Mały Karmelek jest kundelkiem mieszkającym ze swoimi gospodarzami na wsi. Karmelek trochę się martwi i szuka ważnej sprawy, która sprawi, że „na coś się przyda”.
Przepiękna książka napisana wierszem. I to zabawnym wierszem, z którego dowiadujemy się, jakie zadania w gospodarstwie mają krowy, jakie owce, jakie kury i jakie kogut.
Karmelek rozmawia ze zwierzętami, które są ważne, bo coś dają. Krowa daje mleko, owca wełnę, kura jajka. A Karmelek? Co daje Karmelek? No właśnie, tego psiak próbuje się dowiedzieć.
Co potrafisz, Karmelku?
Okazuje się (pozwólcie, że wygadam zakończenie, ale w ważnej sprawie), że Karmelek nie potrafi znosić jajek, dawać mleka ani nawet nie potrafi być budzikiem, jak kogut. Bardzo go to martwi, jednak mądry gospodarz wyjaśnia kundelkowi, że dostaje od niego coś więcej niż strawę czy wełnę. Karmelek jest najlepszy w obdarowywaniu przyjaźnią. I to jego talent.
Opowiadam zakończenie, bo uważam, że taka cudownie napisana książka może być ogromnym wsparciem dla dzieci, które mają problemy z szukaniem własnych mocnych stron, często powtarzają, że coś im się nie uda. Skupiają się na „nie” i naśladowaniu innych, zamiast doceniać (poszukiwać) swoich mocnych stron.
Trochę więcej o wspieraniu poczucia wartości znajdziesz w tym artykule:
Taka opowieść przyda się też dzieciom, którym imponują koledzy i ich (niekoniecznie fajne) pomysły. Zamiast naśladować próbując kopiować, lepiej pomyśleć i skupić się na własnych pomysłach czy talentach. Każdy jest inny, każdy jest wyjątkowy. I to w końcu odkrywa Karmelek.
Sprawdzi się w przedszkolu
Moim zdaniem to idealna książka do czytania w grupach przedszkolnych. Ciekawe, kolorowe, wyraziste ilustracje, a to maluchy bardzo lubią. Do tego cudna rymowanka i piękne przesłanie. Zastanawiałam się nawet nad przygotowaniem przedszkolnego przedstawienia na podstawie tej historii, byłoby super.
Autorka Marta Guśniowska Ilustrcje Robert Romanowicz Wydawnictwo Tashka Spdoba się dzieciom w wieku 2-5 lat.
Kliknij w zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność.
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
Dwie pięknie wydane książki, w których znajdziemy całe mnóstwo krótkich, przyjemnych historii o zwierzętach. Czasami ktoś w grupie Aktywne Czytanie pyta o książki pomagające dziecku uporać z jakimś wyzwaniem. Każda z tych historyjek nie proste przesłanie i pomaga zrozumieć pewne sprawy.
Rzadko opisuję książki tak szczegółowo, ale tym razem odniosę się do każdego rozdziału, bo zależy mi na pokazaniu, z jakim wyzwaniem dana opowiastka pomoże się uporać małemu czytelnikowi.
Motylek codziennie prosi spadająca gwiazdę o wygraną w konkursie tanecznym. Nie ćwiczy, bo wierzy, że gwiazda spełni jego życzenie. Kiedy przegrywa próbuje zrozumieć, co poszło nie tak i dowiaduje się od modraszka, który wygrał konkurs, że ten też chciał poprosić spadającą gwiazdkę o zwycięstwo w konkursie, ale nie widział ani jednej, bo codziennie zasypiał zmęczony treningami tanecznymi. Żeby zwyciężyć trzeba jednak ćwiczyć, a nie liczyć że gwiazdka spełni życzenie.
Tym razem poznajemy kotka, który na spacerze widzi swoje odbicie. Widzi je po raz pierwszy więc nie wie, że to on. Myśli, że to inny kot i złości się robiąc brzydkie miny. Okazuje się, że tamten kot robi to samo. Odpowiada złością na złość. Za radą mądrej żaby, kotek postanawia dać temu niemiłemu jeszcze jedną szansę i uśmiecha gdy widzi go następnym razem. Ta opowiastka przyda się dzieciom uczącym się nawiązywać relacje z rówieśnikami. I takim, które czasem obrażają się na świat.
O małych i większych fochach opowiedziałam kiedyś trochę więcej:
Świetnie opowiedziana historyjka o tym, że współpracując i pomagając sobie nawzajem napotykając problem, można naprawdę wiele zdziałać. Jedna osoba pewnie nie da rady udźwignąć dużego głazu. Nawet dwie mogą nie dać rady. Ale już większa paczka – owszem. Zamiast poddawać się widząc przeciwności, zawsze warto najpierw szukać rozwiązania, a nie załamywać ręce mówiąc „nie da się”.
Orzeł czy kura?
Bajka dla wszystkich niecierpliwych i rozczarowanych, że osiągniecie celu wymaga wysiłku i wielu ćwiczeń. Mały orzełek nie rozumie dlaczego nie może po prostu polecieć, przecież jest orłem. Dlaczego musi to ćwiczyć, uczyć się tego, wykonywać nudne treningi przez wiele dni. Wytrwałość rodziców w tłumaczeniu o co chodzi z ta cierpliwością, pomaga mu przezwyciężyć niechęć do ćwiczeń i w końcu spełniła się marzenie.
O ćwiczeniu wytrwałości opowiedziałam więcej tutuaj:
A ta historyjka zaskakuje przyjemnie brakiem klasycznego happy endu. Poznajemy dwie marudzące, obgadujące trzmiela pszczoły, które mają pretensje do świata, bo nie zostały zaproszone na przyjęcie urządzone jego część.Rozmawiają sobie o tym, jaki to głupi ten trzmiel, jak marnuje swój czas dla innych, rozdaje uśmiechy i ogólnie nie mogą wyjść ze zdziwienia, dlaczego „tego brzydala” wszyscy lubią, a za nimi nikt nie przepada. Nie wpadły na żadne rozwiązanie, ale może mały czytelnik coś im podpowie.
Budowanie relacji rówieśniczych nie jest prostą sprawą. Opowiedziałam o tym więcej w tym artykule:
Ta opowiastka uczy, że nie warto mierzyć innych swoją miarą i warto doceniać to co się ma. Żółw ma mały, ciasny dom, własną skorupę. Inne zwierzęta przechwalają się swoimi dużymi domami, ale tylko do czasu. Ich domy niszczy nocna burza, za to skorupa żółwia, może nie tak pokaźna i ładna jak pałace, jest wspaniałym schronieniem. Żółw nigdy w to nie wątpił, to raczej pozostałe zwierzaki dostały lekcję pokory.
Przyjaciele
Klasyczna opowiastka o tym, że nawet najfajniejsze zabawki przestają być fajne kiedy nie dzieli się nimi z przyjaciółmi. Mały szczurek przekonuje się o tym, gdy nie chce się nimi bawić ze swoimi przyjaciółmi. Ci nie nalegają, rozczarowani idą po prostu bawić się w coś innego, zostawiając szczurka z wymarzonymi prezentami. Zabawki szybko okazują się tylko nudnymi przedmiotami. Na szczęście szczurek zrozumiał co stracił, zostawił zabawki i poszedł odzyskać przyjaciół.
Ważnym elementem tej hisotryjki jest niechęć do dzielenia się zabwakami. To dość trudny temat, zwłaszcza dla młodszych dzieci. Opowiedziałam o nim więcej:
Czasami nam się wydaje, że nie damy rady i nie mamy odwagi spróbować. Tak samo myślała klaczka Śnieżka, która w wyścigu planowała pobiec łatwiejszą trasą, bo nie wierzyła, że uda jej się skończyć trudniejszą. Jakież było jej zdziwienie kiedy na mecie okazał się, że przez pomyłkę pobiegła trudniejszą trasą. Dała radę, nawet wywalczyła miejsce na podium. To świetna opowiastka dla maluchów, którym odrobinę brakuje wiary we własne możliwości.
O temacie poddawania się opowiedziałam też więcej w jednym z artykułów na blogu:
Kliknij w zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność książki.
Opowiastki dla małych uszu
Wielkie marzenie małej żaby
W tej historii poznajemy żabkę, która chce skoczyć na księżyc. Takie marzenie, które oczywiście od razu jest komentowane przez inne zwierzęta: Nie uda ci się, to nie możliwe! Mała żabka znajduje jednak sposób, by nie zrezygnować ze swojego marzenia, nie poddaje się, wykazuje pomysłowością w dążeniu do celu. I choć nie ląduje dosłownie na tym Księżycu, to i tak na niego skacze. Jak? Z pomysłem.
Myślenie poza schematem to ważna umiejętność, warto ją wspierać:
W tej bajce poznajemy wiewiórkę, która znajduje mnóstwo przysmaków i cieszy się na ucztę. Jednak w ciągu dnia napotyka zwierzęta, którym te przysmaki bardziej mogą się przydać. I odkrywa, że dzielenie się może sprawiać tyle samo radości co gromadzenie pyszności i ich zjadanie w pojedynkę. A nawet więcej! Taka opowieść może pomóc wielu maluchom, które jeszcze przyjemności z dzielenia się nie odkryły.
Odkrycie królika
Mały królik postanawia znaleźć sobie inne miejsce do spania niż przepełniona rodzinna norka. Odwiedza kilka zwierząt, które zapraszają go na nocowanie. Te poszukiwania, a przede wszystkim doświadczenia (próbuje spać w innych norkach) doprowadzają zajączka do jednego wniosku – nawet jeśli czasem bliscy działają sobie na nerwy to i tak życie bez nich jest… niewygodne, zupełnie jak cudze norki.
Dwie biedronki z jednej łąki
Tym razem dzieci poznają dwie biedronki mieszkające na tej samej łące. Przeżywające dni w bardzo podobny sposób, jednak mające do świata kompletnie różne podejście. To,co jednych cieszy, innych może smucić lub irytować. Tam gdzie jedni widzą szklankę do połowy pełną, inni widzą ją do połowy pustą. Od nas zależy czy będziemy wiecznie niezadowoleni, czy może jednak spróbujemy poszukać plusów nawet w trudnych sytuacjach.
Skarb biednych myszek
To z kolei bajka o odwadze, ale też sile przyjaźni. O tym, że niewiele da się zdziałać nie mając u boku bliskiej osoby. A także o tym, jak wiele można osiągnąć mając to wsparcie i czasem przedkładając swoje potrzeby nad potrzeby bliskich. Można czasem z czegoś zrezygnować żeby innemu żyło się lepiej, a bogactwo materialne nie ma nic wspólnego z bogactwem duchowym. Są rzeczy, których nie da się kupić.
Latająca mysz
To opowieść o myszce, która nie miała pojęcia o tym, że myszy nie latają. Patrzyła na nietoperze i myślała, że może się tego nauczyć skoro inne myszy potrafią. Przez wiele, wiele dni ćwiczyła, szukała różnych sposobów aż poleciała. I dowiedziała się, że to nie myszy, a właśnie nietoperze, bo… myszy przecież nie latają. Ta bajka pokazuje dzieciom, że wytrwałość w dążeniu do celu bardzo się opłaca i że nie warto wierzyć kiedy ktoś nam mówi: Nie dasz rady, nigdy.
Zabawy ślimaka
Mały ślimak obserwuje inne zwierzęta podczas zabawy i bardzo żałuje, że nie potrafi np. skakać czy biegać. Już ma się zamknąć w skorupce, zamartwiać i zasmucać, ale spotyka gąsienicę, która mu uświadamia, że każdy jest inny i nie wszyscy muszą się bawić tak samo. Prędzej czy później znajdą się zwierzęta lubiące się bawić w to co ślimak. Jednak żeby tak się stało, warto rozmawiać, bo zamykanie się w skorupce nie sprawi, że inni dowiedzą się w czym jesteśmy świetni, a czego nie lubimy.
Akceptacja siebie to ważny temat w życiu dziecka. Już od najmłodszych lat:
W tej opowiastce zwierzątka chcą żeby dzień trwał w nieskończoność, żeby mogły się bawić ile chcą. Pająk łapie słońce w swoją sieć, a życzenie zwierząt się spełnia. I co? I okazuje się, że zabawa bez przerwy jest męcząca i szybko się nudzi. Tak samo jak wiele innych rzeczy „bez przerwy” np. jedzenie ulubionej potrawy. Czuję, że ta historyjka może pomóc zrozumieć niektórym maluchom, dlaczego rodzice wołają: Pora spać! lub Koniec zabawy!
Kliknij w zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność książki.
Czasami lubię opowiadać o książkach
Wtedy razem możemy zajrzeć do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło w niej moje pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na mój Newsletter – KLIK!
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
Słoniątko Trąbiątko jest jednym z kilkorga dzieci w grupie. Pewnego dnia do przedszkola przychodzi ktoś nowy. To Szympansiątko Wesolątko, które od razu kradnie serca pozostałych zwierzaków. Dzisiaj niceo więcej o przygotowaniu do przedszkola.
Jak pewnie niektórzy wiedzą, na blogu Tylko dla Mam, bardzo dużo rozmawiamy o adaptacji przedszkolnej i przygotowaniach do tego nowego etapu w życiu dziecka i rodzica. Od zeszłego roku dostepny jest webninar na temat adaptacji przedszkolej, w którym omawiamy temat krok po kroku.
W tym roku postanowiłam jeszcze trochę poszeprać w książkach dla dzieci omawiających zagadnienia przedszkolne. Sprawdzam tytuły, które wpadną mi w oko, podpowiadając czy, jak, w jakim zakresie mogą być przydatne przy adaptacji. Uważam, że każdy rodzic najlepiej zna swoje dziecko, dlatego nie zawsze te najbardziej popularne książki sprawdzają się u wszystkich (jako dodatek do webinaru podaję jeszcze listę moich ulubionych tytułów przedszkolnych). Dlatego zaglądam do bardzo różnych, zwłaszcza, że wciąż pojawiają się nowe.
Słoniątko Trąbiątko idzie do przedszkola
Słoniątko zwyczajnie jest zazdrosne o nowego kolegę, choć nie nazywa tak tego uczucia. Za to zaczyna zachowywać się niegrzecznie, co raz bardziej niegrzecznie i jeszcze bardziejniegrzecznie w stosunku do nowego.
Pani denerwuje się i zabrania Słoniątku bawić się z innymi skoro jest takie niegrzeczne. Słoniątko siada z boku i bawi się samo, ale wtedy Szympansiątko zagaduje. I pomaga poradzić sobie z zazdrością. Bo to wszystko rozbija się o zazdrość.
Komu przyda się taka historia?
W tej historii nie ma żadnego haczyka, żadnych skomplikowanych przenośni, niczego takiego nie znajdziemy. Mamy grupę przedszkolną i jedną z tysiąca codziennych sytuacji, w których znajdują się dzieci. Mniej przyjemna, ale konieczna do poznawania i budowania relacji społecznych.
Jeśli ktoś chciałby się oburzyć na autorkę za użycie słowa „niegrzeczny” to rozumiem, bo sama staram się go nie nadużywać. Jednak nie popadajmy też w skrajności. Nie znam przedszkola, w którym dzieci nie znałyby i nie używałyby tego słowa każdego dnia. Nie znam też takiej rzeczywistości.
To co dla nas czasem wydaje się etykietką, dla wielu dzieci jest zwyczajnym uproszczeniem – jestem grzeczny bo przestrzegam zasad ustalonych z panią w przedszkolu. I w tym kontekście naprawdę nie ma się co obrażać na to słowo.
Czasami rodzice pytają mnie, jak wyjaśnić dziecku, które nie zna kar i nagród, że w przedszkolu obowiązują inne zasady. No właśnie tak, wprost – w domu działamy inaczej, a w przedszkolu należy przestrzegać zasad ustalonych z panią i innymi dziećmi. Nie twierdzę, że w każdym przedszkolu stosują kary, ale zdarza się to (może pod inną nazwą) dość często.
Najgorsze co można zrobić to jawnie krytykować metody przedszkolne przy dziecku. Zapisując je do placówki, zgodziliśmy się reguły tam obowiązujące. Nie mówię oczywiście o skrajnych przypadkach np. przemoc czy zaniedbanie, tylko o codziennych zasadach.
Rozpoczęcie przedszkola
Wydaje mi się, że często rodzice gorzej sobie z tym radzą niż dzieci. Dla dzieci nie ma niczego dziwnego w tym, że w domu obowiązują takie zasady, a w przedszkolu inne. Jak się nad tym zastanowić to przecież my też to przeżywamy każdego dnia. W pracy jest trochę inaczej niż w domu, prawda? Może te artykuły rozwieją kilka wątpliwości przedszkolnych.
Wracając do książki, to właściwie wydaje mi się, że może ona nie tylko pomóc początkującym przedszkolakom, ale też dzieciom borykającym się z zazdrością o starsze rodzeństwo. Tak, o to starsze! Najczęściej pochylamy się nad zazdrością starszaków, a przecież te młodsze też ją odczuwają „bo on biega szybciej, może więcej, powiedział pierwszy”.
Nie ma tu żadnej złotej recepty, po prostu Szympansiątko zwraca uwagę Słoniątka na jego ważną, wyjątkową cechę. Bo każdy chce się czuć wyjątkowy i to cały klucz do tej historii.
Osobiście irytują mnie imiona zwierzaków, tak bardzo, bardzo, bardzo zdrobniałe, że trudno je czytać na głos. Za to podobają mi się ilustracje i fakt, że całość toczy się na powietrzu, w zieleni, a nie w sali przedszkolnej. To bardziej pasuje do zwierzęcych bohaterów.
Autorka Renatta Sharon Wydawnictwo Amber Spodoba się dzieciom w wieku 2,5-5 lat.
Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki.
Wtedy razem możemy zajrzeć do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło w niej moje pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na mój Newsletter – KLIK!
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
Co to jest aktywne czytanie? Teraz to także osobny blog, ale wszystko zaczęło się po prostu z miłości do książek dla dzieci.
Zależy mi na tym, żeby rodzice i dzieci traktowali książki podobnie jak zabawki. Otaczamy nasze dzieci zabawkami. Chcemy, żeby były mądre, ciekawe, inspirujące. Małe dzieci podchodzą do czytania jak do zabawy, a do książek jak do zabawek. To cudowne podejście, które nie zawsze podoba się dorosłym. Czasem chcielibyśmy, żeby dzieci siedziały spokojnie i po prostu słuchały lub oglądały książkę, bo z tym nam się kojarzy czytanie. Maluch nie ma takich skojarzeń, wie jedno – chce się bawić. Niech czytanie będzie więc zabawą.
O tym jak ważne jest wspólne czytanie przeczytasz więcej tutaj:
Wspólna frajda
Zachęca maluchy i dorosłych do rozmowy.
Wspólnie spędzacie czas.
Jesteście blisko.
Skupieni na sobie.
Pomaga rozwiązać problemy wychowawcze.
Pozytywne emocje
Otacza dziecko słowami i obrazami.
Rozbudza wyobraźnię.
Edukuje.
Pobudza ciekawość.
Działa terapeutycznie.
Uczy empatii.
Ułatwia naukę czytania.
Ogromny potencjał
Zachęca do kreatywności.
Wspiera mowę.
Pozwala przeżyć nieznane sytuacje w bezpiecznych warunkach.
Otwiera głowę na nowe rozwiązania.
Zachęca do ćwiczeń logopedycznych.
Czytanie w ruchu
Maluchy potrafią czerpać radość ze wspólnego czytania, niekoniecznie siedząc spokojnie. Jeśli dziecko wierci się, rusza, skacze, przewraca strony w połowie zdania, chce czytać książkę od tyłu lub do góry nogami, warto na to pozwolić. Każdy w swoim tempie dojrzeje do czytania w spokoju, ale nie warto wymagać tego od najmłodszych.
Nie od dziś wiadomo, że dzieci uczą się najwięcej podczas ruchu, a nie spokojnego siedzenia. Aktywne czytanie polega na zachęcaniu do aktywności podczas czytania, a nie dążenia do spokojnego wysiedzenia przez całą książkę. Dzieciom posadzonym w ławkach bardzo trudno skupić się na nauce. Gorzej przyswajają wiedzę, koncentrując się głównie na tym, żeby się nie wiercić.
Chcesz czegoś nauczyć dziecko?
Zamień to na ciekawą aktywność, niech to będzie zabawa.
Dlatego zawsze zachęcam do tego, żeby przerywać czytanie, jeśli pojawia się jakaś ciekawa lub sporna kwestia. Maluch potrzebuje rozumieć, o co chodzi w tekście, to o wiele ważniejsze niż spokojne wysłuchanie całości. Często dzieci nie rozumieją, ale nie przerywają czytania, bo wiedzą, że rodzicom zależy na spokojnym słuchaniu. Potem nie wracają do przeczytanych książek, bo zwyczajnie ich nie zainteresowały.
Przerywanie
Bardzo zachęcam do przerywania czytania co kilka stron lub kilka zdań i rozmawiania o tym, co się w niej dzieje. Dziecko nie straci koncentracji, wręcz przeciwnie. Żaden maluch nie potrafi zbyt długo skupiać się na spokojnym czytaniu, a przerwy pozwalają od tego skupienia odpocząć.
To wcale nie musi być długa przerwa, czasem wystarczy proste pytanie np. Rodzic czyta: Wlazł kotek na płotek. Można malucha poprosić o pokazanie jak kot wspina się na płot (ćwiczenie ruchowe), można zachęcić do miauczenia (ćwiczenie logopedyczne). Przerwy i zabawa tekstem z książki są naprawdę ważnym elementem aktywnego czytania.
Więcej o sposobach czytania książek tym najmłodszym czytelnikom opowiedziałam tutaj:
Podobnie z ilustracjami. Dla najmłodszych są one czasem ważniejsze niż tekst. Skupienie na obrazach, rozmawianie o tym, czy faktycznie „pasują” do treści lub czy ogólnie dziecku się podobają, to rozbudzanie zmysłu estetycznego. Im więcej różnorodnych propozycji tym większe pole do wyrobienia sobie gustu.
Dlatego przez aktywne czytanie rozumiem też proponowanie dzieciom różnych książek. Jest ich całe mnóstwo do wyboru: kartonowe, z ruchomymi elementami, z okienkami, zagadkami, komiksy, do rysowania, picture booki i wszystkie klasyczne opowieści także. Każdą książkę można czytać aktywnie, chodzi o podejście do tematu, nie o konkretny tytuł czy konkretnego autora.
Nauka czytania
Im starsze dziecko, tym mniejsza potrzeba ruchu. Pojawiają się jednak nowe wyzwania np. nauka czytania. Tu też warto pamiętać o aktywności, choć niekoniecznie wygląda to tak jak przy czytaniu z najmłodszymi.
Więcej o nauce czytania, o tym, jak zachęcać i czego nie robić, opowiedziałam w jednym z odcinków podcastu. Jeśli jesteście akurat na tym etapie, mam nadzieję, że te informacje przydadzą się:
To wcale nie znaczy, że jest z nim coś nie tak. Nie każdy lubi czytać, czasami dzieci wolą inne czynności i to jest w porządku. Nic na siłę, zwłaszcza z maluchami. Warto wziąć pod uwagę, że jeśli dziecko w pewnym momencie nie lubi czytać, wcale nie znaczy, że nie polubi tej czynności w przyszłości. Jest tyle ciekawych książek do wyboru, coraz więcej. Jest duża szansa, że traficie w końcu na tę, która zaciekawi.
Zainteresowanie czytaniem nie wynika jednak tylko z dobrej woli dziecka. Takie zainteresowanie można budować na wiele sposób. Ostatnim z nich jest nękanie i zmuszanie do czytania, bo trzeba lub powinno się. Więcej o sposobach zachęcających do czytania opowiedziałam tutaj:
Jestem pedagożką i bardzo wierzę w konkretne narzędzia wspierające dzieci w rozwoju. To dlatego wciąż mówię o wychowaniu wspierającym. Jednym z jego nieodłącznych elementów jest wspólne czytanie z dzieckiem. Jeśli będzie to aktywne czytanie, maluch z pewnością da się wciągnąć w taką zabawę.
Między innymi dlatego piszę książki dla dzieci zachęcające do aktywnego czytania, działania.
Tworzę też grupę na FB Aktywne Czytanie – książki dla dzieci, gdzie prowadzimy rozmowy z najcudowniejszą ekipą na świecie – zaangażowanymi w promowanie czytelnictwa rodzicami. Chcesz do nas dołączyć?
Dzień dobry, poczta! to książka, w której wędrujemy razem z Panem Listonoszem do domu do domu. Za każdym razem doręczamy przesyłkę i zaglądamy do środka tych domów.(więcej…)
Cecylka Knedelek i Boże Narodzenie to świąteczna propozycja dla tych, którzy lubią spędzać czas w kuchni i smakować pyszności, które sami przyrządzili. Książki o Bożym Narodzeniu zawsze mają niepowtarzalny klimat. (więcej…)