Reklama

Przychodzi taki moment w życiu ucznia, że rodzice i lęki o to, czy szkoła jest fajna i czy się spodoba, schodzą na drugi plan. Na pierwszym są koledzy. Dobrze mieć wtedy paczkę prawdziwych przyjaciół. Przychodzi też taki dzień, kiedy samodzielny uczeń chce sam wracać ze szkoły. O tym jest książka dla dzieci pt. Dziura w gazecie.

Dla rodziców to bywa cios, kiedy okazuje się, że na pytanie: Jak było w szkole?, słyszą jedynie trzask zamykanych drzwi do pokoju dziecka lub bąknięcie: Spoko. Nagrałam cały odcinek podcastu Tylko dla Mam, o tym, jak pytać dziecko o szkolne i przedszkolne przygody, żeby się dowiedzieć czegoś więcej. O ile oczywiście pociecha będzie miała ochotę opowiadać. Nic na siłę.

Podcast Tylko dla Mam

Dorzucam jeszcze ściągę z siedemdziesięcioma pytaniami, zamiast: Jak było w szkole? One sprawią, że suche: Spoko, Dobrze lub Jak zawsze, nie wchodzą w grę.

70 ciekawych pytań, zamiast nudnego: „Co się działo?”

Dziura w gazecie

Bohaterowie to już uczniowe pełną gębą. (Znasz ich z pierwszej części pt. Do czego służy kotlet? >>). W głowie im pierwsza miłość i prawdziwa przyjaźń. A także samodzielność, bo właśnie teraz Kajto ma szansę sam wracać ze szkoły. Może nie do końca sam, bo z kumplami, ale bez rodziców. Rodzice się zgodzili, ale… babcia ma inne zdanie. Zdradzę ci w tajemnicy, że stąd właśnie ta dziura w gazecie.

Inne zdanie miewają też bliscy koledzy, co bywa powodem do kłótni. I to takich na poważnie – długich i męczących. Jednocześnie potrzebnych, bo uczących, na czym polega przyjaźń i ogólnie relacje między ludźmi.

Skro już jesteśmy przy relacjach, to… jest i pierwsze zakochanie, o którym sporo opowiadam w filmie. Jak zresztą o całej książce więc uważaj, jeśli nie chcesz znać akcji, nie oglądaj recenzji filmowej.

Autorka Anita Głowińska
Wydawnictwo Adamada
Spodoba się dzieciom 7-9 lat.

Lubię pokazywać książki dla dzieci

Wtedy razem zaglądamy do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na Newsletter >>

Samodzielne dziecko

Chciałabym jeszcze przez chwilę skupić się na wątku samodzielnego powrotu dziecka ze szkoły. Oj, to jest trudne. Dla rodzica, bo dla dziecka to wielka radość i dowód dorosłości. Prędzej czy później przychodzi taki moment i najlepiej byłoby go potraktować, jak kolejny etap na drodze do całkowitej samodzielności.

Ale czasem łatwiej powiedzieć, a trudniej zrobić. Zanim zgodzisz się na ten pierwszy raz, zrób wszystko żeby dziecko czuło się spokojne i bezpieczne. Ty też.

  • Przejdźcie wspólnie całą trasę kilka razy. Pewnie jest uczniowi znana, ale co innego być sobie samemu przewodnikiem, a co innego kiedy idzie się z rodzicem.
  • Ustalcie, ile minut (mniej więcej) zajmuje przejście ze szkoły do domu.
  • Zwróć uwagę pociechy na trudniejsze, bardziej niebezpieczne części trasy i ustalcie, jak powinna się zachowywać w danym miejscu.
  • Porozmawiajcie o tym, które momenty na trasie wydają się dziecku trudniejsze, są wyzwaniem. Czasem dorosłemu nie przyjdzie do głowy, że pociecha np. nie lubi przechodzić obok zielonego płotu, bo kiedyś czegoś tam się przestraszyła. To są ważne informacje dla ciebie i dziecka.
  • Obserwuj ucznia wśród rówieśników. Dużo wcześniej, zanim zdecydujesz się na pierwszy samodzielny powrót ze szkoły. Dzięki temu będziesz wiedziała, jak sobie radzi przy znajomych np. czy łatwo daje się namówić na dziwne/głupie rzeczy, czy popada w konflikty, jak sobie wtedy radzi? itd.
  • Poćwiczcie samodzielność w połączeniu z odwagą i asertywnością np. podczas samodzielnych zakupów w sklepie czy kupowania biletów do kina.
  • Ustalcie, co dziecko powinno zrobić kiedy się zgubi lub jak reagować na zaczepki ze strony obcych np. wejście do najbliższego sklepu czy domu (nawet jeśli nie jest to dom znajomych, choć najlepiej byłoby właśnie taki mieć na trasie ze szkoły).
  • Poszukaj wśród znajomych mieszkających w pobliżu, dziecka z klasy pociechy, które też będzie mogło wracać z twoim dzieckiem. We dwójkę zawsze raźniej i bezpieczniej.
  • Porozmawiaj z uczniem o swoich odczuciach. Bez wywierania presji, ale warto uświadomić, że jeśli nie wiesz gdzie jest i co robi, a czas powrotu już dawno minął, to się po prostu martwisz. Takich uczuć nie trzeba się wstydzić czy udawać, że nie istnieją. Maluch może nie mieć świadomości, że bardzo to przeżywasz i zwyczajnie (beztrosko) nie dać znać co się dzieje kiedy powrót się opóźnia.

Spodobała ci się recenzja? Sprawdź cenę tej książki!

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.