Dziecko mnie gryzie, bije szczypie. Jako rodzice, bywamy w sytuacjach, kiedy nasze dziecko atakuje innych lub nas i nie wiadomo, jak wtedy reagować. Odruchowo bronimy się i to zrozumiałe, ale też w takich momentach czujemy bezsilność, frustrację, złość, czasem nawet lęk.
W tym odcinku podcastu skupiam się na takich trudnych zachowaniach. W kilku podpunktach przebrniemy przez sposoby reagowania, gdy dziecko gryzie, bije i szczypie.
Zdarza się w każdym wieku
Co ważne, zdarza się to dzieciom w różnym wieku i na tych poszczególnych grupach wiekowych też się na chwilę zatrzymamy. Inaczej reagujemy, gdy szczypie dwulatek, a już zupełnie odmiennie, kiedy zdarza się do sześciolatkowi, prawda?
Zanim przejdziesz do słuchania, zostawię jeszcze artykuły wyjaśniające sposób widzenia świata przez 2-latki i starsze dzieci:
- Chcesz banana? Tak, nie, nie wiem! To jak w końcu rozmawiać z półtoraroczniakiem i dwulatkiem? >>
- Dwulatek. Cała prawda o dwulatku >>
- 9 ważnych informacji o 3-latku >>
- Trzylatek, czterolatek i słowo „współpraca”. Czy to da się jakoś zrobić? >>
- Krzyczy, wybucha, pyskuje? Spokojnie, to tylko sześciolatek >>
Podcast Nie tylko dla mam
8 kroków, dzięki którym uda się zrozumieć i zapanować nad takimi zachowaniami, ale też własnymi nerwami.
1. Nie gryzie bez powodu
Krok pierwszy to zrozumienie przyczyn trudnego zachowania. Jeśli wyobrazimy sobie, że ktoś bierze bez pytania nasz telefon (bo mu się podoba, chce, potrzebuje), od razu sprawy zaczynają wyglądać nieco wyraźniej, prawda? Dla dziecka takim „telefonem” może być ulubiona zabawka, ale też aktualnie rysowany obrazek. Mogą to być klocki, którymi nie bawiło się od wieków, jednak gdy ktoś innych ich dotyka, jest dramat.
Poczucie własności jest bardzo silne, za to nie idzie w parze z rozumieniem abstrakcyjnego pojęcia dzielenia się. Dlatego zdarza się, że w trudnych sytuacjach dzieci gryzą, biją. Nie potrafią wyrazić inaczej swojego niezadowolenia. Więcej o podejściu małych dzieci do dzielenia się napisałam w artykule pt. Dziecko wyrywa zabawkę >>
My – dorośli – w przypadku, gdy ktoś chciałby bez pytania zabrać nasz telefon, pewnie powiedzielibyśmy, co o tym sądzimy. Dziecko nie potrafi, za to korzysta z narzędzi, które podpowiada mózg pierwotny w sytuacji zagrożenia – atakuje. Dla nas to agresja, dla malucha to często obrona przed niepożądaną sytuacją.
Potrzebujesz wsparcia pedagoga?
PRZYGOTOWANIE DZIECKA I RODZICA DO ŻŁOBKA I PRZEDSZKOLA: e-book z zabawami + webinar
2. Wkrocz od razu
W sytuacji, kiedy widzisz, że dziecko gryzie, reaguj od razu. Przerwij zabawę, kłótnię, akcję, delikatnie przytrzymaj atakujące dziecko i wyraźnie powiedz, że nie ma zgody na gryzienie. Oczywiście to nie znaczy, że dziecko nie może odczuwać złości czy frustracji, chodzi o sposób jej wyrażania.
Powiedz wyraźnie: Tak, widzę, złościsz się, bo nie możesz się teraz bawić czerwonym samochodem. Możesz się złościć, ale nie możesz gryźć. Myślę, że w tej najgorętszej chwili taki prosty komunikat w zupełności wystarczy. Potem przyjdzie czas na dłuższą rozmowę.
3. Skup się na pogryzionym
Kiedy dziecko gryzie innego malucha, najczęściej skupiamy się na wyjaśnieniu agresorowi, że w żadnym wypadku nie wolno tego robić. Oczywiście, w takiej sytuacji natychmiast warto wkroczyć i przerwać akcję. Jednak, zamiast w pierwszej kolejności skupiać się na winnym, lepiej skupić się na ofierze. Wina, agresja i ofiara to bardzo mocne słowa, używam ich tu jako pewnego rodzaju uproszczenia, mam nadzieję, że to jasne.
Gdyby gryzienie czy szczypanie były podyktowane chęcią skupienia na sobie uwagi rodzica (i tak się zdarza), wtedy dziecko dostaje jasny sygnał, że nie tędy droga. Wręcz przeciwnie, szczypanie sprawia, że dorośli skupiają się na tym drugim. Jest to też kwestia pokazania, uświadomienia, jak czuje się zaatakowane dziecko.
Nie chodzi o całkowite odrzucenie malucha, któremu puściły nerwy, ale o zajęcie się w pierwszej kolejności poszkodowanym.
4. Porozmawiaj o sytuacji
Czwartym krokiem jest rozmowa. Nie od razu, nie kiedy emocje w zenicie. Znajdź jednak w ciągu dnia chwilę, kiedy oboje będziecie spokojni i pogadajcie o tej sytuacji. Pewnie z 2-3 latkiem nie do końca da się to zrobić (ale warto choćby w prostych słowach spróbować). Im starsze dziecko, tym większa szansa, że informacja o tym, że gryzienie nie wchodzi w grę, jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie, dotrze do tej części mózgu, która odpowiada za myślenie logiczne.
W sytuacji stresowej korzystamy z mózgu gadziego, dlatego tak ważne jest, żeby wracać do rozmów, gdy emocje opadną i wspólnie szukać innych niż gryzienie rozwiązań.
Tu bardzo pomocne mogą się okazać książki dla dzieci i aktywne czytanie pomagające rozumieć i nazywać emocje. Zebrałam tytuły dobrane do wieku i konkretnych sytuacji: Przewodnik po emocjach. Najlepsze książki dla dzieci o emocjach >>
5. Inne czynniki
Najczęściej mówimy, że dziecko gryzie, bije i szczypie, bo nie radzi sobie z emocjami lub nie umie ich jeszcze zwerbalizować. Czasami jednak sprawy są nieco prostsze, bardziej podstawowe. Jeśli wiemy, że naszemu dziecku łatwo puszczają nerwy, warto zadbać o: wodę, jedzenie i sen.
Niewyspane dziecko na urodzinach kolegi pewnie łatwiej zdenerwuje się w konfliktowej stacji, niż dziecko wypoczęte i najedzone. Wiem, że banał, jednak często zaniedbany. I pewnie, że nie zawsze da się takie sprawy ogarnąć na 100%. Jednak mając wcześniej zaplanowane wyjście do znajomych, na urodziny czy choćby do sklepu, można zadbać o to, żeby dziecku to ułatwić, a nie przeciwnie. Jasne, że zje tort, to nie będzie głodne, ale też dostanie kopa cukrowego, który zdecydowanie nie sprzyja panowaniu nad emocjami.
6. Okaż zainteresowanie
Bywa, że gryzienie czy bicie wydaje się niewytłumaczalne. Skąd ten pomysł? Jednak czasem się zdarza, że chodzi o deficyt uwagi ze strony rodziców. Wiem, że to jedno z najbardziej banalnych wyjaśnień, jednocześnie jednak bardzo często jest ono tym trafnym. Nawet jeśli nam (dorosłym) wydaje się, że niekoniecznie tak jest, przecież tak kocham tego szkraba! Warto w tym trudniejszym czasie pokazać dziecku, że je zauważamy. Dać jeszcze więcej uwagi.
Niekoniecznie musi się to skupiać na gryzieniu (lub jego unikaniu). Uwagę można dać podczas spaceru, zauważania drobnych gestów dziecka. Wiem, że gdy maluch sprawia kłopoty, czasem mamy się nawzajem dosyć, ale właśnie to jest moment, gdy warto „być dorosłym”. Zamiast obracać głowę, „bo się źle zachowujesz”, poświęcić czas na wspólne sprawy i po prostu bycie razem. Bez fochów czy wypominania.
7. Zauważaj dobre rzeczy
Zdecydowanie dużo dobrego przyniesie zauważanie tych trudniejszych momentów, w których maluch poradził sobie bez gryzienia. To mogą być nawet chwile warte większego celebrowania (wielka radość).
Jednak na ten czas, pewnie jeszcze przyjdzie poczekać. Warto zacząć od zauważania po prostu dobrych momentów razem np. na spacerze, przy jedzeniu, wspólnej zabawie. Chodzi też o pokazywanie dziecku, czym jest „bycie miłym” np. dokarmianie ptaków, mówienie „dziękuję” w różnych sytuacjach. Zamiast tylko skupiać się na gryzieniu, tu raczej zauważamy jasną stronę mocy.
8. Daj narzędzia
Tu już tak naprawdę cała robota leży po stronie dzieci i rodziców. Każdy jest inny, a chodzi o narzędzia pozwalające pokazać złość, gniew, smutek czy frustrację, inaczej niż przez gryzienie czy bicie.
Wiele też zależy od wieku dziecka. 2-3 latkowi potrzebne będzie jedno proste, konkretne rozwiązanie np. Nie gryziesz, możesz tupać.
2-3 latkom zdarza się użyć gryzienia, bo zapominają o słowach. Tak po prostu, choć dla dorosłego wydaje się to bardzo dziwne. Takie maluchy jednak w nerwowej sytuacji biorą to, co mają pod ręką, a bliżej im do gryzienia, niż szukania w głowie, jak nazwać emocję.
W zmniejszeniu takich nerwowych reakcji pomaga codzienny spacer, dużo ruchu na świeżym powietrzu, bo to ma związek z upuszczeniem energii, a konkretnie jej nadmiaru.
4-5 latkom można już wyjaśniać, jak wygląda (fizycznie) złość i zachęcać do czytania takich sygnałów, trochę na zasadzie zabawy. Bardzo dobrze sprawdzą się zabawy z wcielaniem się w role. Wtedy można w bezpiecznych warunkach przećwiczyć trudne sytuacje. Te, które już kiedyś dziecko przeżyło lub wymyślać całkiem nowe.
Wybuchy złości u starszych dzieci
Starsze dziecko (5-7 lat) pewnie samo coś podpowie w sprawie technik, może rysowanie, może zużycie nadmiaru energii przez sport lub wyciszenie we własnym pokoju.
Wszystko to sprowadza się do nauczenia dziecka, jak rozpoznać własną złość i wyhamować w odpowiednim momencie. To jest wyzwanie, bo nawet dorośli nie bardzo radzą sobie z tą trudną emocją. Tym bardziej warto opisać konkretnie, jak wyglądają sygnały, które trzeba czytać we własnym ciele.
Więcej na temat złości i radzenia sobie z nią opowiedziałam gościnnie w podkaście Tato na Wyspach: Dlaczego nie lubimy się złościć >>
Żadne metody wychowawcze nie działają?
Nie, nie nauczy się tego w tydzień a ni nawet miesiąc, to długi proces, przy którym często wolimy jednak powiedzieć „to taka faza”. Prawda, to jest faza i pewnie minie, jednak stanie się to szybciej, jeśli nauczymy konkretnej techniki.
To, co dzisiaj wydaje nam się tym niedziałającym gadaniem w próżnię, za rok lub dwa da zaowocuje. Dzisiaj o tym nie myślimy, bo sprawy są gorące tu i teraz. Warto jednak zrobić trzy kroki w tył i spojrzeć na wychowanie tego konkretnego dziecka z szerszej perspektywy. Teraz siejemy, czas zbiorów nastąpi za kilka lat.
Jeśli masz ochotę przeczytać jeszcze więcej na temat powodów, dla których dzieci szczypią, biją i gryzą, napisałam o tym artykuł: Dziecko mnie bije >>
Super odcinek 🙂
Fajny odcinek 🙂
O jejku, super odcinek 😀
Dzięki. 🙂
Mogę powiedzieć, że to aktualnie przeżywamy 🙂 szukałem informacji i znalazłem co można zrobić i nie robić źle, dziękuje
Właśnie szukałam na ten temat informacji i natknęłam się na twój artykuł. W końcu, dzięki twoim radom może się uda temu jakoś zaradzić. Dzięki! 😉
Trzymam kciuki! 🙂
Moje dziecko ma dużo naszej uwagi, tłumaczenia a i tak nic do niej nie dociera. Ma 4 lata, jest jedynaczką. Gryzie gdy nie chce czegoś zrobić, złości się bez powodu, kopie.
Od teściowej usłyszeliśmy wiele porad typu „sprać na kwaśne jabłko” ale jestem przeciwnikiem przemocy i w życiu bym tego nie zrobiła.
Niestety ani prośbą ani groźbą nie idzie na nią wpłynąć. Ani książeczki edukacyjne, ani filmiki, ani nic nie daje rezultatów. Jesteśmy bardzo sfrustrowani…