Nauka angielskiego to temat, który co jakiś czas powraca w waszych pytaniach, bo nie jest tajemnicą, że z siedmioletnią (wtedy) Karoliną, przeprowadziliśmy się do UK i tu (na razie) mieszkamy, a ona tu rozpoczęła naukę w szkole.
Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy ma własne doświadczenia, potrzeby i etap życia, kiedy dochodzi do wniosku, że warto podszkolić język. Pisałam już o kursach online dla mam, dzisiaj skupiam się na kursach dla dzieci.
Angielski dla dzieci
Szkoła językowa online to rozwiązanie dla rodziców, którzy nie mówią biegle po angielsku, a chcą, żeby dzieci się języka po prostu nauczyły w jego naturalnym brzmieniu. Uważam, że to najlepsza droga.
Nie od dziś wiadomo, że o wiele więcej niż lekcje w grupach (które również mają swoje zalety), dają dzieciom anglojęzyczne bajki, programy i ogólnie styczność z obcym językiem w praktyce. Wielu dzisiejszych dorosłych nauczyło się angielskiego z MTV, dekadę później uczono się też z YouTuba i choć może odrobinę dziwnie to brzmi, jest to zupełnie zrozumiałe.
Angielski dla dzieci metodą Speakera
Na czym właściwie polega taka nauka online? Ile szkół tyle pomysłów, trudno wybrać w gąszczu propozycji. Mogę powiedzieć, co mnie przekonuje do lekcji proponowanych przez All Right. Chodzi o podejście do dziecka, sam proces nauczania.
Skupili się na dwóch obszarach:
- LCT – komunikacyjne nauczanie języka, gdzie dziecko jest zachęcane do spontanicznego mówienia, komunikowania o swoich emocjach, potrzebach. Nauczyciel dba o to, żeby dziecko mówiło ok. 50% czasu przeznaczonego na lekcję. Tylko tak można przełamać barierę przed używaniem języka.
- Total Physical Response (TPR) – reagowanie całym ciałem. I to jest to, czego oczekuję od edukacji tak ogólnie, czyli zaangażowania wszystkich zmysłów w proces uczenia się, zapamiętywania i kojarzenia. Dziecko poznając nowe słowa (zwłaszcza czasowniki), nie tylko je powtarza, ale też pokazuje np. skacząc, fruwając, biegając, czołgając się. Nie wymaga się od dziecka siedzenia w skupieniu w jednym miejscu przez 30 minut.
Za każdym razem są to oczywiście tematy „użyteczne”, bliskie dziecku i znane. Dla mnie osobiście jest to wielki plus, bo pamietam, jak Karolina po lekcjach w Polsce (które były rewelacyjne) wchodziła do grupy dzieci i z powodu wielu bodźców, akcentu, hałasu… nie rozumiała ani słowa i sama nie potrafiła nic powiedzieć. Im więcej przerobionych sytuacji z życia wziętych, naturalnych warunków do używania języka, tym lepiej dla ogólnej komunikacji.
Angielski dla dzieci, także tych najmłodszych
O ile jestem za otaczaniem dziecka językiem już od najmłodszych lat, tak niekoniecznie interesują mnie zorganizowane zajęcia dla dwulatków. Spokojnie można się z takim maluchem bawić w angielski w domu.
Lekcje online w szkole All Right zaczynają się od czwartego roku życia. Ma to wiele sensu, zwłaszcza w przypadku, gdy ktoś planuje posłanie dziecka do angielskiej szkoły (od piątego roku życia w UK) oraz dlatego, że czterolatek potrafi się skupić odrobinę dłużej niż młodsze dzieci. A do lekcji jednak potrzeba skupienia.
Lekcja angielskiego online
Sama lekcja trwa 30 minut dla dzieci do ósmego roku życia. Dopiero starsze dzieci uczestniczą w lekcji przez 60 minut.
Są też różne poziomy, dostosowane do wieku i potrzeb uczniów. A jeśli wam się spodoba, to też ważna informacja, że dzieci zapisane na lekcje mogą też uczestniczyć w Speaking Club, gdzie rozmawiają z nauczycielami z USA i Wielkiej Brytanii.
Jest też darmowa lekcja pokazowa, co ma chyba kluczowe znaczenie, bo opis opisem, a gdy tylko można wypróbować, warto z takiej możliwości skorzystać. Zapisz się na darmową lekcję >>
Jeśli masz dodatkowe pytania związane z nauką angielskiego online, pisz śmiało do szkoły All Right. Oni z radością odpowiedzą na wszystkie pytania: All Right >>
Od siebie dodam to, co robi na mnie wrażenie, mianowicie – internetowa szkoła językowa dotarła w ciągu ostatnich trzech lat do pięciu krajów. To są możliwości, których kiedyś po prostu nie było, dlatego warto z nich korzystać.
Zalety nauki angielskiego on-line
Sama korzystam z zalet pracy online, bo przecież tak prowadzę codziennie konsultacje z ludźmi w różnych krajach. Dlatego nauka języków taką metodą jest mi bliska.
- Wiem, że to oszczędność czasu, bo nie trzeba nigdzie jeździć (i stać w korkach).
- Można uczyć się z dowolnego miejsca na świecie np. w domu lub na wakacjach, wystarczy mieć połączenie z Internetem.
- Co ważne! Uczniowie sami wybierają tu sobie nauczyciela i układają grafik (dzieci oczywiście wspólnie z rodzicami).
- Rodzic oddający dziecko w ręce wykwalifikowanego nauczyciela ma czas na pozałatwianie własnych spraw, zamiast kwitnąć na korytarzu lub w poczekalni, aż minie 30 minut lekcji i trzeba będzie wracać do domu (znowu w korkach).
Super
Świetny artykuł !
Oby takich więcej !