Czy dziecko bijące inne dzieci, będzie wykluczone z grupy?

Czy dziecko bijące inne dzieci, będzie wykluczone z grupy?

To jest ważne pytanie, które często pada z ust rodziców podczas konsultacji on-line, choć mam wrażenie, że większość zna na nie odpowiedź: Czy dziecko bijące inne dzieci, będzie wykluczone z grupy?

Relacje rówieśnicze są niezwykle istotne dla rozwoju maluchów, a zachowania agresywne mogą mieć znaczący wpływ na ich rozwój. Kiedy dziecko bije (szczypie, szarpie, wyrywa zabawki) inne dzieci, może to negatywnie wpłynąć na jego relacje z rówieśnikami. Nie będę nikogo głaskać po głowie i udawać, że jest inaczej. Od zerknięcia prawdzie w oczy można zacząć naprawianie spraw.

Emocje dzieci bitych przez rówieśników

Dla dzieci, które padają ofiarą przemocy rówieśniczej, sytuacja ta może być wyjątkowo trudna emocjonalnie. Często doświadczają strachuniepewności. Mogą czuć się osamotnione, ponieważ obawiają się, że ich rówieśnicy nie zrozumieją ich uczuć lub że nie będą w stanie im pomóc. Strach przed kolejnymi aktami agresji może prowadzić do unikania miejsc i sytuacji, w których mogą spotkać swojego agresora, co z kolei wpływa na ich rozwój społeczny i edukacyjny.

Dzieci bity przez rówieśników mogą również doświadczać niskiego poczucia własnej wartości. Czują się słabe i bezbronne, co może prowadzić do poczucia wstydu i winy. Te trudne emocje mogą wpłynąć na ich ogólne samopoczucie, prowadząc do długotrwałych problemów, jeśli nie wkroczy dorosły i nie pomoże rozwiązać tego problemu.

Dlatego przygotowałam webinar i e-booka wspierającego rodziców i opiekunów: Dziecko bije >>

dziecko-bije-gryzie-innych-jak-nauczyc-dziecko-bronic-sie-asertywnie (3)

Dziecko bijące budzi lęk

Dzieci, które doświadczają agresji ze strony rówieśników, często unikają sytuacji, w których mogłyby znów stać się ofiarami przemocy. Mogą unikać wspólnych zabaw, spotkań towarzyskich czy nawet zajęć szkolnych, co prowadzi do izolacji społecznej. Ta izolacja może pogłębiać poczucie osamotnienia i niepewności, co dodatkowo utrudnia nawiązywanie i utrzymywanie relacji z innymi dziećmi.

Unikanie rówieśników może również wynikać z chęci ochrony siebie przed dalszymi doświadczeniami przemocy. Uczą się, że unikanie pewnych sytuacji jest najbezpieczniejszym rozwiązaniem, co niestety ogranicza ich możliwości społecznego i emocjonalnego rozwoju. Zamiast uczyć się, jak radzić sobie z trudnymi sytuacjami i rozwiązywać konflikty, dzieci te mogą zamykać się w sobie i wycofywać się z interakcji społecznych.

zabiera zabawke asertywnosc bicie stop

Jak się czuje to bijące dziecko?

Dla dziecka, które jest agresywne, reakcje rówieśników mogą być również trudne do zrozumienia. Czują się izolowane, odrzucane przez innych dzieci, co może prowadzić do większej frustracji i złości. W rezultacie dziecko może być bardziej skłonne do ponawiania agresywnych zachowań, aby zyskać poczucie kontroli lub uwagi.

W dłuższej perspektywie bijące dziecko może mieć znacząco utrudnione budowanie pozytywnych relacji z rówieśnikami. Dzieci, które regularnie biją innych, mogą mieć trudności w nawiązywaniu i utrzymywaniu przyjaźni. Inne dzieci mogą obawiać się zbliżenia do nich lub spędzania czasu w ich towarzystwie ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo emocjonalne i fizyczne.

Bijące dziecko potrzebuje pomocy

Jednak istnieją sposoby, aby pomóc dziecku radzić sobie z agresywnymi zachowaniami i poprawić jego relacje z rówieśnikami. Po pierwsze, ważne jest, aby dziecko zrozumiało konsekwencje swoich zachowań i nauczyło się empatii wobec innych. Poprzez rozmowy, zabawy i praktykę, możemy pomóc dziecku zrozumieć, jak jego działania wpływają na innych i jak możemy szukać innych, bardziej pozytywnych sposobów rozwiązywania konfliktów.

Po drugie, warto stworzyć dla dziecka wsparcie w budowaniu zdrowych relacji z rówieśnikami poprzez wspólne zabawy, aktywności grupowe i działania, które promują współpracę i wzajemne zrozumienie. Poprzez budowanie zaufania i empatii w relacjach z innymi dziećmi, dziecko może nauczyć się lepiej radzić sobie z emocjami i konstruktywnie rozwiązywać konflikty.

W książce Bicie STOP! znajdziesz takie rozwiązania. Jest przeznaczona dla dzieci w wieku 2-6 lat.

Bicie STOP! Książka dla dzieci, którym zdarza się bić innych i dla tych, które chcą się obronić

Wsparcie i edukacja

Wspierając nasze dzieci w nauce szacunku, empatii i zdrowych form komunikacji, możemy pomóc im budować pozytywne relacje z rówieśnikami, które będą służyć im przez całe życie.

Dzieci, które uczą się, jak rozwiązywać konflikty w sposób konstruktywny i szanujący innych, mają większe szanse na tworzenie trwałych i zdrowych relacji społecznych. Te działania pomogą im lepiej radzić sobie w dorosłym życiu, kiedy będą musiały stawić czoła różnorodnym wyzwaniom społecznym i emocjonalnym.

Pojawia się młodsze rodzeństwo

Pojawia się młodsze rodzeństwo

Co naprawdę czuje starsze dziecko, kiedy w domu pojawia się młodsze rodzeństwo? Oczywiście, że wszyscy się cieszą, czekają, odliczają i przygotowują starszaka (lub starszaki). Tak dużo się mówi o tym żeby od początku budować więź. (więcej…)

Dziecko nie chce robić kupy do nocnika. Z sikaniem nie ma tego problemu

Dziecko nie chce robić kupy do nocnika. Z sikaniem nie ma tego problemu

Pożegnanie z pieluchą, czyli odpieluchowanie krok po kroku, to bardzo ważny etap dla wielu rodziców. Tak, dla rodziców, bo dla maluchów jest to nie tyle ważna, ile dość naturalna sprawa. Czasem nie wszystko idzie po naszej myśli. Na przykład, kiedy dziecko nie chce robić kupy do nocnika.

Oczywiście, jeśli z nocnikiem zaprzyjaźnia się dziecko na to gotowe. A nie jest gotowe (tak po prostu fizycznie i komunikacyjnie) przed zakończeniem 18 miesiąca życia. Wiem, że w tej chwili odzywają się głosy: A ja moją nauczyłam wcześniej i z głowy. Więcej na temat tego „z głowy” napisałam w artykule na blogu Nie Tylko dla Mam.

Jak nauczyć dziecko korzystania z nocnika >>

Generalnie jednak sadzanie na nocnik za wcześnie sprowadza się do łapania do niego kupy i sików w odpowiednim momencie. Można się tego nauczyć, bo sporo maluchów załatwia swoje potrzeby fizjologiczne mniej więcej o podobnej porze np. po drzemce czy po spacerze.

Chciałabym jednak przez chwilę skupić się (bardzo adekwatne słowo) na kupie. A konkretnie na sytuacji, w której dziecko siadające już na nocnik i wołające, że chce siku, za nic w świecie nie chce do niego zrobić kupy. To trochę inny problem niż zwykłe odpieluchowanie, choć zdarza się dość często.

Sprawdź pakiet: e-book „Proste zabawy przygotowujące dziecko do żłobka i przedszkola”+ webinar o adaptacji 

proste zabawy przygotowujace dziecko i rodzica do zlobka i przedszkola ebook anna jankowska

Jak nauczyć dziecko?

O ile do samej nauki żegnania z pieluchą potrafimy złapać lekki dystans, bo przecież jeszcze ma czas, niech dojrzeje itd., tak już do kupy w majtkach, podczas gdy siki lądują w nocniku, jakoś trudniej podejść z wyrozumiałością: Jak jedno potrafi to i drugie powinno się udać!

Widać też jak dziecko męczy się, bo często wstrzymuje tę kupę posadzone na nocniku. Kiedy tylko z niego wstaje, od razu robi swoje do pieluchy czy po prostu w majtki. Jakby tylko czekało na uwolnienie się od nocnika. I naprawdę rodzic może czuć się skołowany, bo przecież wie, że maluch potrafi załatwiać się do nocnika lub toalety: Skoro woła i pięknie robi siku, o co mu chodzi z tą kupą?

Nie robi kupy do nocnika

Prawda jest taka, że czasami kompletnie nie wiadomo, o co z nią chodzi. Czasami 2-3 latki zacinają się na tym etapie i już. Zanim wpadniesz w panikę i przećwiczysz tysiąc sposobów złapania kupy do nocnika, weź pod uwagę jedno. Cały sens odpieluchowania nie polega na tym, że dziecko chodzi bez pieluchy. Dla dorosłego tak to wygląda i ostatecznie tak się kończy, ale ten proces nie ma jednego, szablonowego przebiegu.

odpieluchowaniu chodzi o to, żeby dziecko było w stanie panować nad swoimi potrzebami fizjologicznymi i się samodzielnie z nimi uporać. Jeśli do tego używa pieluchy (kupę robi do pampersa i nigdzie więcej) to znaczy, że tego potrzebuje do nauki panowania nad swoimi potrzebami fizjologicznymi.

Potrzeby dziecka 

Nie jest opóźnione, nie ma żadnej fobii, nie jest gorsze od innych. Jasno komunikuje dorosłemu swoje potrzeby. Nawet, wtedy kiedy podchodzisz z nocnikiem (widzisz, że chce kupę), a ono woła: Stop! Albo ucieka. To też jest komunikat. Im mniej go szanujesz, tym bardziej stresujesz.


Naprawdę nie do końca wiadomo, dlaczego niektóre dzieci blokują się przy robieniu kupy do nocnika. Może to wynikać z kilku przyczyn, o których przeczytasz poniżej. Jednak może to być po prostu taka potrzeba. Znam wielu dorosłych, którzy za żadne skarby świata nie załatwią się w miejscu publicznym. Być może dla twojej pociechy nocnik jest właśnie takim publicznym miejscem, w którym potrzebuje spokoju. Inaczej się nie uda.

Skojarzenie z bólem

Może to wynikać ze złej diety (zatwardzenia), kiedy skojarzenie robienia kupy z bólem zapada w pamięć malucha. Warto w tym nocnikowym czasie dokładnie przeanalizować potrawy podawane dziecku, tak by wyeliminować wszelkie trudności z wypróżnieniem. Pisałam o tym sporo w polecanym wyżej artykule. Jeśli zdarzyło się, że maluch po rozwolnieniu miał odparzenia i szczypała go pupa, to ten ból może mu się kojarzyć z robieniem kupy. Wtedy na samą myśl o kupie jest stres, bo przecież bolało. Warto zauważać na głos, upewniać się (i dziecko przy okazji) czy przy robieniu kupy (tej do pieluchy) nic nie bolało. Nie za każdym razem, ale od czasu do czasu. Żeby maluch miał okazję powiedzieć głośno: Spoko, przy robieniu kupy nic nie bolało.

Nocnikowe emocje

Bywa, że blokada następuje z powodu poczucia, że rodzicowi za bardzo zależy. Lubisz załatwiać się w stresie i pod czujnym okiem obserwatorów? No właśnie, dziecku też to może przeszkadzać i tyle. Maluch dokładnie rozumie, że na tym nocniku i jego zawartości bardzo ci zależy, zwłaszcza jeśli często to powtarzasz albo okazujesz rozczarowanie, kiedy znowu kupa znalazła się w majtkach, a siki tam gdzie trzeba. Kiedy wstrzymywanie zaczyna być dla was problemem, warto po prostu odpuścić na kilka dni, nawet tygodni. Może rozmowa z pediatrą coś wyjaśni. Przecież zaparcia nawykowe to dość powszechny problem. Jeśli natomiast zdarzyło się to zaledwie raz czy dwa, jest jeszcze szansa na zachęcenie dziecka do prób. Oprócz łagodnego tłumaczenia gdzie jest miejsce kupy i sików (bardzo pomagają w tym książki tematyczne dla najmłodszych), powiedz po prostu: Może tym razem kupie uda się wylądować w nocniku? Zobaczymy, co się wtedy wydarzy, jak jej się uda? Też nie zawsze tak się zastanawiaj nad losem kupy, rzuć temat od czasu do czasu.

Kupa do nocnika!

I kiedy się uda, to niech coś się wydarzy np. odtańczycie radosny taniec, maluch będzie mógł ci narysować tatuaż na dłoni i będziesz z nim chodzić do końca dnia. Niech to nie będzie cukierek w nagrodę, ale jakieś miłe doświadczenie, na które dziecko z pewnością się ucieszy, bo na co dzień takich nie ma.

Wiem, że takie rozczulanie się nad kupą w nocniku może się wydać przesadą, ale z pewnością nią nie jest dla każdego rodzica, który miał w domu pociechę chowającą się po kątach i uciekającą przed nocnikiem. Wstrzymującą kupę i z bolącym brzuchem. Dla tych rodziców to ważna sprawa. Dla tych maluchów również. Dla nich jest ten artykuł.

Kupa w pieluszce i w nocniku jest ważna

Czasami wstrzymywanie wynika z nieprawidłowego podejścia do nauki siadania na nocniku. Ale jak to, skoro sika? Pisałam o tym już kiedyś i naprawdę rozumiem, że jest to dość trudne do przyswojenia dla niektórych rodziców, ale kupa dla dziecka jest czymś na kształt cennej sprawy. Wychodzi z mojego ciała więc jest ważna – tak w skrócie można opisać podejście malucha.

Kiedy więc zdarzyło mu się zrobić ją parę razy do nocnika, a rodzic w tym momencie wykrzyczał: Fuj, ale śmierdzi. Ohyda, lecimy ją szybko wyrzucić! to malec mógł poczuć/postanowić, że następnym razem tak łatwo kupy nie odda. Stąd odmowa zrobienia jej do nocnika.

I nie chodzi mi o to żeby do każdej kupy podchodzić z szacunkiem i wielką estymą, ale o zrozumienie, że ona – w pewien sposób – jest ważna dla pociechy. Można się jej pozbyć z uśmiechem na twarzy, tłumacząc przy okazji, gdzie znikają te wszystkie sprawy zrobione do nocnika: Pa, pa pani Kupko. Miłej kąpieli w ściekach! Dwa zdania do kupy to naprawdę niewielka cena za całkowite odpieluchowanie.

Dotknę kupy

Jest jeszcze jeden powód. Może dziecko chciało dotknąć własnej kupy, a tobie na samą myśl włosy jeżyły się na głowie? Cóż… to jego własność więc mógł mu taki pomysł przyjść do głowy. Jeśli wtedy rzuciłaś się z krzykiem, zrobiłaś awanturę lub wyszarpnęłaś nocnik z rąk malucha, to mogło spowodować blokadę. Nie musisz mi tłumaczyć, dlaczego zabawa kupą nie jest dobrym pomysłem, ale ja jestem dorosła. Dziecko natomiast, zupełnie naturalnie, potrzebuje zbadać i doświadczyć.

Ono naprawdę jest zafascynowane tym towarem. Nigdy zapewne nie oglądało swojej kupy z pieluchy? A jeśli oglądało to tym bardziej informacja dla ciebie, że jest tematem zainteresowane. Weź też pod uwagę, że nie raz i nie dwa dałaś do zrozumienia, że zawartość nocnika jest dla ciebie bardzo ważna. Co to takiego jest, na czym mamie tak bardzo zależy? Naturalna jest chęć dotknięcia własnej kupy. Od twojej reakcji zależy dalszy los wypadków. Jedni pozwalają, inni delikatnie zabraniają. Nie wiem, do której grupy należysz?

Jak pomóc odblokować siadanie na nocniku?

Zastanów się, czy znasz jakiegoś dorosłego, który robi kupę w majtki a siku do ubikacji? Jeśli nie znasz, to z dużym prawdopodobieństwem twoje dziecko też nie będzie. Ta trudna sytuacja nie będzie trwała wiecznie. To pewien etap. Niemiły. Można śmiało powiedzieć, że śmierdzący, ale tylko etap.

Im większy robisz z tego problem, tym bardziej dziecko się wycofuje. Chciałabym napisać, że wycofuje się ze współpracy, ale nie do końca o współpracę z rodzicem w tym wypadku chodzi. Chodzi o święty spokój, którego maluch potrzebuje. Przecież widzi, że ta kupa, którą całe swoje życie robił w pieluchę lub majtki, jest dla ciebie powodem do nerwów. Ale dlaczego skoro zawsze właśnie tam lądowała? Dlaczego nagle prośba o założenie pampersa z powodu kupy jest tak frustrująca dla rodziców?

Podcast Aktywne Czytanie – książki dla dzieci

Kiedy kupa do nocnika?

Wiem, że trudno się nie denerwować, bo przecież tyle pracy człowiek włożył w odpieluchowanie, a dziecko to już trzylatek więc „najwyższy czas”. Weź, proszę, dwa oddechy… i jeszcze dwa. U was w rodzinie ten czas nastąpi trochę później. Żadne namowy tego nie zmienią, a jedynie pogorszą sytuację. Kupa to nie jest coś, co można wyprosić. To fizjologiczna potrzeba, bardzo intymna sprawa. Pozwól maluchowi o niej decydować.

Znam dzieci, które do czwartego roku życia prosiły o założenie pampersa, kiedy chciały zrobić kupę. Pewnego dnia przestają prosić, tak po prostu. Choć do dzisiaj robią ją tylko w domu, a na wyjeździe wstrzymują 3-4 dni. I tak bywa. Żyją. Mają się świetnie i nic wielkiego się nie stało.

Pozwolenie na decydowanie oznacza wycofanie się z tematu na jakiś czas. Być może na kilka dni lub tygodni. Chciałabym mieć pod ręką złotą radę w tej kwestii, ale jest to jeden z tych etapów, kiedy jedyną radą jest uzbrojenie się w cierpliwość. Pozwól dziecku odetchnąć od tego tematu, nerwów i twojego kibicowania tej nieszczęsnej kupie. Pozwól mu zapomnieć o konieczności robienia kupy do nocnika. Kiedy więc zrobi tylko siku, uciesz się i przejdźcie do innych spraw w porządku dziennym. Jak się nie uda, to twoje okazane na głos rozczarowanie (gniew, irytacja) na pewno w niczym nie pomoże.

Zabawa i zabawka

Kiedyś nie było takich gadżetów, ale dzisiaj w dobie modnych emotikonów, zdobycie małego breloczka w kształcie kupy to normalna sprawa. Może nie jest to maskotka, o której marzy każde dziecko, ale wiem, że w kilku przypadkach zadziałała.

Kiedyś znajomy maluch, dostając taką zabawkę do ręki, usłyszał komunikat: Zobaczymy, czy uda ci się zrobić taką samą do nocnika? Jak tam wyląduje, to sprawdzimy. I sprawdzili. Jeśli zdecydujesz się na taką zabawkę, to potem przyglądacie się, porównujecie z wielką radością. Taka konieczność – zamiana trudnego tematu w zabawę.

Dorosła sprawa

Czasami tak bardzo skupiamy się na problemie nierobienia kupy do nocnika, że zapominamy o ubikacji. Nocnik nie jest jedynym miejscem, gdzie chcielibyśmy, żeby kupa wylądowała. Niektóre dzieci wolą ją robić do ubikacji i tyle. Sprawdź, zapytaj. Jeśli maluch ma niemiłe skojarzenia z robieniem kupy do nocnika (np. bolał go brzuch lub musiał siedzieć aż do skutku), a nie ma żadnych skojarzeń z robieniem jej do toalety, warto spróbować.

Niektóre dzieci będą potrzebowały nakładki, bo duża, głęboka toaleta może się wydawać otchłanią, do której łatwo wpaść. Sprawdzi się też podnóżek, dający poczucie stabilizacji i większego komfortu. Panowania nad sytuacją.

Wstydliwa sprawa kupy

Pomaga też wspólne chodzenie do toalety. Nie po to, żeby dać dziecku lekcję załatwiania się w prawidłowy sposób. Po prostu razem być. Bez objaśniania, tłumaczenie, pogadanek edukacyjnych. Kiedy maluch ma jakieś pytania to świetnie, ale czasem wystarczy zwykła obserwacja dorosłego.

Wiem, że dla niektórych może to być krępujące, ale warto spróbować w tym czasie mieć otwartą głowę. I drzwi do łazienki. Jeśli maluch zauważy, że dorośli za każdym razem zamykają się na cztery spusty, zatrzaskują w pomieszczeniu, dbają, by nikt nie widział, może dojść do wniosku, że tak to się właśnie powinno robić. Skoro rodzice się z tym chowają, ja też się schowam w kącie i zrobię tam kupę. Tak jak oni, tylko że do pampersa.

Daj spokój

Z tym dorosłym podejściem do tematu może się też udać w inny sposób. Kiedy dziecko zawoła, że chce siku, powiedz po prostu: Nocnik stoi w ubikacji. Poradzisz sobie? I nic więcej nie rób. No dobrze, trzymaj kciuki, to można robić zawsze. Czasem mały człowiek dostający  odrobinę intymności i świętego spokoju, radzi sobie lepiej niż ten z kibicującą mamą u boku.

Wiele razy zdarzyło mi się rozmawiać z rodzicami, którzy mówili: Jak mógł sam zostać w łazience, to w końcu zaczął robić kupę do nocnika. Ciężko było się nie wtrącać, ale się udało. I to jest bardzo ważna lekcja dla każdego dorosłego – pozwól samodzielnie poradzić sobie z wyzwaniem. Zaufaj, uda mi się! Oczywiście kiedy się uda, warto ucieszyć się, jak ze zdobycia medalu na olimpiadzie. Bo to przecież wyczyn.

Nie lubi kupy

Sedes pomaga też dzieciom, które z jakiegoś powodu nie lubią swojej kupy. Może im przeszkadzać zapach lub po prostu jej nie lubią. I tak bywa. Świadomość, że ona tam w nocniku będzie, może sprawić, że maluch nie zechce na nim siadać. Kupę zrobioną do toalety można spuścić nawet bez jej oglądania. Czasem ten sposób się sprawdza.

Od września przedszkole

Pewnie w wielu przypadkach nie byłoby tematu kupy w nocniku gdyby nie wizja zbliżającego się przedszkola. To dla rodzica dodatkowy stres, bo przecież tam wymaga się od dziecka samodzielności. Nie namawiam do zostawienia sprawy, aż się rozwiąże w przedszkolu, jednak kiedy wszystkie inne sposoby zawiodą, czasami rówieśnicy są ostatnią deską ratunku. Zdarzyło mi się spotkać trzylatki, które w domu za nic w świecie nie siadały na nocnik, a kiedy zobaczyły, jak wygląda toaleta w przedszkolu i jak to robią inne dzieci, szybko się nauczyły.

Zmorą rodziców odprowadzających dzieci do placówek jest porównywanie: Mój Antek jeszcze nie, a widzę, że twoja Helenka pięknie robi kupę i siku do nocnika. Dzieci nie postrzegają nocnikowej rywalizacji w ten sposób (o ile rodzice im tego nie wtłoczą do głowy) tylko obserwują się nawzajem.

Z całą stanowczością podkreślam, że nie chodzi o to, żeby prowadzać dziecko do publicznych toalet i motywować (niby mimochodem licząc, że się pociecha od rówieśnika nauczy): O jak ładnie sobie radzi ta dziewczynka. Widzisz, wchodzi do toalety i sama wszystko sprawnie załatwia. Tak niczego się nie przyspieszy, a można niechcący sprawić, że maluch poczuje się bardzo nieprzyjemnie. Naturalna obserwacja podczas przebywania z rówieśnikami nie ma nic wspólnego z naszym dorosłym: O! Zobacz, jak on to robi!

Inni robią do ubikacji

Nie martw się też, że gdy twoja pociecha wejdzie do przedszkolnej toalety i zobaczy inne dzieci robiące kupę do ubikacji, przeżyje załamanie nerwowe, bo jeszcze nie jest na tym etapie. Bez obaw. Może natomiast (choć wcale nie musi) podłapać i też spróbować. Oby!

Ale tak szczerze… jeśli wasz nocnikowy problem się przedłuża i wszelkie sposoby zawodzą, to odpuść. Wiem, że nie chcesz tego słyszeć jeśli nocnik spędza ci sen z powiek, ale cierpliwość jest tu słowem kluczem. I co, że nie robi dzisiaj kupy do nocnika? Wyrzucą dziecko z przedszkola? Nie zda na dobre studia? Nie znajdzie pracy, bo później niż wszyscy inni przestało robić kupę w majtki? Nic takiego się nie wydarzy. Wydarzy się tylko jedno – twoje dziecko dłużej niż inne dzieci, będzie robić kupę w majtki. Tylko tyle.

Wstrzymywanie spowodowane stresem, złym skojarzeniem lub z powodu nieodpowiedniej diety może prowadzić do zaparć nawykowych. Nie jest więc tak, że temat można sobie całkowici odpuścić i czekać na rozwój wydarzeń. Przez odpuszczenie, mam na myśli uspokojenie sytuacji i nerwów okołonocnikowych. I to chyba najtrudniejsza część do ogarnięcia w tej całej sytuacji.

sklep pedagog konsultacje anna jankowska webinar ebook

DWULATEK. Cała prawda o dwulatku

DWULATEK. Cała prawda o dwulatku

DWULATEK. Drugie urodziny to cudowny czas. Masz za sobą noszenie na rękach, najczęściej dziecko już chodzi i zaczyna mówić. Dwulatek sam zdmuchnie świeczki na torcie i można się z nim porozumieć. Po prostu komunikować za pomocą słów, co jest nowością i cudownym doświadczeniem. (więcej…)

Dziecko mnie GRYZIE

Dziecko mnie GRYZIE

Dziecko mnie gryzie, bije szczypie. Jako rodzice, bywamy w sytuacjach, kiedy nasze dziecko atakuje innych lub nas i nie wiadomo, jak wtedy reagować. Odruchowo bronimy się i to zrozumiałe, ale też w takich momentach czujemy bezsilność, frustrację, złość, czasem nawet lęk.

W tym odcinku podcastu skupiam się na takich trudnych zachowaniach. W kilku podpunktach przebrniemy przez sposoby reagowania, gdy dziecko gryzie, bije i szczypie.

Zdarza się w każdym wieku

Co ważne, zdarza się to dzieciom w różnym wieku i na tych poszczególnych grupach wiekowych też się na chwilę zatrzymamy. Inaczej reagujemy, gdy szczypie dwulatek, a już zupełnie odmiennie, kiedy zdarza się do sześciolatkowi, prawda?

Zanim przejdziesz do słuchania, zostawię jeszcze artykuły wyjaśniające sposób widzenia świata przez 2-latki i starsze dzieci:

Podcast Nie tylko dla mam

8 kroków, dzięki którym uda się zrozumieć i zapanować nad takimi zachowaniami, ale też własnymi nerwami.

1. Nie gryzie bez powodu

Krok pierwszy to zrozumienie przyczyn trudnego zachowania. Jeśli wyobrazimy sobie, że ktoś bierze bez pytania nasz telefon (bo mu się podoba, chce, potrzebuje), od razu sprawy zaczynają wyglądać nieco wyraźniej, prawda? Dla dziecka takim „telefonem” może być ulubiona zabawka, ale też aktualnie rysowany obrazek. Mogą to być klocki, którymi nie bawiło się od wieków, jednak gdy ktoś innych ich dotyka, jest dramat.

Poczucie własności jest bardzo silne, za to nie idzie w parze z rozumieniem abstrakcyjnego pojęcia dzielenia się. Dlatego zdarza się, że w trudnych sytuacjach dzieci gryzą, biją. Nie potrafią wyrazić inaczej swojego niezadowolenia. Więcej o podejściu małych dzieci do dzielenia się napisałam w artykule pt. Dziecko wyrywa zabawkę >>

My – dorośli – w przypadku, gdy ktoś chciałby bez pytania zabrać nasz telefon, pewnie powiedzielibyśmy, co o tym sądzimy. Dziecko nie potrafi, za to korzysta z narzędzi, które podpowiada mózg pierwotny w sytuacji zagrożenia – atakuje. Dla nas to agresja, dla malucha to często obrona przed niepożądaną sytuacją.

Potrzebujesz wsparcia pedagoga?

PRZYGOTOWANIE DZIECKA I RODZICA DO ŻŁOBKA I PRZEDSZKOLA: e-book z zabawami + webinar

przygotowanie dziecka i rodzica do zlobka i przedszkola webinar ebook adaptacja pedagog nie tylko dla mam2

2. Wkrocz od razu

W sytuacji, kiedy widzisz, że dziecko gryzie, reaguj od razu. Przerwij zabawę, kłótnię, akcję, delikatnie przytrzymaj atakujące dziecko i wyraźnie powiedz, że nie ma zgody na gryzienie. Oczywiście to nie znaczy, że dziecko nie może odczuwać złości czy frustracji, chodzi o sposób jej wyrażania.

Powiedz wyraźnie: Tak, widzę, złościsz się, bo nie możesz się teraz bawić czerwonym samochodem. Możesz się złościć, ale nie możesz gryźć. Myślę, że w tej najgorętszej chwili taki prosty komunikat w zupełności wystarczy. Potem przyjdzie czas na dłuższą rozmowę.

3. Skup się na pogryzionym

Kiedy dziecko gryzie innego malucha, najczęściej skupiamy się na wyjaśnieniu agresorowi, że w żadnym wypadku nie wolno tego robić. Oczywiście, w takiej sytuacji natychmiast warto wkroczyć i przerwać akcję. Jednak, zamiast w pierwszej kolejności skupiać się na winnym, lepiej skupić się na ofierze. Wina, agresja i ofiara to bardzo mocne słowa, używam ich tu jako pewnego rodzaju uproszczenia, mam nadzieję, że to jasne.

Gdyby gryzienie czy szczypanie były podyktowane chęcią skupienia na sobie uwagi rodzica (i tak się zdarza), wtedy dziecko dostaje jasny sygnał, że nie tędy droga. Wręcz przeciwnie, szczypanie sprawia, że dorośli skupiają się na tym drugim. Jest to też kwestia pokazania, uświadomienia, jak czuje się zaatakowane dziecko.

Nie chodzi o całkowite odrzucenie malucha, któremu puściły nerwy, ale o zajęcie się w pierwszej kolejności poszkodowanym.

4. Porozmawiaj o sytuacji

Czwartym krokiem jest rozmowa. Nie od razu, nie kiedy emocje w zenicie. Znajdź jednak w ciągu dnia chwilę, kiedy oboje będziecie spokojni i pogadajcie o tej sytuacji. Pewnie z 2-3 latkiem nie do końca da się to zrobić (ale warto choćby w prostych słowach spróbować). Im starsze dziecko, tym większa szansa, że informacja o tym, że gryzienie nie wchodzi w grę, jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie, dotrze do tej części mózgu, która odpowiada za myślenie logiczne.

W sytuacji stresowej korzystamy z mózgu gadziego, dlatego tak ważne jest, żeby wracać do rozmów, gdy emocje opadną i wspólnie szukać innych niż gryzienie rozwiązań.

Tu bardzo pomocne mogą się okazać książki dla dzieci i aktywne czytanie pomagające rozumieć i nazywać emocje. Zebrałam tytuły dobrane do wieku i konkretnych sytuacji: Przewodnik po emocjach. Najlepsze książki dla dzieci o emocjach >>

5. Inne czynniki

Najczęściej mówimy, że dziecko gryzie, bije i szczypie, bo nie radzi sobie z emocjami lub nie umie ich jeszcze zwerbalizować. Czasami jednak sprawy są nieco prostsze, bardziej podstawowe. Jeśli wiemy, że naszemu dziecku łatwo puszczają nerwy, warto zadbać o: wodę, jedzenie i sen.

Niewyspane dziecko na urodzinach kolegi pewnie łatwiej zdenerwuje się w konfliktowej stacji, niż dziecko wypoczęte i najedzone. Wiem, że banał, jednak często zaniedbany. I pewnie, że nie zawsze da się takie sprawy ogarnąć na 100%. Jednak mając wcześniej zaplanowane wyjście do znajomych, na urodziny czy choćby do sklepu, można zadbać o to, żeby dziecku to ułatwić, a nie przeciwnie. Jasne, że zje tort, to nie będzie głodne, ale też dostanie kopa cukrowego, który zdecydowanie nie sprzyja panowaniu nad emocjami.

6. Okaż zainteresowanie

Bywa, że gryzienie czy bicie wydaje się niewytłumaczalne. Skąd ten pomysł? Jednak czasem się zdarza, że chodzi o deficyt uwagi ze strony rodziców. Wiem, że to jedno z najbardziej banalnych wyjaśnień, jednocześnie jednak bardzo często jest ono tym trafnym. Nawet jeśli nam (dorosłym) wydaje się, że niekoniecznie tak jest, przecież tak kocham tego szkraba! Warto w tym trudniejszym czasie pokazać dziecku, że je zauważamy. Dać jeszcze więcej uwagi.

Niekoniecznie musi się to skupiać na gryzieniu (lub jego unikaniu). Uwagę można dać podczas spaceru, zauważania drobnych gestów dziecka. Wiem, że gdy maluch sprawia kłopoty, czasem mamy się nawzajem dosyć, ale właśnie to jest moment, gdy warto „być dorosłym”. Zamiast obracać głowę, „bo się źle zachowujesz”, poświęcić czas na wspólne sprawy i po prostu bycie razem. Bez fochów czy wypominania.

Bicie STOP! Książka dla dzieci, którym zdarza się bić innych i dla tych, które chcą się obronić

7. Zauważaj dobre rzeczy

Zdecydowanie dużo dobrego przyniesie zauważanie tych trudniejszych momentów, w których maluch poradził sobie bez gryzienia. To mogą być nawet chwile warte większego celebrowania (wielka radość).

Jednak na ten czas, pewnie jeszcze przyjdzie poczekać. Warto zacząć od zauważania po prostu dobrych momentów razem np. na spacerze, przy jedzeniu, wspólnej zabawie. Chodzi też o pokazywanie dziecku, czym jest „bycie miłym” np. dokarmianie ptaków, mówienie „dziękuję” w różnych sytuacjach. Zamiast tylko skupiać się na gryzieniu, tu raczej zauważamy jasną stronę mocy.

8. Daj narzędzia

Tu już tak naprawdę cała robota leży po stronie dzieci i rodziców. Każdy jest inny, a chodzi o narzędzia pozwalające pokazać złość, gniew, smutek czy frustrację, inaczej niż przez gryzienie czy bicie.

Wiele też zależy od wieku dziecka. 2-3 latkowi potrzebne będzie jedno proste, konkretne rozwiązanie np. Nie gryziesz, możesz tupać.

2-3 latkom zdarza się użyć gryzienia, bo zapominają o słowach. Tak po prostu, choć dla dorosłego wydaje się to bardzo dziwne. Takie maluchy jednak w nerwowej sytuacji biorą to, co mają pod ręką, a bliżej im do gryzienia, niż szukania w głowie, jak nazwać emocję.

W zmniejszeniu takich nerwowych reakcji pomaga codzienny spacer, dużo ruchu na świeżym powietrzu, bo to ma związek z upuszczeniem energii, a konkretnie jej nadmiaru.

4-5 latkom można już wyjaśniać, jak wygląda (fizycznie) złość i zachęcać do czytania takich sygnałów, trochę na zasadzie zabawy. Bardzo dobrze sprawdzą się zabawy z wcielaniem się w role. Wtedy można w bezpiecznych warunkach przećwiczyć trudne sytuacje. Te, które już kiedyś dziecko przeżyło lub wymyślać całkiem nowe.

Wybuchy złości u starszych dzieci

Starsze dziecko (5-7 lat) pewnie samo coś podpowie w sprawie technik, może rysowanie, może zużycie nadmiaru energii przez sport lub wyciszenie we własnym pokoju.

Wszystko to sprowadza się do nauczenia dziecka, jak rozpoznać własną złość i wyhamować w odpowiednim momencie. To jest wyzwanie, bo nawet dorośli nie bardzo radzą sobie z tą trudną emocją. Tym bardziej warto opisać konkretnie, jak wyglądają sygnały, które trzeba czytać we własnym ciele.

Więcej na temat złości i radzenia sobie z nią opowiedziałam gościnnie w podkaście Tato na Wyspach: Dlaczego nie lubimy się złościć >>

Żadne metody wychowawcze nie działają?

Nie, nie nauczy się tego w tydzień a ni nawet miesiąc, to długi proces, przy którym często wolimy jednak powiedzieć „to taka faza”. Prawda, to jest faza i pewnie minie, jednak stanie się to szybciej, jeśli nauczymy konkretnej techniki.

To, co dzisiaj wydaje nam się tym niedziałającym gadaniem w próżnię, za rok lub dwa da zaowocuje. Dzisiaj o tym nie myślimy, bo sprawy są gorące tu i teraz. Warto jednak zrobić trzy kroki w tył i spojrzeć na wychowanie tego konkretnego dziecka z szerszej perspektywy. Teraz siejemy, czas zbiorów nastąpi za kilka lat.

Jeśli masz ochotę przeczytać jeszcze więcej na temat powodów, dla których dzieci szczypią, biją i gryzą, napisałam o tym artykuł: Dziecko mnie bije >>

nowy Instagram Anna Jankowska ksiązki kobieta

Kliknij zdjęcie i obserwuj!

Właśnie twoje dziecko wyrywa drugiemu zabawkę. Wesprzesz je?

Właśnie twoje dziecko wyrywa drugiemu zabawkę. Wesprzesz je?

Dziecko zabiera zabawki! Wyrywa drugiemu zabawkę. Jak oduczyć dziecko wyrywania zabawek innym? Tyle pytań, codziennie nowe. Rozumiem. To zupełnie normalne, że jako rodzice chcemy nauczyć nasze dzieci zasad zachowania w różnych miejscach. Nie jest tajemnicą, że sporo trudności miewają z tym maluchy poniżej trzeciego roku życia, ale i starszym się to zdarza. (więcej…)

Wredne i złośliwe zachowania dziecka. Czy rośnie mi mały tyran?

Wredne i złośliwe zachowania dziecka. Czy rośnie mi mały tyran?

Moje dziecko bywa złośliwe. Wredne! Trudno mu dogodzić. Czy rośnie mi mały tyran? Napisała do mnie ostatnio mama niemal trzyletniej Kasi, z problemem, który w przybliżeniu brzmiał mniej więcej tak: Co robić, bo moje dziecko jest po prostu tyranem? Rośnie mała zołza. Nie chcę tego. Staram się być cierpliwa, wyrozumiała, podążająca i akceptująca. Nic nie działa na tę małą złośnicę. (więcej…)