Nie wiem czy wszystkie dzieci lubią obrzydliwości, ale jest wiele, które wprost uwielbiają kiedy coś jest klejące, śmierdzące lub najlepiej jedno i drugie.
Nie wiem też, jakim dzieckiem był David Walliams, ale sądząc z historii przedstawionej w Szczuroburgerze, nie są mu obce takie klimaty. Już wiele razy pokazywałam na blogu jego książki, bo oprócz dość czarnego (momentami) poczucia humoru, niosą w sobie ogromną ilość emocji i tematów ważnych dla każdej rodziny.
Biednemu wiatr w oczy
Tym razem poznajemy dziesięcioletnią Zoe, która ma naprawdę pod górkę. Żyje w skrajnym ubóstwie, często chodzi głodna, straciła mamę, ojciec po śmierci mamy spędza sporo czasu w pubie. Jest też (jakże klasycznie) zła macocha, która nie dość że jest wredna, to jeszcze leniwa. Jedynym towarzyszem Zoe jest szczur. Tak, po prostu szczur.
Szczury są bardzo mądre, choć nie cieszą się wielkim poważaniem wśród dorosłych. A już na pewno nie cieszą się poważaniem wśród nauczycieli szkoły, do której chodzi Zoe. Swoją drogą, w szkole też nie ma łatwo: wstrętne dzieciaki, prześladowanie, wyśmiewanie. Dziewczynka nie ma się do kogo zwrócić o pomoc, bo na najbliższych dorosłych raczej liczyć nie może.
Dobrym duchem wszystkich tytułów tego autora jest sklepikarz Raj i tym razem też przychodzi z pomocą. Na tyle ile może, a może niewiele. Czasami poczęstuje dziewczynkę czymś smacznym. Czasami jest to jedyny posiłek dnia dla małej Zoe. W każdym razie, bez Raja byłoby naprawdę smutno.
I teraz się zaczyna
Do tego wszystkiego mamy też czarny charakter. Naprawdę czarny i naprawdę obrzydliwy. To Burt, sprzedawca hamburgerów. One nie są smaczne, są okropne (najdelikatniej mówiąc). Nikt nie wie (przynajmniej na początku), z czego są robione, ale z pewnością jest to coś ohydnego. Burt jest mocno podejrzanym typem i właściwie dopiero kiedy się pojawia w życiu Zoe, zaczynają się prawdziwe kłopoty.
Nie wiem czy czy wstępem udało mi się zachęcić do sięgnięcia po lekturę? Ale – tak jak David Walliams – nie mam zamiaru udawać, że wszystkie dziecięce historie są lukrowane, wesołe i noszą brokatowe korony na głowie. Wiele dziecięcych historii jest brudnych, głodnych i przeraźliwie samotnych pośród ludzi. Zwłaszcza dzieci takie bywają, bo nie potrafią jeszcze do końca mówić o swoich wewnętrznych przeżyciach. To kolejna książka, w której autor obnaża ignorancję i nieudolność emocjonalną (branie odpowiedzialności za szczęście rodziny) dorosłych.
Jeśli wiec wydaje ci się, że to nie dotyczy twojego dziecka, bo na pewno się tylko wystraszy tych okropnych rzeczy, to trudno. Nie mam wpływu na to jak zaplanowałaś pokazywanie świata i rzeczywistości swojej rodzinie. Wiem tylko, że zamiatanie tych trudnych tematów pod dywan, nie kończy się dobrze ani dla tych biednych prześladowanych, ani dla tych zawsze najedzonych, których „to nie dotyczy”.
Prawda jest taka, że oprócz grozy opisanej sytuacji jest w książce wiele momentów śmiesznych, bo taki klimat mają wszystkie opowieści tego autora (w końcu jest komikiem). Prześmianie trudnej sprawy czasami wnosi do przemyśleń dziecka o wiele więcej niż użalanie się, rozpacz czy udawnaie, że temat nie istnieje.
Dlatego mam nadzieję, że wiele dzieci przeczyta historię o Zoe, jej przyjacielu szczurze, trudnych realcjach rodzinnych i walce jaką stoczyła o swoje szczeście. Bo na końcu jest szczęście. Nie każemu happy endy spadają z nieba. Bywa, że trzeba o nie zawalczyć, ale warto.
Autor David Walliams
Dom Wydawniczy Mała Kurka
Spodoba się dzieciom 8+.
Jestem wielką fanką książek tego autora, dlatego na blogu znajdziesz jeszcze kilka zrecenzowanych tytułów:
Jestem jego fanką do tego stopnia, że objęłam patronatem jedną z jego książek!
Spodobała ci się recenzja? Sprawdź cenę książki!
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.




