Biblioteczka Montessorito książki, karty i dodatki do zestawów edukacyjnych inspirowanych myślą pedagogiczną słynnej włoskiej lekarki. O działalności Marii Montessori pisałam sporo na blogu Tylko dla Mam.
Jest moją wielką inspiracją. Nie ukrywam, że nie przekładam montessoriańskich wskazówek edukacyjnych jeden do jednego, bo żyjemy w innych czasach, dysponujemy inną wiedzą. Lubię jednak łączyć jej podejście do świadomego poznawania świata, ze współczesną wiedzą o rozwoju dzieci.
To seria wydawnictwa Egmont, w której króluje aktywne czytanie. Odkrywanie natury w różnych odsłonach. Wiedza podana w sposób atrakcyjny dla dzieci, niekoniecznie typowo szkolny. Książka jest tu tylko dodatkiem do aktywności. Można powiedzieć, że jest jedynie zachętą do dalszego poznawania. Tak samo, jak montessoriańskie karty.
Zestawy przygotowała nauczycielka montessoriańskiej szkoły. Ich wielką zaletą jest różnorodność. Elementem wspólnym są karty, jednak już wszystkie dodatki, to za każdym razem niespodzianka. I to kreatywna.
105 kolorowych kart edukacyjnych z rysunkami ptaków, ich nazwami oraz miejscami występowania
Poradnik obserwatora uczący dzieci, jak skutecznie podglądać ptaki w ich naturalnym środowisku
Książka z opisami najbardziej popularnych ptaków europejskich
Dostęp do aplikacji z głosami wybranych ptaków
Autorka Ève Herrmann Ilustracje Roberta Rocchi Wydawnictwo Egmont
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
Trefny Tatuśto kolejna książka Davida Walliamsa wydana w Polsce. Na blogu Nie Tylko dla Mam jest już kilka tytułów tego autora wydanych przez Małą Kurkę.
Z wielką radością objęłam patronatem Trefnego Tatusia, bo nie jest tajemnicą, że Davida Walliamsa darzę ogromną sympatią, jako bardzo współczesnego i odważnego autora.
Przyznać trzeba, że Trefny Tatuś jest zdecydowanie odważnym tytułem. Podobnie jak w poprzednich książkach i w tej, nasz bohater nie jest ani czarny, ani biały. Można mieć co do jego postępowania, mieszane uczucia i świetnie, bo gdyby był oczywisty, ta przygoda nie dawałaby tak dużo do myślenia.
Posłuchaj fragmentu książki (pierwsze 4 rozdziały).
Wypadek zmienia wszystko
Pewnego dnia, rodzinę Filipa, naszego głównego bohatera dziecięcego, spotyka tragedia. Tatuś, który na życie zarabia, jako kierowca rajdowy, ulega wypadkowi i traci nogę. To zdarzenie rzuca się ogromnym cieniem na życiu rodziny i tak rodzi się Trefny Tatuś, dość dwuznaczna etycznie, postać.
Brzmi to wszystko dość dramatycznie, jednak każdy, kto zna książki Davida Walliamsa wie, że potrafi on ubrać te dramaty w zabawne słowa. Inaczej nie dotarłby z przekazem do taj dużej rzeszy dzieci w taki wielu krajach.
Między innymi za ten talent, lekkość w opowiadaniu zabawnym językiem o niezmiernie ważnych sprawach, cenię go bardzo.Na blogu znajdziesz więcej tytułów tego autora i tematów, o których można porozmawiać z dziećmi. Zostawiam listę na dole tej recenzji.
W recenzji filmowej wspominam o kolejnym trudnym temacie podejmowanym przez Davida Walliamsa – parnetyfikacji.
Czasem, niekoniecznie w sposób zamierzony przez rodzica, dziecko przejmuje rolę dorosłego i bierze na siebie bardzo za dużą odpowiedzialność. W przypadku Franka właśnie tak się stało. Tatuś, mając wiele dobrych chęci, obarczył syna „byciem tym dojrzałym”.
Oprócz postaci ojca bardzo wielowymiarowej, bardzo wrażliwej, troskliwej i zdesperowanej, jest w książce wiele innych wątków społecznych. Jednym z nich jest pozytywna, nieco roztargniona, poetycka ciocia. Bardzo wzruszający i współczesny temat.
W polskich realiach pewnie dla wielu osób będzie to WOW!, że kobieta może się zakochać w kobiecie. Niepotrzebnie, to tylko miłość. :) Wprawdzie to jedynie wątek poboczny, jednak podkreślam, bo David Walliams nie boi się poruszać najróżniejszych tematów. Choć akurat tego nie nazwałabym trudnym, po prostu kolejnym. I mam nadzieję, że nie jedynym.
O wiele mniej pozytywną postacią jest za to mama Franka. Jej postać jest też marginalna, ale jakże wymowna. Kobieta odeszła od rodziny, do tego nie stroni od alkoholu.
Trudne tematy
Ostatnio ktoś obrażał mnie niewybrednymi epitetami za to, że mówię publicznie o mieszkających w Polsce rodzinach tęczowych. Żadne epitety nie zmienią jednak faktu, że na świecie istnieją również trudne tematy, a książki dla dzieci są świetnym narzędziem do podejmowania ważnych rozmów z najmłodszymi.
Jest to lektura dla dzieci, których rodzice nie boją się prawdy, życiowych rozterek, prowadzą z dziećmi rozmowy na każdy temat. Nawet ten niewygodny światopoglądowo.
Tak właśnie pisze David Walliams. Współcześnie, mądrze, dosadnie i do tego zabawnie. Dla samodzielnie myślących dzieci i młodzieży.
Weź pod uwagę, że podczas opowiadania o książce, podaję niektóre szczegóły akcji. Nie oglądaj, jeśli nie chcesz wiedzieć, co się przytrafi głównym bohaterom.
Bestia z Pałacu Buckingham >> podróż do przyszłości, dokładnie do roku 2120 i wyobraźcie sobie, że na tronie Anglii wciąż zasiada rodzina królewska.
Demoniczna Dentystka >> horror dla dzieci, które nie widzą niczego złego w nadużywaniu słodyczy.
Pan Smrodek >> o niedostępności emocjonalnej rodziców i nierówności społecznej, klasowej, finansowej.
Najgorsze Dzieci Świata >> o tym, żeby pozwolić dzieciom być dziećmi. Jednocześnie o tym, że przerysowanie pewnych cech lub zachowań, może dać maluchom do myślenia.
Gang Godziny Duchów >>gdzie główną rolę grają siła przyjaźni i wyobraźnia. To też lekcja, by nie oceniać nikogo po wyglądzie i okazywać szacunek dla inności, słabości.
Szczuroburger >> o samotności dziecka w tłumie i ignorancji (znieczulicy) dorosłych.
Cwana Ciotuchna >> o pazerności na pieniądze, bezwzględności dorosłych i podziałach społecznych, pośród których może się narodzić przyjaźń.
Babcia Rabuś >>o szacunku dla seniorów i szukaniu wspólnego języka między pokoleniami.
Mały Miliarder >> o zbyt zapracowanych rodzicach, zaniedbanych emocjonalnie dzieciach, podziałach społecznych i braku tolerancji.
Chłopak w sukience >>o rozpaczy po stracie żony i mamy, stereotypach, z którymi borykają się współcześni chłopcy, trudnych relacjach między synem i ojcem oraz braćmi.
Co robisz z problemem?Banalnie zabrzmi to pytanie, jednocześnie twórczo. Nie zakłada, że się załamiesz, tylko coś z nim zrobisz. Czy może w tym pomóc książka dla dzieci? Jasne, że tak!
Każdy ma problemy. Niby jesteśmy tak różni, jednak to jedno łączy. Warto poszukać odpowiedzi na pytanie, co zrobisz z problemem?
Druga w serii książka pomagająca dzieciom lepiej zrozumieć siebie i radzić sobie w trudnych momentach. Pierwsza to tytuł Co robisz z pomysłem? I już od jakiegoś czasu jest dostępna po polsku.
Co robisz z problemem?
Nasz bohater jest małym chłopcem. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się problem. Chłopiec wkłada wiele wysiłku w to, żeby o problemie zapomnieć, żeby go uniknąć, żeby się przed nim schować. Nic z tego, problem nie znika.
Zmęczony tą sytuacją bohater, który – co warto zauważyć – nie ma imienia. Dzięki temu każdy czytelnik łatwiej utożsami się postacią.
Strach ma wielkie oczy
Chłopiec postanawia stawić czoło problemowi. Poznać go, zamiast się przed nim chować. I co? Okazuje się, że kiedy człowiek bliżej przyjrzy się konkretnemu problemowi, dochodzi do kilku przydatnych w życiu wniosków.
Najcześciej ten problem jest przerażający i ogromny tylko w naszej głowie. Im dłużej o nim myślimy, tym bardziej jesteśmy zestresowani. Im bardziej jesteśmy zestresowani, tym trudniej myśleć logicznie i trudniej spokojnie (trzeźwo) ocenić sytuację.
Wiedza daje siłę
Poznanie problemu daje informacje, bez których działa głównie nasza wyobraźnia, podrzucająca przerażające wizje. Twarde dane sprawiają, że otwierają się kolejne drzwi. Można przez nie przejść, choć nie trzeba. Decyzja należy do nas.
Problemy mogą być lekcją w przebraniu
Daleka jestem od twierdzenia, że każdy problem może być potencjalną okazją do rozpoczęcia lepszego życia. Ale wiem, że bywają problemy, z których można wyrzeźbić okazję. Niestety, mając we krwi unikanie spraw idących nie po naszej myśli, trudno okazję zauważyć. Uciekając przed wiedzą, nie będzie okazji sprawdzić, który z naszych problemów może być nowym otwarciem.
Problemy same nie znikają
To też ogromnie ważne przesłanie książki. Podkreślam, że jest to książka dla dzieci, choć jestem pewna, że czytając ją z maluchami, dorośli odnajdą mnóstwo inspiracji dla siebie.
Komu przyda się ta książka dla dzieci?
Zdecydowanie powinny ją przeczytać wszystkie dzieci, które czują, że mają problemy. Albo jeden problem.
Z pewnością pokazałabym ją starszym braciom i siostrom, dla których młodsze rodzeństwo jest utrapieniem. Można z rodzeństwem walczyć do upadłego. Jednak można też spróbować znaleźć takie rozwiązanie, które tej ciągłej walki nie zakłada.
Po książkę powinny też sięgnąć maluchy, dla których każda nowa czynności jest powodem do „nie”. Do poddania się na starcie, do unikania.
Dla dorosłych oczywiste jest, że nie warto się szybko poddawać, jednak dzieciom ta posta prawda, nie zawsze jest bliska. Utożsamienie się z bohaterem w podobnej sytuacji, może pomóc bardziej, niż przemawianie do rozsądku.
Jak nauczyć dzieci rozwiązywać problemy?
Dla mnie to też książka do wykorzystania w bajkoterapii. Zdecydowanie dla dzieci borykających się z najróżniejszymi formami odmienności i nie mam na myśli np. Dysfunkcji, ale poczucie, że jestem inny np. Odstaję od rówieśników, moja rodzina jest inna niż większość, mój wygląd sprawia mi problem, nie jestem wystarczająco szybki, ładny, kochany itd.
Bycie innym niż rówieśnicy może być bolesne. Temat problemu pokazany jest tu jako pogodzenie się z jego istnieniem (to ważny krok). I wykorzystaniem jego potencjału.
Nie uciekam od problemów
Coraz więcej dzieci woli wyśmiać problem, niż skupić się na szukaniu rozwiązania. Trochę, jakby wylogować się z niewygodnej gry.
Jeśli zdarza ci się tłumaczyć coś dziecku, które zakrzykuje cię, zmienia temat wygłupiając się nagle, udaje, że nie słyszy, nie słucha, ucieka… ono potrzebuje wsparcia. Nie potrafi stawić czoła problemowi.
Każdy ma problemy
Rzadko zdarza mi się powiedzieć, że jakaś książka jest dla każdego dziecka. Ale dzisiaj mam takie poczucie, bo przed każdym, prędzej czy później, stanie jakiś problem do rozwiązania.
Za moich czasów nie było bajek dla dzieci wpierających odporność psychiczną, a dokładnie tym jest ta książka.
Nie potrzebuje tryskających barwami obrazków, a właśnie prostoty. Prowadzi dziecko do skupienia uwagi na problemie, uważnego wsłuchania się w siebie i własne potrzeby. Bez rozpraszaczy.
Nie zagaduj emocji
Plastyczny przekaz polega też na tym, że w pewnym momencie ilustracje nabierają kolorów. Wtedy, gdy nasz bohater zauważa, że problem może stać się szansą, wyzwaniem, okazją.
Tym bardziej, jest to książka pomagająca zrozumieć emocje na różnych płaszczyznach.
Niemal codziennie spotykam rodziców zakrzykujących, zabawiających lub zagadujących płaczące dzieci. Zamiast spróbować pozwolić maluchom stawić czoło smutkowi, złości czy nawet agresji.
Wiem, że łatwiej powiedzieć: „Nie płacz już, zobacz, jaka fajna zabawka”. I czasem to naprawdę wygodne w przypadku bobasów. Jednak, im starsze dziecko, tym ważniejsze jest wspieranie w stawianiu czoła przeciwnościom, także mniej przyjemnym emocjom.
To, co my, dorośli, rodzice, robimy z problemami, jest lekcją dla naszych dzieci.
Co robisz z problemem?
Nazwij problem – określ, co to konkretnie jest. Mówiąc: „Jestem nieszczęśliwa”, tak naprawdę nie definiuję niczego. Warto poszukać powodu tego poczucia, zamiast rzucać ogólnikami. Można pobawić się w detektywów i np. wytropić przyczyny konkretnego problemu. Czasem to brak snu, czasem relacje z rówieśnikami, innym razem zdrowie, nadmiar bodźców itd. Zawsze jest jakaś przyczyna i nie zawsze winny jest wszechświat.
Rozłóż na małe elementy. Bardzo w tym pomaga dokładne opisanie (lub nawet narysowanie) problemu. Trzymając się bycia nieszczęśliwym, warto zadać sobie pytania, co to konkretnie oznacza? Odrzucenie przez rówieśników? Głód? Poczucie niższości? Nadmiar obowiązków? Zaległości w szkole?
Problem może być okazją
Poszukaj rozwiązania. I tu ważna sprawa, bo niekoniecznie musi to być jedno rozwiązanie. Nawet warto wyjść z problemem do innych, opowiedzieć o nim i popytać, jak go widzą.
Bohaterowi wydawało się, że jego problem jest przeogromny, ale potem zmienił zdanie. Osoby patrzące z innej perspektywy, mogą pomóc zmienić zdanie w sprawie problemu i podpowiedzieć różne rozwiązania.
Szukanie rozwiązania, nie oznacza jego odnalezienia. A już na pewno nie oznacza, że trzeba korzystać ze wszystkich możliwych podpowiedzi. Szukanie rozwiązania daje narzędzia do zdecydowania, jaki sposób pozbycia się problemu (lub przekucia go na okazję) będzie w danym wypadku najlepszy.
Wprowadź w życie rozwiązanie. Mówienie o konieczności lub chęci zmiany, nie jest tym samym, co działanie i zmiana. Wielu ludzi mówi, że zrobi to lub tamto, ale na mówieniu się kończy, dlatego problemy się piętrzą. Po wybraniu rozwiązania wprowadźcie je w życie i sprawdźcie, czy było dobre. Jeśli nie, szukajcie dalej.
Daj sobie czas. Nie każdy problem da się rozwiązać od razu. Ta świadomość naprawdę pomaga szukać okazji, a nie piętrzyć kłopoty.
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
How to live forever to bardzo szczegółowo ilustrowana książka dla dzieci. Czasem na blogu Tylko dla Mam pokazuję propozycje po angielsku. To jedna z takich propozycji. Filozoficzna i nostalgiczna.
Jak żyć wiecznie?
Peter zaintrygowany tytułem, szuka książki w różnych zakamarkach jego (wciąż książkowego) świata. Jest uparty, nie poddaje się, szuka dniami i nocami, wszędzie. W końcu trafia na trop i mędrcy kierują go do ważnej osoby.
Okazuje się, że to Ancient Child, nieśmiertelny człowiek zaklęty w ciele dziecka. Dowiedział się jak żyć wiecznie i ostrzega naszego bohatera: Nie chcesz tego!
Peter poświęcił na te poszukiwania wiele czasu. Bardzo chce wiedzieć, jaka jest odpowiedź na tytułowe pytanie z książki. Teraz stoi przed decyzją, bo książkę już ma. Przeczyta ją?
Mocą tej książki są bardzo szczegółowe ilustracje i świat stworzony przez autora pośród książek. Sama historia też daje do myślenia.
Czy warto uganiać się za tą jedną odpowiedzią, poświęcają życie na poszukiwania? Czy coś po drodze można wtedy przegapić? Czy warto znać tę odpowiedź? Książki mają moc i są na wyciągniecie ręki.
Warto z tego korzystać, mając świadomość, że wiedza to potęga. Od nas zależy, jak ją wykorzystamy.
Wtedy razem zaglądamy do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na Newsletter – KLIK!
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
Edukacyjne zestawy kreatywne od Kapitana Nauka, już nie pierwszy raz goszczą na blogu Tylko dla Mam. Lubię współpracować z wydawnictwem, dla którego edukacja przez zabawę jest naprawdę ważne.
Mądre zabawki dla dzieci
Tym razem skupiam się na ważnych dla dzieci w wieku 6-9 lat, elementach rozwoju. Konkretnie chodzi o sprawy, które już poruszałam w artykułach na blogu m.in.:
Często zdarza mi się rozmawiać z rodzicami podczas konsultacji online na temat motywowania do nauki. Powody bywają różne, często bardzo indywidualne, jednak w przypadku uczniów tzw. wczesnoszkolnych, ma to związek z potrzebą ruchu, samodzielności i zaciekawienia. Szkoła nie zawsze to zapewnia.
Dla dzieci w tym wieku, podział na typową naukę i typową zabawę jest kompletnie zbędny. Mało tego, im więcej zabawy, tym więcej nauki.
Nie raz i nie dwa, pracując jeszcze w szkole, spotkałam się z hasłem ze strony dorosłego: Najpierw nauka, potem zabawa. Nie do końca z takimi hasłami się zgadzam.
Zabawa jest nauką
Nie od dziś wiadomo, że aby dziecko (wiek 6-9 lat jest tu kluczowy) zapamiętało najwięcej, powinno wiele (ile tylko się da) wykonywać samodzielnie i to w ruchu. Siedzenie w ławce może i wygląda jak nauka, ale niekoniecznie nią jest. Często jest tylko siedzeniem w ławce.
Zabawki edukacyjne
Dlatego mam prośbę. Jeśi spodobają Ci się zestatwy, które pokazuję filmowo, zachęć dzieci do bawienia się nimi na podłodze, na kolanie, w dowolnej, dogodnej pozycji. Nie muszą siedzieć wyprostowane przy biurku ćwicząc koncentrację. Nie nauczą się od tego więcej.
Konieczność skupiania całej energii na nieruszaniu się, podczas gdy organizm w naturalny sposób do tego dąży, sprawia, że dziecko mniej jest zainteresowane nauką. Bardziej szukaniem okazji do ruchu.
Wtedy razem je oglądamy, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na Newsletter – KLIK!
Koncentracja
Zestaw zawiera dwustronne karty suchościeralne, mazak oraz książkę za zadaniami. W tej książce są też informacje od autorek, konkretnie związane z koncentracją dziecka w wieku szkolnym.
Kliknij w zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność.
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
Aktywne czytanie książek dla dzieci o dorastaniu, zazwyczaj wiąże się z pytaniem: Skąd się biorą dzieci? Być może nie jest to ulubione pytanie rodziców, ale jest ważne! Jak do wszystkiego w rodzicielstwie, do tego też warto się przygotować.
Podpowiadam kilka propozycji dopasowanych do konkretnego wieku. Inaczej będziemy przecież odpowiadać na pytania 2-3 latka, inaczej rozmawiać z przedszkolakiem, a jeszcze inaczej z uczniem.
To książka dla 4-9 latków. To tytuł pod patronatem Tylko dla Mam. Bliskościowo, mądrze i w pięknym wydaniu przekazuje najważniejsze informacje o dojrzewaniu, zapłodnieniu, ciąży i narodzinach. Napisana przez lekarkę, bardzo rzeczowo odpowiada na dziecięce pytania, choć jest tu też fabuła.
Wydawnictwo Albus zaproponowało trochę abstrakcyjne ilustracje, połączone z bardzo konkretnym tekstem. Myślę, że ze względu na te ilustracje, książka będzie bardziej czytelna dla dzieci powyżej szóstego roku życia. Wiek 6-9 lat. Opowiedziałam o niej ze szczegółami w recenzji: Skąd jestem? >>
To książka o ciąży. Nie ma tu zagłębiania się w dorastanie, dojrzewanie czy samo „skąd się wziąłem”. Pierwsza strona to informacja o połączeniu plemnika z komórką jajową. Każdy kolejny rozdział to jeden miesiąc ciąży. Pięknie opowiedziane o tym, co dzieje się z mamą i dzieckiem w jej brzuchu. Dla dzieci w wieku 6-9 lat.
To książka dla 9-12 latków. W prostych słowach i obrazach przeprowadz dzieko przez dylematy związane z dorastaniem. Co się będzie działo? Jak to wygląda? Jak o siebie zadbać w tym czasie?
To książki dla 9-13 latków. W tej odsłonie główną rolę gra chłopiec, jest on bratem Mai z książki powyżej. Maja jest jego starszą siostrą. Te dwie pozycje uzupełniają wiedzę dziecka i moim zdaniem, powinny być czytane zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom. Warto przeciez wiedzieć, jak to wygląda z perspektywy obu płci. Tu sprawdzisz cenę i dostępność – KLIK!
Najlepsza, jaka dotychczas czytałam książka przygotowująca osoby miesiączkujące do tej zmiany w życiu. Proste, konkretne informacje, piękne rysunki. Taka trochę forma pamiętnika. Po przeczytaniu można poczuć się zaopiekowanym. Dużo więcej o tej książce opowiedziałam w recenzji: Miesiączka. Chce wiedzieć! >> Wydawnictwo Debit
Książka dla czytelników 10+.
Książki dla dzieci o wojnie i z wojną w tle to bardzo ważny temat, którego czasem rodzice unikają. Nie dziwię się, bo nie lubimy pokazywać naszym dzieciom zła tego świata.
Z drugiej jednak strony, nie warto uciekać od prawdy, zamiatać pod dywan, bo trudna historia ukształtowała Polaków i ich specyficzny sposób myślenia.
Tak, jest specyficzny, trochę jak myślenie bardzo zranionej, poniżonej osoby. W kontekście jednostki, da się nad tym popracować np. podczas terapii. W kontekście narodu, to naprawdę skomplikowana sprawa.
Potrzeba ogromu czasu i wielu kolejnych pokoleń wychowanych w spokoju i pokoju żeby pozbyć się tego podskórnego lęku i upokorzenia, objawiającego się na różne sposoby w zachowaniach społecznych. Jednak te nowe pokolenia nie powinny zapominać, czym jest wojna i jakie niesie ze sobą emocje.
Wybrałam kilka książek, w których wojna w różnych odsłonach pokazana jest oczami dzieci. Wszystkie wydawnictwa Literatura, choć nie wszystkie w serii Wojny dorosłych – historie dzieci.
Jadzia jest wesołą i żywiołową dziewczynką, której fantazja często pakuje ją w kłopoty, ale też pomaga przeżyć trudne chwile. A tych przybywa – wybucha II wojna światowa, znikają beztroska i poczucie bezpieczeństwa. Kiedy w Łodzi zaczyna brakować jedzenia, a kolejnych znajomych zatrzymuje gestapo – rodzice odsyłają Jadzię do rodziny do Zawichostu.
Czeka tu na nią nowy dom i wielka samotność. Bo od tego momentu nie może nikomu zdradzić, kim naprawdę jest.
Mała wojna
Akcja toczy się we Lwowie, a urzeka w niej pokazanie oczami dwóch małych dziewczynek realiów wojny, ale nie tej na froncie. W takich trudnych czasach każdy człowiek toczy własną małą wojnę. Dla dziecka może to być nieprzerwanie nauki gry na skrzypcach. Dla dorosłego codziennie ugotowany posiłek, żeby rodzina nie głodowała. Albo uratowanie jednego żydowskiego dziecka przed śmiercią.
Więcej o treści opowiedziałam w recenzji filmowej.
Pan Apoteker
To po części opowieść o Tadeuszu Pankiewiczu, człowieku, który zdecydował się pozostać na terenie getta krakowskiego i nieść pomoc jego mieszkańcom podczas II wojny światowej.
Apteka pod Orłem, dziś zamieniona w niewielkie muzeum, za jego sprawą stała się w tamtych strasznych czasach wyspą na wzburzonym oceanie, Arką pozwalającą przeżyć potop.
Mała Bluma, jej siostra Dorina i starszy brat, Arik niejednokrotnie znajdą tam pomoc lub schronienie. Ale jak wyjaśnić sobie to wszystko, co dzieję się dokoła? Bluma ucieka w świat wyobraźni, obserwuje, próbuje tłumaczyć rzeczywistość i żyć w świecie, w którym być może jedynie szaleńcy czują się szczęśliwi.
Nasz azyl
Inspirowana książką Antoniny Żabińskiej „Zwierzęta i ludzie” opowieść o niezwykłej działalności Antoniny i Jana Żabińskich, którzy podczas II wojny światowej nieśli pomoc ukrywającym się Żydom, dając im schronienie w swojej willi i w opustoszałych pomieszczeniach warszawskiego zoo.
W tę konspiracyjną działalność na równi z rodzicami zaangażowany był kilkuletni Ryś, który zanosił ukrywającym się ludziom jedzenie i niejednokrotnie musiał wykazać się pomysłowością oraz odwagą. Niebagatelną rolę w tej historii odgrywały też zwierzęta, które zawsze były w willi Żabińskich domownikami i najlepszymi przyjaciółmi Rysia.
Napisana prostym językiem, pełna ciepłego humoru i wzruszająca książka o trudnych czasach i pięknych ludziach.
Ziuk. Opowieść o Józefie Piłsudskim
To opowieść o dzieciństwie Józefa Piłsudskiego. Zachwyciła mnie, bo pokazuje „działkę rodziców”, fundamenty, jakie dajemy dzieciom w domu rodzinnym.
Jedną z ważniejszych postaci w życiu Ziuka, a potem dorosłego Józefa była mama. Niezwykła kobieta.
Wysiedleni
Historia opowiada o małej dziewczynce – Kazi, która ze swojej perspektywy opisuje nam kawałek dzieciństwa. Dzisiaj Kazia jest Pani Kazimierą Mirosławską, a to, co opowiedziała, jest jednocześnie prawdziwym kawałkiem historii zamkniętej w bardzo wzruszającej serii „Wojny dorosłych – historie dzieci”.
O tej książce opowiedziałam ze szczegółami na blogu Nie Tylko dla Mam w recenzji Wysiedleni >>
Listy w butelce. Opowieść o Irenie Sendlerowej
Pewnego dnia 1941 roku siostra Jolanta zrozumiała, że to, co robi dla zamkniętych w getcie przyjaciół, nie wystarczy, aby ich ocalić. „Będę pomagać inaczej”, postanawia, i narażając życie swoje i ogromnej siatki ludzi, którzy myślą jak ona, codziennie ratuje kilkoro dzieci. Ich lista, umieszczona w zwykłej butelce po mleku, którą Jolanta zakopuje pewnego dnia pod jabłonką, liczy… dwa i pół tysiąca dzieci!
„Ja tylko próbowałam żyć po ludzku… To przecież nic takiego. Każdy by tak zrobił. Trzeba podać rękę tonącemu. Nawet, jeśli nie umie się pływać, zawsze jakoś można pomóc. Nauczył mnie tego mój tatuś…”
Poznajcie historię życia Ireny Sendlerowej.
Chłopiec z Lampedusy
Ta opowieść jest wymyślona. Ale chłopiec podobny do jej bohatera istnieje naprawdę. W lutym 2015 roku – razem z innymi uciekinierami z Erytrei – Tandżin dotarł na włoską wyspę Lampedusę. Miał wtedy jedenaście lat.
Gdy dziennikarze zapytali Tandżina o rodzinę, chłopiec odparł: „No mama. No papa. All alone”.
Te słowa sprawiły, że nie mogłem przestać o Tandżinie myśleć. I stworzyłem tę historię. Trochę dla niego, a trochę dla wszystkich dzieci w podobnej sytuacji – zmuszonych do opuszczenia swoich krajów, narażonych na trudy tułaczki, samotnie przemierzających świat w poszukiwaniu bezpiecznego domu.
Wojna
„Wojna” to okropne słowo, które niesie ze sobą przeogromny ładunek emocjonalny. Autorzy tej książki o wojnie pokazali to doskonale.
Ze szczegółami opowiedziałam o niej na blogu Aktywne Czytanie, tam też mnóstwo zdjęć ze środka, bo ta książka właśnie obrazami opowiada: Wojna >>
Wojenne lalki Marysi
„Dziękując Małgorzacie J. Berwid za spisanie i udostępnienie nam tej opowieści zachęcam wszystkich – i dorosłych i dzieci do uważnej lektury, bo każdy znajdzie w niej coś dla siebie.” Prof. Joanna Papuzińska
Opowiedziałam o tej wzruszającej książce filmowo.
Bombka babci Zilbersztajn
Katarzyna Ryrych wybrała niezwykły sposób opowiedzenia młodym czytelnikom o zagładzie Żydów, roli Polaków w ich ocaleniu. Ale też nie unika tematu szabrowników, którzy żerowali na krzywdzie innych ludzi. Ta książka wcale długa nie jest, mała, niepozorna, bardzo szara. A jednak niesie tak ogromny ładunek emocjonalny, tle tematów do rozważenia.
Jest w niej sporo o relacjach we współczesnych rodzinach. Jest o samotności pośród ludzi. Jest historia wojenna. Jest budowanie pomostu między pokoleniami. Jest zderzenie nieświadomości współczesnej młodzieży, niewiedzy na temat wojennej prawdy. Jest pytanie o wartości. I jest mnóstwo trwogi i grozy, bo tak wyglądały tamte czasy.
„Mury” i „Rewolucje”. Te istniejących na świecie dzisiaj i kiedyś, ale też te w ludzkich głowach. Do przeczytania, obalenia, obgadania i przemyślenia.
Świetny i sprawdzony duet Boguś Janiszewski i Max Skorwider (seriaTo, o czym dorośli ci nie mówią, bo sami nie wiedzą >>) wzięli na tapet mury i rewolucje. Najróżniejsze, także te, o których nie do końca wiadomo czy naprawdę istniały. Wszystkie mury, jakie kiedykolwiek były świadkami historii. I rewolucje, te znane i te czasem zamiatane pod dywan.
Te niezwykłe książki pokazuję na blogu Aktywne Czytanie: Mury i Rewolucje >>
Kamienie na szaniec
Opowieść o Bohaterach Szarych Szeregów – Rudym, Alku, Zośce, zilustrowana ponad osiemdziesięcioma zdjęciami ze wszystkich epok Ich życia – od gniazda rodzinnego, poprzez czas harcerstwa, miłości, walki, po dni ostatnie!
Po raz pierwszy pełny tekst, bez skreśleń cenzury PRL.
Wydanie wzbogacone zdjęciami młodzieży z drużyn i szkół noszących imiona Janka Bytnara – Rudego, Alka Dawidowskiego, Tadeusza Zawadzkiego – Zośki, Aleksandra Kamińskiego – Kamyka.
Ta niezwykła edycja poprzedzona jest wstępem Barbary Wachowicz, autorki sławnej wystawy „Kamyk na szańcu” i cyklu Wierna rzeka harcerstwa. We wstępie po raz pierwszy znalazły się fragmenty nieznanego pamiętnika Druha Aleksandra Kamińskiego i jego list, jedyny, w którym mówi, jak stworzył Kamienie na szaniec, a także niezwykła korespondencja Basi i Alka, wspomnienia Matki i Siostry Rudego, pasjonujące relacje przyjaciół i towarzyszy broni.
O zaletach audiobooków dla dzieci pisałam już kilka razy na blogu, głównie przy okazji dużych zestawień. Dla mnie najważniejsza w zasadzie jest ich… poręczność. Nic nie ważą, mam je w telefonie i kiedy tylko dziecko ma ochotę, odpalamy i już. Nie słuchamy zamiast czytania, ale oprócz.
Co ważne, myśląc o audiobookach np. w podróży czy miejscach publicznych (o ile to świetniejsze niż dawanie dziecku za każdym razem telefonu „dla zabicia czasu”) warto pomyśleć o dobrych słuchawkach dla dzieci. Bezpiecznych, wygodnych, dopasowanych z wszelkimi certyfikatami.
Jednak wdaje mi się, że audiobooki, które właśnie pokazuję, najfajniej odpalać na głośnikach, żeby słuchały nie tylko dzieci, ale też dorośli. Dlaczego najlepiej razem? W tym wypadku dorośli też mogą się czegoś dowiedzieć. Sama nie znałam odpowiedzi na wszystkie pytania, które tu padły.
Fachowiec pisze i czyta
To seria audiobooków opracowana przez Dorotę Sumińską, ona też czyta wszystkie trzy audiobooki, z radością i poczuciem humoru odpowiadając na pytania. Pytania zadaje mała dziewczynka, Lea Breszka–Łasowska.
Pani Dorota z zawodu jest lekarzem weterynarii, co wyjaśnia, dlaczego dwie pierwsze części opisują najróżniejsze sekrety świata zwierząt. I skąd te bardzo wnikliwe odpowiedzi. Jest autorką wielu książek o zwierzętach i podróżach, prowadziła też tematyczne programy w TV.
Lea – ta mała zadająca pytania – naprawdę nie ma żadnych hamulców! Autorka odpowiada nie tylko faktami i konkretami, ale też anegdotami zrozumiałymi dla dzieci. Wyjaśnia zawiłości ukryte w pozornie trudnych, czasem nawet filozoficznych, pytaniach.
W każdej z trzech części usłyszymy ponad 100 pytań i oczywiście odpowiedzi. Dwie pierwsze ukierunkowane są głównie (choć nie tylko) na zwierzęta, a ostatnia na człowieka. Nie trzeba ich słuchać w kolejności. Jeśli jakieś dziecko zaciekawione jest bardziej człowiekiem niż zwierzętami, spokojnie może zacząć od części trzeciej.
Lekcja przyrody do słuchania
Dla mnie ważne jest ogólne przesłanie związane ze wsparciem najmłodszych jeśli chodzi o poznanie świata przyrody. Bardzo zależy mi na tym (i powinno zależeć każdemu dorosłemu, jeśli chcemy żeby nasze dzieci rozwijały się prawidłowo, a nasze wnuki miały szansę cieszyć się świeżym powietrzem i czystą wodą) żeby maluchy były bliżej przyrody.
Żyjemy w takich czasach, że nie każdy może iść na spacer do lasu, a i park nie dla każdego jest na wyciągnięcie ręki. Dzisiaj ponad 50% ludzi żyje w miastach i ta tendencja rośnie. Szacuje się, że do 2050 roku będzie to 75% ludności świata.
To oznacza, że jesteśmy coraz dalej i dalej od przyrody. Bez niej jednak, a konkretnie bez jej zasobów, ochrony i rozumienia, nie przetrwamy jako gatunek. Świadomość szanowania przyrody rodzi się wraz ze zrozumieniem jej.
Trzy audiobooki o przyrodzie
Im dalej od natury są nasze dzieci, tym mniej ją rozumieją. To normalne, wręcz logiczne. Tym samym, mniejszą uwagę przykładają do dbania o nią, choć teoretycznie wiedzą, że powinny.
Nie dlatego, że im nie zależy, ale dlatego, że nasz mózg raczej nie skupia się na czymś, co wydaje się (jest) odległe, bo potrzebuje konkretów i działań sprawiających, że nowe rzeczy zapadają w pamięć, przestają być nowe i stają się zwykłym elementem codzienności. To najprostszy sposób poznawania nowych rzeczy. Pisałam o tym więcej w artykule pt. Jak uczyć przez zabawę i wychować dziecko zaciekawione światem.
„Jakiś” ginący gatunek, o którym nie wiemy nawet jak wygląda, nie bardzo chwyci za serce i skłoni do głębszej refleksji. Gdy jednak znamy to zwierzę, podoba nam się, ciekawią jego zwyczaje… jest większa szansa, że włączymy się w akcję ratowania.
Im mniej dzieci (i my) wiedzą na temat przyrody, tym trudniej będzie im nakłonić kolejne pokolenia do dbania o nią. Jest w tym jakiś paradoks, bo coraz więcej wiemy o konieczności szanowania Ziemi, jednocześnie oddalając się z każdym rokiem od natury, czyli od źródła wiedzy.
Najmłodszemu pokoleniu warto przybliżać takie informacje w każdy możliwy sposób. Jednym z nich jest właśnie ta seria audiobooków.
W pierwszej części pada aż 118 pytań na najróżniejsze tematy. Nie tylko o zwierzętach, choć głównie na ich temat. Moje ulubione, na które nie wiem czy znałabym dokładną odpowiedź:
Dlaczego psy wąchają się pod ogonem?
Co to znaczy „zapylają”?
Dlaczego ptaki mają pióra, a my włosy?
Po co pies porusza uszami?
Czy drzewo czuje ból?
Gdy będę duża też będę musiała spać?
Czy jak będę machać rękami to ręce zmienią mi się w skrzydła?
Tym razem pytania dotyczą ludzi o ogólnych informacji o funkcjonowaniu organizmu. Jednak oprócz pytań z zakresu biologii, jest tu też całe mnóstwo pytań dotyczących psychologii, rozwoju i emocji np.:
Dlaczego mama się maluje?
Co to są ślinianki?
Dlaczego dorośli piją alkohol?
Czemu dzieci robią bałagan?
Dlaczego ludzie prowadzą wojny?
Skąd biorą się linie papilarne?
Co to jest zły dotyk?
Dlaczego ludzie się kochają?
Dlaczego lubimy chodzić do lasu i parku?
Autorka Dorota Sumińska Wydawnictwo Literackie i Biblioteka Akustyczna Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 5-8 lat.