„Koncentracja. 100 zabaw z detektywem Motywem” to kolejne narzędzie edukacyjne, o którym z radością opowiadam.
Jestem poszukiwaczką edukacyjnych ciekawostek i wartościowych książek dla dzieci, wcale tego nie ukrywam. Szukam ich po to, żeby ułatwić sobie pracę. Bardzo często mam do czynienia z dziećmi, które rozpoczynają przygodę ze szkołą i zwyczajnie mają problem ze skoncentrowaniem się na zadaniach. Na lekcji.
Oczywiście, że nie wymagam od 6-7 latka, żeby siedział „grzecznie” 45 minut. Zwłaszcza, że mamy przecież w najmłodszych klasach nauczanie zintegrowane (wiedzieliście, że jestem też nauczycielką młodszych klas?) i nikt nie odlicza zajęć od dzwonka do dzwona.
Jak przygotować dziecko do pierwszej klasy?
W praktyce bardzo różnie to wygląda. Jakkolwiek by nie było, na małego człowieka spada w tym czasie sporo nowych obowiązków, na które nie zawsze jest przygotowany. Dziecko nagle słyszy:
- Trudno, wiem, że nie lubisz, ale musisz odrobić to zadanie domowe.
- Już nie jesteś przedszkolakiem, masz obowiązki i musisz pamietać , co działo się na lekcji.
- Czy już się mam martwić zaburzeniami koncentracji? >>
- Jak ty sobie zamierzasz dalej poradzić, jeśli nie pamiętasz nawet, co pani mówiła na lekcji?
Kiedy uczeń słyszy takie lub podobne komunikaty, utwierdza się w przekonaniu o swojej nieporadności. To niby są zdania, które padają „dla dobra dziecka”, żeby zmotywować i zachęcić do skupienia w szkole. Od razu powiem, że takimi uwagami, nikt jeszcze nikogo do niczego nie zachęcił. Bo one nie są motywujące.
Motywowanie dziecka do współpracy
To temat jednego z odcinków podcastu Nie Tylko dla Mam. Naprawdę niewiele trzeba, by z odpowiedzi dziecka „później” lub „nie teraz” zrobić te zainteresowane tym co mówisz i o co prosisz.
Dlaczego dzieci nie lubią szkoły?
Chyba wiem, w czym tkwi problem, przynajmniej w niektórych przypadkach. Tak mocno „nakręcamy się” (i dziecko przy okazji) na to, że szkoła jest fajna – bo jako rodzice pamiętamy o pozytywnym nastawieniu – że gdy okazuje się, jaka ona (ta szkoła) naprawdę jest, przychodzi lekkie rozczarowanie.
I wiesz co? To rozczarowanie jest zupełnie normalne. W szkole nie można hasać, biegać, nawet czasem rozmawiać się nie bardzo da, chyba że na przerwie. Dlaczego takie reguły miałyby się podobać 6, 7, 8 latkom, które potrzebują po prostu ruchu? Jak najwięcej ruchu. Uczenia się w ruchu, mnożenia, dzielenia, mierzenia, recytowania, w ruchu.
Może więc lepiej ustalić sobie od samego początku, że wyjaśnimy dziecku, jak naprawdę wygląda szkoła, szkolne emocje i szkolne obowiązki. To nie tylko ładny plecak, wyposażony piórnik, nowi koledzy, nowa pani. To także wymagania.
Porozmawiaj więc z dzieckiem o tym, czego będzie wymagać nauczycielka, czego my – rodzice. Co się zmieni na lepsze np. nowi koledzy. Co trzeba będzie umieć zapamiętać np. zadanie domowe. Ile czasu trzeba będzie poświęcić na odrabianie tych zadań domowych, o mniej (w związku z tym) będzie go na zabawę itd.
Może rozejdzie się po kościach?
Czasem słyszę od rodziców:
Tak, teraz sobie nie radzi, ale poczekam, bo to początek.
Początki bywają trudne. Na pewno się przyzwyczai.
Nie mówiłam wcześniej, bo nie chciałam zniechęcić do szkoły.
Racjonalne wyjaśnienia (nie mylić ze straszeniem) nie są negatywnym nastawieniem dziecka do szkoły. To też jest okazanie szacunku, bo pierwszak woli wiedzieć, jak będzie naprawdę. I wsparcia, bo rozumiesz, że nowe obowiązki bywają kłopotliwe do ogarnięcia. Im częściej je wykonujesz, tym lepiej wychodzą. Im więcej ćwiczysz, tym lepiej umiesz, prawda?
Jeśli nie jesteś pewna, jak to może być w tej szkole, znajdź kogoś, kto ci o tym opowie. Ze szczegółami. Jeśli zaczniesz wymyślać lub opowiadać, co ci się wydaje, możesz niechcący wprowadzić dziecko w błąd. Po co wymyślać? Akurat jest to ten wiek, kiedy maluchy biorą wiele rzeczy bardzo dosłownie i chcą wiedzieć jak jest naprawdę. Jeśli będzie inaczej, to może pojawić się rozczarowanie i pretensja (uzasadniona).
Nie potrafi się skupić?
A prawda jest taka, że spadną te nowe (nie zawsze przyjemne) obowiązki, o których wcześniej wspomniałam. I jeszcze taka, że czasem uczniowi nie będzie się chciało odrabiać tych zadań lub siedzieć spokojnie na lekcji. Szkoła to jest wyzwanie – pod wieloma względami.
I mówiąc szczerze, jednym z największych problemów, z którymi borykamy się wspólnie z rodzicami podczas warsztatów czy konsultacji, jest brak koncentracji u dziecka, u ucznia. A to jest jedna z kluczowych spraw. Nie trzeba załamywać rąk, bo akurat to można wyćwiczyć. Dobrze o tym wiesz, bo już nie raz o tym na blogu pisałam i opowiadałam.
Dzisiaj już nie chcę opowiadać, ale pokazać zestaw przetestowany z dziećmi, które potrzebowały domowych ćwiczeń koncentracji. Bez spinania się, bez odwiedzania specjalistów, poradni i zajęć dodatkowych lub siedzenia przy biurku. Potrzebowały zachęcającego narzędzia do zabawy, która przy okazji będzie dobrym ćwiczeniem.
Koncentracja. 100 zabaw z detektywem Motywem
Najbardziej przyda się siedmiolatkom, ośmiolatkom, dziewięciolatkom.
Autorka Agnieszka Biela
Wydawnictwo Kapitan Nauka
Lubię pokazywać książki dla dzieci
Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na Newsletter >>
Spodobała ci się recenzja? Sprawdź cenę tego zestawu!




