Angielski dla dzieci online. Nauka angielskiego bez wychodzenia z domu

Angielski dla dzieci online. Nauka angielskiego bez wychodzenia z domu

Nauka angielskiego to temat, który co jakiś czas powraca w waszych pytaniach, bo nie jest tajemnicą, że z siedmioletnią (wtedy) Karoliną, przeprowadziliśmy się do UK i tu (na razie) mieszkamy, a ona tu rozpoczęła naukę w szkole. 

Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy ma własne doświadczenia, potrzeby i etap życia, kiedy dochodzi do wniosku, że warto podszkolić język. Pisałam już o kursach online dla mam, dzisiaj skupiam się na kursach dla dzieci. 

Angielski dla dzieci 

Szkoła językowa online to rozwiązanie dla rodziców, którzy nie mówią biegle po angielsku, a chcą, żeby dzieci się języka po prostu nauczyły w jego naturalnym brzmieniu. Uważam, że to najlepsza droga. 

Nie od dziś wiadomo, że o wiele więcej niż lekcje w grupach (które również mają swoje zalety), dają dzieciom anglojęzyczne bajki, programy i ogólnie styczność z obcym językiem w praktyce. Wielu dzisiejszych dorosłych nauczyło się angielskiego z MTV, dekadę później uczono się też z YouTuba i choć może odrobinę dziwnie to brzmi, jest to zupełnie zrozumiałe. 

Angielski dla dzieci metodą Speakera

Na czym właściwie polega taka nauka online? Ile szkół tyle pomysłów, trudno wybrać w gąszczu propozycji. Mogę powiedzieć, co mnie przekonuje do lekcji proponowanych przez All Right. Chodzi o podejście do dziecka, sam proces nauczania. 

Skupili się na dwóch obszarach:

  • LCT – komunikacyjne nauczanie języka, gdzie dziecko jest zachęcane do spontanicznego mówienia, komunikowania o swoich emocjach, potrzebach. Nauczyciel dba o to, żeby dziecko mówiło ok. 50% czasu przeznaczonego na lekcję. Tylko tak można przełamać barierę przed używaniem języka. 
  • Total Physical Response (TPR) – reagowanie całym ciałem. I to jest to, czego oczekuję od edukacji tak ogólnie, czyli zaangażowania wszystkich zmysłów w proces uczenia się, zapamiętywania i kojarzenia. Dziecko poznając nowe słowa (zwłaszcza czasowniki), nie tylko je powtarza, ale też pokazuje np. skacząc, fruwając, biegając, czołgając się. Nie wymaga się od dziecka siedzenia w skupieniu w jednym miejscu przez 30 minut.

Za każdym razem są to oczywiście tematy „użyteczne”, bliskie dziecku i znane. Dla mnie osobiście jest to wielki plus, bo pamietam, jak Karolina po lekcjach w Polsce (które były rewelacyjne) wchodziła do grupy dzieci i z powodu wielu bodźców, akcentu, hałasu… nie rozumiała ani słowa i sama nie potrafiła nic powiedzieć. Im więcej przerobionych sytuacji z życia wziętych, naturalnych warunków do używania języka, tym lepiej dla ogólnej komunikacji. 

Angielski dla dzieci, także tych najmłodszych

O ile jestem za otaczaniem dziecka językiem już od najmłodszych lat, tak niekoniecznie interesują mnie zorganizowane zajęcia dla dwulatków. Spokojnie można się z takim maluchem bawić w angielski w domu. 

Lekcje online w szkole All Right zaczynają się od czwartego roku życia. Ma to wiele sensu, zwłaszcza w przypadku, gdy ktoś planuje posłanie dziecka do angielskiej szkoły (od piątego roku życia w UK) oraz dlatego, że czterolatek potrafi się skupić odrobinę dłużej niż młodsze dzieci. A do lekcji jednak potrzeba skupienia. 

Lekcja angielskiego online 

Sama lekcja trwa 30 minut dla dzieci do ósmego roku życia. Dopiero starsze dzieci uczestniczą w lekcji przez 60 minut. 

Są też różne poziomy, dostosowane do wieku i potrzeb uczniów. A jeśli wam się spodoba, to też ważna informacja, że dzieci zapisane na lekcje mogą też uczestniczyć w Speaking Club, gdzie rozmawiają z nauczycielami z USA i Wielkiej Brytanii. 

Jest też darmowa lekcja pokazowa, co ma chyba kluczowe znaczenie, bo opis opisem, a gdy tylko można wypróbować, warto z takiej możliwości skorzystać.  Zapisz się na darmową lekcję >>

Jeśli masz dodatkowe pytania związane z nauką angielskiego online, pisz śmiało do szkoły All Right. Oni z radością odpowiedzą na wszystkie pytania: All Right >>

Od siebie dodam to, co robi na mnie wrażenie, mianowicie – internetowa szkoła językowa dotarła w ciągu ostatnich trzech lat do pięciu krajów. To są możliwości, których kiedyś po prostu nie było, dlatego warto z nich korzystać.

Zalety nauki angielskiego on-line

Sama korzystam z zalet pracy online, bo przecież tak prowadzę codziennie konsultacje z ludźmi w różnych krajach. Dlatego nauka języków taką metodą jest mi bliska.

  • Wiem, że to oszczędność czasu, bo nie trzeba nigdzie jeździć (i stać w korkach).
  • Można uczyć się z dowolnego miejsca na świecie np. w domu lub na wakacjach, wystarczy mieć połączenie z Internetem.
  • Co ważne! Uczniowie sami wybierają tu sobie nauczyciela i układają grafik (dzieci oczywiście wspólnie z rodzicami).
  • Rodzic oddający dziecko w ręce wykwalifikowanego nauczyciela ma czas na pozałatwianie własnych spraw, zamiast kwitnąć na korytarzu lub w poczekalni, aż minie 30 minut lekcji i trzeba będzie wracać do domu (znowu w korkach). 

Podcast Nie Tylko dla Mam

Zerknij na przykładową lekcję

Balonowa 5

Balonowa 5

Balonowa 5 to jedna z tych odrobinę zwariowanych książek dla dzieci. Zaglądamy do kamienicy przy ul. Balonowej 5, żeby lepiej poznać mieszkańców. Oni są bardzo artystycznie usposobieni do życia, wrażliwi, z pasjami. Nie ulega wątpliwości, że te pasje aktywnie rozwijają, dlatego dużo się tam dzieje.

W tej książce pierwsze skrzypce grają ilustracje, co mnie bardzo cieszy, bo ich autorką jest Gosia Herba (o której już kiedyś opowiadałam na blogu Nie Tylko dla Mam). Autorem tekstu jest Mikołaj Pasiński, a Balonowa 5 nie jest pierwszą współpracą tego duetu. Chyba właśnie dlatego, tak wielką przyjemnością jest czytanie tej książki, a nawet samo trzymanie w rękach pięknego wydania Egmont ART.

Balonowa 5 i jej tajemnice

Jak każda szanująca się kamienica, ta przy Balonowej 5 ma swoje zakamarki, tajemnice i urocze dziwactwa. Cieszę się, że większość z nich mamy okazję poznać, bo strona po stronie, zaglądamy do kolejnych barwnych mieszkań. Zastajemy w nich mieszkańców z ich zainteresowaniami i pasjami np. mysz raper, hipopotam marzący o podróżach, umuzykalniona rodzina pająków czy małpy piekące ciasto.

Każde mieszkanie ma swoją rodzinę, a co za tym idzie, także swoją opowieść. Po całości oprowadza nas urocza postać mieszkająca na samej górze. Nie do końca wiem czy to jakieś zwierzę, może stworek, przypuszczam, że jakaś pszczoła. Poniekąd właśnie na tym polega urok ilustracji Gosi Herby, nie są wcale oczywiste. (A tak na marginesie, kojarzycie plakaty przedwyborcze z pędzącą do głosowania babeczką? To też dzieło Gosi Herby).

Ważne spotkanie

Podoba mi się piękne przesłanie w całej tej opowieści, a brzmi ono – spotkajmy się. Mieszkańcy mają swoje życie, swoje sprawy i zainteresowania, ale wieczorem spotykają się i dzielą nimi ze sobą. Jakże to ważne przesłanie dla dzieci (i dorosłych), w dobie cyfrowych przyjaźni i budowania relacji głównie online.

Jest jeszcze jedna sprawa do przemyślenia po przeczytaniu Balonowej 5. Jesteśmy różni, ale potrafimy się dogadać. Staramy się, bo jesteśmy sąsiadami i od nas zależy, jak nam się będzie żyło w tej wspólnej kamienicy. Można czerpać radość z przebywania z osobami, które niekoniecznie podzielają nasze zainteresowania, poglądy czy nawet emocje. Można się interesować cudzymi sprawami z pełnym szacunkiem dla odmienności.

Lubię opowiadać o książkach

Wtedy razem możemy zajrzeć do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu, zapisując się na Newsletter >>

Balonowa 5

Autor Mikołaj Pasiński
Ilustracje Gosia Herba
Wydawnictwo Egmont ART
Książki dzieci w wieku 3-6 lat.

Balonowa 5 ksiązki dla dzieci Balonowa 5 ksiązki dla dzieci Balonowa 5 ksiązki dla dzieci Balonowa 5 ksiązki dla dzieci Balonowa 5 ksiązki dla dzieci

Ekspres Polarny

Ekspres Polarny

Ekspres Polarny to bardzo klimatyczna książka bożonarodzeniowa pod patronatem Tylko dla Mam. Powstała przeszło 30 lat temu, jednak do dzisiaj (może właśnie dlatego, że jest tak sędziwa) zachwyca starszych i młodszych czytelników. 

Autorem i ilustratorem jest Chris van Allsburg. Poznajemy w niej chłopca, który bardzo pragnie wierzyć w istnienie Mikołaja. W wieczór przed Bożym Narodzeniem nasłuchuje dzwoneczków z sań Mikołaja. 

Te dzwoneczki są tu bardzo symboliczne, bo przecież dzieci na całym świecie, leżąc już w łóżkach, nasłuchują przybycia Mikołaja. Właśnie te dzwoneczki są sygnałem, że to już ten czas. 

Niespodziewany Ekspres Polarny

Jednak tej nocy, zamiast spodziewanych dzwoneczków, chłopiec słyszy pociąg. Tak, tytułowy Ekspres Polarny zatrzymuje się pod oknem naszego bohatera i zaczyna się podróż. 

Jasne, że pociąg jedzie na Biegun Północy, tam przecież urzęduje Mikołaj. Wie o tym chłopiec i wiedzą (albo liczą na to) dzieci podróżujące wraz z nim w tym magicznym pociągu. W zasadzie, to dopiero początek książki, z której dowiemy się, że warto wierzyć w istnienie Mikołaja. 

Zimowe ilustracje

Myślę, że ta historia nie byłaby aż tak klimatyczna, gdyby nie wyjątkowe ilustracje. Bardzo charakterystyczne dla tego autora. Realistyczne, wyraziste, a w przypadku tej zimowej opowieści, jeszcze dodatkowo miękkie, otulone śniegową aurą. 

Ogląda się je jakby zza szyby, takiej ośnieżonej. Przynajmniej ja za każdym razem mam takie odczucie. 

Wzruszający list 

Cudownym zakończeniem jest też list od autora. Skierowany do dorosłych i do starszych dzieci, które już wiedzą, jak to jest z Mikołajem. 

To czy (i jak mocno) w niego wierzymy, jest kwestią naszego wyboru. Książka została napisana z myślą o dzieciach i dorosłych, którzy tę wiarę chcą pielęgnować całe życie.

Dlatego od pokoleń podoba się kilkulatkom, ale też starszym dzieciom. Ona podtrzymuje wiarę w legendę i magiczny świat spełnionych życzeń. 

Ekspres Polarny jedzie już 30 lat

I właśnie to wszystko, ta cała dziecięca wiara powoduje, że książka jest tak ponadczasowa.  Takie książki sprawiają, że gdy słychać dźwięk dzwonków z sań Mikołaja… uśmiechamy się, bo wiemy, że Mikołaj istnieje tak długo, jak długo wierzą w niego dzieci. Te duże i te małe. 

Tekst i ilustracje Chris van Allsburg
Wydawnictwo Tekturka
Dla dzieci w każdym wieku. 

Lubię opowiadać o książkach dla dzieci

Wtedy razem możemy zajrzeć do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu, zapisując się na Newsletter Tylko dla Mam >>

Weź pod uwagę, że podczas opowiadania o książce, podaję niektóre szczegóły akcji. Jest więc mały spoiler. Nie oglądaj, jeśli nie chcesz wiedzieć, co się przytrafi głównym bohaterom.

Książki dla dzieci o nowych sytuacjach i trudniejszych emocjach

Książki dla dzieci o nowych sytuacjach i trudniejszych emocjach

Książki dla dzieci o nowych sytuacjach i trudnych emocjach. W nich poznajemy nowe, czasem trudne sytuacje. Bywa, że trzeba się przeprowadzić, czasem ktoś się przechwala lub wymyśla zabawy, które nam nie odpowiadają. Książki podpowiedzą dzieciom w wieku 2-5 lat, jak zrozumieć takie nowe sytuacje i jak z nich wybrnąć.

Nie mój dom

W tej książce poruszamy problem przeprowadzki. Podczas czytania poznajmey małego chłopca, który oprowadza nas po kochanym domu. Dla dziecka kochany i przytulny, dla rodziców również kochany, ale za ciasny. Dlatego cieszą się z przeprowadzki, a nasz bohater już trochę mniej, bo (jak to dziecko) stresuje się w nowych sytuacjach. .

To książka, dzięki której maluch może zrozumieć, że zmiany bywają niemiłe, ale ostatecznie są dobre, są nową odsłoną, możliwością poznania nowych rzeczy.

Autorka Susie Morgernstern
Ilustracje Sergie Bloch
Wydawnictwo Adamada
Dla dzieci 4+.

Kliknij w zdjęcie. Sprawdź cenę i dostępność. 

     

Tej nocy miś chce być duży

To bardzo klimatyczna opowieść o pewnym pluszowym misiu, który postanowił sam spać. Jednak w nocy okazuje się, że słychać dziwne odgłosy, jest jakoś inaczej, dlatego lepiej spać ze swoim właścicielem. Mały chłopiec – właściciel misia – jest podobnego zdania, wolą trzymać się razem w nowych, nocnych warunkach. 

Kolejnej nocy, tata zabiera misia i chłopca na spacer wieczorem. Obserwują noc i poznają jej odgłosy. I już jest lepiej, bo strach ma wielkie oczy, a sowa to tylko sowa. A wiatr, to tylko wiatr. Ale i tak najlepiej spać razem, prawda?

Objrzyj recenzję Tej nocy miś chce być duży >>

Autor Ulf Stark
Ilustracje Charlotte Ramel
Wydawnictwo Zakamarki
Dla dzieci w wieku 1-3.

Kliknij w zdjęcie. Sprawdź cenę i dostępność. 

     

O wilku, który się przechwalał

O wilku jest już kilka opowieści na blogu Tylko dla Mam. Tym razem wilk tak bardzo chce zdobyć medal w zawodach, że kompletnie nie przejmuje się uczuciami innych lub własnymi zagrywkami nie fair. Zdobywa medal, za to traci sympatię przyjaciół, których pomoc okazuje się niezbędna w nowych okolicznościach. 

Wszystko kończy się dobrze, bo wilk ma to szczęście, że jego przyjaciele mu wybaczają i ratują z ogromnych opresji. A potem mówią mu, jak się czuli i co myślą o takim niefajnym zachowaniu wilka.

Zerknij na więcej książek z tej serii: O Wilku >>

Autorka Orianne Lallemand
Ilustracje Eleonore Thuiller
Wydawnictwo Adamada
Dla dzieci 3+.

Kliknij w zdjęcie. Sprawdź cenę i dostępność. 

  

Tata już biegnie

Tutaj tematem przewodnim jest rozstanie z rodzicem i zostanie w przedszkolu. Ten lęk i to pytanie: A co, jeśli nie zdążysz po mnie przyjechać? Tutaj bohaterami są syn i tata. Oczywiście, że tata zrobi wszystko, by sprostać zadaniu i przyjechać na czas.

Ta książka może być świetnym pomysłem na pokazanie dziecku, choćby się waliło i paliło, rodzice zawsze odbierze z przedszkola na czas. To świetna propozycja dla początkujących przedszkolaków lub maluchów wybierających się do żłobka, ale nie tych kilkunastomiesięcznych, bardziej dla wieku 2+.

Tu opowiadam filmowo o tej książce: Tata już biegnie >>

Autorka Nadine Brun-Cosme
Ilustracje Aurelie Guillery
Wydawnictwo Adamada
Dla dzieci 4+.

Kliknij w zdjęcie. Sprawdź cenę i dostępność. 

     

Kicia Kocia. Nie chcę się tak bawić!

W tej książce Kicia Kocia bawi się z dziećmi na placu zabaw, jednak do grupy dołącza chłopiec, który za świetną zabawę uważa to, co dla innych dzieci jest niemiłe. W prostej hisotrii przemycony został ważny morał: To, co dla ciebie jest zabawą, dla innych może nią nie być.

Dzieci szybko dogadują się i znajdują takie rozwiązanie, które jest zabawą dla wszystkich, a dla małego czytelnika podpowiedzią, jak sobie radzić w nowych sytuacjach rówieśniczych.

Zaglądamy filmowo do tej książki: Kicia Kocia. Nie chcę się tak bawić! >>

Autorka Anita Głowińska
Wydawnictwo Media Rodzina
Dla dzieci 2-4 lata.

Kliknij w zdjęcie. Sprawdź cenę i dostępność. 

     

 

Maleńki Pirat

Świetna książka obalająca kilka stereotypów. Po pierwsze to, że wielkich czynów mogą dokonywać tylko duzi i silni. Nie jest to prawdą, bo gdyby nie mikra postura naszego bohatera, nie zdołałby wyrwać się z pułapki złego kapitana.

Nie wzrost decyduje o tym, kim jesteś. Maleńki Kapitan ma wprawdzie przez ten wzrost sporo trudności, ale da się do nich podejść z uśmiechem.

I jeszcze jedno, tutaj chłopaki płaczą, jeśli czują, że tego potrzebują. Kapitan płacze, gdy mu smutno, a jego załoga płacze z tęsknoty. Płacz, jeśli czujesz, że tego potrzebujesz.

Tu opowiadam filmowo o tej książce: Maleńki Pirat >>

Autorka Alicia Acosta
Wydawnictwo Dwukropek
Dla dzieci 3-5 lat.

Kliknij w zdjęcie. Sprawdź cenę i dostępność. 

Wszystko o emocjach

Wszystko o emocjach to prosta i czytelna dla przedszkolaków książka bardzo dokładnie opisująca nie tyle same emocje (choć oczywiście też), co wszystkie różne zdarzenia związane z naszym reagowaniem na konkretne sytuacje. Jest też wiele podpowiedzi, jak sobie pomóc, co się dzieje z naszym ciałem itd. Do tego proste rysunki i przykłady, a także mini zadania np. dopasuj opis do emocji. 

Wydawnictwo Papilon
Ksiązka dla 3-6 latków. 

Wszystko o emocjach aktywne czytanie ksiązki dla dzieci

Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.

 

Wszystko o emocjach aktywne czytanie ksiązki dla dzieci

Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.

Wszystko o emocjach aktywne czytanie ksiązki dla dzieci

Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.

Wszystko o emocjach aktywne czytanie ksiązki dla dzieci

Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.

Wszystko o emocjach aktywne czytanie ksiązki dla dzieci

Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.

 Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Wszystko o emocjach aktywne czytanie ksiązki dla dzieci

Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.

Adwentownik 2019. Przewodnik adwentowy dla dzieci i rodziców

Adwentownik 2019. Przewodnik adwentowy dla dzieci i rodziców

Adwentownik to mała i wyjątkowa książka dla dzieci. Właściwie może bardziej kalendarz niż książka. Przewodnik adwentowy dla dzieci i rodziców, pomaga dzieciom przygotować się do Bożego Narodzenia.

Przygotowany przez mamę trójki dzieci, która nie znalazła na rynku czegoś podobnego, a bardziej jej zależało na wspólnym odliczaniu i zaangażowaniu dzieci w rozmowy o Bożym Narodzeniu. Typowo religijne rozmowy, bo przecież na tym polega istota adwentu. 

Tak powstał Adwentownik i przyznać muszę (po raz kolejny), że proste pomysły zawsze wygrywają. 

Adwentownik. Kalendarz adwentowy

Na każdej stronie znajdziemy datę, ciekawostkę, informację, ile jeszcze dni zostało do świąt. Niektóre strony mają jeszcze dodatki z fajnymi informacjami, coś, co wyjaśnia istotę przeżywania adwentu od strony religijnej. Jeśli uda się wykonać adwentowe zadanie, dziecko zaznacza w kalendarzu stronę kolorując kratkę. 

Dzięki temu dzieci czytają, bawią się i dowiadują ważnych informacji. Przeczytajcie te ciekawostki na zdjęciach. Sama o niektórych sprawach nie wiedziałam. 

Na zdjęciach pokazuję zeszłoroczny Adwentownik. W sierpniu miałam okazję rozmawiać z autorką i wiem, że już szykuje wydanie na rok 2019. Jeszcze ciekawsze, wzbogacone o uwagi osób, które miały poprzednie wydanie. 

Można śledzić wieści związane z powstawaniem Adwentownika 2019 na Facebooku >>

Dla kogo  jest Adwentownik? 

Zdecydowanie dla całych rodzin, które chcą ten wyjątkowy czas spędzić wspólnie, jeszcze bardziej poczuć zbliżające się Boże Narodzenie. Dedykowany jest oczywiście dzieciom, ale cała jego moc polega na tym, że w odliczaniu dni uczestniczy cała rodzina. Razem. 

Lubię opowiadać o książkach dla dzieci

Wtedy razem możemy zajrzeć do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu, zapisując się na Newsletter Tylko dla Mam >>

Kalendarz adwentowy. Adwentownik 2019

Tu można zerknąć na najnowsze wydanie, czyli na rok 2019. Odrobine różni się od zeszłorocznego wydania. Oprócz nowych ciekawostek i wyzwań, pojawiają się bohaterowie – Gwiazdek i Adwentuś. Oni właściwie nie są nowi, bo znamy ich się z poprzedniego Adwentownika, ale tam nie mieli imion. Teraz już mają. 

Jest też dodatkowa strona do spersonalizowania. Można tam wpisać do kogo należy ten Adwentownik. 

Adwentownik. Kalendarz adwentowy 2019 Adwentownik. Kalendarz adwentowy 2019 Adwentownik. Kalendarz adwentowy 2019 

Buziak? Nie!

Buziak? Nie!

Buziak? Nie! To prosta i mądra książka dla dzieci, z której mały czytelnik dowie się, jak sobie poradzić w sytuacji, kiedy nie ma się ochoty na buziaki ze strony dalszych krewnych, a oni nie przyjmują do wiadomości jego sprzeciwu.

Tym razem poznajemy Leosia i jego rodzinę. Chłopiec lubi swoją rodzinę i nie ma nic przeciwko spotkaniom rodzinnym, ale nie lubi nieproszonych buziaków. Rodzina z kolei: babcia bez sztucznej szczęki, mocno wyszminkowana ciocia czy wujek z nieprzyjemnie kłującą brodą, przepadają za takim okazywaniem uczuć. I co teraz?   

Daj cioci buziaka!  

Nieproszone buziaki to te, o które się nie prosi, a się je dostaje. Większość z nas pewnie kojarzy sytuacje, kiedy babcia, dziadek lub dawno niewidziana ciocia, postanawiają obdarować nas na powitanie, pożegnanie lub tak po prostu, z serca, serią niechcianych buziaków i uścisków.

Leoś ma ten sam problem. Nie chce tych buziaków. Ma jednak sprytne rodzeństwo, które podpowiedziało mu, jak POKAZAĆ stanowcze „nie”, kiedy dorośli ignorują zwykły komunikat. 

Buziak? Oczywiście, że nie! 

Dzieci, które nie miały okazji ćwiczyć mówienia nie, będą wiedziały, że dzieje się coś złego, ale nie zaprotestują. Pewnie nawet nie będą wzywać pomocy, ze strachu, z nerwów, z poczucia, że nie wolno się sprzeciwiać dorosłym. I nie jest to sprawa obecnych czasów. Takie sytuacje zdarzały się zawsze, tylko nie zawsze dzieci potrafiły powiedzieć „nie”.

Dlatego takie książki dla dzieci, są bardzo potrzebne. Zwłaszcza, że tutaj nauka asertywności odbywa się w sposób naturalny, podczas czytania zabawnej opowiastki. Dla dziecka to będzie powód do uśmiechu. Mam jednak nadzieję, że dla dorosłych będzie to też okazją składniąjącą do refleksji o tym, że samo dziecięce „nie”, to za mało. Edukować trzeba również krewnych i znajomych.

I tu ukłon w stronę wydawnictwa, które podziwiam za odwagę w promowaniu książek idących krok dalej niż tylko to co „na czasie” i powszechnie już wiadome. Od dawna wiemy, że dzieci mają prawo być asertywne, jednak teraz pokazujemy im coś więcej. Jeśli twoje „nie” nie działa, zawalcz o to. Pokaż dorosłym, dlaczego się nie zgadzasz i jak to jest miło dostawać nieproszone buziaki.

Niegrzeczne czy asertywne dziecko?  

Za moich czasów nie było takiej możliwości, nikt mi nie mówił, że mogę powiedzieć „nie” na takie buziaki. Dzisiaj jest inaczej? 

Tak, dzisiaj jest inaczej, bo rodzice dają dzieciom przyzwolenie na głośne i asertywne „nie” w sprawie niechcianych buziaków. I Leon o tym doskonale wie. Tylko ze zdziwieniem zauważa, że jego „nie”, po prostu nie działa. 

Mówi głośno i wyraźnie dorosłym, że nie chce buziaków i co? I nic, babcia Emilia , ciocia Kasia i wujek Karol, nie bardzo się przejmują tym dziecięcym „nie”. 

Dziecięca asertywność to dla wielu dorosłych trudny temat. Pokolenia przyzwyczajone do wymagania bezwzględnego posłuszeństwa dziecka nie mogą zrozumieć, jak można pozwolić dzieciom na takie wybryki. Niektórzy mylą asertywność z byciem nieuprzejmym czy wręcz aroganckim. I nie mają hamulców, żeby informować dzieci i rodziców o swoich przemyśleniach. 

Rodzice asertywnego dziecka często mają pod górkę, bo nasłuchają się o tym, jakie to rozpieszczone, jak wchodzi na głowę, niewychowane po prostu. Z jednej strony rozumiem to oburzenie niektórych dorosłych, bo kiedyś naprawdę tak poważne sprawy jak niewybredne żarty pod adresem dzieci, wyśmiewanie czy właśnie całowanie na siłę, nie były właściwie zauważane. To było na porządku dziennym.

Więcej na ten temat opowiedziałam w odcinku podcastu Nie Tylko dla Mam pt. Jak rozmawiać z dziećmi o seksualności >> 

Bezpieczeństwo dziecka 

Czasy się zmieniły, dzisiaj kładziemy większy nacisk na budowanie poczucia bezpieczeństwa dzieci i umiejętność zareagowania, kiedy są stawiane w sytuacji „buziaka na siłę”.

Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że ćwiczenie tej odmowy w bezpiecznych warunkach (rodzinnych, domowych) jest podstawą do tego, jak kiedyś w przyszłości nasze dzieci poradzą sobie z mówieniem „nie” np. namawiane przez kolegów na jakieś głupie pomysły czy w niedwuznacznej sytuacji z dorosłym. 

Nie mam wątpliwości, że to dzisiejsze, uznawane za niegrzeczne „nie”, może kiedyś komuś uratować życie. Bez przyzwolenia na mówienie „nie” dorosłym wychowujemy dzieci przekonane, że z dorosłymi trzeba się zawsze zgadzać i robić co mówią. Nietrudno sobie wyobrazić, co się stanie, kiedy takiemu właśnie zawsze przytakującemu dziecku, jakiś wujek w sytuacji intymnej powie: Daj buziaka! Ale tam w pokoju, żeby nikt nam nie przeszkadzał.

Inspirujące plakaty Aktywne Czytanie 

plakaty ksiazki dla dzieci aktywne czytanie

Leon uczy dorosłych

Nasz bohater wpada na bardzo sprytny pomysł pokazania dorosłym, jak to jest, kiedy dostaje się niechciane buziaki. Kiedy te buziaki dostaje się w niekomfortowej sytuacji, mimo protestów, one są „Fe!” i dokładnie takie powinny być. Weź sprawy w swoje ręce i zamień słowa w działanie.

Czasami trzeba sztuczki, żeby dorośli zrozumieli dziecięce „nie”. I bardzo podoba mi się pomysł Leosia na rozwiązanie tej sytuacji. Wszyscy będziemy się z tego śmiać, choć dla mnie sam wydźwięk tej historyjki jest bardzo poważny.

Uczymy nasze dzieci mówienia „nie” i to jest w porządku. Idźmy jednak krok dalej i pokażmy, że szanujmy to dziecięce „nie”, bo inaczej wszystko pozostanie na poziomie ładnej teorii: Tak, moje dziecko wie, że może zaprotestować.

Co z tego, kiedy dziecko po kilku próbach dowie się, że te protesty na nic się nie zdadzą, bo dorośli je ignorują lub nazywają niegrzecznym zachowaniem. Wniosek? Edukacja w tej sprawie przyda się także dorosłym. A dzieci bez naszego (rodzicielskiego) wsparcia w ćwiczeniu asertywności, nie mają szansy wygrać z szantażem emocjonalnym ze strony dorosłych: Nie kochasz cioci?

Nie dajmy się zwariować. Miłość i przywiązanie do cioci można pokazać inaczej. Tego nauczmy nasze dzieci (i ciocie).

Autorka Barbara Rose
Ilustracje Volker Fredrich
Wydawnictwo Sam
Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 3 +

    Baśń o dębowym sercu

    Baśń o dębowym sercu

    Baśń o dębowym sercu to wzruszająca książka dla dzieci, w której mały chłopiec pokonuje złego czarnoksiężnika i ratuje wioskę przed suszą i głodem. Jednak sam przekaz, to coś więcej, niż tylko opowieść o odwadze. 

    Wiele razy czytałam tę baśń podczas rodzinnych spotkań z dziećmi w różnym wieku. Zasłuchane były pięciolatki, sześciolatki, siedmiolatki, moja dziesięciolatka również. Najbardziej mnie jednak urzekł komentarz babci: „Dziś się już takich baśni nie pisze”. Moim zdaniem, to najpiękniejsza rekomendacja. 

    Nie wiem, dlaczego dziś już się takich baśni nie pisze, wiem natomiast, dlaczego wiele osób odchodzi od ich czytania. Pisałam o tym w artykule pt. Staję w obronie baśni >> 

    Wszystkich obawiających się, że będzie zbyt groźnie, brutalnie, dosłownie, uspokajam. To pięknie płynąca historia o przyjaźni, pokonywaniu lęku, działaniu dla dobra natury i społeczności, w której się żyje. O przywiązaniu do miejsca, w którym się dorasta. O szacunku dla świata. 

    Baśń o dębowym sercu

    Nie będę oczywiście zdradzać wszystkiego, ale odrobinę nakreślę fabułę, żeby było wiadomo, czego dotyczy przygoda. Głównym bohaterem jest kilkuletni Antek. Mieszkaniec wioski, której zły czarodziej odebrał urodzaj. Susza niszczy plony, a dąb, czuwający od wieków nad wioską i jej mieszkańcami, powoli umiera. 

    Ten dąb, kiedyś był pięknym, dobrym drzewem. Dzisiaj mieszkańcy boją się do niego podchodzić. Jednak Antek, w obliczu utraty ukochanego miejsca zamieszkania, przełamuje strach i rozmawia z drzewem. Dowiaduje się, że zostało bardzo skrzywdzone przez ludzi i czarodzieja, który ukradł jego serce. 

    Antek nie jest ani największy, ani najsilniejszym mieszkańcem wioski, ale znajduje w sobie dowagę, by odzyskać serce dębu. Po to, żeby pomóc umierającemu drzewu, mieszkańcom wioski i uwolnić świat od złego czarnoksiężnika.

    I tak ta baśń płynie. Wartko, ciekawie, pięknie i czuć, że niesie ważne przesłanie. O poznawaniu siebie, o wątpliwościach związanych z brawurowymi decyzjami, o poczuciu, że strach nie powinien przesłonić ważnych rzeczy, ani chciwość nie powinna ich przesłaniać. Jest o tym, że warto się wysilić dla dobra innych. I oczywiście o tym, że dobre serce zawsze pokona złe. 

    Współczesna baśń

    Współczesnego sznytu nadaje jej mocno podkreślone przesłanie, zawarte w ostatnim zdaniu książki: „Kto niszczy przyrodę, niszczy samego siebie!”. Mocno się to wpisuje w moją misje pokazywania dzisiejszym dzieciom książek uwrażliwiających na przyrodę.

    Może to jest nowa funkcja baśni? Kiedyś miały przestrzegać dzieci przed chodzeniem do lasu, rozmawianiem z obcymi czy oddalaniem się do rodziców. Dzisiaj potrzeby są nieco inne, dlatego stare baśnie niektórych przerażają, nie są rozumiane we współczesnym świecie. 

    Dzisiaj jednak potrzebujemy baśni pokazujących dzieciom, że jesteśmy częścią przyrody, której należy się szacunek. Czasem ochroną przyrody wymaga odwagi, innym razem wyrzeczeń, jeszcze innym współpracy wielu osób lub po prostu wrażliwości. Oby więcej takich mądrych baśni pojawiło się w dziecięcych biblioteczkach. 

    Autor Artur Jasiński
    Ilustracje Paweł Kasperek
    Wydawnictwo Psychoskok
    Dla dzieci w wieku 4-8 lat. 

    Lubię opowiadać o książkach dla dzieci

    Wtedy razem możemy zajrzeć do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu, zapisując się na Newsletter Tylko dla Mam >>

    Weź pod uwagę, że podczas opowiadania o książce, podaję niektóre szczegóły akcji. Jest więc mały spoiler. Nie oglądaj, jeśli nie chcesz wiedzieć, co się przytrafi głównym bohaterom.

    Artur Jasiński

    Choć Baśń o dębowym sercu powstała bardzo szybko, to długo dojrzewałem, zanim usiadłem do pisania. Na co dzień zajmuję się muzyką. Jestem perkusistą i autorem tekstów piosenek. To właśnie kilkuletnie doświadczenie w pisaniu słów, dało mi nadzieję, że będę potrafił stworzyć coś wartościowego dla dzieci.

    Dlaczego właśnie literatura dziecięca? Przyszło to bardzo naturalnie. Mam dwoje dzieci i zapragnąłem dla nich coś napisać. Czytając im różne książeczki zrozumiałem, że na rynku brakuje opowieści pełnych magii i przygód. Chciałem napisać opowiadanie, które będzie bawiło, wzruszało i niosło za sobą mądre przesłanie.

    Sam jestem fanem baśni i gatunku fantasy, czemu zawdzięczam efekt mojej pracy. Pisanie pochłonęło mnie tak bardzo, że rękopis powstał w ciągu pięciu dni. Efekt był dla mnie na tyle zadowalający, że postanowiłem poszukać wydawnictwa, które zechce wydać moją książkę. Nie było to łatwe bo wydawnictwa raczej stronią od debiutantów. Na szczęście się udało i dzisiaj z największą radością mogę zachęcić Państwa do czytania Baśni o dębowym sercu.

    Baśń o dębowym sercu

    Kliknij w zdjęcie, sprawdź cenę i dostępność!

    Podcast Aktywne Czytanie – książki dla dzieci

    Jeśli lubisz słuchać opowieści o ciekawych książkach dla dzieci, zapraszam do subskrybowania podcastu Aktywne Czytanie – książki dla dzieci >>

    Moje opowieści są ścieżką dźwiękową z recenzji filmowych, dlatego czasami mówię o oglądaniu ilustracji. Słychać też szelest przewracanych kartek, bo to się często dzieje na żywo.  Nie każdy jednak może (lub chce) oglądać, niektórzy wolą posłuchać. I bardzo mnie to cieszy!

    Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

    • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
    • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
    • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
    • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
    • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i mnóstwo aktywnego czytania.

    Gruffalo. Polska wersja w tłumaczeniu Michała Rusinka

    Gruffalo. Polska wersja w tłumaczeniu Michała Rusinka

    Gruffalo” jako książka, to fenomen przetłumaczony na 45 języków. Gruffalo jako postać, to stwór wymyślony przez Julię Donaldson, a konkretniej przez myszkę, którą wymyśliła autorka.  

    Jak naprawdę powstał Gruffalo? 

    Nie do końca zresztą sama ją wymyśliła, bo nie jest tajemnicą, że opowieść inspirowana jest chińską baśnią o wędrującej przez dżunglę dziewczynce, która namówiła tygrysa, by szedł za nią. 

    Twierdziła, że jest królową dżungli, dlatego nikt nie powinien jej zjeść, a wszystkie zwierzęta przed nią uciekają. Kiedy wędrowała przez dżunglę z tygrysem, faktycznie wszystkie zwierzęta uciekały. 

    Aktywne Czytanie – książki dla dzieci

    Teraz razem możemy zajrzeć do środka i zerknąć na treści „pedagogicznym okiem”. Opowiadam, o czym jest książka, będzie więc mały spoiler. Film z napisami.

    Gruffalo i mała myszka 

    Może napiszę w dwóch słowach, o czym jest akcja Gruffalo – patronat Tylko dla Mam.

    Książka podzielona jest na dwie części, choć nie ma żadnych rozdziałów. W pierwszej myszka idzie przez las, w drugiej wraca.  

    Idąc w pierwszą stronę, małą myszka co chwilę spotyka zwierzę, które chętnie by ją schrupało: sowę, węża i lisa. 

    Jednak myszka jest odważna i przede wszystkim sprytna. Zamiast uciekać na widok potencjalnego zagrożenia, każdego straszy stworem o imieniu Gruffalo. Opisuje jak wygląda i ten opis przekonuje zwierzaki, że nie warto skupiać się na myszce, tylko brać nogi za pas. 

    Co ciekawe, myszka opowiada tylko o poszczególnych częściach ciała tego stwora. Nikt go nigdy nie widział i nie wiadomo, kim do końca jest. Widać, że do akcji wkracza tu wyobraźnia i strach, który niewątpliwie miewa wielkie oczy.  

    Zwrot akcji w Gruffalo 

    Mała myszka jest przekonana, że wymyśliła tego stwora, aż do momentu, w którym staje przed nią nie kto inny, a właśnie Gruffalo. Okazuje się, że Gruffalo chętnie zjada myszy.  

    To powinno dać do myślenia naszej bohaterce. I daje, choć to wcale nie oznacza, że myszka zaczyna uciekać. Tu zaczyna się druga część, kiedy myszka w towarzystwie Gruffalo wracają przez las. 

    Przekonuje Gruffalo, że nie warto z nią zadzierać, ponieważ boją się jej wszystkie zwierzęta w lesie. Żeby to udowodnić, zabiera go na wspólną przechadzkę.  

    I co? Okazuje się, że każde napotkane zwierzę, ucieka na widok naszej dwójki bohaterów. Sprytnie, prawda? Jednocześnie przyznać trzeba, że pomysł na opowieść jest cudownie prosty, a na takie najtrudniej wpaść. W tym chyba tkwi fenomen książki. 

    Na czym polega fenomen Gruffalo? 

    Zerkając na nią pedagogicznym okiem, łatwo zauważyć, że dzieci kochają Gruffalo za kilka spraw.  

    • Odrobinę niebezpieczeństwa (bo w końcu myszka ma kłopoty, a Gruffalo też może wystraszyć).
    • Wymyślonego stwora, który okazuje się być prawdziwym (świetny zwrot akcji).
    • Odwagę małej bohaterki (radzi sobie sprytem zamiast uciekać).
    • Rym i rytm, bo to zazwyczaj bardzo chwyta dzieci za serce.
    • Ilustracje budujące napięcie. 

    Cudowne są te ilustracje Alexa Shefflera. Sprawiają, że łatwo wczuć się w tę wędrówkę po lesie. Idziemy coraz dalej i dalej, i już wiemy, że z każdym krokiem będzie ciekawiej, że jest tam jakaś przygoda. Myślę, że nie trzeba niczego więcej żeby chcieć czytać Gruffalo kolejny i kolejny raz.  

    Autorka Julia Donaldson
    Ilustracje Alex Sheffler
    Wydawnictwo Tekturka
    Spodoba się dzieciom w wieku 2-5 lat.  

    Kliknij w zdjęcie! Sprawdź cenę i dostępność!