Listy od Feliksa to wyjątkowa seria książek dla dzieci, w których znajdziemy prawdziwe listy pisane przez podróżującego pluszaka. Jeśli nie znacie jeszcze jego przygód, powiem, że pochodzi z Niemiec, kiedyś mieszkał ze swoją przyjaciółką Zosią, a teraz lata po świecie.
Wszystko zaczęło się, gdy Feliks zaginał podczas jednej z podróży, po prostu przepadł na lotnisku. Dziewczynka zamartwiała się bardzo o swojego przyjaciela aż do czasu przyjścia pierwszego listu. Od tej pory Feliksa pisał regularnie, a my – dzięki jego listom – poznajemy różne zakątki świata.
O większości książek z tej serii opowiedziałam poniżej, zbieram je tu w jednym miejscu, żeby każdy zainteresowany mógł zerknąć do tych listów.
Kolejność książek „Listy od Feliksa”
Czy trzeba je czytać w kolejności? Myślę, że nie, jeśli zna się początek, czyli wiadomo, skąd te listy i pomysł na podróżowanie, można podążać za zainteresowaniami dziecka.
Kliknij tytuł, sprawdzisz cenę i dostępność.
- Listy od Feliksa >>
- Nowe listy od Feliksa >>
- Listy od Feliksa. Nowe przygody >>
- Świąteczne listy od Feliksa >>
- Feliks u dzieci na krańcach świata >>
- Najlepsze na świecie listy od Feliksa >>
- Wielki Atlas Świata Feliksa >>
Listy od Feliksa
Pamietam, jak moja 4-letnia córka zgubiła swoją ulubiona prytulankę podczas jednej z naszych podróży. Smutek, niepokój, bezradność i tęsknota. Pewnie z podobnym doświadczeniem spotkała się autorka książki Listy od Feliksa. Różnica jest tylko taka, że Feliks jest zajączkiem nie misiem, dziewczynka ma na imię Zosia, nie Karolina, a do zgubienia zabawki doszło na lotnisku, nie na dworcu. Sytuacje są różne, ale emocje dziecka te same.
Dlatego zawsze kiedy widzę informację o zagubionej zabawce, włączam się czynnie w poszukiwania. Wiem, co to znaczy i robię wszystko, żeby pomóc w odnalezieniu zguby. Czasem się udaje, innym razem – niestety nie. Z tego „całkowitego” zagubienia może czasem wyniknąć coś dobrego. Tym razem udało się napisać piękną, pokrzepiającą dziecięce serca, książkę.
Zając na lotnisku
Dzieci przecież wierzą (niezależnie od wieku, okruszki tej wiary siedzą w małych sercach), że ich ukochane zabawki, w jakiś sposób żyją. Jasne, nie gadają jak ludzie, nie oddychają, ale są prawdziwe. Dlatego tak bardzo kochane.
Kiedy Feliks znika z życia Zosi, po jakimś czasie przychodzi od niego list. Pierwszy, drugi, potem kolejne. To znaczy, że tak naprawdę, nie do końca zaginął na zawsze. Po prostu jest gdzieś indziej.
To daje maluchowi nadzieję na spotkanie gdzieś i kiedyś. Nie, nie jest to bezsensownie rozpalona nadzieja. Nigdy nic nie wiadomo. Zresztą, dzieci takiej nadziei bardzo potrzebują. Nawet jeśli do takiego spotkania nie dojdzie, to łatwiej dorastać z tą iskierką, taką świadomością. Po latach oczywiście przychodzi zrozumienie, że zabawka zwyczajnie zaginęła. Ale dopiero po latach, a w tym wypadku, czas uleczy rany.
Feliks wróci!
Feliks już nie mieszka z Zosią, ale zwiedza świat. Wysyła do niej własnoręcznie napisane listy z różnych części globu np. z Londynu, Paryża, Rzymu, Kairu. Opisuje tamtejszą kulturę, ludzi, swoje przeżycia. Jest szczęśliwy. To też element uwalniania ukochanej istoty (żegnania się z nią) i rozumienia emocji: Jest mi smutno, że go przy mnie nie ma, ale wiem, że jest szczęśliwy, to pomaga w tęsknocie.
Dzięki tym opowieściom z podróży nie jest to wyłącznie książka-lekarstwo dla dzieci, które zgubiły ulubione zabawki. To też zwiedzanie. Widziane oczami małego, pluszowego zajączka. Specyficzne, ale można zwiedzać i tak. To jest świetny pomysł.
Świat czeka
Kiedy przeczytałam tę książkę grupie w przedszkolu, szybko powstała cała inicjatywa związana z korespondowaniem z dziećmi w różnych krajach. Dzisiaj łatwo takie inicjatywy wcielać w życie, a maluchy są bardzo szczęśliwe, że mogą w ten sposób nawiązywać nowe znajomości.
Wyjątkowy przekaz polega również na tym, jak wygląda. Listy są bardzo prawdziwe. Każdy nabazgrany na kartce, włożony do osobnej koperty. Tak, jakby naprawdę listonosz je przynosił. To zupełnie niespotykany sposób stworzenia książki, gdzie kartki opowieści są prawdziwymi listami. Dzieci szaleją na jej punkcie, bo nie od dziś wiadomo, że wiele maluchów marzy o dostawaniu listów. Takich prawdziwych, a nie elektronicznych maili.
A na końcu książki czeka walizka z pieczątkami i znaczkami z różnych części świata, tych omawianych w rozdziałach. Na pamiątkę.
Autorzy Annette Langen & Constanza Droop
Wydawnictwo Mamika
Spodoba się dzieciom 4+.
Lubię zaglądać do książek dla dzieci
Teraz razem możemy zajrzeć do środka podczas nagrania na żywo odcinka podcastu Aktywne Czytanie – książki dla dzieci, z kilkoma książkami, w tym Listów od Feliksa >>
Weź pod uwagę, że recenzując książkę, czasem opowiadam całkiem sporo treści. Może być mały spoiler!
Świąteczne listy od Feliksa
W tej części Feliks pisze do Zosi z różnych zakątków świata, opowiadając o zwyczajach bożonarodzeniowych. Główną rolę gra Mikołaj i to też jest cudowne, że możemy poczytać o tej postaci w różnych odsłonach, bo przecież nie wszędzie Mikołaj wygląda jak w Polsce.
O tej części serii przygotowałam osobna recenzję z masą zdjęć: Świątecznych listach od Feliksa >>
Wielki Atlas Świata Feliksa
Ta część różni się nieco od wszystkich poprzednich, bo atlas jest większy i grubszy. Zawiera masę informacji o kuli ziemskiej, porach roku, ogólnie o świecie, ale też szczegółowe mapy poszczególnych rejonów.
Znajdziemy w nich 10 listów od dzieci z poszczególnych kontynentów i zakątków, z których dowiemy się, jak wygląda ich życie np. szkoła, zwyczaje i co jest charakterystyczne dla ich miejsca zamieszkania.
Atlas to cała masa ciekawostek: zadania do wyszukania na mapach, propozycje prostych eksperymentów (zegar słoneczny), ale też flagi, czy informacje o ociepleniu klimatu i propozycje dbania o planetę. Jest też rozkładana ogromna mapa, którą można powiesić na ścianie.