Reklama

Skrajne postawy rodzicielskie, niekoniecznie są widoczne na pierwszy rzut oka. Ile rodzin tyle postaw, jednak radykalizm nie jest dobrą drogą wychowawczą. Nie raz już o tym wspominałam na blogu Nie Tylko dla Mam

Tak dużo mówimy o tym, jak chcielibyśmy, żeby zachowywały się nasze dzieci. Może nie każdy i nie wprost, ale mówimy o dzieciach właśnie w ten sposób. Komunikacja wspierająca to m.in. zrozumienie w pewnych sytuacjach i rozmawianie o nich tak, by pomóc, a nie pogrążyć.

Gdzieś mi ostatnio mignął mem opisujący następującą sytuację…

Z naszego domu wychodzi znajomy. Świetnie się bawiliśmy, pogadaliśmy, miło spędziliśmy czas, wymieniliśmy się wrażeniami, emocjami i wspomnieniami. Dużo się działo. Wieczór dobiegł końca, znajomy wyszedł. Nagle zauważamy, że zapomniał parasola. Co robimy w tej sytuacji? 

Oczywiście ile ludzi tyle reakcji, jednak przypuszczam, że najwięcej osób po prostu podbiegnie do tego znajomego z parasolem i powie: Hej, zapomniałeś o tym! Proszę.  

A może zrobisz mu awanturę? Nazwiesz „gapą”? Zaczniesz marudzić, że pewnie często mu się to zdarza? Brzmi dziwnie, prawda? Jakoś nie wypada, w końcu to  t y l k o  parasol. 

Dorosłemu wolno, a dziecku niekoniecznie?

Kiedy podobne sytuacje przytrafiają się dzieciom, o wiele rzadziej zdarza nam się po prostu powiedzieć: Hej, zapomniałeś. O wiele częściej natomiast dzieci dostają komunikaty typu:

  • Gdzie ty masz głowę?
  • To już kolejny raz! Zawsze o czymś zapominasz.
  • Kiedy w końcu zaczniesz pilnować swoich rzeczy?
  • Tylko tobie wiecznie zdarza się czegoś zapomnieć.
  • Ale z ciebie gapa.
  • Jak nie zaczniesz pilnować swoich rzeczy, to nic więcej ci nie kupię.

Nikt się w takich sytuacjach raczej nie pyta dziecka, dlaczego zapomniało. Czy coś się wydarzyło, co sprawiło, że nie pomyślało o parasolu? Czy jest zmęczone? Czy może rozkojarzone? O co może chodzić?

Oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie da się wychowywać dzieci wciąż pytając: Co stoi za twoim zachowaniem? Czy aby nie jesteś przemęczony? Co czułeś, kiedy się zorientowałeś, że nie masz parasola? Naprawdę, nie jestem rodzicem, który grzebie w najgłębszych emocjach przy każdej okazji i robi z igły widły. 

Jednak staram się mierzyć emocje i działania małego człowieka miarą, którą sama chciałabym być mierzona. Zdarza mi się coś zgubić, zdarza się zapomnieć, wylać, podeptać, pomieszać i zepsuć. Jestem dorosła i miałam mnóstwo lat na przećwiczenie takich sytuacji, a jednak mi się zdarzają. Dziecko ma o wiele mniej doświadczenia i o wiele mniej ćwiczeń za sobą. 

Czasem po prostu wystarczy powiedzieć: Hej, zapomniałeś!

Jakim jesteś rodzicem?

Zostawiam małą ściągę z kilkoma sytuacjami, a konkretnie rodzicielskimi postawami, w których chcemy „za bardzo”. Ciśniemy za bardzo lub staramy się za bardzo. Chciałabym być dobrze zrozumiana, nie chodzi mi o to, żeby odpuszczać we wszystkich sytuacjach, „bo to przecież jeszcze dziecko”.

Chodzi o przeginanie w takim „byciu rodzicem”, który widzi tylko czarne lub białe elementy, emocje i zdarzenia. To wpływa na zachowania i rozwój dziecka w sposób, który niekoniecznie widać od razu. Ale z pewnością da się go zauważyć w przyszłości i dorosłości. 

  • Nadopiekuńczość – prowadzi do braku samodzielności i niskiego poczucie wartości. Więcej o tej postawie opowiedziała tutaj: Jak rozpoznać czy jestem nadopiekuńczą mamą?
  • Brak dojrzałości emocjonalnej – dziecko uzależnia swój nastrój i działania od humoru dorosłego. Jest zalęknione, bo nie wie, czego się spodziewać. Taka dojrzałość ma też związek z rozumieniem słowa „konsekwencja”, niekoniecznie jako sztywne trzymanie się zasad. Więcej na ten temat opowiedziałam tutaj: Czy warto być konsekwentnym rodzicem? 
  • Nadmierna ambicja i wymagania – dziecko może czuć się „niewystarczające” i robić rzeczy wyłącznie po to, by zaspokoić ambicje rodzica. Będzie się obawiało ocen ze strony otoczenia, jednocześnie zwracając dużą uwagę na to, co myślą inni. Więcej o zagrożeniach związanych z wyobrażeniami dorosłych na temat dzieci napisałam tutaj: Pięć rzeczy, których warto unikać w rozmowach z dzieckiem. 
  • Wyśmiewanie i zawstydzanie – czasami dorosłym wydaje się, że to tylko niewinne żarty, dzięki którym dziecko nauczy się szybciej. Niestety, wychowanie przez wyśmiewanie zostawia głębokie urazy w psychice dziecka. Więcej na ten temat opowiedziała tutaj: Dlaczego moje dziecko wszystkiego się wstydzi? 
  • Niezdrowa rywalizacja – w tej postawie niekoniecznie chodzi o zachęcanie dziecka do rywalizowania z rówieśnikami, ale kompletnie niezdrowe rywalizowanie rodzica z maluchem. To ten moment, gdy rodzic zrobi wiele, żeby pokonać dziecko w grze, zabawie, sporcie, tłumacząc to koniecznością „nauczenia życia”. Więcej o rywalizacji i umiejętności przegrywania napisałam tutaj:  Jak pomóc dziecku radzić sobie z przegrywaniem? 
  • Poświęcenie – bywają rodzice, którzy poświęcają dosłownie wszystko i skupiają całe swoje życie na dziecku. O ile jest to zrozumiałe w pierwszych miesiącach życia pociechy, tak już potem uwiązanie emocjonalne (i fizyczne – zawsze jestem blisko, chcę wiedzieć, co robisz na każdym kroku) będzie powodem do życia z poczuciem winy i nieumiejtnoaścią tworzenia zdrowego związku w dorosłym życiu. Trochę więcej o nauce samodzielnej zabawy napisałam tutaj: Powrót mamy do pracy. Jak ogarnąć lęk separacyjny i moje wyrzuty sumienia? 
  • Brak zainteresowania – taka postawa ma dwa oblicza. Pierwsze dość oczywiste, kiedy rodzic faktycznie nie interesuje się dzieckiem i nawet nie udaje, że zależy mu na kontakcie. Druga to postawa trudniejsza do odgadnięcia, bo ma związek z niedostępnością emocjonalną. Niby jesteśmy razem, ale tak naprawdę nikt nie skupia uwagi na drugim człowieku i jego potrzebach. Więcej na ten temat opowiedziałam tutaj: Jak uniknąć niedostępności emocjonalnej w relacji z dzieckiem? 
  • Obojętność – to trochę inny rodzaj niedostępności emocjonalnej. Tutaj dziecko dostaje jasny komunikat, że jest nieważne, że bardziej istotne w życiu rodzica są np. praca czy inni ludzie. Taka postawa może doprowadzić do depresji, z pewnością do poczucia, że dziecięce emocje czy potrzeby, nie mają najmniejszego znaczenia.
  • Uległość – często kojarzy się z dzieckiem wchodzącym na głowę i robiącycm, co chce. Jednak uległość rodzicielska ma też związek z brakiem pewności siebie u dorosłego. Często stoi za tym poczucie bycia kiepskim rodzicem lub brak chęci dowiedzenia się czegoś więcej rozwoju i potrzebach dziecka. Jeśli czujesz, że właśnie tobie przyda się zebranie kilku informacji, może to zestawienie pomoże odpowiedzieć na kilka pytań: Najbardziej przydatne książki dla rodziców. 
  • Przemoc – fizyczna i psychiczna to też dość powszechne postawy, które w skrajnych wypadkach prowadzić mogą do buntu, braku stabilizacji emocjonalnej dziecka i zachowań agresywnych. Często ludzie uważający klapsy za metodę wychowawczą, są przekonani o swojej racji i o tym, że to tylko klaps. Więcej na ten temat napisałam tutaj: Klapsy. Jak przestać je dawać i co zamiast klapsa?

Takich skrajnych postaw jest jeszcze kilka. Może się wydawać, że w zasadzie trudno być rodzicem, skoro nic nie wolno. Tak, trudno być rodzicem. To jest ogromne wyzwanie. W tym wypadku mówimy o skrajnościach. Skrajności i radykalizm nigdy nikomu nie wyszły na dobre. I nie wyjdą też w wychowaniu. 

Jeśli uważasz, że taka podpowiedź się komuś przyda, ściągnij infografikę i udostepnij u siebie. 

Tytuł
Skrajne postawy rodzicielskie
Opis
Skrajne postawy rodzicielskie niekoniecznie są widoczne na pierwszy rzut oka. Ile rodzin tyle postaw, jednak radykalizm nie jest dobrą drogą wychowawczą.
Autor
Blog
www.TylkoDlaMam.pl