Milenka jest typową dziewięciolatką, z typowymi rozterkami i dość typową rodziną. Lubi swoje koleżanki, szkołę, lubi bawić się lalkami. W szczególności Ritą. I właśnie od Rity wszystko się zaczyna.
Dlaczego właściwie zależało mi na tym żeby ta książka zawitała u mnie na blogu? Nie jest jakimś pięknie wydanym albumem, nie ma powalających na kolana ilustracji. Mogłabym powiedzieć, że na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym.
Jednak pokazuję ją, bo wpisuje się w ważny obecnie trend uświadamiania dzieciom – zarówno chłopcom jak i dziewczynkom – że uroda nie jest w życiu najważniejsza. Uroda nie jest tym, co definiuje człowieka. Nie musi być głównym tematem zabaw i zdecydowanie nie jest tym, co sprawia, że dziewczynka jest bardziej wartościową towarzyszką zabaw.
Specjalnie podkreślam, że chodzi o dziewczynki, bo – siłą rzeczy – ten przekaz kierowany jest bardziej do dziewczynek. Można o tym rozmawiać na wielu poziomach, tym razem skupiamy się na jednym konkretnym aspekcie – lalce Ricie i jej urodzie.
Milenka chce być Ritą
Nikt tego wprost nie powiedział, ale od samego początku domyślamy się, że Rita jest odpowiednikiem lalki Barbie. Dla jednych to tylko lalka, dla innych uosobienie wszelkich stereotypów związanych z kobiecym wyglądem. Stereotypów zamkniętych w kawałku „kultowego” plastiku.
Wiem, że obecnie mamy też wyjątkowe linie lalek Barbie, które nieco bardziej przypominają kształtami prawdziwe kobiety. Mamy też serie lalek Barbie pokazujące sylwetki ważnych kobiet. (Nawet Martyna Wojciechowska doczekała się swojej!). Nie mam wątpliwości, że Barbie przechodzi pewnego rodzaju metamorfozę, choć będzie to kosztowało sporo energii, bo latami pracowała na to żeby jednak skupiać się głównie na jej (absurdalnym) wyglądzie.
Oczywiście Rita może być symbolem wielu innych stereotypowych zabawek proponowanym dziewczynkom. W każdym razie jest wysoka, szczupła, ma długie blond włosy, kształtne, spore piersi, a Milenka marzy o tym żeby wyglądać jak Rita. I to marzenie się spełnia.
Właśnie z powodu tego marzenia chciałam opowiedzieć o książce, choć nie ukrywam, że mam kilka zastrzeżeń co do samej fabuły, w której rodzice przedstawieni są jako para dość bezradnych dorosłych, a szkolna pedagożka, jako jeszcze bardziej bezradna dorosła. Optymistycznie zakładam, że ci bezradni dorośli to taki przemyślany zabieg artystyczny żeby w końcu do akcji mogła wkroczyć babcia. Ona ratuje sytuację.
Milenka jest Ritą
Jestem przekonana, że choć historia jest bardzo typowa, prosta, momentami nawet zbyt przewidywalna, a ja mam ochotę udusić rodziców Milenki za to ich zdziwienie, że córka tak skupia się na urodzie, to wciąż uważam, że warto podrzucić ten tytuł dzieciom, które za często zerkają do lustra i za bardzo analizują popularność metek na swoich ubraniach.
Cennym elementem całego przekazu jest takt, z którym autorka podchodzi do rozterek dziewczynki. Ktoś mniej wrażliwy mógłby powiedzieć: Puknij się w głowę pusta dziewczyno, ciesz się, że jesteś zdrowa. Nie wymyślaj sobie problemów. Jednak uważny dorosły dobrze wie, że zawstydzanie czy moralizowanie, przynoszą tylko nerwy. Pogarszają sytuację. Lepiej do sprawy podejść z dystansem i poczuciem humoru, którego w zasadzie w książce nie brakuje.
O wychowaniu przez zawstydzanie opowiedziałam trochę więcej tu:
Doceniam też zaprezentowanie sylwetek kilku ważnych kobiet, które ostatecznie zajmą miejsce Rity w „milenkowym rankingu fajności” n.in.: Joanny d’Arc, Kleopatry, królowej Bony, Wisławy Szymborskiej, Róży Luksemburg, Mary Kingsley, Wandy Rutkiewicz, Emilii Plater, a nawet Tiny Turner. Szacunek za ten nie do końca typowy zestaw postaci, zwłaszcza za jeszcze jedną bohaterkę, o której opowiadam w filmie.
Lubię opowiadać o książkach dla dzieci
Wtedy możemy razem zajrzeć do książki, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło moje pedagogiczne oko. Opowiadam sporo na temat treści więc weź pod uwagę, że odrobinę spoileruję. Nie przegapisz żadnego filmu subskrybując kanał TylkoDlaMam.pl na You Tube.
Sprawdź cenę i dostępność tej książki!
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.