Opowieści biblijne w książkach dla dzieci

Opowieści biblijne w książkach dla dzieci

Opowieści biblijne w książkach dla dzieci mogą wyglądać bardzo różnie. Wybrałam książki dla dzieci w trzech odsłonach: „Arka Noego” z figurkami do układania, „Historie Biblijne” i kartonowe „Stworzenie świata”.

Arka Noego

To kartonowa książka dla dzieci, z której można wyjąć i poukładać figurki zwierząt. Bardzo prosty tekst, bo to propozycja dla najmłodszych do aktywnego czytania.

Po wyciągnięciu wypychanek, pod nimi, jest obrazek i tekst do przeczytania więc wciąż jest to pełnowartościowa książka. 

Autorzy: praca zbiorowa
Wydawnictwo Jedność
Umieszczam w mojej wirtualnej biblioteczce na półkach: książki dla trzylatka, książki dla czterolatka.

Zerknij do środka tej książki i przeczytaj komentarze rodziców na Instagramie Tylko Dla Mam >>

View this post on Instagram

ROZDANIE na Instagramie Weekendowe rozdanie na Instagramie. Tym razem Arka Noego w wersji dla najmłodszych. ???????????????????????? Kartonowa książka @wydawnictwojednosc z elementami (a konkretniej zwierzątkami) do ułożenia. Bardzo prosty tekst, bo to propozycja dla najmłodszych. ❤️ Do tej książki na pewno będę jeszcze zaglądać filmow lub podczas #aktywneczytanielive Żeby wziąć udział w rozdaniu: 1. Jak spędzacie zbliżającą się Wielkanoc? 2. Obserwuj profil Tylko dla Mam na IG i zaproś do zabawy 2 osoby lubiące książki dla dzieci. Rozdanie trwa do 14 kwietnia (niedziela) godz. 20:00. Powodzenia! ???? #tylkodlamam #aktywneczytanie #animals #arkanowego #religion #reading #booklover #polishbook #readingtime???? #aktywneczytanie3 #noe #religia #czytambolubie #czytaniejestfajne #książkidladzieci #zwierzęta #potop #biblia

A post shared by  Anna Jankowska (@tylkodlamam) on 

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

Historie biblijne

Przepięknie zilustrowana, sporych rozmiarów książka dla dzieci, w której opowieści biblijne snują się trochę jak bajki, jak legendy.

Są świetni bohaterowie, jest akcja. I myślę, że właśnie to najbardziej zaciekawi małych czytelników.

Autorka Barbra Supeł
Ilustracje Artur Gulewicz
Wydawnictwo Zielona Sowa
Umieszczam w mojej wirtualnej biblioteczce na półkach: książki dla sześciolatka. książki dla sidmiolatka, książki dla ośmiolatka. 
Tematy przewodnie: religia, opowieści biblijne

Zerknij do środka tej książki i przeczytaj komentarze rodziców na Instagramie Tylko Dla Mam >>

View this post on Instagram

#HistorieBiblijne Wyglądają wspaniale, pięknie wydane. Rzadko zaczynam od zwracania uwagi na sam wygląd książki, ale w tym wypadku to ważne, bo często szukacie pięknego wydania Biblii. To nie jest Biblia, ale Historie Biblijne. Niektórzy wolą właśnie tak przybliżać dziecim zagadnienia religijne, ja nalezę do takich osób. Dlatego zachwycam się tymi opowieściami. Specjalnie zrobiłam sporo zdjęć tekstu, żeby każdy mógł ocenić, czy mu się podobają i spełniają jego oczekiwania jeśli chodzi o rozmowy z dziećmi. Twarda oprawa, te kolorowe ilustracje, to wszystko sprawia, że książkę po prostu fajnie się czyta. Jak najfajniejsze opowieści a nie (jak to czasem bywa) „nudny obowiązek, bo trzeba się nauczyć”. Trochę więcej pokazuję dzisiaj w relacji na IG. #aktywneczytanie #tylkodlamam #biblia #jezus #bóg #opowieści #booksbooksbooks #bookstagram @wydawnictwo_zielona_sowa #childrenbook #książkidladzieci #biblioadladzieci #czytam #książki #aktywneczytanie8 #historia #historie #history #religion #christian

A post shared by  Anna Jankowska (@tylkodlamam) on 

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

Stworzenie świata

To malutka, urocza książka napisana wierszem. Bardzo prosto i jednoczesnie uroczo opowiada kolejno o tym, co powstało i jak. Bardzo spodoba się dwulatkom i trzylatkom.

Autorka Barbara Żołądek
Ilustracje Ola Makowska
Wydawnictwo Jedność
Umieszczam w mojej wirtualnej biblioteczce na półkach: książki dla dwulatka, książki dla trzylatka.
Motyw przewodni: religia, kartonowe historie biblijne

Zerknij do środka tej książki i przeczytaj komentarze rodziców na Instagramie Tylko Dla Mam >>

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

Lubię pokazywać książki dla dzieci

 Wtedy razem zaglądamy do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na Newsletter – KLIK!

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i mnóstwo aktywnego czytania.
Jak powstają książki dla dzieci? Opowiada autorka „Kuku i historia pępka”

Jak powstają książki dla dzieci? Opowiada autorka „Kuku i historia pępka”

Jak powstają książki dla dzieciNapisanie książki dla dzieci to bułka z masłemWłaśnie takie stwierdzenie niedawno usłyszałam – pisanie książek dla dzieci jest łatwe i w zasadzie każdy mógłby to robić. No bo co może być trudnego w napisaniu kilku stron prostej historyjki o przygodach jakiegoś zajączka albo misia?

Teoretycznie nic. Pewnie każdy rodzic opowiadał kiedyś swojemu dziecku wymyśloną przez siebie bajkę, a ono piało z zachwytu.

Niestety trudności pojawiają się, kiedy odbiorcą staje się obca nam osoba, a nie dziecko, które nas kocha i wierzy, że wszystko, co stworzymy jest wspaniałe. Sprawa staje się jeszcze trudniejsza, kiedy za ocenianie tekstu bierze się profesjonalista – redaktor w wydawnictwie. I w tym momencie często okazuje się, że to, czym zachwycało się nasze dziecko nie jest jednak tak wspaniałe.

Sam akt pisania książki dla dzieci, czyli wklepywanie literek w komputer, to rzeczywiście nic skomplikowanego. Czyli właśnie ta bułka z masłem. Tyle że zanim dojdziemy do tego etapu, trzeba samemu siać i zebrać zboże na mąkę, żeby tę bułkę potem też własnoręcznie upiec (tak jak samemu trzeba wpaść na pomysł książki i dopracować go w każdym szczególe) i samemu hodować krowę aby z jej mleka zrobić masło (tak jak samodzielnie trzeba doskonalić warsztat pisarski). No i jak już to mamy, to rzeczywiście bułka z masłem.

Jak wygląda pisanie książki?

Pisanie książki dla dzieci, tak jak i chyba każdej innej książki, zawsze zaczyna się od pomysłu. Czasem to główna myśl, przesłanie, które chcemy przekazać czytelnikom. Innym razem to jakiś mglisty obraz bohatera albo sceny. Przez jakiś czas obracamy ten pomysł w głowie aż stanie się bardziej szczegółowy, żeby móc zabrać się za pisanie.

Chyba każdy autor ma trochę inną technikę tworzenia. Jeden rozpisze sobie szczegółowy plan fabuły, charakterystyki bohaterów, a nawet linie fabularne każdego z nich. Inny pójdzie na żywioł, otworzy plik na komputerze i da się ponieść, nie wiedząc dokąd ten pomysł zmierza. Im dłuższy tekst do napisania, tym bardziej liczy się początkowe przygotowanie i dopracowany plan całości. W krótszych tekstach można dać się ponieść pisaniu bez planu, bo wszelkie błędy i nieścisłości łatwiej można poprawić.

Z kolei w krótkich tekstach bardzo ważny jest sam pomysł. W końcu książki dla maluchów mają bardzo mało tekstu, a styl powinien być prosty, żeby trafił do dzieci. Nie możemy więc uwieść czytelnika powalającymi metaforami czy zawiłością fabuły. Dlatego pomysł robi w tym przypadku ponad połowę roboty.

Kiedy już wszystko mamy przemyślane, potem napisane, przychodzi czas na poprawki. A poprawki to często wykreślanie i dopisywanie znacznej części książki.

Każdy tekst, nawet najkrótszy, musi być przeczytany kilka razy, poprawiony, a najlepiej żeby jeszcze zostawić go na jakiś czas i spojrzeć na niego później na chłodno. Dopiero wtedy można mieć jakieś pojęcie czy on nadaje się do publikacji czy nie. Bardzo pomaga też poproszenie o opinię osoby, które mogą być potencjalnymi czytelnikami danej książki.

Mam napisaną książkę i co dalej?

Po tym jak przeczytaliśmy już naszą książkę milion razy, poprawiliśmy co da się poprawić, jej bohaterowie zaczynają nam się śnić po nocach i wymęczyliśmy kogo się da, żeby przeczytał i ocenił książkę – można planować jej wydanie.

Książkę można wydać własnym nakładem albo w wydawnictwie. Ja znam tylko tę drugą drogę, więc o niej tylko mogę opowiedzieć.

Po tym, jak dopracowaliśmy tekst, musimy napisać jego streszczenie, odpowiednio go sformatować (podobno nawet złe formatowanie może przekreślić tekst w wydawnictwie), określić jego grupę docelową i przygotować listę wydawnictw, do których będziemy wysyłać propozycje. Na mojej liście jest około sześćdziesięciu wydawnictw. Trzeba przejrzeć stronę każdego z nich i zastanowić się czy nasza książka pasuje do ich profilu i czy chcemy na pewno u nich wydać książkę.

Czasem wydawnictwa podają wytyczne albo wskazówki dla przyszłych autorów i trzeba się do nich zastosować. Potem przygotować treść maili dla wydawnictw. Każdy z tych elementów (treść maila, streszczenie, treść książki) są równie ważne. Wydawnictwa dostają wiele propozycji, a redaktorzy mają też inne obowiązki poza czytaniem nadesłanych propozycji. Dlatego nie wszystkie teksty są czytane, na pewno nie w całości. Można zostać skreślonym już na etapie streszczenia albo nawet treści maila, dlatego żadnego z tych elementów nie można potraktować ulgowo.

Wysłaliśmy propozycje do kilkunastu czy kilkudziesięciu wydawnictw i co? I czekamy.

Cierpliwość, cierpliwość i… cierpliwość

Czekać na odpowiedź można kilka dni albo kilka miesięcy. Od większości wydawnictw nie doczekamy się jej w ogóle bo większość z nich odpowiada tylko jeśli są zainteresowani publikacją. Dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość.

W końcu któregoś dnia dostajemy maila z treścią: „Jesteśmy zainteresowani publikacją pana/pani książki”. Najpierw czytamy tego maila dziesięć razy żeby się upewnić, że nam się nie przywidziało. Potem prosimy męża/żonę żeby też przeczytali, bo może jednak coś źle zrozumieliśmy.

Kiedy już się upewnimy, że nie mamy halucynacji i rzeczywiście ktoś chce nas wydać, przychodzi czas na podpisanie umowy, redakcję książki, wybór ilustratora, czekanie na ilustracje. To wszystko wymaga czasu i ciągnie się miesiącami. Dla niecierpliwych zaleca się zakup dużej ilości herbatek z melisy.

Nawet jeśli przygotowanie książki mogłoby zająć pół roku, publikacja raczej nie nastąpi sześć miesięcy po zaakceptowaniu tekstu. Wydawnictwo ma też inne książki do przygotowania, ma ustalony plan wydawniczy, którego się trzyma. Dlatego prace nad naszą książką czasem mogą się zacząć dopiero kilka miesięcy, a nawet rok po podpisaniu umowy.

Droga jest długa

Jak widać od pierwszego pomysłu do zobaczenia swojej książki w księgarni jest długa droga. Ale kiedy wreszcie mamy ją w rękach, to stwierdzamy, że warto było. Szczególnie, kiedy otrzymujemy wiadomości od rodziców, że dziecko cały czas prosi o czytanie książki i biega dookoła pokazując wszystkim pępek (bo moja książka jest o pępku właśnie).

Muszę się przyznać, że autor czasem siedzi przed komputerem tylko po to, żeby wyszukiwać opinie o swojej książce. I drży – podoba się czy się nie podoba. A każda, nawet najmniejsza wzmianka o książce, dodana gdzieś “przy okazji” niezmiernie cieszy i powoduje szybsze bicie serca. A to, że obcy ludzie poświęcają kilka minut, żeby napisać do nas wiadomość, że książka się podoba, to już w ogóle sprawia, że mamy ochotę skakać z radości.

Ale czasem, mimo że mamy w rękach tę swoją książkę, to nadal trudno nam uwierzyć, że jednak się udało i gdzieś tam w księgarni stoi na półce.

A potem cały proces zaczyna się od nowa. Z kolejną książką.

Autorką gościnnego artykułu jest Monika Kamińskakoniecznie obserwuj profil na FB – KLIK! Mama gromadki maluchów, zwolenniczka rodzicielstwa bliskości i edukacji domowej. Autorka książki Kuku i historia pępka”. Lubi szalone podróże bez planu i mleczną czekoladę.

Kuku i historia pępka

Kliknij w zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostepność. 

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i dużo aktywnego czytania.

Owco, śpij!

Owco, śpij!

Owco, śpij! to książka pod patronatem Tylko dla Mam – Aktywne Czytanie. Spełnia wszystkie kryteria, jakich poszukuję się w książkach dla najmłodszych: jest konkretny temat, są cudowne ilustracje, zabawa, aktywne czytanie i „to coś”.

W tym wypadku „to coś” jest odwróceniem ról. Pewnie każdy rodzic kojarzy moment, w którym wieczorem przed zaśnięciem zaczyna się kombinowanie: pić, jeść, lampka nie tak, piżama uwiera, siku, pić, znowu pić, kapcie nierówno stoją przy łóżku itd. Większość z nas zna to na pamięć. 

Więcej o samodzielnym usypianiu opowiedziałam w tym artykule:

Jak nauczyć dziecko spania we własnym łóżku? Cała akcja krok po kroku

Duduś, główny bohater tej książki, jest dzieckiem, które lubi wieczór, lubi przygotowania do spania, ale zasypiania nie lubi. Zawsze ma argument żeby jeszcze nie iść spać. Pewnego dnia mama proponuje żeby zaczął liczyć owce. Wyczerpali już wszystkie pomysły na zasypianie, zostają owce do policzenia.

Samodzielne zasypianie

Duduś zabiera się do liczenia i idzie mu naprawdę świetnie, aż do momentu kiedy owca nr 68 odmawia współpracy. Zupełnie jak nieco uparty trzylatek lub czterolatek.

Wszystkie przed nią bez problemu przeskoczyły przez łóżko chłopca i szykują się do snu po drugiej stronie. A ta nie! Ona nie chce przeskoczyć przez łóżko. Ma mnóstwo wymówek żeby tego nie robić, bo nie chce iść spać. 

W tym momencie następuje „to coś”, zamiana ról. To Duduś stara się za wszelką cenę przekonać ją żeby poszła spać. Zazwyczaj to on wymyśla wymówki, teraz jest odwrotnie. 

Czy mu się uda? Powiem tylko, że takie namawianie do przeskoczenia przez łóżko i zaśnięcia, może być bardzo męczące. Duduś przekonał się o tym na własnej skórze. Więcej opowiedziałam w recenzji filmowej.

Autorka Kerry Lyn Sparrow
Ilustracje Guillaume Perreault
Wydawnictwo Papilon
Umieszczam w mojej wirtualnej biblioteczce na półkach: książki dla trzylatka, książki dla czterolatka, książki dla pięciolatka. 
 

Kliknij w zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność książki Owco, śpij!

Lubię opowiadać o książkach

Wtedy razem możemy zajrzeć do środka, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło w niej moje pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na mój Newsletter – KLIK!

Znajdź mnie na Instagramie

Kliknij w zdjęcie i obserwuj relacje „Tylko Dla Mam”.

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i mnóstwo aktywnego czytania.

Pan Pielucha

Pan Pielucha

Pan Pielucha to zabawna opowieść snuta przez… pieluchę. Okazuje się, że Pan Pielucha ma swoje całkiem spore marzenia. Tylko jak pomóc je spełnić? 

Bardzo zabawna opowiastka o gadającej pieluszce. Mikrych rozmiarów kartonowa książka, akurat dla małych rączek dzieci stojących przed nocnikowym wyzwaniem. 

Tak naprawdę przed tym wyzwaniem stoją bardziej rodzice niż dzieci. Spinamy się czasem „bo już czas”, „bo przedszkole niedługo”. A prawda jest taka, że za wiele z tego naszego spinania się, raczej nie wyniknie. 

Więcej na ten temat napisałam w tym artykule:

Jak nauczyć dziecko korzystania z nocnika? Wrzuć do niego… klocki. Jedna prosta metoda i garść informacji o kupie

Czy Pan Pielucha pomoże w odpieluchowaniu?

Szczerze mówiąc to nie sądzę, przynajmniej nie dwulatkowi sadzanemu na nocnik, bo do wyobrażenia sobie, że pielucha jest panem i w dodatku panem z marzeniami, jest trudne dla dwulatka. Do tego trzeba już myślenia abstrakcyjnego, a to przychodzi z wiekiem. 

Ale z pewnością może być miłym akcentem związanym tematycznie z nocnikiem i naprawdę zabawną książką do poczytania „w temacie” i „w klimacie”. Może nawet zaczniecie dorysowywać oczy i uśmiechy prawdziwym pieluchom? To naprawdę fajna zabawa. 

Autor Ta Tatoi
Ilustracje Ingakku Riukimiuki
Wydawnictwo Tashka
Spodoba się dzieciom 2+.

Kliknij w zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność. 

Znajdź mnie na Instagramie

Kliknij w zdjęcie żeby obserwować  „Tylko Dla Mam”.

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i mnóstwo aktywnego czytania.

Pszczółka

Pszczółka

„Pszczółka” to bardzo klimatyczna, radosna książka dla dzieci o małych stworzeniach, na które czasem nie zwracamy uwagi. A przecież bez nich nie mamy wielkich szans na przetrwanie.

Autorka tej książki napisała ją po to, żeby zwrócić uwagę ludzi na pszczoły. Czasem się ich boimy, nie widząc praktycznie żadnej różnicy między pszczołą a osą, czy innym „robalem”. A pszczoły obecnie są zagrożone i bardzo potrzebują naszego wsparcia.

Stąd pomysł na pokazanie cyklu życia pszczół. Od zbierania nektaru na wiosnę, przez zadania w ulu, aż po zapadnięcie w zimowy sen, żeby zebrać siły na kolejną wiosnę. Chodzi o pokazanie dzieciom, że nie są to jakieś kąsające potwory.

Pszczoły jak ludzie

Mają własną, dużą rodzinę. Potrafią się komunikować. Są delikatne, pracowite, bardzo mądre. Dbają o swoją królową i tworzą miód, z którego ludzie garściami czerpią… nie tylko przecież do jedzenia. I nie chodzi o to, że bez pszczół na świecie będzie nudno, nie będzie tak kolorowo.

Są na Ziemi miejsca, w których pszczoły już wyginęły. W niektórych rejonach Chin to ludzie (własnoręcznie) zapytają kwiaty. Oznacza to dotykanie specjalnym pędzelkiem każdego kwiatka na drzewie. Ileż to pracy i energii, którą pszczoły (jeśli mają taką szansę) wykonują za darmo, z ochotą. Przez chciwość i głupotę ludzi jest ich coraz mniej.

Trzy czwarte zasobów jedzenia spożywanego przez ludzi bazuje na pracy pszczół. Naprawdę nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, żeby domyślić się, co stanie się z ludźmi, kiedy zabraknie tych naturalnych pomocników.

Nauczmy dbać o świat

Empatia to cenna lekcja, do odebrania głównie w domu. Dlatego przygotowałam kilka pomysłów na zabawy rozwijające empatię. A skoro mowa o naturze, to nauczycielami w tym wypadku są zwierzęta.

10 zabaw wspierających empatię 

10 zabaw wspierających empatię i emocje

Każdy może pomóc

Dlatego takie ciepłe, piękne książki są ważne. W tym wypadku opowieść o pszczołach autorka snuje rymowanką. Niewiele tekstu na każdej stronie i mnóstwo bzzzzyków.  Na końcu mamy coś jeszcze – informacje o pszczołach i pięć sposobów pomagania im. Można to zrobić w każdym miejscu na świecie, nie ma więc wymówki, że np. nie mieszkamy na wsi. Każdy może pomóc. 

Scenariusz Kirsten Hall
Rysunki: Isabelle Arsenault
Wydawnictwo Kultura Gniewu
Okładka twarda, kartki miękkie.
Kategoria wiekowa:

recenzja ksiazki dla dzieci pszczolka

Sprawdź też przez Ceneo

Kieszonkowe „Przewodniki”

Kieszonkowe „Przewodniki”

Pomysłowe kartonowe „Przewodniki”, dzięki którym rodzinne zwiedzanie stanie się prawdziwą atrakcją. Także dla najmłodszych. 

Idea jest prosta – zazwyczaj wycieczki organizowane przez dorosłych są mniej interesujące niż te, które dzieci same mogą zorganizować. Móc wcielić się w rolę przewodnika, to ogromna frajda. Nie trzeba umieć czytać, bo to książki oparte na ilustracjach Roberta Romanowicza.

Wybór atrakcji też nie jest przypadkowy. To miejsca, które mają być interesujące dla dzieci, a nie kojarzyć się wyłącznie z nudnym zwiedzaniem starych budynków. 

Pięć miast

Te kieszonkowe książki z narysowanymi atrakcjami pięciu miast: Kazimierz Dolny, Kraków, Wrocław, Warszawa i Zakopane, po których oprowadza nas Superkrólik. To jzdecydowanie jest zachęcanie do aktywnego, nawet bardzo aktywnego czytania… przy zwiedzaniu.

W każdym przewodniku mamy zilustrowane główne atrakcje danego miasta. W każdej części dokładnie 16 atrakcji. 

Porozmawiajmy o Polsce

Dla mnie jednak niezmiernie cenne są też podpisy w różnych językach. Dzięki temu mogę podarować takie przewodniki znajomym, którzy Polski nie znają, a mieliby ochotę czegoś się dowiedzieć. Może bardziej dzieciom znajomych, ale tylko w teorii. Miałam okazję obserwować z jakim zaciekawieniem studiują je też dorośli.  

Mieszkając w Anglii, Karolina ma mnóstwo koleżanek, z którymi chętnie o Polsce rozmawia. Jednak nie zawsze miała możliwość dokładnego opowiedzenia o ciekawych miejscach. Teraz ma, bo atrakcje turystyczne opisane są po polsku, angielsku, niemiecku i hiszpańsku. 

Autor Robert Romanowicz
Wydawnictwo Tashka

Wrocław

Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę
i dostępność tej książki.
 

Kazimierz Dolny

Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę
i dostępność tej książki.
 

Kraków

Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę
i dostępność tej książki.
 

Zakopane

Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę
i dostępność tej książki.
 

Warszawa

Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę
i dostępność tej książki.
 

Znajdź mnie na Instagramie

Kliknij w zdjęcie żeby obserwować  „Tylko Dla Mam”. 

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i mnóstwo aktywnego czytania.
Chodź na słówko

Chodź na słówko

Chodź na słówko. Przeurocza kartonowa książka dla dzieci uczących się mówić i tych, które lubią opowiadać proste historyjki. Mnóstwo inspiracji z najbliższego otoczenia dziecka i zabawna Lula.

Ta książka spodoba się najbardziej dzieciom w wieku 1-3 lata. 

DWULATEK. Cała prawda o dwulatku

Wydawało mi się, że będę umiała tak w skrócie opowiedzieć o tej książce. W końcu ile można mówić o kartonówce w stylu „pierwsze słowa”? Kiedy jednak zaczęłam opowiadać (filmowo), okazało się, że nie mogę skończyć, tak wiele tu inspiracji do zabaw i aktywnego czytania.

Słówko o autorce

Zacznę od ilustracji, bo są inne niż wszystkie. Susie Hammer jest Polką mieszkającą w Hiszpanii. Trzeba przyznać, że to hiszpańskie słońce widać na każdym obrazku. Są radosne i ciepłe, a do tego – co dla mnie bardzo ważne – dokładnie przemyślane. 

Słówko o rozdziałach

Każda strona to inny zakątek rzeczywistości maluszka: dziecięcy pokój, łazienka, garderoba, piekarnia, kuchnia, plac zabaw, targ, las, wieś, przedszkole, ogródek, łąka, park i miasto. Dokładnie tyle rozdziałów, a w każdym ten sam schemat. 

Z jednej strony ilustracja, z drugiej podpisane poszczególne elementy. Dzięki takiej konstrukcji dziecko może ćwiczyć koncentrację i spostrzegawczość, bo wyszukuje na dużym obrazku te małe elementy. 

Najlepsze książki KARTONOWE dla dzieci na roczek, dla 2-latka i 3-latka

Słówko do rodziców

Oczywiście jest tu też całe mnóstwo wyrazów dźwiękonaśladowczych, inspiracji do opowiadania historyjek związanych z poszczególnymi rzeczami, liter, całych wyrazów itd. Te wszystkie pomysły na aktywne czytanie autorka zebrała na samym początku książki, gdzie mamy słówko do rodziców. 

Jest też ktoś jeszcze w tej książce, to mała Lulu, dziewczynka bawiąca się z nami w chowanego. Co jakiś czas pokazuje się i mały czytelnik może ją odszukać na poszczególnych ilustracjach. 

Osobiście bardzo podobają mi się uśmiechnięte postacie na każdej stronie. Trochę jakby świat uśmiechał się do dziecka, zachęcając do zadawania pytań, mówienia, zaciekawienia wszystkim. 

W dodatku rozdziały są codziennością dziecka, tym razem bez wróżek, gadających zwierząt i czarów. Za to z dobrym nastrojem i ciepłym uśmiechem. 

Chodź na słówko

Autorka Susie Hammer
Wydawnictwo Centrum Edukacji Dziecięcej
Spodoba się dzieciom w wieku 1-4.

recenzja ksiazki chodz na slowko

Sprawdź cenę i dostępność tej książki!

 

grupa aktywne czytanie ksiazki dla dzieci