Reklama

Jak wychować empatyczne dziecko? Ostatnio doświadczyłam bardzo dużo empatii ze strony innych ludzi, co sprawiło, że opowiedziałam o niej w tym odcinku podcastu Nie Tylko Dla Mam. 

Z mojego punktu widzenia bardzo ciekawe są współczesne badania mówiące o tym, że z tym wrodzonym egocentryzmem dzieci do siódmego roku życia, wcale nie jest tak czarno-biało. Do niedawna uważano, że maluchy są skupione na sobie i koniec. Nie ma mowy o współodczuwaniu czy empatii. 

Przygotowując artykuł na temat uczenia empatycznych zachowań dzieci w wieku przedszkolnym dla czasopisma Bliżej Przedszkola, z którym współpracuję od lat, doszukałam się badań profesora Paula Blooma z Uniwersytetu Yale. Przytacza wiele dowodów (również innych naukowców) na to, że dzieci od urodzenia niemal potrafią współodczuwać emocje innych ludzi. 

Rozwijanie empatii

Maluchy może nie do końca potrafią nazwać emocje, ale widząc kogoś płaczącego, same często zaczynają płakać. Widząc kogoś roześmianego, też zaczynają się śmiać, czyli przejmują emocje innych osób.

Z tym przejęciem emocji wiele wspólnego mają tzw. neurony lustrzane, czyli komórki odkryte zupełnie przypadkiem u makaków w 2004 roku. One (komórki, nie makaki) sprawiają, że dzieci uczą się zachowań empatycznych głównie przez naśladowanie nas – rodziców.

Tu właśnie stare teorie zderzają się z nowymi, bo te stare podkreślają, że dzieci do siódmego roku życia, są egocentrykami i koniec. Sama zresztą pisałam nie raz o tym wrodzonym egocentryzmie maluchów.

cytat empatia dziecko tylko dla mam

Jak to wytłumaczyć dziecku? 

Jeśli masz małe dziecko i nie bardzo wiesz, jak z nim rozmawiać o emocjach, być może przyda się artykuł pt. Jak się dogadać z półtoraroczniakiem i dwulatkiem?, choć odcinek podcastu dotyczy dzieci w różnym wieku, nie tylko maluchów. 

Nie znaczy oczywiście, że w świetle nowszych badań wszystkie stare teorie wyrzucamy natychmiast do kosza. Ale warto wiedzieć, że są i świeższe głosy w sprawie edukacji związanej z empatią.

Nauczyć się uważności

Swoją drogą, uważność dorosłych odgrywa niezmiernie istotną rolę w uczeniu empatii najmłodszego pokolenia.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której starsze dziecko wpada do kałuży pełnej błota i zaczyna płakać. Wystarczyło się (wiem, że większość maluchów się ucieszy, ale załóżmy na potrzeby tego przykładu, że to się nie ucieszyło).

Czasem zdarza się, że młodszy brat podbiega i zaczyna przytulać płaczącego. Bywa, że ten płaczący wcale nie chce przytulania, ale maluch i tak „robi swoje”.

Z punktu widzenia dorosłego może to wyglądać, jak zupełny brak empatii. Młodszy może usłyszeć: Nie ściskaj go teraz, jest brudy, ty też się cały za chwilę ubrudzisz. Michał potrzebuje teraz kąpieli, a nie przytulania. 

Jednak ten uważny dorosły zapewne domyśli się, że młodszy brat chce pocieszyć, pomóc. Nie potrafi wyrazić tego słowami, wyraża więc tak jak umie. A że przy okazji jedynie rozsierdza wystraszonego i poirytowanego starszaka, to już sprawa do przepracowania za chwilę.

Empatyczne, nie znaczy, że zawsze uśmiechnięte

Taki trudny moment to znakomita okazja do nauczenia empatycznych zachowań. Zamiast karcić, że maluch rozkręca aferę, warto temu pocieszającemu powiedzieć: Widzę, że chcesz pocieszyć brata. Wpadł do błota i płacze. Przynieśmy mu ręcznik żeby się wytarł, a potem jak będzie chciał, przytulimy go mocno. Co ty na to?

Uczenie empatii ma naprawdę wiele wspólnego z uczeniem szacunku dla drugiego człowieka, ale też szacunkiem do siebie. To pocieszające na siłę dziecko, chce wesprzeć, pomóc, coś poradzić i warto pozwolić wybrzmieć tym emocjom, bo są ważne.

Zauważając je, podkreślając empatyczne zachowanie, potem ukierunkować na działanie, które przyniesie ulgę lub pomoc. Tych działań z czasem każdy się nauczy.  Jednak wszystko zaczyna się od zauważenia drugiego człowieka.

Jak wychować empatyczne dziecko?

Zapraszam do wysłuchania odcinka podcastu, w którym o współodczuwaniu i współczuciu bardzo wiele mówię. Nie przegapisz żadnego nowego docinka zapisując się na Newsletter >>