Co czuje dziecko, słysząc nasz krzyk? A co Ty czujesz krzycząc? Mam taką umowę z Karoliną, że na nią nie krzyczę. Umówiłyśmy się, jak miała sześć lat, kiedy już mogła mi powiedzieć, jak się czuje, gdy ktoś na nią krzyczy.
Serce mi pękło, jak małe dziecko powiedziało to swoimi słowami, czym dla niego jest krzyk. Czy zawsze mi się udaje? Pewnie, że nie. Ale po tamtej rozmowie, coś się we mnie zmieniło i robię wszystko, żeby dotrzymać słowa.
Jeśli wydaje ci się, że krzyk mamy lub taty spływa po dziecku, jak po kaczce, to nie jest odcinek podcastu dla ciebie. Szkoda czasu na słuchanie. To, że dziecko czasem nie okazuje emocji, wcale nie znaczy, że krzyk na nie nie wpływa.
Jeśli uważasz, że to wina dziecka, bo cię prowokuje, bo nie da się inaczej niczego wytłumaczyć, to nie słuchaj.
Jeśli jednak jesteś mamą, która czasem nie wytrzymuje i krzyczy (naprawdę, wszyscy rodzice wiedzą, o czym mowa), a potem czuje się winna, to posłuchaj.
Jak przestać krzyczeć?
W tym odcinku podcastu opowiadam, jak można popracować nad swoim zachowaniem, żeby przestać krzyczeć na dziecko.
Jak nie krzyknę, to nie posłucha!
Już wiesz, jakie wskazówki na temat krzyku, można wcielić w życie. Chciałabym dodać coś jeszcze.
Zastanów się, jak reaguje twoje dziecko, kiedy na nie krzykniesz? Może też zaczyna krzyczeć? A może zatrzymuje się na chwilę, przerywają daną czynność?
Nierozwinięty jeszcze układ nerwowy małego dziecka (zwłaszcza do 3 roku życia) reaguje na krzyk lękiem (to bardzo pierwotne uczucie) i ogromnym stresem. Sama powiedz, jakie szanse w „starciu” z dorosłym, ma dziecko? Mówię o „starciu” na słowa i na krzyk. Czasem to starcie trwa długo, innym razem krótko.
Jeśli zechcesz, możesz mu nagadać tak, że zapamięta na całe życie. Nie odbije piłeczki, a jeśli spróbuje, to przecież masz tyle narzędzi, argumentów i możliwości, że wystarczyłoby na stanie i krzyczenie przez dobrą godzinę. Lub dłużej. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule pt. Skrajne postawy rodzicielskie >>
Mam dosyć tych krzyków!
Jasne, czasami to dziecko potrafi tak krzyczeć, że słychać na końcu osiedla, ale to wcale nie znaczy, że zawsze w ten sposób rozładowuje emocje. I że to naturalne. Może czasem tak, ale nie zawsze. Czasem to zachowanie wynikające właśnie z lęku i stresu.
Jeśli twoja pociecha często krzyczy, a już na pewno reaguje krzykiem, na twój podniesiony głos, to jest znak, że się boi. Nie potrafi bronić się inaczej i w sumie to dość prawidłowa reakcja obronna organizmu. Nie umie jeszcze „odbić piłeczki”, a ty pewnie myślisz: Jak nie krzyknę, to nie posłucha! >>
– Dlaczego ten ogryzek wciąż leży na ziemi?!
– Bo tak!
…więc pojawia się krzyk. Pewnie sama widzisz, że taka rozmowa jest bez sensu.
Dziecko boi się krzyku
Potrafisz sobie wyobrazić jeszcze inną reakcję? Może zatyka uszy i milczy? Chowa się za zasłoną? Zatrzaskuje w swoim pokoju. To nie jest olewanie, czy brak szacunku dla tego, co mówisz. To strach i chęć uniknięcia konfrontacji. Czy to jest komunikacja, którą chcesz pokazywać i zarażać nią swoje dziecko?
Wyobraź sobie na chwilę swój świat pełen krzyku na ciebie. Wiesz, że jeśli czegoś nie zrobisz dobrze, szybko, natychmiast, rzucając to, czym aktualnie się zajmujesz, to ktoś zacznie na ciebie krzyczeć. Niech to będzie twój szef, partner. Ktoś, z kim jesteś związana uczuciowo lub zawodowo. Co czujesz? Co robisz?
Pewnie część osób nie pozwoli sobie w kaszę dmuchać i też zacznie krzyczeć. Może ktoś, chcąc uniknąć (kolejny raz) tego krzyku, od razu wykona polecenie/prośbę. Nie dlatego, że chce, ale dlatego, że nie ma już siły i ochoty słuchać wrzasków.
Teraz wyobraź sobie, że krzyczy na ciebie najważniejsza osoba na świecie. Nie twierdzę, że cały czas, ale wtedy kiedy nie chcesz współpracować lub coś nie idzie po jej myśli. Czujesz się wolna, zadowolona i szczęśliwa? A może masz ochotę jakoś się obronić przed tym krzykiem? Uciec? Zamknąć się w sobie i udawać, że nie słyszysz? Schować się? Dorosły znajdzie narzędzia, żeby to zrobić. A dziecko… jaki ma wybór dziecko?
Dzieciństwo wpływa na dorosłość
Jest więcej niż pewne, że w przyszłości ten dorosły będzie krzyczał na świat. Wciąż ze strachu, z buntu, bo nikt mu nie pokazał innej drogi. Podobnie jest z biciem dzieci i klapsami, których spora część dorosłych za bicie nie uważa. A inna droga istnieje, choć jest wyboista i wcale nie „zadziała” za pierwszym razem. Pozbywanie się krzyku z życia, to jest proces.
Często słyszę argument (zwłaszcza o starszych dzieciach): Jak nie krzyknę, to nic nie działa. Jak grochem o ścianę. Moje dziecko akurat reaguje tylko na krzyk.
Jakie to wygodne. Krzyczę, bo inaczej nie posłucha. Jeśli tak jest, to weź pod uwagę, że maluch nie urodził się z systemem nerwowym ukierunkowanym na krzyk. Nie oczekiwał tego od rodzica. Nie potrzebował do prawidłowego rozwoju. Jeśli dziś, z jakiegoś powodu, reaguje głównie na krzyk, to znaczy, że został tego nauczony.
Trening (nie chcę używać słowa tresura) krzykiem przynosi bardzo szybkie efekty, bo sama wiesz, jak wiele człowiek jest w stanie zrobić ze strachu. Dziecko jest świadome swojej bezsilności w stosunku do starszej, większej osoby. Szybko nauczy się reagować na krzyk, jeśli nie pokażesz innych sposobów.
Krzyk, jest tak naprawdę dorosłym problemem. Może twoje dziecko wydziera się często i głośno, ale to wciąż twój problem. Oczywiście mówię o sytuacjach komunikacyjnych, nie z powodu bólu czy choroby.
Co rozbić, by przestać krzyczeć?
- Nie zostawiać niemowlaka płaczącego (krzyczącego) samego. Metoda żeby się wypłakał, naprawdę nie działa. Sprawia, że wyrasta ci nerwowe, zalęknione dziecko. Bez poczucia bezpieczeństwa (Ile razy dziennie przytulasz swoje dziecko? To starsze też! Jaką moc ma dotyk mamy?).
- Nauczyć się panować nad własnymi nerwami (Sto razy ci to już powtarzałam! Poćwicz swoją cierpliwość).
- Znaleźć przyczynę swojego nadmiernego zdenerwowania (praca, związek, zdrowie, zmęczenie) i ją wyeliminować (Dlaczego mówisz „halo” do kanapki i dlaczego tak wielu tatusiów nie wstaje w nocy do dziecka? Jak brak snu wpływa na twoje życie).
- Ćwiczyć reagowanie na sytuacje denerwujące, bez krzyku (Ale on mnie nie słucha! Najpierw naucz słyszeć, wtedy zacznie słuchać).
- Wspomagać się komunikacją niewerbalną. Czasami kucnięcie przy dziecku, spojrzenie w oczy, daje więcej niż półgodzinne wrzaski (Kciuk w górę! Powiedz to bez słów, dziecko zrozumie).
- Nauczyć dziecko (i siebie) technik relaksacyjnych i budować poczucie bezpieczeństwa (Poczucie wartości i bezpieczeństwa. Pomysły na zabawy).
- Poszukać metod/zabaw pozwalających rozładować nadmiar emocji (Dlaczego sam się szczypiesz? Przecież to musi boleć! Pokaż dziecku kilka prostych zabaw wygrywających z gniewem).
- Poznać narzędzia pozwalające komunikować się wspierająco, bez krzyku. Są przecież wartościowe poradniki i inne książki dla rodziców – KLIK!
Kiedy krzyk jest dobry?
Jeśli krzyczysz, żeby ratować życie lub zdrowie dziecka. Czyli w nagłych sytuacjach zagrożenia. Wtedy krzycz!
Wiem, ze nie powinnam na syna krzyczeć. Ale on mnie wogóle nie słucha. Od początku nie krzyczałam, staram się nad sobą panować. Ale od jakiegoś czasu nerwy i puszczają. Idę z nim na spacer, ciężko mi jak cholera, kręgosłup wysiada, wszystko mnie boli(8 miesiąc ciąży), a on zsiada z rowerka i biegiem przed siebie. po asfalcie, nie ogląda się nawet. wtedy już mi nerwy nie wytrzymują. albo jak mowie 1000 razy żeby nie rozkładał zabawek na podłodze bo się przewróci. I a on się przewraca. nie raz, nie dwa tylko piąty. Skąd brać wtedy cierpliwość????
Rozumiem, że to trudne. Posłuchaj, proszę podcastów https://nietylkodlamam.pl/podcast-tylko-dla-mam/, tam jest i o uciekającym dziecku, o cierpliwości. Mam nadzieję, że znajdziesz tam wsparcie.
Ja też staram się nie krzyczeć.. Ale moje prawie 3 letnie dziecko dzisiaj wpadło niczym w Amok.. płacz,krzyk nie pomogło przytulenie,mój uniesiony głos,pozostawienie samej w pokoju nic.. wręcz przeciwnie to działało niczym płachta na byka..
A wszystko zaczęło się od tego, że chciała sama ubrać buty.. A ja chciałam pomóc.. czy takie wybuchy złości,krzyku mogą mieć związek z pojawieniem się brata 2 miesiące temu.. I faktem że pół roku temu wróciliśmy do Polski i dla mojego dziecka,które swój świat opierało na osobach mamy i taty, pojawiło się nagle mnóstwo innych ludzi.. różnych postaw.. zachowań..
Super wpis! Bardzo przydatny i prawdziwy.
Dziękuję :)))))
Bardzo dobry artykuł. Z pewnością powrócę do niego nie raz. A jestem przyszłym ojcem.
Dziękuję, cieszę się, że i tatusiowie tu się pojawiają 🙂
Dlaczego podcast z tego artykułu o cierpliwości nie ma? A artyukukjest nadal?
Staram się nie krzyczeć, ale nie zawsze wychodzi… dzięki za przypomnienie ze bardzo warto na tym pracować 🙂
Mam podobnie, dlatego sama sobie czasem przypominam 😉
Halo, a co z Tatusiami? Mi też zdarza się krzyknąć (niestety)…
Ciekawy wpis, postaram się zastosować choć częściowo, no i częściej używać głowy niż podniesionego głosu 😉
Pozdrawiam
N.
Tatusiowie… witamy w naszym mamusiowym świecie. Cieszę się, że Ci się podoba wpis 🙂 Dzięki!
dziekuje baaardzo :*
:*
Przyznaję, zdarza mi się krzyknąć i to zwłaszcza wtedy, kiedy jestem zmęczona i właśnie ten artykuł mnie o tym uświadomił, bardzo dziękuję!
Każdemu się zdarza, wiadomo… 🙂
Świetnie napisane. Jestem przyszła mama i obecnie pracuje z dziećmi.. będę polecać ten artykuł:)
Dziękuję, cieszę się, że ci sie spodobał i że będziesz polecać 🙂 Trzymam kciuki za zdrowie Twoje i dzidziusia 🙂
Bardzo staram się nie krzyczeć i najczęściej mi się to udaje. Czasem jednak nie. Kiedyś, gdy krzyknęłam na dziecko, bo śpiesząc się do pracy przez 10 minut nie chciał założyć butów, odpowiedział mi ze stoickim spokojem”mamo, nie drzyj się na mnie”. Miał wtedy 3 lata. Mnie autentycznie zatkało. Przeprosiłam go i wyjaśniłam dlaczego jestem zdenerwowana. Teraz bardzo się pilnuję.
Jak dziecko powie, to zawsze najlepiej działa. Lepiej niż 10 artykułów na ten temat 🙂
Często krzycze potem zaluje dlaczego tak musi być córka ucieka do pokoju albo syn i na tym się kończą moje krzyki choc wiem ze daleko tym nie zajdę bo cierpienie jakie mnie otacza jest silniejsze co mogę zrobić aby bylo lepiej
Jedyne co mogę powiedzieć, to po prostu na spokojnie, poćwicz techniki, o których mówię w podkaście. Widzieć smutek dziecka jak się krzyknie to jedna sprawa, a coś z tym zrobić (choćby spróbować) to już wyzwanie. Powodzenia!
Moje 9 miesięczne dziecko mi daje tak popalić, że jestem tak nerwowa że krzyknę. Nie mam na nic czasu, gotowanie, pranie czy sprzątanie. Nic mi nie daje zrobić. Czasami czuję że jestem zła mama. Że ja krzywdzę.
Na ten moment tak musi byc i to jest normalne. W domu bedzie troche mniej czysto. Czasem mozna zjesc gotowca, a pranie rozwiesic na drzemce. Uszy do gory 😉 Zaraz bedzie roczek, a pozniej coraz fajniej ☺
Bardzo mądry artykuł akurat w tym czasie kiedy czegoś takiego potrzebuje . Często jestem zła na mija 3 letnia córkę i oczywiście krzyczałam a później strasznie tego żałowałam , i płakałam dlaczego , ze to nie jest wyjście. Teraz po tym artykule zdałam sobie całkowicie sprawę ze nie będę już krzyczeć, i zawrę jutro umowę z moja pociecha. Dziękuje ????
To ja Ci dziękuję za ciepłe słowa. A umowa to dobry pomysł, bardzo pomaga trzymać nerwy na wodzy 🙂 Zwłaszcza kiedy dziecko o niej przypomina jak nam się wyrwie 🙂
Moja rodzina nie wpoiła mi odpowiednich metod wychowawczych, chodź bardzo się starali.. jeśli można to tak ująć. Spotkałam się w moim życiu natomiast z różnymi patologiami u rodzin moich dobrych przyjaciół i sama doszłam do pewnych wniosków odnośnie wychowywania dzieci. Moim hobby zawsze była ludzka psychika. W ciąży naczytałam się multum poradników o wychowywaniu dzieci, żeby nie popełnić błędów mojej rodziny, znajomych.. A mimo to wiedząc te wszystkie rzeczy.. będac w 9 miesiącu ciąży przy 2,5 latku nerwy czasem siadają. Kiedy wszystko staje na głowie, wiele rzeczy nie układa się po naszej myśli, czy to finanse, praca, stres, zmęczenie do tego nieustanne marudzenie dziecka, fochy, jęki i milion razy powtórzone „maaaamooo” to zwyczajnie nie idzie wytrzymać a potem wyrzuty sumienia stąd aż do księżyca.
Przecież rodzic to nie robot, a miesznaka dziewiątego miesiąca ciązy z 2,5 latkiem w domu to jest jednak wyzwanie 😉
Bardzo pomocny onformacje.. mam tylko ogromny problem z przelozeniem na konkretne sytuacje w kwestii jak reagowac kiedy dziecko wpada w furie.. codnac sie o krok.. zlapac oddech.. i co dalej.. czekac? Bo proba rozmowy konczy sie jeszcze wieksza agresja..
Generalie czekać 🙂 O histerii jest cały artykuł na blogu https://nietylkodlamam.pl/dziecko-wpada-w-histerie/
Ehh… aż mi łezka poleciała z poczucia winy za te moje krzyki od czasu do czasu na ukochanego Synka… Dziękuję za artykuł! Czas na zmianę!
Mam nadzieję, że się uda!
Artykuł trafia w same sedno mojego dnia codziennego w moja 9-latką. Nie potrafimy się dogadać. Krzyki to w prawdzie „ostateczna ostateczność” w naszych rozmowach ale zdarzają się dość często 🙁 zawsze po nich zamykam się w pokoju i płaczę do poduszki z wyrzutami sumienia, że puściły mi nerwy. Córka nie chce się uczyć (4 klasa), myśli tylko o sobie (granie, oglądanie TV, teraz doszły koleżanki), pomocy z jej strony brak, dokuczają sobie nawzajem z młodszą siostrą (5 lat). Ona na wszystko ma czas, po czym nic nie robi. Chodzi tylko i przeprasza mnie cały czas za swoje złe zachowanie i na tym się kończy. Ręce mi opadają i z tej niemocy bierze się u mnie KRZYK. 🙁 wiem, że muszę nad tym sporo popracować ale nie wiem jak 🙁
Czasami takie sytuacje pomaga zrozumieć i rozwiązać rozmowa z pedagogiem lub psychologiem. Może warto zacząć od jakiegoś klarownego poradnika związanego z komunikacją, ale też relacją z dorastającym dzieckiem.
Może właśnie zaczynając od zmiany sposobu rozmawiania z córką i wspólnego ustalenia zasad i obowiązków. Dziewięciolatka spokojnie może już ogarniać własne obowiązki zgodnie z ustaleniami rodzinnymi.
Mam podobna sytuacje co poprzedniczka z moim 7 letnim synem. Zaczął 1 klasę, wiem ze wszystko dla niego jest nowe, stresujące. Do szkoły nie chce chodzić odrabiać zadań domowych również. Na prawdę bardzo staram się go zrozumieć, rozmawiam z nim, tłumacze ( staram się by rozmowa była krótka nie przewlekła używam krótkich prostych zdań nie wywlekam wszystkiego w 15 minutowym monologu) on słucha, rozmawia ze mną, dogadujemy się próbujemy znaleźć wspólne rozwiązanie ale …. na tym się kończy mój syn nie wyciąga wniosków. Ma ogromny problem z koncentracja, jedzenie zupy, ubranie się czy umycie zębów może trwać u niego godzinę, między czasie 5x zdąży zapomnieć co miał zrobić. Wyznaczanie czasu lub przyznawanie uśmiechniętych buziek za sprawne i bezproblemowe wykonanie tych podstawowych czynności, zakaz grania w PS na weekend nie pomaga, albo i tak się nie stosuje do tego albo mówi ze i tak czegos nie zrobi bo nie lub zrobi to jeżeli ja np. dam mu czekoladę, pozwolę oglądnął bajkę itp… opadam z sił od tego ciągłego starania się by znajdywać lepsze rozwiązania, by tłumaczyć i zachęcać, by rozmawiać, tłumaczyć a nie grozić, by mówić o pozytywach. Może to ze mną cos nie tak ale przeciez chyba nie jest wielkim wymaganiem by dziecko po prostu się ubrało czy zjadło, umyło żeby, wyszło do szkoły itp. Wykonało Podstawowe czynności wydaje mi się ze oczywiste dla każdego. jak sprawić by zaczął robić to co właśnie trzeba zrobić. Stosowałam takie metody Np przy porannym ubieraniu. 1. Włączałam stoper- bardzo mu się to nie podobało reagował pretensjami nie chciał się ubierać, krzyczał mamo tylko nie stoper, 2. Za sprawne ubranie dostawał uśmiechnięta buzie zbierał je by np. Moc Pójść Na lody to zupełnie nie zdało egzaminu 3. Mógł wyjsc z pokoju/ łazienki/ dopiero jak będzie ubrany- zamiast ubierać się zajmował się czymś innym. Dziś stwierdziłam ze dość tego on w ogóle mnie nie słucha mówię do niego spokojnie ubierz się, za 2 minuty pytam czy już jest gotowy a on leży na łóżku mówię by zszedł z łóżka bo na podłodze pewnie lepiej mu pójdzie ubieranie po 5 minutach wchodzę a on leży na podłodze nieubrany. Dziś specjalnie, bardzo mocno krzyczałam, krzyk był kontrolowany i zamierzony ale moje dziecko skupiło w końcu na mnie uwagę, ubrało się, i wyszło do szkoły bez jęków, pretensji, gróźb… kiedyś gdy tak na niego krzyknęłam miałam wyrzuty sumieniem dziś nie. Jednak nie chce tak komunikować się z moim dzieckiem, to nie jestem, nie byłam ja. Jak mogę nam pomoc??