Memo to jest klasyczna gra, w którą warto bawić się z najmłodszymi. Jej odmian powstało bez liku, a ja wciąż szukam takiej bliskiej edukacyjnego ideału. Jest już kilka propozycji na polskim rynku, które mam zapisane na mojej idealnej liście. Jedną z nich chcę dzisiaj pokazać. (więcej…)
Znasz jakieś fajne planszówki? Polecisz jakieś gry planszowe? Jasne! Nie raz pewnie wspominałam, że planszówki, to moja miłość. Gramy z przyjaciółmi w najróżniejsze gry dla dorosłych więc może kiedyś i o takie zestawienie się pokuszę. Tym razem jednak planszówki dla dzieci. A właściwie dla całej rodziny. (więcej…)
Encyklopedia, to brzmi bardzo poważnie. I bardzo dobrze, bo to trochę inna książka niż np. bajka. Kiedy byłam mała, encyklopedie były ogromnymi, nudnymi księgami, zapisanymi drobnym maczkiem. Dzieci rzadko sięgały po nie z zaciekawieniem. Dorośli zresztą podobnie. Dzisiaj sprawy wyglądają zupełnie inaczej. (więcej…)
Bańki mydlane mają w sobie coś fascynującego. Kiedy ktoś pyta mnie o pomysły na nudę, zawsze pada hasło bańki mydlane. Jednak dla mnie – pedagoga – to także bardzo ważne narzędzie, wspomagające rozwój najróżniejszych umiejętności dziecka. (więcej…)
Nasze przedszkole to książki o przedszkolu. Właściwie, to cała seria książek dla dzieci, dzięki którym maluchy dowiedzą się, jak to wygląda na co dzień. Ale też zrozumieję, że przyklejanie etykietek innym dzieciom, przezywanie… nie jest miłe. Działa to w obie strony.
Czytasz etykietki? Są na nich zazwyczaj zawarte bardzo ciekawe informacje i najczęściej bardzo się staramy dowiedzieć jak najwięcej o tym, co właściwie chcą nam „powiedzieć”. Informacja na etykiecie generuje konkretne zachowanie – kupisz lub nie kupisz dany produkt. Podoba ci się lub nie. Etykiety bywają przydatne. Ale nie, kiedy są przyklejane dzieciom. (więcej…)
Listy od Feliksa to wyjątkowa seria książek dla dzieci, w których znajdziemy prawdziwe listy pisane przez podróżującego pluszaka. Jeśli nie znacie jeszcze jego przygód, powiem, że pochodzi z Niemiec, kiedyś mieszkał ze swoją przyjaciółką Zosią, a teraz lata po świecie.
Wszystko zaczęło się, gdy Feliks zaginał podczas jednej z podróży, po prostu przepadł na lotnisku. Dziewczynka zamartwiała się bardzo o swojego przyjaciela aż do czasu przyjścia pierwszego listu. Od tej pory Feliksa pisał regularnie, a my – dzięki jego listom – poznajemy różne zakątki świata.
O większości książek z tej serii opowiedziałam poniżej, zbieram je tu w jednym miejscu, żeby każdy zainteresowany mógł zerknąć do tych listów.
Kolejność książek „Listy od Feliksa”
Czy trzeba je czytać w kolejności? Myślę, że nie, jeśli zna się początek, czyli wiadomo, skąd te listy i pomysł na podróżowanie, można podążać za zainteresowaniami dziecka.
Pamietam, jak moja 4-letnia córka zgubiła swoją ulubiona prytulankę podczas jednej z naszych podróży. Smutek, niepokój, bezradność i tęsknota. Pewnie z podobnym doświadczeniem spotkała się autorka książki Listy od Feliksa. Różnica jest tylko taka, że Feliks jest zajączkiem nie misiem, dziewczynka ma na imię Zosia, nie Karolina, a do zgubienia zabawki doszło na lotnisku, nie na dworcu. Sytuacje są różne, ale emocje dziecka te same.
Dlatego zawsze kiedy widzę informację o zagubionej zabawce, włączam się czynnie w poszukiwania. Wiem, co to znaczy i robię wszystko, żeby pomóc w odnalezieniu zguby. Czasem się udaje, innym razem – niestety nie. Z tego „całkowitego” zagubienia może czasem wyniknąć coś dobrego. Tym razem udało się napisać piękną, pokrzepiającą dziecięce serca, książkę.
Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Zając na lotnisku
Dzieci przecież wierzą (niezależnie od wieku, okruszki tej wiary siedzą w małych sercach), że ich ukochane zabawki, w jakiś sposób żyją. Jasne, nie gadają jak ludzie, nie oddychają, ale są prawdziwe. Dlatego tak bardzo kochane.
Kiedy Feliks znika z życia Zosi, po jakimś czasie przychodzi od niego list. Pierwszy, drugi, potem kolejne. To znaczy, że tak naprawdę, nie do końca zaginął na zawsze. Po prostu jest gdzieś indziej.
To daje maluchowi nadzieję na spotkanie gdzieś i kiedyś. Nie, nie jest to bezsensownie rozpalona nadzieja. Nigdy nic nie wiadomo. Zresztą, dzieci takiej nadziei bardzo potrzebują. Nawet jeśli do takiego spotkania nie dojdzie, to łatwiej dorastać z tą iskierką, taką świadomością. Po latach oczywiście przychodzi zrozumienie, że zabawka zwyczajnie zaginęła. Ale dopiero po latach, a w tym wypadku, czas uleczy rany.
Feliks wróci!
Feliks już nie mieszka z Zosią, ale zwiedza świat. Wysyła do niej własnoręcznie napisane listy z różnych części globu np. z Londynu, Paryża, Rzymu, Kairu. Opisuje tamtejszą kulturę, ludzi, swoje przeżycia. Jest szczęśliwy. To też element uwalniania ukochanej istoty (żegnania się z nią) i rozumienia emocji: Jest mi smutno, że go przy mnie nie ma, ale wiem, że jest szczęśliwy, to pomaga w tęsknocie.
Dzięki tym opowieściom z podróży nie jest to wyłącznie książka-lekarstwo dla dzieci, które zgubiły ulubione zabawki. To też zwiedzanie. Widziane oczami małego, pluszowego zajączka. Specyficzne, ale można zwiedzać i tak. To jest świetny pomysł.
Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Świat czeka
Kiedy przeczytałam tę książkę grupie w przedszkolu, szybko powstała cała inicjatywa związana z korespondowaniem z dziećmi w różnych krajach. Dzisiaj łatwo takie inicjatywy wcielać w życie, a maluchy są bardzo szczęśliwe, że mogą w ten sposób nawiązywać nowe znajomości.
Wyjątkowy przekaz polega również na tym, jak wygląda. Listy są bardzo prawdziwe. Każdy nabazgrany na kartce, włożony do osobnej koperty. Tak, jakby naprawdę listonosz je przynosił. To zupełnie niespotykany sposób stworzenia książki, gdzie kartki opowieści są prawdziwymi listami. Dzieci szaleją na jej punkcie, bo nie od dziś wiadomo, że wiele maluchów marzy o dostawaniu listów. Takich prawdziwych, a nie elektronicznych maili.
Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
A na końcu książki czeka walizka z pieczątkami i znaczkami z różnych części świata, tych omawianych w rozdziałach. Na pamiątkę.
Kliknij zdjęcie. Sprawdzisz cenę i dostępność.
Autorzy Annette Langen & Constanza Droop Wydawnictwo Mamika Spodoba się dzieciom 4+.
Teraz razem możemy zajrzeć do środka podczas nagrania na żywo odcinka podcastu Aktywne Czytanie – książki dla dzieci, z kilkoma książkami, w tym Listów od Feliksa >> Weź pod uwagę, że recenzując książkę, czasem opowiadam całkiem sporo treści. Może być mały spoiler!
W tej części Feliks pisze do Zosi z różnych zakątków świata, opowiadając o zwyczajach bożonarodzeniowych. Główną rolę gra Mikołaj i to też jest cudowne, że możemy poczytać o tej postaci w różnych odsłonach, bo przecież nie wszędzie Mikołaj wygląda jak w Polsce.
Ta część różni się nieco od wszystkich poprzednich, bo atlas jest większy i grubszy. Zawiera masę informacji o kuli ziemskiej, porach roku, ogólnie o świecie, ale też szczegółowe mapy poszczególnych rejonów.
Znajdziemy w nich 10 listów od dzieci z poszczególnych kontynentów i zakątków, z których dowiemy się, jak wygląda ich życie np. szkoła, zwyczaje i co jest charakterystyczne dla ich miejsca zamieszkania.
Atlas to cała masa ciekawostek: zadania do wyszukania na mapach, propozycje prostych eksperymentów (zegar słoneczny), ale też flagi, czy informacje o ociepleniu klimatu i propozycje dbania o planetę. Jest też rozkładana ogromna mapa, którą można powiesić na ścianie.
Rikuś jest króliczkiem, który wiedzie swoje miłe, puchate, króliczkowe życie. Bardzo przypomina mi przedszkolaka poznającego świat. Stąd wiem, że Rikusia pokochają właśnie przedszkolaki. A nawet i młodsze dzieci.
W pierwszej opowieści, króliczek martwi się, że nie jest taki, jak wszystkie inne króliczki. I robi wiele, by takim się stać. W drugiej, Rikuś się zakochuje i robi wiele, by pokazać się wybrance od jak najlepszej strony. W trzeciej, Rikuś zatapia się w krainie marzeń i zamienia w śmiałego rycerza.
Założę się, że mamy przedszkolaków mają w domu takiego Rikusia. Zacznijcie od pierwszej część, w której poznajemy króliczka wstydzącego się, że ma klapnięte ucho. Często chcemy rozmawiać z najmłodszymi o odmienności i tłumaczyć, jak sobie z nią poradzić. A nie zawsze znajdujemy najprostsze słowa.
Rikuś je znalazł. Co ważne, w książce pokazane są też całe poszukiwania. Rozwiązania problemów, smutków czy dylematów, nie przychodzą ot tak, po prostu. Czasem trzeba się wysilić i trochę poszukać.
O akceptowaniu własnej odmienności, nagrałam jeden z odcinków podcastu. Możesz go posłuchać tu lub w wolnej chwili, w swoim telefonie. Pobierz darmową aplikację Tylko Dla Mam dostępną na telefony z systemem Android oraz iPhone’y.
Więcej o tych książkach i zawartości opowiadam w filmie. Zajrzymy do środka i zbadamy, komu najbardziej mogą się spodobać przygody Rikusia. Koniecznie subskrybuj kanał Tylkodlamam.pl na You Tube, bo często zdarza mi się opowiadać recenzje książek. Tam też znajdziesz nagrania niemal wszystkich odcinków podcastu.
Autor Guido van Genechte Wydawnictwo Adamada Spodoba się dzieciom 1,5-4 lata.
Jeśli masz ochotę dołączyć do grupy na FB, gdzie rozmawiamy o ciekawych książkach dla dzieci i polecamy sobie fajne tytuły, to zapraszam serdecznie Aktywne czytanie ????
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
Jakoś w tym roku zajączki są moim motywem przewodnim wiosny. Poniżej zestawienie prezentów zajączkowych: pluszaczki, maskotki, gry, zestawy do jedzenia i różne inne drobiazgi, które możesz podarować dziecku na zajączka. Coś dla najmłodszych i trochę starszych dzieci. Tego ze zdjęcia głównego, naszego polskiego szaraka (koniecznie zajrzyj do sklepu KaRoKa.pl) znajdziesz tutaj, a cała reszta do złapania poniżej! (więcej…)