Jeśli ktoś szuka naprawdę wyjątkowej książki dla najmłodszych, to jest strzał w dziesiątkę. Misza i Grisza to dwie postacie stworzone z materiałów recyklingowych. Już ich powstanie jest wyjątkowe, ale to nie wszystko. Mamy tu aktywne czytanie i obserwację przyrody.
Ich twórca – Robert Romanowicz – to prawdziwy artysta, grafik, dla mnie wizjoner. Trzeba mieć nieco inne spojrzenie na świat, żeby stworzyć książkę dla dzieci z tak niesamowitymi ilustracjami. Misza i Grisza to miś i pszczoła. Zabawkowe.
Tło wszystkich ilustracji stanowią zdjęcia. Cudownie wykadrowane zdjęcia. I śmiało mogłabym poprzestać na czytaniu tej książki jako picture booka, wyłącznie opowiadając o tym, co widzę na ilustracjach, bo to uczy dziecko wrażliwości na otoczenie i potrzeby (tak, potrzeby) przyrody.
Książki uczące wrażliwości
Naszym dzieciom takie uwrażliwianie na każdym kroku jest bardzo potrzebne. Nie tylko dlatego, że spora część maluchów przyrodę zna głównie z bajek lub książek. Ale też dlatego, że uwrażliwianie na drugiego człowieka uczy szacunku dla całego świata. Między innymi ta potrzeba była inspiracją do artykułu, który – mam nadzieję – przyda się do budowania relacji rodzinnych i rówieśniczych: Jedno pytanie uwrażliwiające na drugiego człowieka >>
Książki dla dzieci o ekologii i przyrodzie
Oprócz świetnych ilustracji, w tej książce mamy coś więcej. Miękko płynącą, rymowaną opowieść o drzewach. Najprawdziwszych drzewach. W końcu to wycieczka po lesie. Ale też o tym, co z tych drzew powstaje. Zatem to książka ekologiczna i o ekologii. O mądrym spacerowaniu po lesie. Z szacunkiem dla przyrody.
Tekst: Anna Stasiak, Marta Wawryszyn
Ilustracje: Robert Romanowicz
Wydawnictwo Tashka
Spodoba się dzieciom 3+.
Kliknij w zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność.
Sprawdź cenę i dostępność tej książki!
Podcast Aktywne Czytanie – książki dla dzieci
Jeśli lubisz słuchać opowieści o ciekawych książkach dla dzieci, zapraszam do subskrybowania podcastu Aktywne Czytanie – książki dla dzieci.
Moje opowieści są ścieżką dźwiękową z recenzji filmowych, dlatego czasami mówię o oglądaniu ilustracji. Słychać też szelest przewracanych kartek, bo to się często dzieje na żywo. Nie każdy jednak może (lub chce) oglądać, niektórzy wolą posłuchać.




