Zanim zabierzesz się na poważnie za adaptację przedszkolną… jest coś do oswojenia.

Zanim zabierzesz się na poważnie za adaptację przedszkolną… jest coś do oswojenia.

Czy naprawdę da się przygotować dziecko na przedszkolny stres? To pytanie zadają rodzice dzieci, które niebawem wybiorą się do przedszkola po raz pierwszy. Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tym odcinku podcastu Tylko dla Mam. 

O adaptacji przedszkolnej opowiedziałam na blogu już kilka razy, w kilku odsłonach. Zaczynając od zabezpieczenia potrzeb rodzica (tak, zaczynając od rodzica) przez dziecko, dla którego może to być wspaniała przygoda.

Najwięcej o adaptacji opowiedziałam podczas webinaru, zerknij jeśli szukasz dodatkowych informacji i wsparcia.

Podcast Tylko dla Mam

W tym odcinku podkastu odpowiadam o stresie przedszkolnym i energii, którą często nieporzebnie trawimy na uniknięcie go. Powiem od razu i prosto z mostu – nie da się go uniknąć. To stres sprawia, że mnożą się wciąż kolejne adaptacyjne pytania. Dzisiaj się z nimi rozprawimy.

  • Co zrobić, żeby naprawdę pomóc w adaptacji?
  • Czy da się to zrobić bezstresowo?
  • Czy ten stres jest potrzebny?
  • Jak zredukować te nerwy (moje i dziecka)?
  • Czego nie robić?
  • Co może wesprzeć emocje?

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i dużo aktywnego czytania.

Czy opłaca się mieć w domu za dużo książek dla dzieci?

Czy opłaca się mieć w domu za dużo książek dla dzieci?

Czy opłaca się mieć w domu za dużo książek dla dzieci? Generalnie dużo książek? Sprawdziłam, kto ma rację i dzielę się tą (wcale nie) tajną wiedzą na blogu Tylko dla Mam.

Jedni uważają, że to mało ekologiczne i w sumie słusznie. Inni, że biblioteki wystarczą. Dla wielu jednak otaczanie się książkami jest ważne. Niech każdy żyje, jak chce, jednak zainspirowana dyskusją, zerknęłam tu i tam.

W dzisiejszym odcinku skupiam się na pewnych badaniach, które rzucają trochę światła na pytanie „Czy to się opłaca?”. Do jego nagrania zainspirowały mnie liczne komentarze w grupie Aktywne Czytanie, którą prowadzę na FB. Jesteś tam z nami?

Książki dla dzieci

Niektórzy uważają, że nie opłaca się mieć wielu książek. Inni po prostu lubią, czują, że muszą. Czy to się opłaca? Czy to ma sens? Jak to wpływa na rozwój dzieci (i dorosłych)? Czy wpływa? Czy może nie ma znaczenia?

Mówimy o książkach, które mamy na półkach, ale nie zostały przeczytane. Masz takie w domu? Japończycy nazywają to „tsundoku”. To zagadnienie wziął na warsztat zajmujący się zawodowo statystykami Nassim Nicholas Taleb i dokładnie opisał w książce „The Black Swan: The Impact of Highly Improbbable”.

Autor podaje przykłady osób mających zdecydowanie za dużo książek na swojej półce. Do takich „zbieraczy” należał  m.in Umberto Eco, który zgromadził około 30 tysięcy tytułów.

Podcast Tylko dla Mam

Jeśli nie chcesz przegapić żadnego odcinka, mieć dostęp do poprzednich i jako pierwsza dowiadywać się o kolejnych, zerknij na stronę ze wszystkimi odcinakami podcastu Tylko Dla Mam >>

O wszystkim w wielkim skrócie opowiedziałam w tym odcinku. Na YouTube dostępny jest z napisami!

Dziękuję, że jesteś ze mną. Cieszy mnie każdy komentarz lub udostępnienie, to dla mnie inspiracja do daleszej pracy. 

Aktywne czytanie – co to jest?

Aktywne czytanie – co to jest?

Co to jest aktywne czytanie? Teraz to także osobny blog, ale wszystko zaczęło się po prostu z miłości do książek dla dzieci.

Zależy mi na tym, żeby rodzice i dzieci traktowali książki podobnie jak zabawki. Otaczamy nasze dzieci zabawkami. Chcemy, żeby były mądre, ciekawe, inspirujące.
Małe dzieci podchodzą do czytania jak do zabawy, a do książek jak do zabawek. To cudowne podejście, które nie zawsze podoba się dorosłym. Czasem chcielibyśmy, żeby dzieci siedziały spokojnie i po prostu słuchały lub oglądały książkę, bo z tym nam się kojarzy czytanie. Maluch nie ma takich skojarzeń, wie jedno – chce się bawić. Niech czytanie będzie więc zabawą.

O tym jak ważne jest wspólne czytanie przeczytasz więcej tutaj:

Wspólna frajda 

  • Zachęca maluchy i dorosłych do rozmowy.
  • Wspólnie spędzacie czas.
  • Jesteście blisko.
  • Skupieni na sobie.
  • Pomaga rozwiązać problemy wychowawcze.

Pozytywne emocje

  • Otacza dziecko słowami i obrazami.
  • Rozbudza wyobraźnię.
  • Edukuje.
  • Pobudza ciekawość.
  • Działa terapeutycznie.
  • Uczy empatii.
  • Ułatwia naukę czytania.

Ogromny potencjał

  • Zachęca do kreatywności.
  • Wspiera mowę.
  • Pozwala przeżyć nieznane sytuacje w bezpiecznych warunkach.
  • Otwiera głowę na nowe rozwiązania.
  • Zachęca do ćwiczeń logopedycznych.

Czytanie w ruchu

Maluchy potrafią czerpać radość ze wspólnego czytania, niekoniecznie siedząc spokojnie. Jeśli dziecko wierci się, rusza, skacze, przewraca strony w połowie zdania, chce czytać książkę od tyłu lub do góry nogami, warto na to pozwolić. Każdy w swoim tempie dojrzeje do czytania w spokoju, ale nie warto wymagać tego od najmłodszych. 

Nie od dziś wiadomo, że dzieci uczą się najwięcej podczas ruchu, a nie spokojnego siedzenia. Aktywne czytanie polega na zachęcaniu do aktywności podczas czytania, a nie dążenia do spokojnego wysiedzenia przez całą książkę. Dzieciom posadzonym w ławkach bardzo trudno skupić się na nauce. Gorzej przyswajają wiedzę, koncentrując się głównie na tym, żeby się nie wiercić.

Chcesz czegoś nauczyć dziecko?

Zamień to na ciekawą aktywność, niech to będzie zabawa.

Dlatego zawsze zachęcam do tego, żeby przerywać czytanie, jeśli pojawia się jakaś ciekawa lub sporna kwestia. Maluch potrzebuje rozumieć, o co chodzi w tekście, to o wiele ważniejsze niż spokojne wysłuchanie całości. Często dzieci nie rozumieją, ale nie przerywają czytania, bo wiedzą, że rodzicom zależy na spokojnym słuchaniu. Potem nie wracają do przeczytanych książek, bo zwyczajnie ich nie zainteresowały.

Przerywanie

Bardzo zachęcam do przerywania czytania co kilka stron lub kilka zdań i rozmawiania o tym, co się w niej dzieje. Dziecko nie straci koncentracji, wręcz przeciwnie. Żaden maluch nie potrafi zbyt długo skupiać się na spokojnym czytaniu, a przerwy pozwalają od tego skupienia odpocząć.

To wcale nie musi być długa przerwa, czasem wystarczy proste pytanie np. Rodzic czyta: Wlazł kotek na płotek. Można malucha poprosić o pokazanie jak kot wspina się na płot (ćwiczenie ruchowe), można zachęcić do miauczenia (ćwiczenie logopedyczne). Przerwy i zabawa tekstem z książki są naprawdę ważnym elementem aktywnego czytania. 

Więcej o sposobach czytania książek tym najmłodszym czytelnikom opowiedziałam tutaj:

Prosta sztuczka z książką sprawi, że dziecko zacznie szybciej kojarzyć i mówić. Jak czytać książkę bobasowi?

Różnorodnie

Podobnie z ilustracjami. Dla najmłodszych są one czasem ważniejsze niż tekst. Skupienie na obrazach, rozmawianie o tym, czy faktycznie „pasują” do treści lub czy ogólnie dziecku się podobają, to rozbudzanie zmysłu estetycznego. Im więcej różnorodnych propozycji tym większe pole do wyrobienia sobie gustu.

Dlatego przez aktywne czytanie rozumiem też proponowanie dzieciom różnych książek. Jest ich całe mnóstwo do wyboru: kartonowe, z ruchomymi elementami, z okienkami, zagadkami, komiksy, do rysowania, picture booki i wszystkie klasyczne opowieści także. Każdą książkę można czytać aktywnie, chodzi o podejście do tematu, nie o konkretny tytuł czy konkretnego autora.

Nauka czytania

Im starsze dziecko, tym mniejsza potrzeba ruchu. Pojawiają się jednak nowe wyzwania np. nauka czytania. Tu też warto pamiętać o aktywności, choć niekoniecznie wygląda to tak jak przy czytaniu z najmłodszymi.

Więcej o nauce czytania, o tym, jak zachęcać i czego nie robić, opowiedziałam w jednym z odcinków podcastu. Jeśli jesteście akurat na tym etapie, mam nadzieję, że te informacje przydadzą się:

Jak pomóc dziecku stawiać pierwsze kroki w samodzielnym czytaniu?

Moje dziecko nie lubi czytać!

To wcale nie znaczy, że jest z nim coś nie tak. Nie każdy lubi czytać, czasami dzieci wolą inne czynności i to jest w porządku. Nic na siłę, zwłaszcza z maluchami. Warto wziąć pod uwagę, że jeśli dziecko w pewnym momencie nie lubi czytać, wcale nie znaczy, że nie polubi tej czynności w przyszłości. Jest tyle ciekawych książek do wyboru, coraz więcej. Jest duża szansa, że traficie w końcu na tę, która zaciekawi. 

Zainteresowanie czytaniem nie wynika jednak tylko z dobrej woli dziecka. Takie zainteresowanie można budować na wiele sposób. Ostatnim z nich jest nękanie i zmuszanie do czytania, bo trzeba lub powinno się. Więcej o sposobach zachęcających do czytania opowiedziałam tutaj:

https://nietylkodlamam.pl/zachecanie-do-czytania-ksiazek/

Aktywne czytanie wspiera rozwój

Jestem pedagożką i bardzo wierzę w konkretne narzędzia wspierające dzieci w rozwoju. To dlatego wciąż mówię o wychowaniu wspierającym. Jednym z jego nieodłącznych elementów jest wspólne czytanie z dzieckiem. Jeśli będzie to aktywne czytanie, maluch z pewnością da się wciągnąć w taką zabawę.

Między innymi dlatego piszę książki dla dzieci zachęcające do aktywnego czytania, działania.

Ojej! Niespodzianka, Ojej! Skarb, Ojej! Zmalowane – książki dla dzieci do aktywnego czytania

https://nietylkodlamam.pl/jestem-kreska-recenzja-filmowa/

Aktywne Czytanie idzie w świat

Tworzę też grupę na FB Aktywne Czytanie – książki dla dzieci, gdzie prowadzimy rozmowy z najcudowniejszą ekipą na świecie – zaangażowanymi w promowanie czytelnictwa rodzicami. Chcesz do nas dołączyć?