„Historyjki dla małych uszu” i „Opowiastki dla małych uszu”

„Historyjki dla małych uszu” i „Opowiastki dla małych uszu”

Dwie pięknie wydane książki, w których znajdziemy całe mnóstwo krótkich, przyjemnych historii o zwierzętach. Czasami ktoś w grupie Aktywne Czytanie pyta o książki pomagające dziecku uporać z jakimś wyzwaniem. Każda z tych historyjek nie proste przesłanie i pomaga zrozumieć pewne sprawy.

Rzadko opisuję książki tak szczegółowo, ale tym razem odniosę się do każdego rozdziału, bo zależy mi na pokazaniu, z jakim wyzwaniem dana opowiastka pomoże się uporać małemu czytelnikowi. 

Autorka Joanna Wachowiak
Ilustratorka Anita Głowińska
Wydawnictwo BIS
Spodobają się dzieciom w wieku 2-5 lat.

 

Historyjki dla małych uszu

Spadająca gwiazda 

Motylek codziennie prosi spadająca gwiazdę o wygraną w konkursie tanecznym. Nie ćwiczy, bo wierzy, że gwiazda spełni jego życzenie. Kiedy przegrywa próbuje zrozumieć, co poszło nie tak i dowiaduje się od modraszka, który wygrał konkurs, że ten też chciał poprosić spadającą gwiazdkę o zwycięstwo w konkursie, ale nie widział ani jednej, bo codziennie zasypiał zmęczony treningami tanecznymi. Żeby zwyciężyć trzeba jednak ćwiczyć, a nie liczyć że gwiazdka spełni życzenie.  

Tu trochę więcej o szukaniu motywacji:

Nie uda mi się! Co zrobić z małym nerwusem, który szybko się poddaje? Brak wiary w siebie

Rady żaby

Tym razem poznajemy kotka, który na spacerze widzi swoje odbicie. Widzi je po raz pierwszy więc nie wie, że to on. Myśli, że to inny kot i złości się robiąc brzydkie miny. Okazuje się, że tamten kot robi to samo. Odpowiada złością na złość. Za radą mądrej żaby, kotek postanawia dać temu niemiłemu jeszcze jedną szansę i uśmiecha gdy widzi go następnym razem. Ta opowiastka przyda się dzieciom uczącym się nawiązywać relacje z rówieśnikami. I takim, które czasem obrażają się na świat. 

O małych i większych fochach opowiedziałam kiedyś trochę więcej:

Co robić kiedy dziecko „strzela focha” i się obraża?

Siła niedźwiedzia

Świetnie opowiedziana historyjka o tym, że współpracując i pomagając sobie nawzajem napotykając problem, można naprawdę wiele zdziałać. Jedna osoba pewnie nie da rady udźwignąć dużego głazu. Nawet dwie mogą nie dać rady. Ale już większa paczka – owszem. Zamiast poddawać się widząc przeciwności, zawsze warto najpierw szukać rozwiązania, a nie załamywać ręce mówiąc „nie da się”.

Orzeł czy kura?

Bajka dla wszystkich niecierpliwych i rozczarowanych, że osiągniecie celu wymaga wysiłku i wielu ćwiczeń. Mały orzełek nie rozumie dlaczego nie może po prostu polecieć, przecież jest orłem. Dlaczego musi to ćwiczyć, uczyć się tego, wykonywać nudne treningi przez wiele dni. Wytrwałość rodziców w tłumaczeniu o co chodzi z ta cierpliwością, pomaga mu przezwyciężyć niechęć do ćwiczeń i w końcu spełniła się marzenie.

O ćwiczeniu wytrwałości opowiedziałam więcej tutuaj:

Czy można dziecko nauczyć wytrwałości? Przy nauce czytania i każdej innej czynności

Tajemnica trzmiela

A ta historyjka zaskakuje przyjemnie brakiem klasycznego happy endu. Poznajemy dwie marudzące, obgadujące trzmiela pszczoły, które mają pretensje do świata, bo nie zostały zaproszone na przyjęcie urządzone jego część.  Rozmawiają sobie o tym, jaki to głupi ten trzmiel, jak marnuje swój czas dla innych, rozdaje uśmiechy i ogólnie nie mogą wyjść ze zdziwienia, dlaczego „tego brzydala” wszyscy lubią, a za nimi nikt nie przepada. Nie wpadły na żadne rozwiązanie, ale może mały czytelnik coś im podpowie. 

Budowanie relacji rówieśniczych nie jest prostą sprawą. Opowiedziałam o tym więcej w tym artykule:

On jest taki uroczy. Dlaczego sobie nie radzi nowej grupie? Naucz dziecko jak być lubianym i zdobywać przyjaciół

Najlepszy dom na świecie

Ta opowiastka uczy, że nie warto mierzyć innych swoją miarą i warto doceniać to co się ma. Żółw ma mały, ciasny dom, własną skorupę. Inne zwierzęta przechwalają się swoimi dużymi domami, ale tylko do czasu. Ich domy niszczy nocna burza, za to skorupa żółwia, może nie tak pokaźna i ładna jak pałace, jest wspaniałym schronieniem. Żółw nigdy w to nie wątpił, to raczej pozostałe zwierzaki dostały lekcję pokory. 

Przyjaciele

Klasyczna opowiastka o tym, że nawet najfajniejsze zabawki przestają być fajne kiedy nie dzieli się nimi z przyjaciółmi. Mały szczurek przekonuje się o tym, gdy nie chce się nimi bawić ze swoimi przyjaciółmi. Ci nie nalegają, rozczarowani idą po prostu bawić się w coś innego, zostawiając szczurka z wymarzonymi prezentami. Zabawki szybko okazują się tylko nudnymi przedmiotami. Na szczęście szczurek zrozumiał co stracił, zostawił zabawki i poszedł odzyskać przyjaciół. 

Ważnym elementem tej hisotryjki jest niechęć do dzielenia się zabwakami. To dość trudny temat, zwłaszcza dla młodszych dzieci. Opowiedziałam o nim więcej:

Właśnie twoje dziecko wyrywa drugiemu zabawkę. Wesprzesz je?

Pomyłka

Czasami nam się wydaje, że nie damy rady i nie mamy odwagi spróbować. Tak samo myślała klaczka Śnieżka, która w wyścigu planowała pobiec łatwiejszą trasą, bo nie wierzyła, że uda jej się skończyć trudniejszą. Jakież było jej zdziwienie kiedy na mecie okazał się, że przez pomyłkę pobiegła trudniejszą trasą. Dała radę, nawet wywalczyła miejsce na podium. To świetna opowiastka dla maluchów, którym odrobinę brakuje wiary we własne możliwości.  

O temacie poddawania się opowiedziałam też więcej w jednym z artykułów na blogu: 

Nie uda mi się! Co zrobić z małym nerwusem, który szybko się poddaje? Brak wiary w siebie

Kliknij w zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność książki. 

Opowiastki dla małych uszu

Wielkie marzenie małej żaby

W tej historii poznajemy żabkę, która chce skoczyć na księżyc. Takie marzenie, które oczywiście od razu jest komentowane przez inne zwierzęta: Nie uda ci się, to nie możliwe! Mała żabka znajduje jednak sposób, by nie zrezygnować ze swojego marzenia, nie poddaje się, wykazuje pomysłowością w dążeniu do celu. I choć nie ląduje dosłownie na tym Księżycu, to i tak na niego skacze. Jak? Z pomysłem. 

Myślenie poza schematem to ważna umiejętność, warto ją wspierać:

Jak nauczyć dziecko myślenia „poza schematami”?

Szczęśliwy dzień

W tej bajce poznajemy wiewiórkę, która znajduje mnóstwo przysmaków i cieszy się na ucztę. Jednak w ciągu dnia napotyka zwierzęta, którym te przysmaki bardziej mogą się przydać. I odkrywa, że dzielenie się może sprawiać tyle samo radości co gromadzenie pyszności i ich zjadanie w pojedynkę. A nawet więcej! Taka opowieść może pomóc wielu maluchom, które jeszcze przyjemności z dzielenia się nie odkryły.

Odkrycie królika

Mały królik postanawia znaleźć sobie inne miejsce do spania niż przepełniona rodzinna norka. Odwiedza kilka zwierząt, które zapraszają go na nocowanie. Te poszukiwania, a przede wszystkim doświadczenia (próbuje spać w innych norkach) doprowadzają zajączka do jednego wniosku – nawet jeśli czasem bliscy działają sobie na nerwy to i tak życie bez nich jest… niewygodne, zupełnie jak cudze norki.  

Dwie biedronki z jednej łąki 

Tym razem dzieci poznają dwie biedronki mieszkające na tej samej łące. Przeżywające dni w bardzo podobny sposób, jednak mające do świata kompletnie różne podejście. To,co jednych cieszy, innych może smucić lub irytować. Tam gdzie jedni widzą szklankę do połowy pełną, inni widzą ją do połowy pustą. Od nas zależy czy będziemy wiecznie niezadowoleni, czy może jednak spróbujemy poszukać plusów nawet w trudnych sytuacjach. 

Skarb biednych myszek

To z kolei bajka o odwadze, ale też sile przyjaźni. O tym, że niewiele da się zdziałać nie mając u boku bliskiej osoby. A także o tym, jak wiele można osiągnąć mając to wsparcie i czasem przedkładając swoje potrzeby nad potrzeby bliskich. Można czasem z czegoś zrezygnować żeby innemu żyło się lepiej, a bogactwo materialne nie ma nic wspólnego z bogactwem duchowym. Są rzeczy, których nie da się kupić. 

Latająca mysz

To opowieść o myszce, która nie miała pojęcia o tym, że myszy nie latają. Patrzyła na nietoperze i myślała, że może się tego nauczyć skoro inne myszy potrafią. Przez wiele, wiele dni ćwiczyła, szukała różnych sposobów aż poleciała. I dowiedziała się, że to nie myszy, a właśnie nietoperze, bo… myszy przecież nie latają. Ta bajka pokazuje dzieciom, że wytrwałość w dążeniu do celu bardzo się opłaca i że nie warto wierzyć kiedy ktoś nam mówi: Nie dasz rady, nigdy. 

Zabawy ślimaka

Mały ślimak obserwuje inne zwierzęta podczas zabawy i bardzo żałuje, że nie potrafi np. skakać czy biegać. Już ma się zamknąć w skorupce, zamartwiać i zasmucać, ale spotyka gąsienicę, która mu uświadamia, że każdy jest inny i nie wszyscy muszą się bawić tak samo. Prędzej czy później znajdą się zwierzęta lubiące się bawić w to co ślimak. Jednak żeby tak się stało, warto rozmawiać, bo zamykanie się w skorupce nie sprawi, że inni dowiedzą się w czym jesteśmy świetni, a czego nie lubimy. 

Akceptacja siebie to ważny temat w życiu dziecka. Już od najmłodszych lat:

Akceptujesz swoje dziecko takie jakim jest? To zdecydowanie za mało. I co teraz?

Pajęcza pułapka

 W tej opowiastce zwierzątka chcą żeby dzień trwał w nieskończoność, żeby mogły się bawić ile chcą. Pająk łapie słońce w swoją sieć, a życzenie zwierząt się spełnia. I co? I okazuje się, że zabawa bez przerwy jest męcząca i szybko się nudzi. Tak samo jak wiele innych rzeczy „bez przerwy” np. jedzenie ulubionej potrawy. Czuję, że ta historyjka może pomóc zrozumieć niektórym maluchom, dlaczego rodzice wołają: Pora spać! lub Koniec zabawy!

Kliknij w zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność książki. 

Czasami lubię opowiadać o książkach

Wtedy razem możemy zajrzeć do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło w niej moje pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na mój Newsletter – KLIK!

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i mnóstwo aktywnego czytania.

Jestem Aki

Jestem Aki

„Jestem Aki” to odrobinę filozoficzna, pięknie zilustrowana i opowiedziana historia o tym, że każde nasze spotkanie jest ważne. Każde może coś zmienić.

Aki jest owadem. Mieszka w lesie. Pewnego dnia jego rodzice mówią, że czas ruszać na spotkanie. Aki nie jest pewien czy tego chce, ale wyrusza. 

To jedna z tych książek, które trochę wymykają się, jeśli chodzi o ramy wiekowe. Na pewno  pięciolatek polubi Akiego, ale jestem pewna, że dopiero starsze dzieci wykorzystają cały potencjał tej książki. 

Jest piękna jako przedmiot i jako historia. Dorota Kassjanowicz opowiedziała ją poetycko, kolorowo i obrazowo. Kipi od językowych smaczków i poczucia humoru.

Powiedziałam o tym na filmie, ale jeszcze powtórzę, że najfajniej będzie czytać ją dziecku na głos. Zatrzymywać się przy każdym spotkaniu i rozmawiać o tym, co właśnie przytrafiło się Akiemu. 

Ten las ma warstwy

Ogólne przesłanie jest więcej niż jedno.

  • Nie ulegajmy presji otoczenia.
  • Nauczmy się obserwować świat, nie tylko iść z prądem czy modą.
  • Wyciągajmy pomocną dłoń.
  • Zastanawiajmy się nad tym, co nas spotyka i wyciągajmy wnioski. 

Takich owadów jak Aki jest przecież w lesie całe mnóstwo. Jestem pewna, że każdy z nich ma własną historię. Równie piękną, jak Aki. Wystarczy się rozejrzeć i chcieć ich wysłuchać.

Wesprzeć pewność siebie

Jeśli czujesz, że z tego krótkiego opisu nie do końca dowiedziałaś się, o czym jest ta książka, to czujesz właśnie ten klimat. Jest o spotkaniu. Dorastaniu i doświadczaniu. Myślę, że to znakomita książka dla dzieci, które coś kończą np. zerówkę czy jakiś etap w życiu. I dla tych, które coś zaczynają np. szkołę. Pokazuje, że od nas zależy, jaką drogę wybierzemy. Co zrobimy z nowymi przyjaźniami. Ile weźmiemy od innych, a ile damy z siebie.

Jak wesprzeć pewność siebie? Trzy (wcale nie takie proste) zdania

Jestem AKI 

Tekst Dorota Kassjanowicz
Ilustracje Patryk Hardziej
Wydawnictwo Tashka
Kładę ją na półce:

recenzja ksiazki dla dzieci jestem aki ksiazka dla 6-7-8-9-latka

Ortografia Metodą Hakową

Ortografia Metodą Hakową

Metoda haków pamięciowych jest wspaniałą techniką wspierającą uczenie się. Konkretniej jest to mnemotechnika pozwalająca zapamiętywać konkretne rzeczy przez skojarzenia. Znasz ją? Podpowiadasz dzieciom żeby wykorzystywały ucząc się nowych rzeczy?

Jest wiele obszarów, w których haki pamięciowe bardzo się przydają. Jednym z nich jest ortografia. Nie od dziś wiadomo, że zapamiętywanie regułek ortograficznych jest dość nudne, konkretniej mówiąc – nudne. Kluczem do opanowania tych regułek jest więc coś znanego od dawna – zaciekawienie dziecka i odpowiednie skojarzenie.

Być może niektórzy pamiętają własne doświadczenia związane z wkuwaniem trudnych słówek. Jedni powtarzali do znudzenia (jeśli się powtórzy odpowiednio wiele razy to da się zapamiętać). Inni pisali ściągi. Jeszcze inni układali wiersze. Może niektórzy szykowali tzw. fiszki (małe karteczki). Każdy sposób jest dobry o ile przynosi efekty. 

Haki pamięciowe

Haki pamięciowe to łącznie tego co mamy do zapamiętania np. ósemka czyli wyraz, który piszemy przez „ó”, z jakimś obrazem. Tak żeby ta ósemka zaczęła się kojarzyć z „kreskowanym”, podobnie jak inne kreskowane wyrazy. 

Tym sposobem można sobie wyobrazić ósemkę w spódnicy stojącą na szóstym peronie. Ona tam czeka na pociąg, bo wybiera się do przyjaciół. Taka krótka historia, dzięki której w jednym miejscu zebraliśmy wyrazy z „ó”, a dziecku łatwiej będzie je zapamiętać, bo to już nie jest sucha regułka, ale zabawna opowiastka. Inny sposób uczenia mózgu… jak się uczyć. 

Ortograficzne haki pamięciowe

Dokładnie na tej zasadzie stworzone zostały haki pamięciowe dla dzieci potrzebujących wsparcia przy nauce ortografii – niemal każdy potrzebuje na pewnym etapie – Ortografia Metodą Hakową.

Podczas kursu dziecko poznaje głównych bohaterów, odpowiadających za poszczególne litery:

  • Rzodkiewka odpowiadająca za wyrazy z RZ,
  • Urwis odpowiadający za wyrazy z U,
  • Żaba odpowiadająca za wyrazy z Ż,
  • Hiena odpowiadająca za wyrazy z H.
  • Ósemka odpowiadająca za wyrazy z Ó.
  • Chińczyk odpowiadający za wyrazy z CH. 

Każda lekcja składa się z kilku etapów, które w sumie zajmą dziecku kilkanaście minut dziennie. Opowiem o pokazowej żeby zobrazować na czym cała zabawa polega. Nie mam wątpliwości, że uczenie się ortografii powinno być kojarzone z zabawą. 

Co ważne, dziecko nie może samodzielnie skakać z lekcji na lekcję. Przechodzi do kolejnej po skończeniu poprzedniej, a rodzic ma do wszystkiego wgląd w panelu ogólnym. To także świetne ćwiczenia związane z wytrwałością, samodzielnością i systematycznością. 

Wszystko dzieje się online. Program najlepiej działa na komputerach stacjonarnych z przeglądarką Chrome. Z kolei jest zbyt rozbudowany żeby działał na telefonach komórkowych, bo jest w tu mnóstwo, całe mnóstwo najróżniejszych ćwiczeń i wyzwań edukacyjnych. 

Inne podejście do nauczania

Relaksacja

Zaczynamy od relaksacji, podczas której dziecko podąża za głosem prowadzącej i ćwiczy oddychanie, wycisza się, przygotowuje mózg do pracy. Już samo wprowadzenie bardzo różni się od szkolnego podejścia do nauki, kiedy tuż po dzwonku z bardzo rozkrzyczanej przerwy, dzieci wpadają do klasy, wyjmują zeszyty i nikt nie ma czasu na złapanie oddechu. Cóż dopiero relaksację.

Rozgrzewka

Na tym etapie dziecko powoli wychodzi z relaksacji i podczas prostego zadania przygotowuje się do ćwiczenia haków pamięciowych. Każdy dobry trener wie, że bez rozgrzewki można zrobić więcej złego niż dobrego. Mózg też do dobrego funkcjonowania potrzebuje rozgrzewki. Tu akurat memo.

Koncentracja

Kolejne ćwiczenie polega na mocnym wytężeniu mózgu. Przykład w tym ćwiczeniu wymaga od dziecka wybrania czy obraz i słowo są prawdą, czy może fałszem. Trudność polega na tym, że naszemu mózgowi łatwo zapamietać i skojarzyć to co wizualnie pasuje. Jednak napis pomarańczowa pod czarną owcą naprawdę pozwala wejść na najwyższe obroty jeśli chodzi o koncentrację. 

W dłuższej perspektywie takie ćwiczenia mają usprawnić kojarzenie prawidłowej pisowni wyrazów bez zastanawiania się nad nimi, trochę automatycznie. Pewnie każdemu czasami zdarza się powiedzieć: Nie jestem pewna jak czy tu nie ma błędu. Czekaj, napiszę sobie to słowo na kartce i będę wiedziała czy pasuje.

Lekcja 1

Dopiero na czwartym etapie zaczynamy lekcję. Możesz w każdej chwili zerknąć na darmową lekcję pokazową – KLIK! Jednak zanim to zrobisz, w wielkim skrócie powiem co się tam wydarzy. Dziecko poznaje historyjkę o Urwisie (już wiadomo, jaką literę dzisiaj ćwiczymy). To ważne żeby maluch patrzył na ekran i czytał razem z narratorem. 

W tej opowieści pojawią się cztery wyrazy z U. Dziecko widzi ich pisownię, ale też animację, w której U w wyrazie zamienia się w Urwisa. Tak się ma przecież kojarzyć ten wyraz, to jest hak pamięciowy.

W podsumowaniu lekcji jeszcze dodatkowo dziecko słyszy i widzi dany wyraz, jednocześnie słysząc (jakby w tle) słowo Urwis.

Przyznaję, że jestem pod wielkim wrażeniem tego sposobu nauczania. Dużo się mówi o wykorzystaniu nowoczesnych technologii do wspierania edukacji. Tu mamy je podane na tacy, bo gdyby ktoś chciał w ten sposób nakładać głos w realu… byłoby trudno.

Pod koniec lekcji dziecko jeszcze poznaję regułkę – wierszyk, dzięki której będzie wiedziało, jak zastosować „Urwisa” w innych wyrazach, takich, o których w tej lekcji nie było mowy. Oczywiście podczas kursu tych zasad/regułek będzie więcej, chodzi o ich polubienie i zapamiętanie, a wiersz jest tylko jednym (przykładowym) z narzędzi. 

Wybieranka

Po lekcji można pobawić się w wybieranie odpowiedniej brakującej litery w wyrazie. Oczywiście te wyrazy pochodzą z przerobionych lekcji. Dzięki temu dziecko nie tylko powtarza materiał, ale też samodzielnie kontroluje wyrazy, z którymi miało kłopot. Do każdego dołączony jest rysunek z postacią odpowiadającą za dną literę wiec jest to jednocześnie kolejna porcja wiedzy ortograficznej. 

Co ciekawe, to już nie jest nazywane lekcją. Może drobiazg, ale dla ucznia informacja, że już przerobił lekcję i teraz jest „zabawa” może być bardzo motywująca. Co nie oznacza, że ta pozalekcyjna zabawa nie jest nauka ortografii.

Pociąg

To już jest gra, do której potrzebujemy nie tylko koncentracji, ale też refleksu. Pociągiem sterujemy za pomocą czterech klawiszy, co oznacza, że pracują również nasze dłonie i oprócz skojarzenia litery uzupełniającej dany wyraz, dodatkowo wybieramy czy chcemy do pociągu załadować literę U czy Ó przy wyrazie KUBEK. Takie manipulowanie świetnie wspiera zapamiętywanie. 

Do tego rolę gra czas, jest wyzwanie, trzeba szybko podjąć decyzję. Wprawni gracze mogą sobie sterować szybkością pociągu. Liczą się więc szybkość kojarzenia i refleks.

Komnata

Kolejna gra, w której dziecko ćwiczy kojarzenie pisowni słów. Pingwinek skaczący z jednego bloku lodowego na drugi. Pingwin porusza się po podświetlonych blokach, a dziecko ma do wyboru np. przez jakie U nasispać BUKIET. Po zakończonej rundzie można iść dalej lub wykonać zadanie jeszcze raz i poprawić błędy. 

Zaliczenie

To ostatni etap lekcji. Tutaj dziecko ma do wyboru odmienione na różne sposoby wyrazy, które poznało w danej lekcji. Uzupełnia tekst, jednocześnie utrwalając sobie pisownie poznanego wyrazu w różnych konfiguracjach. 

Kto za tym stoi?

Osoby uważnie śledzące mój blog dobrze wiedzą, że staram się polecać rzeczy przetestowane i sprawdzone. Dlatego przed napisaniem artykułu porozmawiałam z twórcami kursu Ortografia Metodą Hakową.

Chciałam wiedzieć, jaka stoi za tym opowieść. Stoi za tym wiele lat doświadczenia i osoba pracująca z dziećmi od lat. Chcesz ją poznać? 

Po co wprowadzać haki w życie?

Same haki pamięciowe to metoda znana od dość dawna, ale jak to często w życiu bywa – wiemy o metodzie, jednak dalej zmuszamy dzieci do wkuwania nudnych rzeczy, zamiast zamienić to na ciekawszą formę edukacji. Podobnie jak twórcy, ja też wierzę, że dziecko może się nauczyć wszystkiego, tylko trzeba je wesprzeć odpowiednią formą/narzędziem.

Jednym ortografia nie sprawia trudności, dla innych to ogromne wyzwanie. Kurs jest dla wszystkich, bo przecież wszyscy musimy się jej zasad nauczyć. 

Pokazując dziecku od samego początku, że to nie musi być nudne wkuwanie, ale może być świetna zabawa, dajemy szansę na polubienie ortografii. To też niewątpliwie ukierunkowanie myślenia (sposobu uczenia się) na zupełnie inne tory niż te praktykowane kiedyś (często też dziś) w szkołach. Haki pamięciowe to uniwersalna metoda, przydatna nie tylko w nauce ortografii. Przyda się z pewnością także w wielu innych dziedzinach. 

Zdecydowanie kurs może pomóc także dzieciom z zagrożeniem dysleksją lub dyslektykom., bo uczy mózg pracować i kojarzyć inaczej niż wyłącznie przez zapamiętywanie reguł pisowni.

Ogólnie też można powiedzieć, że kurs otwiera na język i poznawanie polskiego. Przecież są tu dodatkowo rymy, budowanie zdań, odmiana wyrazów, liczba mnoga itd. Wszystko czego tak naprawdę każde dziecko powinno się nauczyć żeby biegle władać językiem.

Jeśli komuś się wydaje, że stworzenie takiego kursu to „bułka z masłem” to może się zdziwić. Autorzy edukują dzieci od szesnastu lat. Obecne postacie i haki pamięciowe oraz cała metodologia dojrzewały w swoim tempie. Bardzo lubię, jak za produktem stoją lata wzlotów i upadków, bo to dla mnie oznacza, że ludzie go tworzący ciągle się rozwijają, nie poddają, szukają nowych rozwiązań.  

Kilkanaście lat temu nie było dostępu do nowoczesnych technologii, dlatego najpierw powstały (zresztą przy współpracy z artystami z ASP) książkowe słowniki ortograficzne. Dopiero potem zrodził się pomysł na postacie – haki. Najpierw zostały ulepione z plasteliny, następnie dostały wirtualne życie. 

Dlaczego o tym mówię? Jeśli mamy w domu dziecko marudzące, że ta ortografia jest trudna, nudna i głupia, można mu (oprócz pokazania kursu), opowiedzieć historię powstania tej (i każdej innej) pomocy edukacyjnej. Nic w życiu nie dzieje się ot tak, na pstryknięcie palcami. Uczenie się ortografii też nie, nie wysysamy jej z mlekiem matki. Regułki trzeba zapamiętać i wyćwiczyć, a małe kroki są kluczem do osiągnięcia celu.  

Dla kogo jeszcze? 

Osobiście kurs ortograficzny z metodą haków pamięciowych polecam też dzieciom wychowującym się dwujęzycznie. Dokładnie jak moja córka. Obecnie chodzi do angielskiej szkoły, gdzie oczywiście mówi i pisze po angielsku, ale chcę żeby znała też polski.

O ile z mówieniem nie ma najmniejszego problemu, tak już z pisaniem bez błędów – owszem. Nie ma zbyt wielu okazji do pisania po polsku, a samo czytanie polskich książek nie załatwia sprawy (choć niewątpliwie pomaga). 

Uczyłam ją ortografii wykorzystując dostępne ćwiczenia i książki, ale to wciąż takie szkolne podejście do sprawy. Zabawy online zdecydowanie bardziej jej odpowiadają, zwłaszcza, że ma w tym sporo swobody i samodzielności. Sama kontroluje co umie, co jej sprawia trudność. To trochę co innego niż wypełnianie kolejnych zeszytów ćwiczeń. No i są haki pamięciowe. Na podstawie obrazów, które sobie utrwaliła: hiena, Chińczyk itd. działamy dalej i właśnie w tym kierunku budujemy wszelkie skojarzenia, nawet już abstrahując od kursu.  

Ogromnym wsparciem jest fakt, że każde ćwiczenie wykonane przez dziecko  zapisywane jest w bazie do podglądu dla nauczyciela prowadzącego i rodziców.

W ten sposób można sprawdzić czy dziecko pracuje systematycznie, jakie robi postępy, czy potrzebuje pomocy przy konkretnych zadaniach, czy potrafi samodzielnie kontrolować swój czas pracy z kursem itd. To pozwala monitorować działania, ale też wyraźnie pokazuje, nad czym jeszcze warto popracować. Wszystko w formie zabawy. 

Ten artykuł powstał przy współpracy z Justyną Kantyką, twórczynią kursu Ortografia Metodą Hakową

Chcesz wypróbować tę metodę?

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i mnóstwo aktywnego czytania.
Warren XIII i Wszystkowidzące Oko

Warren XIII i Wszystkowidzące Oko

Warren XIII Wszystkowidzące Oko to wyjątkowa, zagadkowa opowieść o chłopcu, który jest dziedzicem hotelu. Niegdyś wspaniałego, prężnie działającego hotelu, który z dziada pradziada należał do rodziny Warrenów. 

Po śmierci ojca Warrenem opiekuje się wujek, któremu nie bardzo zależy na rozwijaniu hotelu, nawet dbaniu o posiadłość. Nie bardzo też dba o Warrena. Wujek całą energię skupia na miłości do mocno podejrzanej (choć wujek tego nie zauważa) żony, która dla Warrena jest ciotką Anakondą. 

Warren i tajemnica

Chłopiec szybko odkrywa, że Anakondzie nie zależy ani na nim, ani na wujku, ani na hotelu. Jej zależy wyłącznie na odnalezieniu tajemniczego Wszystkowidzącego Oka, które podobno ukryte jest gdzieś w hotelu. I tak zaczyna się ta historia pełna dziwnych zwrotów akcji i niesamowitych przygód. 

Książka jest wyjątkowa po kilkoma względami. Pierwsze, co rzuca się w oczy to piękne wydanie. Opracowana z najdrobniejszymi detalami, z dwukolumnowym tekstem na każdej stronie i nieco mrocznymi rysunkami wykonanymi praktycznie w trzech kolorach: czerwony, czarny i biały. 

Cała ta stylizacja sprawia, że patrząc na książkę, wyobrażam sobie ją na półce jakiejś starej biblioteki, w jakimś tajemniczym zamku na końcu świata. Motywem przewodnim jest tu tajemniczy skarb, więc w zasadzie wszystko się zgadza. 

Książka o przyjaźni i lojalności

Wyjątkowa jest też opowieść, w której główny bohater wygląda trochę jak żaba, jest najbardziej dojrzały ze wszystkich, choć to przecież on jest dzieckiem. Postawiony w sytuacje bez wyjścia, uparcie tego wyjścia szuka. Ma swoje chwile zwątpienia, wzloty, upadki, zdziwienia, ale nie poddaje się. Poznając przy okazji przyjaciół i tak naprawdę… siebie. 

Są tu czary, są czarne charaktery. Wydawać by się mogło, że problemy Warrena rozwiązuje magia, ale nie do końca jest to prawda. Mały czytelnik odnajdzie w tym bohaterze wiele inspiracji do podejmowania prób, walczenia o swoje. 

Warren XIII Wszystkowidzące Oko

Autorka Tania del Rio
Ilustracje Will Staehle
Wydawnictwo Tadam
Spodoba się dzieciom 8-12 lat.

warren i wszystkowidzace oko recenzja ksiazki dla dzieci

Warren XIII Wszystkowidzące Oko

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

Kolejne części po angielsku

Mam nadzieję, że kiedyś ukażą się kolejne części po polsku. 

Warren the 13th and the thirteen Warren the 13th and the Whispering Woods

Gorzka czekolada i inne opowiadania o ważnych sprawach – Audioteka

Gorzka czekolada i inne opowiadania o ważnych sprawach – Audioteka

Gorzka czekolada i inne opowiadania o ważnych sprawach. Dwa tomy znakomitych opowiadań dla nastolatków.

Przyznać muszę, że te książki zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Zajuje się dziećmi, które – najogólniej mówiąc – znajdują się w trudnej sytuacji.

W jakiś sposób dają sobie radę same, a nie z pomocą dorosłych. Myślę tu o grupie wiekowej 10+ i to z bardzo dużym plusem, bo nawet 15-, 16-latkowie odnajdą się w tych historiach. 

To jest trudny wiek, kiedy taki młody człowiek zderza się ze światem i próbuje go zrozumieć. Stara się nauczyć, jak postępować, jak sobie radzić samemu. I czasami dobrze wie, że podejmuje złe decyzje, dokonuje złych wyborów, ale robi to, bo to jest jego życie i musi go spróbować. I oczywiście, że my rodzice musimy pozwolić naszym dzieciom na te wszystkie potknięcia i pomyłki.

Co się w życiu liczy?

„Gorzka czekolada” to zbiór 15 opowieści o uniwersalnych wartościach i o tym, co w życiu jest najważniejsze: życzliwość, przyjaźń, odwaga, wolność, uczciwość, samodyscyplina, optymizm

Autorami opowiadań (każde o innej wartości) są laureaci Konkursu Literackiego im. Astrid Lindgren, organizowanego przez Fundację ABC XXI Cała Polska czyta dzieciom:

  • Paweł Beręsewicz,
  • Barbara Kosmowska,
  • Andrzej Maleszka,
  • Katarzyna Ryrych,
  • Wojciech Cesarz,
  • Katarzyna Terechowicz.

Każdy rozdział zaczyna się definicją jednej z wartości, ale jest to napisane pięknie, bez zadęcia czy nudy. Następnie czytamy historię, w którą wplecione jest to hasło. Nie będę opisywała każdego rozdziału, bo wszystkie są wyjątkowe i musicie do nich zajrzeć. Ja zachwyciłam się zwłaszcza jednym z nich. 

Mądre książki dla dzieci

Osobiście, zazwyczaj z dystansem podchodzę do książek, które próbują włożyć młodzieży do głowy pewne wartości. Podchodzę jak do jeża, bo mam świadomość, że nie słowami, a działaniami takie rzeczy powinno się pokazywać. 

W tej książce jednak jest to wszystko znakomicie opowiedziane. Chyba jej siła tkwi właśnie we wspaniałych autorach, czyli różnorodności. Karolina przez kilka kolejnych dni wspominała opowiadanie o świecie, w którym życzliwość trzeba sobie kupować. Ono też do mnie najbardziej przemówiło, jest naszym numerem jeden z całej piętnastki (autor Paweł Beręsewicz). 

Po prostu zrobiono to dobrze. Na konkretach, współcześnie, bez patosu, z ogromem przykładów, bez idealizowania bohaterów. Już dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia i od razu wyobrażam sobie, jak bardzo pedagogicznych sposobów można te treści wykorzystać w szkole. Oby dotarła do jak największej liczby nastolatków. Tym bardziej że właśnie ukazała się druga część.

Ilustracje Anita Głowińska
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Spodoba się dzieciom w wieku 10-16 lat.

Kliknij w dowolne zdjęcie, żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

Lubię opowiadać o książkach dla dzieci

Tu znajdziesz opowieść o pierwszej części i audiobooku dostępnym w Audiotece. Posłuchaj darmowego fragmentu – KLIK!

Czy warto być życzliwym?

Paweł Beręsewicz, autor rozdziału „Życzliwość”, stworzył taki świat, w którym ludzie nie są dla siebie życzliwi, bo powinni tacy być, ponieważ tak jest fajnie i tak się przyjemnie żyje. Oni są dla siebie życzliwi, bo życzliwość nabija im punkty, jakby takie pieniądze. Życzliwością można płacić za różne rzeczy, więc są dla siebie życzliwi po to, żeby zbierać punkty lub je od kogoś zabrać. 

Jeśli jesteś dla kogoś życzliwy, to możesz te punkty zabrać dla siebie i mieć ich więcej. Jeśli zabraknie Ci na koncie tych punktów, a mamy tutaj bohatera, któremu właśnie zabrakło, to jesteś wyoutowany. 

Dopóki nie zapłacisz zwykłymi pieniędzmi, nie wykupisz abonamentu, nie dopłacisz tego, co ci zabrakło, to jesteś wyoutowany i nikt dla Ciebie nie będzie życzliwy, bo to się zwyczajnie nikomu nie opłaca. Bo jeżeli ja nie mogę od Ciebie tych punktów zdobyć, gdy jesteś spłukany, to ja nie mam potrzeby, żeby być dla Ciebie życzliwym człowiekiem. 

A ta konieczność bycia życzliwym sprawia, że ludzie są po prostu nabuzowani i zdeterminowani, bo oni tak naprawdę nie chcą, ale muszą.

Książki uczące wrażliwości 

Na mnie i na mojej córce to opowiadanie zrobiło ogromne wrażenie, nie może nam ono wyjść z głowy od kilku tygodni, często do niego wracamy i rozmawiamy o tym. 

I to chyba jest największa moc tej książki, że tak zapada w pamięć. Jeżeli chcemy dotrzeć do młodego człowieka, to możemy zwyczajnie mu powiedzieć: bądź życzliwy, bo tak wypada. Ale możemy też dać mu historię o życzliwości, która zostanie mu w głowie, poruszy nim i sprawi, że zacznie myśleć o tej życzliwości (i innych wartościach) trochę inaczej.

„Gorzką czekoladę” można ją przeczytać lub posłuchać w Audiotece. Tam też możecie posłuchać bezpłatnych fragmentów. Mam nadzieję, że zachwycicie się nią tak jak ja.

Gorzka czekolada. TOM 2 Nowe opowiadania o ważnych sprawach

Kliknij w zdjęcie! Sprawdź cenę i dostępność.

Przeczytaj artykuł na blogu Nie tylko dla mam pt. Jak się dogadać z początkującym nastolatkiem >>

Myślobieg – þankaganga

Myślobieg – þankaganga

Bardzo wyjątkowa książka, inna niż powieści przygodowe dla dzieci, które najcześciej znamy z półek w księgarniach. W tej książce panuje bardzo specyficzny klimat. Pewnie dlatego, że zderzają się tu dwie kultury: islandzka i polska. 

Poznajemy dziewczynkę mieszkającą na Islandii. Pół polkę, pół Islandkę. Akcja toczy się spokojnie, mija dzień za dniem, trochę jakby czytało się pamiętnik głównej bohaterki. 

Pomysł na takie prowadzenie narracji zrodził się po przeprowadzeniu wywiadów z polskimi dziećmi mieszkającymi na Islandii. Oprócz swoich codziennych trosk i dziecięcych problemów, te konkretne mają jeszcze dodatkowe wyzwania – odmienne kultury w jednej rodzinie, inne spojrzenie na świat. 

Z jednej strony wiem (z własnego doświadczenia, bo przecież od kilku lat moje dziecko też jest w takiej sytuacji), że to bardzo ubogaca. Z drugiej jednak powoduje wiele dodatkowych stresów.

Nasza bohaterka sepleni i bardzo się tego wstydzi. Do tego stopnia, że wymyśliła własny język, w którym unika wyrazów sprawiających jej problemy. Inne dzieci tego nie rozumieją, naśmiewają się z niej. Tak samo jak wytykane jej są inne zwyczaje, choć tak naprawdę „swój” czy „inny” to bardzo uniwersalne słowa. 

Ona sama ma często problem z wyjaśnieniem pewnych spraw dziadkom, z którymi mieszka. Dziadkom bardzo tęskniącym za ojczyzną. I tym drugim, którzy próbują zrozumieć jej polskie korzenie. Tak naprawdę czuje się wyobcowana zarówno na Islandii, jak i w Polsce. 

Tak, rodzina odwiedza też Polskę. I tu moje kolejne zaskoczenie tą książką. Być może dlatego, że autorka nie pochodzi z Polski, dziadkowie, którzy z takim utęsknieniem czekali na tę wizytę, na spróbowanie polskiego chleba itd. są rozczarowani. Nie tak to sobie wyobrażali, a właściwie nie tak to zapamiętali. 

Zazwyczaj w polskich książkach tęsknota za ojczyzną jest gloryfikowana, a Polska przedstawiana jako „ten jedyny dom”. Tu okazuje się, że tęskni się raczej za wyobrażeniem o tym jedynym domu. W zderzeniu z rzeczywistością często jest to rozczarowanie. Niezmiernie ważny temat do przerobienia z dziećmi w różnym wieku. 

Niby logiczne, niby żadna nowość, każdy psycholog to potwierdzi, jednak bardzo rzadko polscy czytelnicy mają okazję przeczytać o tym w tak dosłowny sposób. Z czyjegoś pamiętnika. Dla mnie to wielka wartość tej książki, jest do szpiku prawdziwa, jednocześnie pokazując postać zwykłej dziewczynki, która bardzo dużo zastanawia się nad światem. Inspirujące! 

Książka otrzymała Fjöruverðlaun 2010, czyli islandzką Nagrodę Literacką Kobiet w kategorii literatura dziecięca oraz Vorvindar – wyróżnienie islandzkiego oddziału IBBY.

Tekst Vala Þórsdóttir
Ilustracje Agnieszka Nowak
Wydawnictwo Widnokrąg
Spodoba się dzieciom w wieku 8-12 lat. 

Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

Czasami lubię opowiadać o książkach

Wtedy razem możemy zajrzeć do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło w niej moje pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na mój Newsletter – KLIK!

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i mnóstwo aktywnego czytania.

Emil i detektywi

Emil i detektywi

Znacie historię Emil i detektywi? Być może pamiętacie ją z dzieciństwa, bo wydano ją po raz pierwszy w 1929 roku!

Postanowiłam wam ją dzisiaj przypomnieć. A tym, którzy jej nie znają, trochę o niej poopowiadać. Umożliwiła mi to współpraca z Audioteką, bo dzięki niej wyszujuję ciekawe historie dla dzieci w różnym wieku.

Buszując pośród wielu ciekawych audiobooków, znalazłam właśnie tę opowieść i z radością do niej wraca, bo już kiedyś pokazywałam ją jako książkę. Dzisiaj podpowiadam jeszcze audiobook czytany przez wspaniałego Piotra Fronczewskiego. 

Emil wpada w tarapaty

Emil to wzorowy uczeń i duma mamy. Wychowuje się bez taty, mama prowadzi zakład fryzjerski, ale w domu się nie przelewa.

Chłopiec stara się pomagać mamie i wspierać ją najbardziej, jak może. Jednym ze sposobów na zrealizowanie tego celu jest nieprzysparzanie mamie kłopotów. Przyjmuje na siebie ciężar bycia dorosłym, choć przecież nim nie jest.

Pewnego dnia Emil wybiera się w podróż pociągiem do babci do Berlina. Zabiera ze sobą sporą sumę pieniędzy. Jest bardzo odpowiedzialny, przejmuje się tym zadaniem, ale pech chce, że zasypia w przedziale i pieniądze znikają.

Emil postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i zamiast zgłosić kradzież, próbuje sam rozwikłać zagadkę zaginięcia pieniędzy. Razem z poznanymi przyjaciółmi prowadzi śledztwo, które – jak nietrudno się domyślić, kończy się szczęśliwie.

Dziś takich historii już nie ma

Komu spodoba się Emil i detektywi?

Myślę, że spodoba się dzieciom w wieku powyżej ośmiu lat. Muszę tu jednak zrobić pewne zastrzeżenie. Wiele wątków przedstawionych w tej historii dziś już raczej trudno sobie wyobrazić. Mały chłopiec samotnie podróżujący pociągiem? Do tego z gotówką w kieszeni?

Wszystko opisane nieco archaicznym językiem, co moim zdaniem oddaje uroku. Można ulec wrażeniu, że skoro takie rzeczy już się dzisiaj nie zdarzają, skoro to nie są nasze czasy, to może problemy tu opisane też nie są już naszymi problemami?

Ależ są! Emil i detektywi to opowieść o odwadze, umiejętności odnajdywania się w trudnej sytuacji i radzenia sobie z kłopotami. Czyli historia ponadczasowa.

Jeśli chcecie sprawdzić, czy przemówi również do was, przesłuchajcie darmowego fragmentw na Audiotece – KLIK!

Autor Erich Kästner
Tłumaczenie Leonia Gradstein
Spodoba się dzieciom w wieku 8-11 lat.

Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

Słoniątko Trąbiątko w przedszkolu

Słoniątko Trąbiątko w przedszkolu

Słoniątko Trąbiątko jest jednym z kilkorga dzieci w grupie. Pewnego dnia do przedszkola przychodzi ktoś nowy. To Szympansiątko Wesolątko, które od razu kradnie serca pozostałych zwierzaków. Dzisiaj niceo więcej o przygotowaniu do przedszkola.

Jak pewnie niektórzy wiedzą, na blogu Tylko dla Mam, bardzo dużo rozmawiamy o adaptacji przedszkolnej i przygotowaniach do tego nowego etapu w życiu dziecka i rodzica. Od zeszłego roku dostepny jest webninar na temat adaptacji przedszkolej, w którym omawiamy temat krok po kroku.

Webinar WSZYSTKO, CO WARTO WIEDZIEĆ O ADAPTACJI PRZEDSZKOLNEJ

W tym roku postanowiłam jeszcze trochę poszeprać w książkach dla dzieci omawiających zagadnienia przedszkolne. Sprawdzam tytuły, które wpadną mi w oko, podpowiadając czy, jak, w jakim zakresie mogą być przydatne przy adaptacji. Uważam, że każdy rodzic najlepiej zna swoje dziecko, dlatego nie zawsze te najbardziej popularne książki sprawdzają się u wszystkich (jako dodatek do webinaru podaję jeszcze listę moich ulubionych tytułów przedszkolnych). Dlatego zaglądam do bardzo różnych, zwłaszcza, że wciąż pojawiają się nowe.

Słoniątko Trąbiątko idzie do przedszkola

Słoniątko zwyczajnie jest zazdrosne o nowego kolegę, choć nie nazywa tak tego uczucia. Za to zaczyna zachowywać się niegrzecznie, co raz bardziej niegrzecznie i jeszcze bardziej niegrzecznie w stosunku do nowego. 

Pani denerwuje się i zabrania Słoniątku bawić się z innymi skoro jest takie niegrzeczne. Słoniątko siada z boku i bawi się samo, ale wtedy Szympansiątko  zagaduje. I pomaga poradzić sobie z zazdrością. Bo to wszystko rozbija się o zazdrość. 

Komu przyda się taka historia?

W tej historii nie ma żadnego haczyka, żadnych skomplikowanych przenośni, niczego takiego nie znajdziemy. Mamy grupę przedszkolną i jedną z tysiąca codziennych sytuacji, w których znajdują się dzieci. Mniej przyjemna, ale konieczna do poznawania i budowania relacji społecznych. 

Jeśli ktoś chciałby się oburzyć na autorkę za użycie słowa „niegrzeczny” to rozumiem, bo sama staram się go nie nadużywać. Jednak nie popadajmy też w skrajności. Nie znam przedszkola, w którym dzieci nie znałyby i nie używałyby tego słowa każdego dnia. Nie znam też takiej rzeczywistości. 

To co dla nas czasem wydaje się etykietką, dla wielu dzieci jest zwyczajnym uproszczeniem – jestem grzeczny bo przestrzegam zasad ustalonych z panią w przedszkolu. I w tym kontekście naprawdę nie ma się co obrażać na to słowo. 

Czasami rodzice pytają mnie, jak wyjaśnić dziecku, które nie zna kar i nagród, że w przedszkolu obowiązują inne zasady. No właśnie tak, wprost – w domu działamy inaczej, a w przedszkolu należy przestrzegać zasad ustalonych z panią i innymi dziećmi. Nie twierdzę, że w każdym przedszkolu stosują kary, ale zdarza się to (może pod inną nazwą) dość często. 

Najgorsze co można zrobić to jawnie krytykować metody przedszkolne przy dziecku. Zapisując je do placówki, zgodziliśmy się reguły tam obowiązujące. Nie mówię oczywiście o skrajnych przypadkach np. przemoc czy zaniedbanie,  tylko o codziennych zasadach. 

Rozpoczęcie przedszkola 

Wydaje mi się, że często rodzice gorzej sobie z tym radzą niż dzieci. Dla dzieci nie ma niczego dziwnego w tym, że w domu obowiązują takie zasady, a w przedszkolu inne. Jak się nad tym zastanowić to przecież my też to przeżywamy każdego dnia. W pracy jest trochę inaczej niż w domu, prawda? Może te artykuły rozwieją kilka wątpliwości przedszkolnych. 

Książki dla dzieci o przedszkolu

Wracając do książki, to właściwie wydaje mi się, że może ona nie tylko pomóc początkującym przedszkolakom, ale też dzieciom borykającym się z zazdrością o starsze rodzeństwo. Tak, o to starsze! Najczęściej pochylamy się nad zazdrością starszaków, a przecież te młodsze też ją odczuwają „bo on biega szybciej, może więcej, powiedział pierwszy”. 

Nie ma tu żadnej złotej recepty, po prostu Szympansiątko zwraca uwagę Słoniątka na jego ważną, wyjątkową cechę. Bo każdy chce się czuć wyjątkowy i to cały klucz do tej historii. 

Osobiście irytują mnie imiona zwierzaków, tak bardzo, bardzo, bardzo zdrobniałe, że trudno je czytać na głos. Za to podobają mi się ilustracje i fakt, że całość toczy się na powietrzu, w zieleni, a nie w sali przedszkolnej. To bardziej pasuje do zwierzęcych bohaterów. 

Autorka Renatta Sharon
Wydawnictwo Amber
Spodoba się dzieciom w wieku 2,5-5 lat.

Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki.

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

Czasami lubię opowiadać o książkach

Wtedy razem możemy zajrzeć do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło w niej moje pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na mój Newsletter – KLIK!

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i mnóstwo aktywnego czytania.