Zdrowe odżywianie to zestaw z pacynką, która pomaga dzieciom bawić się i jednocześnie poznawać prawidłowe nawyki żywieniowe. To również świetny sposób na naukę angielskich słówek i zachęcanie do próbowania nowości. (więcej…)
SPOT jest bardzo ciekawskim żółtym pieskiem, a seria jego przygód skradła serca dzieci na całym świecie. Nic dziwnego, mały, słodki szczeniak, kartonowe strony, okienka i rymy.
Autorem tej serii jest Eric Hill. Wydawnictwo Mamania. Kładę ja na półce:
Bardzo lubię tę serię za pewien ważny na pewnym etapie rozwoju dziecka rytm (powtarzające się pytania) i za klapki, które można odchylać czytając przy tym bardzo aktywnie. O dwóch tytułach opowiedziałam w wideorecenzji.
Tu sprawa jest prosta – Spot chowa się, a my go szukamy. Zabawa w chowanego jest bardzo rozwijająca i atrakcyjna dla najmłodszych. Dlatego czytanie tej części to wielka frajda.
Jeśli masz ochotę zerknąć do środka, obejrzyj nagranie z FB live, w którym opowiadam o książce „Gdzie jest Spot?”.
Klocki z historyjkami (Story blocks) to cudowna zabawka kreatywna, dzięki której można ćwiczyć z maluchem mowę, rozumienie następstwa czasu i o wiele więcej! (więcej…)
Już nie raz na blogu opowiadałam o czytaniu globalnym. Właściwie o polskiej odmianie czytania globalnego, której matką chrzestną jest Maria Trojanowicz-Kasprzak.(więcej…)
O Wilku, który miał humory. W tej części Wilk odkrywa, że ma humory, to znaczy… inni zwracają mu na to uwagę. A Wilk coś z tym postanawia zrobić, choć ogarnięcie emocji to zawsze wyzwanie. (więcej…)
Ojej! Skarb, Ojej! Zmalowane, Ojej! Niespodzianka, to seria zabawnych komiksów dla dzieci w wieku 2-5 lat. To książki dla dzieci ciekawych świata, lubiących się śmiać i zadających nietuzinkowe pytania.
Chcąc zachęcić dzieci i rodziców do aktywnego czytania, wymyśliłam przygody żółtego kota o imieniu Czaruś. Ilustracje do tego komiksu zmalował Adam Święcki. Czaruś od dawna mieszkał w mojej głowie. Cieszę się, że zamieszkał na kartkach książki. I to komiksu!
To książka dla dzieci w różnym wieku. Czarusia pokochały dwulatki, ale i samodzielni czytelnicy świetnie się bawią z żółtym kotem. Młodszych pewnie bardziej zainteresują obrazki, starszych nauka czytania, a wszystkich – niespodzianki i dodatki, które odnajdzieci po zeskanowaniu kodu QR z okładki.
Czaruś postanawia zdobyć skarb. To wcale nie jest prosta sprawa, bo gdzie niby taki skarb może być ukryty? Jak już wpada na to, gdzie skarb może się znajdować, jest jeszcze kwestia smoka, który może przecież takiego skarbu pilnować.
Czaruś, w charakterystycznym dla siebie stylu, postanawia rozprawić się z bestią i podarować Loli skarb… choćby nie wiem co! Czy mu się uda? Jak to zrobi? Jak załatwi smoka?
Pewnego dnia Czaruś budzi się zadowolony i zerka na kalendarz. A tam – dzisiaj są urodziny Loli. Zapomniał, choć planował, że jako pierwszy wręczy jej prezent. Nic straconego. Wprawdzie prezentu jeszcze nie ma, ale od czego pomysłowość i zaradność?
Wyskakuje przez okno, biegnie przed siebie i przygotowuje wyjątkową niespodziankę. Taki prezent od serca, choć nie wszystko poszło zgodnie z planem. Najważniejsze, że Lola z tej niespodzianki bardzo się ucieszyła.
Czaruś postanawia namalować dzieło… no dobrze, zwykły obrazek. Jest z niego bardzo dumny i nie może się doczekać, żeby go pokazać przyjaciołom.
Jakież jest jego zdziwienie, kiedy na obrazku wszyscy widzą coś innego. On łąkę, lalka Zośka wesołe miasteczko, a misiek Rysiek… jeszcze coś innego. Jak to możliwe? To zagadka, która nie może pozostać bez odpowiedzi. I nie pozostanie!
Za namową Czarusia, zostawiam fragment czytanki, która jest częścią pomysłu na aktywne czytane z dzieckiem. Do niej, jak też do kolorowanek i pomysłów na rodzinne zabawy, dostajesz dostęp przy zakupie komiksu. Wystarczy zeskanować kod QR z okładki i gotowe. Gdyby komuś nie szło z tym kodem to tez żaden problem. Napisz do mnie, prześlę wskazówki, jak zdobyć dodatkowe materiały blog@nietylkodlamam.pl.
Fragment czytanki z „dodatków do książki”
Urodziny Loli wypadają w lipcu. Czaruś bardzo lubi ten dzień. Wszyscy są wtedy bardziej odświętni.
Sam nie pamięta, kiedy wypadają jego urodziny. Kiedyś doszedł do wniosku, że będzie je obchodził codziennie i przez kilka dni tak było. Szybko się jednak okazało, że Lola mogła świętować tylko w weekendy, bo w inne dni na głowie miała szkołę, zabawy z koleżankami i wszystkie ważne sprawy.
– Obchodzenie urodzin w pojedynkę jest tak samo nudne, jak nie obchodzenie ich wcale – słusznie zauważył Czaruś i doszedł do wniosku, że wciąż będzie obchodził urodziny każdego dnia, ale na niby. Dzięki temu, nie trzeba będzie urządzać przyjęcia i zapraszać gości. Za to dostaje się mnóstwo prezentów… na niby.
Ojej! Jest tego więcej
Lubię postacie, które trochę wychodzą z książek i zachęcają małych czytelników (oraz rodziców) do wspólnego działania. W końcu na tym polega aktywne czytanie. Dlatego każdy egzemplarz książki ma na okłdace tajny kod QR. Wystarczy go zeskanować żeby uzyskać dostęp do kilku dodatkowych atrakcji, które przygotowałam w komiksowym pakiecie.
Czytanka – komiks opowiada historię obrazkami, ale napisłam całą bajkę również w nieco dłuższej formie. Wykorzystaj ją do poczytania wspólnie z dzieckiem przed snem lub w dowolnym miejscu. Możesz ją czytać wprost z telefonu lub wydrukować. Dziecko może też czytać samodzielnie. Czcionka jest duża i wyraźna żeby ułatwić to zadanie.
Kolorowanki – ja wymyśliłam żółtego kota, jednak wcale nie musi taki być, bo dostajesz ode mnie również kolorowanki z bohaterami komiksu. Możesz je wydrukować i dać dziecku do samodzielnego wymyślania wyglądu postaci. W kolorowankach postacie są bez głosów więc wspólnie z dzieckiem możecie wymyślać i zapisywać, co mówią. Tak powstanie wasza wersja opowieści.
Zabawy – wymyśliłam 3 kreatywnne zabawy, uczącye myślenia poza schematami. Bazują oczywiście na historii i bohaterach komiksu. Do niektórych przydadzą się rekwizyty (masz je w domu), do innych wystarczą: wyobraźnia i odrobina wspólnego czasu. Będzie sporo aktywności ruchowych, bo aktywne czytanie dokładnie na tym polega.
Jeśli lubisz słuchac opowieści o ciekawych książkach dla dzieci, zapraszam do subskrybowania podcastu Aktywne Czytanie – książki dla dzieci. W tym odcinku opowiadam o serii komiksów Ojej!
Ja po pięciu latach studiowania historii sztuki nie czuję się w pełni komfortowo opowiadając o dziełach sztuki współczesnej, a ta książeczka „rozwaliła” cały problem na kilku stronach. Warto dodać, że to strony składające się głównie z obrazków.
Warto ją przeczytać również po to, żeby na jej podstawie wytłumaczyć dzieciom, że w różne sposoby można interpretować również ich rysunki. Myślę, że po poznaniu Czarusia żadne dziecko nie powie, że rysuje źle, brzydko albo że coś mu nie wyszło.
W życiu, jak w komiksie, każdy subiektywnie postrzega nie tylko sztukę, lecz również otaczający świat, ludzi i zjawiska. Doświadczenia, wiedza, odczucia czy też przemyślenia tworzą pryzmat, który kreuje finalny, bardzo indywidualny obraz rzeczywistości. Każdy ma prawo do wyrażania swoich odczuć oraz opinii, a inni, choć się z tym nie zgadzają, powinni je uszanować.
„Ojej! Zmalowane” ma „to coś”. Nie pytajcie mnie co, ponieważ „to coś” dostrzec mogą tylko dzieci. Florek polubił komiks o Czarusiu do tego stopnia, że potrafił poprosić o przeczytanie go 6 razy z rzędu rano i 6 razy wieczorem. Żeby nie czytać jej w kółko (ratunku! Ile można?!) musiałam ją schować i wyjęłam właśnie dopiero na wieczór hihi. Książka jest zabawna, ma pouczającą historię, sympatycznych bohaterów, przyjemne ilustracje, mało tekstu z wyraźną czcionką. To dostrzegam ja – dorosły. Co takiego widzi moje dziecko? „Coś” wyjątkowego, co nie pozwala mu się od tej książki oderwać. Uwielbiam takie pozycje!
Nie możemy doczekać się kolejnych przygód Czarusia. Będziemy obserwować Aktywne Czytanie. Wam też polecamy. Jako mama cieszę się, że powstaje coraz więcej publikacji, które nie są tylko tekstem z ilustracjami. Angażują dzieci oraz rodziców do aktywnego czytania.
To zabawna przygoda, która pokaże dzieciom jak bardzo różnimy się w postrzeganiu świata, zwróci ich uwagę na sztukę i walory z niej płynące, nauczy maluchy kolorów, a starsze dzieci z chęcią będą stawiały z nią swe pierwsze czytelnicze słowa. Duża, wyraźna czcionka i niewielka ilość tekstu zachęca bowiem do samodzielnej lektury i będzie dawała wiele satysfakcji. Ponadto książka ma szansę przyczynić do sięgnięcia po pędzel, czy kredki i odkrycia przez dziecko swojego malarskiego zapału, a być może nawet talentu?
Franek prosi o wspólne czytanie „Calusia” kilka razy dziennie i uwielbia te momenty, kiedy musimy zawołać lalkę Zośkę i miśka Ryśka. Krzyczymy wtedy na całe gardło, świetnie się przy tym bawiąc. Bardzo mi się też podoba ostatnia strona, na której kotek spokojnie zasypia – to fajny punkt wyjścia do rozpoczęcia wieczornej rutyny.
Ostatnio bardzo dużo mówi się o książkach dla najmłodszych, gdzie nie ma rysunkowych ilustracji, są za to realistyczne zdjecia. Mam zestaw takich książek, w dodatku do bardzo aktywnego czytania. (więcej…)