie wątpię, że właśnie te klocki będą jednym z najczęściej przynoszonych przez Mikołaja prezentów. Dlatego to tematyczne odliczanie książkowe tak bardzo mi się podoba.
Tu znajdziesz recenzję i dużo zdjęć: Wielki kalendarz adwentowy >>
Wraz z Kaczorem Donaldem i Pluto poszukacie najpiękniejszej choinki dla Hyzia, Dyzia i Zyzia. Dowiecie się, jaki prezent najbardziej ucieszy robota WALL-E i co przygotował dla przyjaciół Kopciuszek z okazji świąt. A kto rozwiezie prezenty, skoro Święty Mikołaj złapał katar? Nie martwcie się, Miki stanie na wysokości zadania. Przecież prowadzi go magia Bożego Narodzenia.
Znajdziecie tutaj także świąteczne perypetie bohaterów m.in. „Księżniczki i żaby”, „Mulan”, „Piotrusia Pana”, „Aladyna”, „Potworów i spółki”, „Małej Syrenki”’, „Pinokia” i „Świątecznej opowieści”.
Wraz z kotkiem Figaro przekonacie się, że w Boże Narodzenie najważniejszy jest czas spędzony z najbliższymi. Zajrzycie do Krainy Czarów, by się przekonać, czy Królowa Kier będzie zadowolona z prezentu od Alicji. Odwiedzimy Małą Syrenkę Aurore, aby wraz z nią wręczyć księciu Filipowi jej pierwszy własnoręcznie przygotowany prezent.
Książka ma 24 rozdziały (osobne bajki). Sprawdzi się dla wieku 3+.
Książka adwentowadla wszystkich, którzy wyczekują Świąt
Książka dla wszystkich, którzy kochają magię Świąt!
Ania i jej rodzina przygotowują się do Bożego Narodzenia. Dekorują dom, pieką pierniczki, robią porządki, wykonują ozdoby, odwiedzają jarmark bożonarodzeniowy, pakują prezenty, ubierają choinkę…
Tymczasem na biegunie północnym Święty Mikołaj i jego pomocnicy są równie zapracowani. Jest tyle listów do przeczytania i tyle prezentów do zrobienia! Poza tym trzeba odświeżyć strój Mikołaja, przyszykować sanie czy znaleźć choć chwilę na relaks.
Piękny kalendarz adwentowy dla wszystkich dzieci, które nie mogą doczekać się Gwiazdki. W dużym opakowaniu znalazły się 24 książeczki z najróżniejszymi opowieściami: o Bożym Narodzeniu, Pinokio, Kopciuszku, Kurczaczku Bujaczku, Mowglim z Księgi Dżungli, Księżniczce na ziarnku grochu czy Czarnoksiężniku z Krainy OZ.
Propozycja adwentowa.
Książeczki zostały ukryte pod okienkami – są więc niespodzianką dla maluchów i dają radość odkrywania. Każda z książek zawartych w kalendarzu jest bogato, kolorowo ilustrowana.
Świąteczna podróż. 24 opowiadania z okienek kalendarza
Autor Jarosław Kaczmarek Ilustracje Berenika Kołomycka Wydawnictwo Słowne Młode
Zbliża się Boże Narodzenie. Nastrój radosnego oczekiwania ogrania wszystkich domowników. Najbardziej cieszą się dzieci, które jak co roku czekają na choinkę i prezenty. Pewnego dnia podczas wizyty w domu dziadków Alicja i Kuba znajdują na strychu tajemniczy kalendarz adwentowy. Każde okienko ‒ zamiast słodyczy ‒ skrywa wciągającą opowieść.
Oto 24 opowiadania, które zabiorą was w niezwykłą podróż po tradycjach bożonarodzeniowych z różnych stron świata i pozwolą na nowo odkryć magię świąt.
Pięknie ilustrowana książka pełna ciepłych historii. W sam raz na długie zimowe wieczory, do wspólnego rodzinnego czytania.
Wiek 5-8 lat.
Kalendarz adwentowy. Ekowskazówki i świąteczne projekty
Nota zapowiedzi od Zielona Sowa
Książka aktywnościowa z projektami DIY na każdy dzień od początku grudnia do wigilii.
Projekty będą w duchu ekologicznym, recyklingu, zero waste etc.
W środku m.in.:
Przepisy na świąteczne wypieki,
Robienie własnoręcznych ozdób na choinkę,
Robienie kartek świątecznych,
Pomysły na własnoręcznie wykonane prezenty świąteczne dla bliskich.
Propozycja na każdy dzień tego szczególnego czasu. Podzielona na 24 rozdziały książka dla dzieci, z której maluchy dowiedzą się, jaki jest właściwie sens adwentu i oczekiwania na Boże Narodzenie.
Śledzimy losy pewnej rodziny – mamy, taty i dwójki dzieci (chłopiec i dziewczynka).
Dzieci są pierwszy raz słyszą od rodziców słowo adwent. To wszystko za sprawą postanowienia mamy, że w czasie adwentu zrezygnuje z picia kawy. Tu zaczynają się pytania: dlaczego, po co, jak to?
24 rozdziały
W każdym rozdziale poznajemy jedną informację dotyczącą adwentu. Nie ma tu konkretnych zadań, ale zdecydowanie można inspirować się codziennie tym, co robią bohaterowie książki. Wycinają gwiazdki, rozmawiają o zapalaniu czterech świec, szykują pierniki, chodzą na roraty itd.
Każdego dnia coś się dzieje, co sprawia, że to oczekiwanie na Boże Narodzenie nabiera sensu w oczach dzieci. Poznają jego religijną naturę, z naciskiem na to, że czekanie na Boże Narodzenie nie sprowadza się wyłącznie do czekania na prezenty.
Opowiadam o niej ze szczegółami w recenzji filmowej: Kalendarz Adwentowy >>
Nunuś już nie może się doczekać Gwiazdki. Razem z Kicią Kocią otwierają po kolei okienka kalendarza adwentowego – na każdy dzień przeznaczone jest jedno okienko i jedno zadanie. Dzięki temu czas biegnie szybciej! Gdy otworzą24 okienka, nadejdzie Boże Narodzenie.
24 niezwykłe, pełne magii historyjki do czytania każdego wieczoru od 1 do 24 grudnia, które sprawią, że czas oczekiwania na święta Bożego Narodzenia stanie się niezapomnianym przeżyciem.
1 grudnia w pajęczą sieć zaplątuje się mucha. Pająk chce zjeść ją na święta i początkowo nawet nie zamierza się do niej odzywać, bo „z jedzeniem się przecież nie rozmawia!”, ale każdego dnia mucha coraz skuteczniej przekonuje pająka, by ją uwolnił. I tak przez 24 rozdziały, aż do Wigilii, wspólnie przeżywają najróżniejsze zabawne przygody – na przykład pająk zamawia… pizzę.
Zamówienie dostarcza… biedronka, którą pająk również chce pożreć, ale mucha grozi, że jeśli pająk to zrobi, ona przestanie jeść i do Wigilii będzie bardzo chuda, więc nie będzie z niej pysznej tłustej świątecznej pieczeni. W Wigilię pająk uwalnia również muchę, bo stwierdza, że spędził z nią najpiękniejszy adwent w życiu i że przyjaciół się nie zjada.
A gdyby tak wybrać się do lasu i między drzewami dostrzec ogromne renifery z zaprzęgu świętego Mikołaja? A potem polecieć na daleką Północ, nauczyć się od elfów, jak pakować świąteczne prezenty, odwiedzić fabrykę zabawek i pocztę, która codziennie przyjmuje tysiące listów od dzieci z całego świata?
Gdy pierwszego grudnia spadł długo wyczekiwany śnieg, Gabrysia, Ignaś i ich rodzice nie przypuszczali, że właśnie rozpoczynają niesamowitą rodzinną przygodę, a przed nimi dwadzieścia cztery dni, których nigdy nie zapomną.
Książka dla dzieci autorstwa Agaty Przybyłek to ciepła, świąteczna opowieść o rodzinie, bliskości, spełnianiu marzeń i wyjątkowej dziecięcej wyobraźni.
To również książka, która wspaniale wprowadza dzieci w świąteczny nastrój – krótkie, ilustrowane rozdziały są idealne do czytania po jednym każdego grudniowego dnia, aż do Wigilii, zarówno w przedszkolnym kąciku książek, jak i w domu na dobranoc.
Kazik Pegazikżył sobie spokojnie na Najdalszym Zachodzie, aż do dnia, w którym okropna burza przywiała go do miasteczka Wkrętki. I tak Kazika poznał świat. A Kazik poznał Maksa.
Kazik Pegazik jest pulchnym, lubiącym herbatniki z kremem zwierzakiem. Zupełnie nie planował takiej ilości przygód, ale czasem nic nie planujemy i po prostu sprawy toczą się same. Tak jest w przypadku Kazika.
Teraz razem możemy zajrzeć do środka. Nie przegapisz żadnego filmu, zapisując się na Newsletter Tylko dla Mam >>
Weź pod uwagę, że recenzując książkę, czasem opowiadam całkiem sporo treści. Może być mały spoiler!
Burza z Najdalszego Zachodu
W trakcie strasznej burzy, Kazik Pegazik ląduje na balkonie Maksa. To chłopiec, który marzy o własnym zwierzaku, ale jak to w życiu małych chłopców często bywa, rodzice się nie zgadzają. Wprawdzie Maks marzy o psie, ale z pegaza też przygarnie. Ba, jest zachwycony taką niespodzianką i przyjaźnią. I nawet próbuje o tym opowiedzieć rodzicom, ale ci zaaferowani anomaliami pogodowymi, jakoś nie zwracają uwagi na syna.
Tymczasem Kazik Pegazik i Maks się po prostu zaprzyjaźniają. Nie ma co ukrywać, że w budowaniu tej przyjaźni dużą rolę odgrywają herbatniki z kremem. Kazik za nimi przepada, a Maks chętnie je dla niego zdobywa. I żaden z nich się nie przejmuje, że Kazik jest lekko przy tuszy.
Kazik Pegazik w akcji
Po tym całkiem fajnym początku przyjaźni, sprawy zaczynają się komplikować, bo straszna burza z Dzikiego Zachodu, ta, która przywiała Kazika, sieje dalsze spustoszenie. Przywiała (i przypłynęła, bo miasto zostało zalane) także inne postacie z magicznej krainy. Tak, nie tylko Kazika burza sprowadziła do miasta.
I tu chyba najwyższy czas wyjaśnić niedomyślnym, że Kazik Pegazik pochodzi z magicznej krainy. Takie rzeczy warto wiedzieć! Z tej krainy przybyły także syreny – żywo zainteresowane zakupami (ale bez pieniędzy), ośmiornica, a nawet Morskie Małpiszony. Dzieje się. Ktoś będzie musiał zadbać o porządek. Zgadnijcie, kto?
Zabawny Pegazik
To bardzo zabawna książka dla dzieci, które lubią sobie wyobrażać najdziwniejsze historie, lubią się śmiać podczas czytania i lubią, kiedy akcja jest wartka. To też książka dla tych, którzy potrzebują chwili relaksu, wytchnienia, odskoczni od obowiązków i szarugi za oknem. Z pomocą przybywa Kazik Pegazik.
Duża czcionka i dość sporo obrazków ułatwią sprawy początkującym czytelnikom. Ale chyba równie sporo frajdy będziecie mieli przy wspólnym aktywnym czytaniu. I pamiętajcie, przy takich książkach wszystko się może zdarzyć. Szykujcie herbatniki!
Autor Philip Pevee Ilustracje Sarah McIntyre Wydawnictwo Akapit Press Książka dla dzieci 4-7 lat.