On jest taki uroczy. Dlaczego sobie nie radzi nowej grupie? Naucz dziecko jak być lubianym i zdobywać przyjaciół

On jest taki uroczy. Dlaczego sobie nie radzi nowej grupie? Naucz dziecko jak być lubianym i zdobywać przyjaciół

Nie mam wątpliwości, że posyłając dziecko do przedszkola, z całych sił trzymasz kciuki za to żeby cała adaptacja >>, początek i przyzwyczajanie, poszły gładko. To samo dotyczy pierwszaków i wszystkich innych sytuacji, kiedy pociecha wkracza do nowej grupy rówieśników. Czasem trzeba pomóc zrozumieć nieśmiałość.

Naucz dziecko jak być lubianym i zdobywać przyjaciół (więcej…)

Trzy pytania do zadania codziennie przy kolacji

Trzy pytania do zadania codziennie przy kolacji

Kiedy rozpoczyna się rok szkolny, wszyscy trzymamy kciuki za nasze pociechy. Nieważne czy to szkoła, czy jeszcze przedszkole. Chodzi o to, żeby dziecko dało sobie radę. Tylko, co tak naprawdę to oznacza? Dobre oceny? Dużo znajomych? Jakma sobie dawać radę?  (więcej…)

Jak nauczyć dziecko spania we własnym łóżku? Cała akcja krok po kroku

Jak nauczyć dziecko spania we własnym łóżku? Cała akcja krok po kroku

Jak nauczyć dziecko spania we własnym łóżku? Artykuł dla tych, którzy doszli do wniosku, że dla ich rodziny nadszedł już czas na podjęcie takiej decyzji. Z szacunkiem dla potrzeb dziecka i własnych możliwości (psychicznych, warunków mieszkaniowych itd.). Każda rodzina ma własną historię związaną z tym tematem.

Zanim przejdziesz do konkretnej akcji delegacji, przeczytaj proszę pierwszą część tego artykułu, w której opowiadam o tym, dlaczego wspólne spanie bywa tematem tabu, czy decyzja o oddelegowaniu kilkulatka z łóżka rodziców powinna się wiązać z wyrzutami sumienia i jak przygotować do takiej zmiany dziecko: Dlaczego dziecko nie chce spać w swoim łóżku? >>

https://nietylkodlamam.pl/dlaczego-dziecko-nie-chce-spac-w-swoim-lozku/

Koniec spania. Akcja delegacja!

Kiedy już wiesz, co i jak z emocjami (twoimi i dziecka) i jesteś gotowa wcielić w czyn marzenie o spaniu w łóżku jedynie z partnerem, a nie całą rodziną, to przystąp do działania. I nie mam na myśli wyniesienia cichaczem pociechy do dziecięcego łóżka, kiedy zaśnie u was 😉 Działaj zgodnie z kryptonimem DPK:

  • decyzja (to już za tobą),
  • plan,
  • konsekwencja.

Plan jest prosty (w teorii). Jak każdy plan. I pamiętaj, że jak każdy plan możesz go w trakcie modyfikować. Przez modyfikowanie, nie mam na myśli zarzucania go przy pierwszych trudnościach. Wręcz przeciwnie!

Rozmowa z dzieckiem

Trudna decyzja za tobą, wyrzuty sumienia pewnie jeszcze nie umilkły w twojej głowie. Jeśli, mimo to, ciągle chcesz się pozbyć z łóżka kilkuletniego dziecka, to oznacza, że możesz z nim o tym porozmawiać. Jesteś gotowa.

Pamiętaj, że ty już podjęłaś decyzję, ale dziecko jest wciąż na etapie błogiej nieświadomości, w której rodzice pozwalają codziennie przychodzić do sypialni na całą noc. Owszem, trochę marudzą, ale jakoś stanowczo nie wyrzucają. Nie możesz więc z dnia na dzień, postawić szlabanu i zabronić wspólnego spania. Warto dziecko przygotować na tę zmianę stopniowo, żeby nie poczuło się odrzucone.

To jest pozytywna zmiana. Wiem, że dla ciebie to wizja nieprzespania kolejnych nocy i być może nawet wieczornych awantur, ale przecież nie można tego maluchowi w ten sposób przedstawić. Spanie we własnym łóżku powinno być odbierane jako wyróżnienie (dla dużych, samodzielnych dzieci), świetna zabawa wieczorna, w końcu świadome działanie pociechy. Jesteś na dobrej drodze.

Zacznij od tego, że w życiu każdego przychodzi czas na zmiany. Dobre zmiany, do których trzeba dorosnąć. I właśnie nadszedł taki moment, kiedy twoja pociecha dorosła. Powiedz jej o tym jasno. Wymień też argumenty, które przemawiają za tą dorosłością np. Chodzisz już do przedszkola/szkoły od jakiegoś czasu. Tam chodzą duże dzieci, dzidziusie by sobie nie poradziły. I szukaj okazji, by upewnić dziecko w tym przekonaniu przez najbliższe dni. Na początek wystarczy. Po kilku dniach zaproponuj spanie we własnym łóżku. Wszystko w ramach tej dorosłości.

Argumenty za spaniem

Ważne, żebyś wymyśliła dobre argumenty, które utwierdzą dziecko w przekonaniu, że nie tyle powinno, bo jest duże, ile raczej: Spróbuj podjąć wyzwanie. W żadnym wypadku niech to jednak nie będzie „granie” młodszym rodzeństwem. Starszak nie ma ustępować miejsca młodszemu, a na pewno tak to odbierze, jeśli powiesz: Jesteś już dużym starszym bratem. Czas, żebyś spał we własnym łóżku, bo teraz Ala będzie spała z nami. Wszyscy się nie pomieścimy.

Ja wiem, że to są sensowne i racjonalne argumenty, ale wyłącznie dla dorosłego. Jasne, że we czwórkę ciasno. Tak, to prawda, że syn jest teraz dużym, starszym bratem. Ale dziecko nie posługuje się racjonalnymi argumentami w swoich wyborach, tylko emocjami i skupieniem na własnych potrzebach. Szukaj więc innych argumentów przemawiających za dorosłością, choć wiem, że te wydają się najprostsze. Możesz w nich „użyć” młodszego rodzeństwa, ale wyłącznie w kontekście pokazania starszemu, że może więcej i więcej potrafi np. Dziękuję, że tak świetnie pomagasz mi przebierać pościel. Fajnie mieć takiego dużego i pomocnego synka. Ala jest jeszcze na to za mała.

Rytuał do spania

Każdy ma swoje wieczorne rytuały przed zaśnięciem. Pewnie nie raz słyszałaś, że najważniejsze jest wyciszenie. Tak to jednak przewrotna matka natura zaprogramowała, że jakoś wszystkie dzieci ożywiają się po kąpieli, czyli właśnie wieczorem. Wtedy włącza się faza na wygłupy, skakanie po łóżku i szaleństwa. Wiem, to jest bardzo słodkie, ale zrób wszystko, żeby było jedynie chwilowe. Kilka minut – jeśli dziecko naprawdę tego potrzebuje, a nigdy: Niech się wyszaleje, póki nie padnie.

I wiesz co? Wcale nie unikaj przy tych zabawach łaskotek i rozśmieszania. Też się możesz zrelaksować tymi wygłupami. To wasz rodzinny czas. Śmiech jest prawdziwym lekarstwem na smutki dnia i po prostu zmęczenie. Wyzwala pozytywne emocje i sprawia, że dziecko zbierające się do spania, zrobi to z uśmiechem na ustach. W takiej sytuacji trudniej przestawić się na marudzenie, prawda?

Nie chce iść spać!

Po tych kilku minutach powiedz jasno, że jest wieczór i kolejna porcja wygłupów będzie jutro. Teraz jest pora do łóżka. Tu też niuanse grają rolę. Napisałam kiedyś artykuł o tym, że jedno słowo w temacie wieczorneych przygotowań, może zminić znacząco bieg wydarzeń.

Co powiedzieć, kiedy dziecko nie chce iść spać? >>

Wielu rodziców, z jakiegoś dziwnego powodu, podchodzi do usypiania, jak do podchodów. Nie chodzi tez o to, żeby ukrywać przed dzieckiem prosty przekaz – wieczór jest porą spania, w nocy śpimy, my i zwierzęta. Przydać się mogą książki dla dzieci o nocnym życiu i zwyczajach zwierząt. 

Twitter aktywne czytanie ksiązki dla dzieci blog

Kliknij w zdjęcie, przejdziesz do bloga AktywneCzytanie.pl

 

Przy czym tekst w stylu: Marsz do łóżka!, nie jest żadną informacją. Zwłaszcza że przed chwilą jeszcze skakaliście w najlepsze i była zabawa w łaskotki. Po takim czymś potrzebna jest chwila na złapanie oddechu, poleżenie (może być nawet na dywanie) i informacja, że czas do łóżka.

Zauważ, jak sprytnie to rozgrywasz. Czas do łóżka! to nie to samo co: Idź spać!, które automatycznie wzbudza bunt, chęć napicia się jeszcze, wysikania, zjedzenia itd. Czas do łóżka oznacza tyle, że dziecko będzie miało jeszcze chwilę za spokojną zabawę właśnie w łóżku. Żadne kraksy samochodowe, mały chemik, przebieranki i pokazy mody, oglądanie telewizji czy granie na tabletach. Ekrany wyłączone i to dotyczy wszystkich, póki dziecko zaśnie.

Odrwanie od ekranów

Dlaczego? Dlatego, że niemowlakowi raczej wszystko jedno czy tata siedzi przed telewizorem, kiedy ty czytasz bajkę na dobranoc, ale w kilkulatku może wezbrać fala zazdrości i tym samym buntu. Im szybciej ustalicie, że wieczór to czas wyciszenia dla wszystkich, tym szybciej dziecko zacznie zasypiać zgodnie z twoim planem.

Dobra, leży delikwent w łóżku, ale co dalej? Przecież jeszcze nie zaśnie. Zapytaj zwyczajnie, na co ma ochotę i… zacznij negocjacje. Wyjaśnij, jakie są możliwe opcje do wyboru: czytanie, kolorowanie, słuchanie bajki z audiobooka, mozaika, zabawa pluszakami, rozmowa, teatrzyk cieni. 

Przygotowałam kilka podpowiedzi: Jak pomóc dziecku spokojnie zasypiać? >>

Znasz swoje dziecko najlepiej, pewnie wiesz, co mu sprawi przyjemność. To coś nie powinno angażować zbyt dużej ilości zabawek, oczywiście hałasu, migających świateł i generować bałaganu w łóżku (temperowanie kredek, wyklejanki z ryżu, malowanie farbami itp. to chyba jasne, że nie bardzo).

Przygotowanie bazy

Łóżko

Spróbuj tak: Super jest być samodzielnym i mieć własne łóżko do dyspozycji, bo to twoje wyjątkowe miejsce na ziemi. Kiedy jednak używasz tego argumentu, to faktycznie zadbaj o to, by łóżko było dla dziecka atrakcyjnym miejscem. Nie jest to kącik do zabawy, ale do spania. To musi być jasne od początku do końca. Świetnym rozwiązaniem jest więc poproszenie dziecka o pomysł na pościel i pomoc w jej zakupie. Oprócz pościeli może to być np. miły jasiek, kocyk, baldachim, przymocowanie lampki nocnej, jej wybór w sklepie. Skoro mówisz dziecku, że jest samodzielne, to daj szansę na udowodnienie tego przez dekorowanie tego kącika na ziemi.

Przy okazji takich dekoracji może się okazać, że spanie z rodzicami podyktowane było np. strachem przed ciemnością. Wtedy prostym rozwiązaniem jest zostawienie ledowej lampki na całą noc. 

Jak przygotować dziecko do pierwszej klasy?

Jak przygotować dziecko do pierwszej klasy?

Słabo pamiętam moje pierwsze dni w przedszkolu. Byłam za mała, żeby ogarnąć nową, zapewne trudną sytuację. Jednak już początek szkoły, czyli pierwsza klasa, to zupełnie inny wymiar dojrzałości, radości i wspomnień. Dowiedz się, jak przygotować dziecko do pierwszej klasy. Cieszcie się tym czasem, jak najdłużej.  (więcej…)

Dziecko rozmawia emocjami. Spokojne stawianie granic

Dziecko rozmawia emocjami. Spokojne stawianie granic

Małe dzieci bywają pocieszne, ale to prawda, że rozmawiaja emocjami. Potrafią też dać popalić! Obserwowałam dzisiaj na placu zabaw scenę znaną chyba (przynajmniej w przybliżeniu) każdej mamie, kiedy to dwuletni synek poproszony o podniesienie książki i podanie mamie, podszedł i patrząc mamie w oczy po prostu książkę podarł. (więcej…)

Dziecko zagrożone dysleksją? Bądź uważnym obserwatorem

Dziecko zagrożone dysleksją? Bądź uważnym obserwatorem

„Dysleksja” brzmi jak wyrok albo jakaś straszliwa choroba. Najprościej mówiąc, to specyficzne trudności w nauce pisania i czytania. Czy masz dziecko zagrożone dysleksją? Statystyki ogólnoświatowe podają, że na dysleksję cierpi jakieś 10% ludzi na świecie.

Ale statystyki to zazwyczaj tylko jakieś tam liczby, w jakiejś tam książce czy gazecie. Zaczynają interesować, dopiero kiedy bezpośrednio dotykają naszego życia, prawda? Wydawać by się mogło, że powinni się nimi martwić rodzice dzieci szkolnych, bo to przecież chodzi o trudności w nauce pisania i czytania. Nie daj się zwieść i o wiele wcześniej zacznij obserwować swoje dziecko.

Stwierdzenie dysleksji to już właściwie jedynie formalność, bo poradnia wyda oficjalny dokument, kiedy pociecha będzie w czwartej klasie szkoły podstawowej. Pewna jestem, że o wiele, wiele, wiele wcześniej zauważysz, że dziecko ma trudności z czytaniem i pisaniem, ale też innymi czynnościami, widocznymi już właściwie od urodzenia. Czy możesz zaradzić? Pomóc? Zapobiec?

Możesz i nawet musisz

Od razu uprzedzam, że opisane objawy mogą, ale muszą oznaczać zagrożenia dysleksją. Wszystko zależy od indywidualnego rozwoju dziecka. Jestem pewna, że świadomy rodzic zdaje sobie z tego sprawę. Jeśli jednak specjaliści mówią, że warto zwrócić uwagę na poniższe sprawy, to lepiej wiedzieć i czuwać niż udawać, że nie ma tematu. Zwiększ czujność kiedy nie widać – wraz z wiekiem i ćwiczeniami – wyraźnych postępów w kilku dziedzinach życia.

Uczulam też, żeby nie przesadzać w druga stronę, wyłącznie porównując dziecko do innych. Najtrudniej chyba właśnie spróbować obserwować, ale nie panikować. Wspierać w dziedzinach, w których maluch ma trudności – wspierać wyłącznie przez zabawę. I mieć świadomość, że obserwacja to ważna sprawa, tzw. normy rozwojowe także. Jednak niektóre dzieci po prostu potrzebują nieco więcej czasu, żeby opanować pewne czynności.

Zdążyć przed dysleksją!

Mnóstwo dyslektyków może też ich nie mieć – tych „wskazówek”. Dziecko świetnie znające kierunki, dobrze rozwinięte ruchowo może też być dyslektykiem, dla którego przeliterowanie pewnych wyrazów będzie wyzwaniem nie do przejścia. I nie staje się nim dlatego, że coś przeoczyliśmy. Jednak wciąż będę się upierała, że uważnie obserwując, więcej zdziałamy, niż rozkładając ręce lub ignorując temat.

Za to naciskając na już, natychmiast, bo inni potrafią… możemy zaszkodzić. Warto więc (bez żadnych konkretnych założeń) po prostu zwiększyć czujność biorąc pod uwagę poniższe elementy.

Dziecko 3-5 lat

  • Bardzo niechętnie wykonuje czynności samoobsługowe np. ubieranie się, zapianie guzików itd.
  • Ma trudności w mówieniu tzn. używa małej ilości wyrazów, często zapomina nazwy rzeczy lub czynności. (Tu równie dobrze może być winna telewizja! Za dużo oglądania bajek w ciągu dnia, za mało zabaw, rozmów i ruchu.)
  • Trudno mu zapamiętać np. dni tygodnia, kolejność liczenia, miesiące w roku.
  • Widocznie odstaje od rówieśników podczas zabaw angażujących dłonie np. nawlekanie koralików, układanie małych klocków.

  • Nie lubi rysować, a kiedy już to robi, to rysunki są bardzo prymitywne, uproszczone (trzylatek powinien sprawnie rysować koło, czterolatek: kwadrat i krzyżyk, a pięciolatek: trójkąt). Nic więcej, naprawdę to dopiero początki.
  • Trudno mu ułożyć drobne części w jedną całość np. puzzle, mozaiki i działać według instrukcji np. zabawa klockami.
  • Żadna ręka nie dominuje, czyli nie widać wyraźnie czy dziecko jest leworęczne, czy może praworęczne, posługuje się obiema rękami. (Lateralizacja kształtuje się do szóstego roku życia, ale czujność jest wskazana).
  • Nie umie poprawnie wskazać (używać) wyrazów: nad, pod, w, na, z lewej, z prawej strony itd.
  • Ma słabą pamięć np. trudno mu zapamiętać nawet krótkie wierszyki.
  • Zauważasz ogólne trudności podczas zabaw ruchowych, w szczególności związanych z utrzymaniem równowagi i celowaniem np. jazda na rowerze, łapanie piłki, rzucanie do celu.


Dziecko 6-8 lat

  • Nadal ma problemy we wszystkich wymienionych powyżej dziedzinach.
  • Nieprawidłowo trzyma ołówek, kredki, mazaki (mimo ćwiczeń).
  • Ma kłopoty z rysowaniem szlaczków i liter (odwrócone, krzywe linie, pisane odwrotnie, niewyraźnie).
  • Nieprawidłowo rysuje linie pionowe: od dołu do góry i poziome: od lewej do prawej.
  • Ma kłopoty z wiązaniem butów na kokardki, wycinaniem, pracami plastycznymi wymagającymi precyzyjnych ruchów lub zapamiętania sekwencji ruchów.
  • Pisze cyfry i litery jakby w lustrzanym odbiciu.
  • Trudno mu utrzymać równowagę np. idąc po krawężniku.
  • Nie potrafi określić lewej i prawej strony.
  • Ma kłopoty z orientacją w przestrzeni.
  • Ma kłopoty z głoskowaniem np. nie potrafi powiedzieć, jaki wyraz został właśnie „przeliterowany”, nawet jeśli zna litery.
  • Nie rozumie czytanego tekstu.
  • Ma trudności z nauczeniem się odczytywania godziny na zegarze.
  • Nie lubi zadań związanych z pisaniem i czytaniem.
  • Trudno mu odróżnić litery podobnie wyglądające np. m-n-u, l-ł-t, g-p-b-d.
  • Trudno mu „wysłuchać” podobnie brzmiące głoski np. g-k (góra-kura), t-k (taczka-kaczka), b-p, s-z i często przekręca wyrazy.

Jak pomóc?

Przede wszystkim obserwować, wiedza jest lepsza od niepewności. Ale też bez paniki, bo wiadomo, że nabywanie pewnych nowych umiejętności sprawia trudności. Każde dziecko też rozwija się indywidualnie i nie ma co poganiać, z obawy przed ewentualną dysleksją czy innym problemem.

To niekoniecznie musi być wyrok. Nie jest tak, że dziecko zaliczone go grupy ryzyka zagrożenia dysleksją, na pewno będzie ją miało. Przy odpowiednich działaniach ze strony rodzica (przede wszystkim dom, potem dopiero placówka) może nadrobić trudności i dogonić rówieśników. Samo się jednak nic nie zrobi. Właściwie wszystko w twoich rękach.

Oczywiście rodzice nie mogą walczyć o prawidłowy rozwój dziecka bez wsparcia. Są poradnie psychologiczno-pedagogiczne, są też książki i zabawki wspierające w konkretnych ćwiczeniach. Jeśli zauważyłaś u pociechy niepokojące trudności, nie czekaj aż nauczyciel czy ktoś z boku, zwróci oficjalnie uwagę, tylko działaj. Wsparcia nigdy za wiele.

Jak wesprzeć dziecko z ryzykiem dysleksji?

  • Akceptacja odmienności. Nie porównuj z innymi, już wiesz, że pewne czynności wykonuje wolniej niż inne dzieci. Takie jest. Przygotowałam na ten temat cały odcinek podcastu. Przesłuchaj w wolnej chwili: Jak pomóc dziecku zaakceptować swoją odmienność?
  • Umiar w pracy i wysiłku. Nie „przeginaj” z ćwiczeniami, zamień je w zabawę, a nie wyłącznie „przykrą konieczność”.
  • Wymyślaj ćwiczenia dobre dla twojego dziecka np. wiesz, że nie przepada za rysowaniem, a musi ćwiczyć dłonie więc więcej wyklejajcie z plasteliny, lepcie pierogi itd. Nie zawsze to musi być tylko kartka i kredka.
  • Doceniaj najdrobniejsze kroczki. Dla innych zapięcie guzika to może pikuś, ale dla twojej pociechy to wyczyn. Cieszcie się każdym takim wyczynem.
  • Wspieraj 24 na dobę. Nie odpuszczaj, bo samo nie minie. Tu nie ma co liczyć na to, że dziecko nadrobi albo wyrośnie z tego, to nie katar. Bez twojej pomocy będzie tylko gorzej.
  • Skróty tylko na spacerze. Nie wyręczaj. Wiem, że czasem tak bardzo chce się pomóc, ulżyć, ułatwić. Musisz być twarda. Po prostu dolicz do wszystkich codziennych czynności odpowiednią ilość czasu i go dziecku daj. To też jest wsparcie.
  • Znajdź w sobie „zen”. Im większa presja ze strony rodzica, tym większy stres w dziecku i mniejsza możliwość koncentracji.
  • Stwarzaj przyjazne środowisko, co w tym przypadku oznacza jak najmniejszą ilość bodźców podczas ćwiczeń np. przy rysowaniu szlaczków, liter, odrabianiu zadań domowych.
  • Ustal rytm dnia, wliczając w to częste przerwy podczas konkretnych ćwiczeń. Przeczytanie kilku zdań jest ogromnym wysiłkiem. Mózg nie może pracować na najwyższych obrotach zbyt długo, bo koncentrację na resztę dnia trzeba będzie pożegnać.
  • Ucz dziecko koncentracji. U was nie sprawdzi się wykonywanie kilku czynności jednocześnie np. odrabianie lekcji przy telewizorze (co zresztą dla każdego jest kiepskim pomysłem).
  • Nie zasypuj zabawkami, których nie lubi. np. klockami, mozaikami, puzzlami. Szukajcie innych pomysłów na ćwiczenia, a po te sięgajcie jedynie od czasu do czasu.
  • Zrozum i szukaj rozwiązań. Nie wymagaj zapamiętania „najprostszych” rzeczy np. dni tygodnia, bo to czasem wykracza poza możliwości dziecka. Nie dlatego, że jest głupie, tylko dlatego, że jego mózg funkcjonuje inaczej niż „przeciętny”. Opracujcie własne metody/kalendarze/grafiki według których dziecko będzie funkcjonowało i które będą dla niego czytelne.
  • Po kolei, nie wszyscy na raz. Nie wydawaj kilku poleceń jednocześnie, bo nie ma szansy, żeby dziecko zapamiętało. Ty się zdenerwujesz, że nie słucha, a ono się zdenerwuje, że nie potrafi się skupić na tym, co mówisz.
  • Znajdźcie koniecznie taki aspekt, w którym dziecko będzie mogło się sprawdzić i osiągać sukcesy np. sport. To ważne, żeby dyslektyk miał przestrzeń, w której będzie się czuł komfortowo, bezpiecznie i będzie miał równe szanse, na osiągnięcie sukcesu.
  • Prawda jest najprostszym rozwiązaniem. Poinformuj znajomych, że książka i puzzle nie są idealnym prezentem dla dyslektyka. Szkoda pieniędzy i rozczarowania dziecka.

Aktywne czytanie

Jeśli masz dziecko z dysleksją lub jesteś świadomym dorosłym (może nauczycielem), który chce przygotować dzieci na spotkanie rówieśników, którym czytanie nie przychodzi z łatwością, zerknij na książki z serii „SPEcjalne moce”.

https://nietylkodlamam.pl/specjalne-moce-ksiazki-dla-dzieci-aktywne-czytanie/

plakaty-inspirowane-ksiazkami-dla-dzieci-aktywne-czytanie

Szkoła dla początkujących. Jak się przygotować do rozpoczęcia szkoły?

Szkoła dla początkujących. Jak się przygotować do rozpoczęcia szkoły?

Szkoła dla początkujących czyli pierwsze dni w szkole. Warto pomóc dziecku zrozumieć nową sytuację. I wejść w nią ze spokojem.

Postanowiłam sobie, że będę podrzucać pomysły na fajny początek szkoły dla pierwszaków. Nie tylko dlatego, że politycy fundują nam reformę za reformą, ale le dlatego, że to bardzo ważny początek.

To jedna z najtrudniejszych decyzji rodzicielskich. Wiem, że nie łatwo zdecydować, czy dziecko jest już gotowe na rozpoczęcie szkoły. Może wpis o sześciolatkach i test gotowości, który w nim zamieściłam, pomoże choć odrobinę.

Zerknij na artykuł: Sześciolatki w szkole >>

Sześciolatki w szkole. Jak zdecydować, czy dziecko powinno pójść do pierwszej klasy?

Wsparcie dla początkujących

Co i jak zrobić, żeby dziecko, które skończyło przedszkole z dumą i uśmiechem na ustach, zachowało ten uśmiech także w pierwszych dniach szkoły i długo, długo później? Można zrobić naprawdę wiele. Jedną z takich rzeczy jest czytanie dobrych książek dla dzieci, które opowiadają, jak w tej szkole jest. CZasem wprost, innym razem przy okazji jakieś akcji.

Kiedyś już pisałam o książce pt. Zając zostaje >>, w której krok po kroku opisane są pierwsze dni szkolne i sama szkoła (np. klasy, gabinety, ludzie tam pracujący, droga do szkoły, emocje oczywiście też!).

Zając zostaje!

Przyjaciel dla początkujących

Oczywiście, żeby pomóc dziecku przejść przez pierwsze dni adaptacji, a właściwie zapanować nad napięciem i ekscytacją związanymi z myśleniem o szkole i nowych wyzwaniach, warto dużo rozmawiać. To jest banalna rada, ale jedyna sensowna. Dlaczego?

Dlatego, że dziecko poprzez rozmowę ma szansę opowiedzieć o swoich emocjach. Dla sześcio- i siedmiolatka to najlepszy sposób. Co innego trzylatek w przedszkolu. Jemu jeszcze „wypada” nieco więcej nie ogarniać. Od 6-7 latków wymagamy często więcej. To czasem sprawia, że zdarzają się wybuchy i histerie.

Warto też po prostu znać etap rozwojowy sześciolatka. Łatwiej wtedy rozumieć, dlaczego zachowuje się tak a nie inaczej w konkretnych sytuacjach.  Im bardziej oswojona sytuacja, tym lepiej dla jej zrozumienia.

Więcej o rozwoju emocjonalnym sześciolatka napisałam w artykule: Krzyczy, wybucha, pyskuje? Spokojnie, to tylko sześciolatek >>

Krzyczy, wybucha, pyskuje? Spokojnie, to tylko sześciolatek

Pytania do początkujących

Czasem dorosłym się wydaje, że jeśli nie będą dziecku przypominać o trudnych sprawach, to jakoś wszystko rozejdzie się po kościach. Wiedząc, że posyłasz dziecko do nowej szkoły i obcej klasy, koniecznie pytaj o emocje.

Nie wprost: Co czujesz w związku z tą sytuacją? (bo na takie pytanie nawet dorosłemu trudno odpowiedzieć), ale podczas wielu rozmów o tym:

  • co lubi,
  • co go śmieszy,
  • czego się obawia,
  • jakie lubi zabawy,
  • za którymi sportami nie przepada,
  • dlaczego wyzwiska mogą ranić,
  • jak współpracować z nauczycielem,
  • jak komunikować o swoich wątpliwościach, potrzebach itd.

Przykłady takich rozmów i konkretne rozwiązania niektórych problemów znajdziesz w książce: Co się dzieje w mojej głowie? >>

Co się dzieje w mojej głowie? Jak zacząć z dzieckiem rozmowę o zdrowej głowie?

Nie straszyć początkujących

Tak, o obawy również warto pytać. Nie dlatego, żeby podsycać strach, ale dlatego, że przecież one w głowie dziecka istnieją. Zupełnie zresztą jak w głowie dorosłego. Wyobraź sobie, że zaczynasz od września nową pracę. Czy naprawdę będą tobą targać wyłączenie pozytywne uczucia? Pomyśl, co byś poczuła, bo podobnie (tylko bardziej) czuć się może twoja pociecha.

Z rewelacyjnych książek, które pomagają zrozumieć obawy, oswoić lęki i podpowiadają, jak sobie poradzić, bardzo polecam: Martw się mniej >>

Martw się MNIEJ. Jak odnaleźć siłę, spokój i oswoić lęk

Książki dla dzieci o szkole

Oprócz rozmowy pokazuj dziecku świat i tę konkretną, nową sytuację. Oswajaj powoli. Właśnie między innymi przez książki ułatwiające komunikację z rówieśnikami. Mądre, proste i przemyślane.

Uwierz, łatwo w dobrej wierze, nieźle przestraszyć dziecko szkołą. Znam kilka tytułów, których unikam jak ognia, o nich innym razem.

Jakich książek szukać?

Takich, gdzie są opisane emocje pierwszych dni, ale niekoniecznie tylko tych. Świetne są też takie, w których szkola jest tłem innych przygód. Zazwyczaj wtedy znajdzie się coś na temat szkolnego życia, które jak pewnie doskonale pamiętasz, rządzi się własnymi prawami.

W szkole obowiązuje klasowy regulamin. Jest pani, która zawsze jest „jakaś”, są inni koledzy, nie wypada się spóźniać na lekcje, trzeba nauczyć się odrabiać zadania domowe, odpoczywać po szkole, rozwiązywać problemy z rówieśnikami. Czasem ktoś się obrazi, czasem jest wycieczka, czasem zawody sportowe. Jest też zawsze bal przebierańców, pasowanie na ucznia, zimowe i świąteczne przygotowania, pikniki i dużo, dużo emocji.

Dość ciekawa jest seria Jaś pierwszoklasista. Tu zerkamy do „Połykacza liter”.

Pytania do początkujących uczniów

Dziecko też będzie to wszystko przeżywać, choć nie zawsze chętnie opowie, co konkretnie się wydarzyło. Zamaist zanudzać pytaniami: Jak dzisiaj było w szkole? albo ogólnego: Co się wydarzyło?…  lepiej pokombinować i zaciekawić.

Do tych rozmów można (nawet trzeba) się przygotować. Zerknij na artykuł, w którym podrzucam 70 pytań, dzięki którym dowiesz się, co siedzi w sercu i głowie twojego małego ucznia.

70 ciekawych pytań, zamiast nudnego: „Co się działo?”

Książki dla dzieci o szkole

Plastusiowy Pamiętnik 

ksiazki dla dzieci o szkole szkola dla poczatkujacych blog aktywne czytanie nie tylko dla mam

Zając zostaje 

ksiazki dla dzieci o szkole zajac zostaje recenzja

Tsatsiki i mamuśka 

tsatsiki i mamuska ksiazki dla dzieci o szkole blog nie tylko dla mam ksiazka dla 6 latka

Co się stało z Albertem? 

ksiazki dla dzieci o szkole recenzja ksiazka dla 6 latka

Moje szczęśliwe życie

ksiazki dla dzieci o szkole moje szczesliwe zycie dunia zakamarki