Jak byłam mała, to chodzenie do muzeum wydawało mi się okropnym nudziarstwem. Dzisiejsze muzea są przygotowane na wizyty dzieci. Nie wszystkie, ale sporo już jest, co oznacza, że oprócz eksponatów, których nie można dotykać, są tam dodatkowe atrakcje.
I wcale nie chodzi o to, że współczesne dzieci są tak rozpieszczone, że nie potrafią nawet wytrzymać w muzeum, choć tam takie ważne rzeczy leżą, stoją lub wiszą. No właśnie… z punktu widzenia dziecka coś czego nie można dotknąć jest naprawdę nudne. Można zerknąć, nawet czasem bąknąć, że fajne, ale to wszystko. To nie jest ciekawe.
Muzea kryją w sobie mnóstwo cudownych tajemnic, które z pewnością mogą zafascynować dzieci. Tylko, że te tajemnice trzeba pokazać w odpowiedni sposób. I wcale nie muszą to być bardzo drogie ekspozycje, liczy się pomysł.
Przypomina mi się jak niedawno byłam w jednym z angielskich muzeów kolejnictwa. Oglądaliśmy wagony (do niektórych wchodziliśmy), w których podróżowały m.in. rodziny królewskie. Największą jednak atrakcją były naklejki na podłodze przed jednym z wagonów. Stając na nich w odpowiedni sposób można było się dowiedzieć, jak wyglądał orszak witający królową wychodzącą z pociągu. Kto mógł za kim stać, kto przed kim i jak należało dygnąć. Wszystko krok po kroku wyklejone i zachęcające do ćwiczeń.
Tu były największe tłumy i największa frajda. Nie pamiętam wszystkich nazw pociągów, nie pamiętam wszystkich dat, którymi były opisane, ale wiem jak dygnąć gdyby któregoś dnia trzeba było powitać królową. I to jest najlepszy dodówd na to, że muzea mogą być atrakcyjne.
Dlatego tak chętnie pokazuję książkę pt. Kacper w muzeum, bo ona właśnie ma ten pomysł, wspaniałe przesłanie i z pewnością zachęci niejednego młodego czytelnika do wizyty w muzeum.
Czasami lubię opowiadać recenzje
Wtedy razem możemy zajrzeć do książki, a ja mogę opowiedzieć o tym, co ciekawego wypatrzyło w niej moje pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu subskrybując kanał TylkoDlaMam.pl na You Tube.
Autor Adam Święcki
Wydawnictwo Tadam
Spodoba się dzieciom 4+.
Zerknij też na wycieczkę Kacpra do opery. Tam też działa się magia.
Spodobała ci się recenzja? Sprawdź cenę książki!
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.
Wielkie wrażenie zrobiło na mnie Muzeum Powstania Warszawskiego a szczególnie Sala Małego Powstańca. Po raz pierwszy byłam tam 4 lata temu, gdy już byłam mamą. Przeżyłam ogromne wzruszenie, które wciąż pamiętam. Po prostu stałam i ryczałam. Po raz drugi byłam w tym muzeum jako opiekun mojej klasy podczas wycieczki szkolnej. Niesamowite było móc obserwować „moje” dzieci z kl. VI wyciszone, skupione, wzruszone.
Uważam, że jest to ważne i niezwykłe miejsce, godne odwiedzenia a wręcz zalecane każdemu. Również po to, byśmy docenili pokój, w którym mamy szczęście żyć…
Królewski Instytut Nauk Przyrodniczych Belgii to miejsce, do ktorego wracamy z naszą najstarszą latorosla. Jest to muzeum dinozaurów, więc raczej nie maja nic nowego, ale…
Maja piaskownice z zakopanym dinozaurem, wiec maluchy moga pedzelkami odkrywac kosci niczym archeolodzy. Obok jest ekspozycja- makieta z wykopaliskami. Na naszym synu wrazenie robi plansza dinozaura z rogiem, ktora po wcisnieciu guzika pokazuje swiatlem i dźwiękiem jak powstaje glos u owego dinozaura.
Zmiennie prezentowane sa tam „gry” z xboxa, mozna natknac sie na dinozaura ktory gdy wyczuje ruch zaczyna biec w nasza strone po czym wpada na szybe i… daje to troche zabawy dla duzych i malych.
Podoba nam sie to, ze to muzeum w ktorym mozna dotykac, przyciskac, zagladac w rozne szuflady i pudelka, a nie tylko ogladac, wiec nie jest nudne dla maluchow i starszakow.
Ostanio odwiedzilismy to miejsce zabierajac ze saoba Atlas Dinozaurow. Dla naszego syna, ktory jest troche zafiksowany na punkcie dinozaurow to super spedzony czas…
Gratulacje, książka pojedzie do Ciebie, proszę o adres wysyłki na priv.
Wstyd się przyznać – w muzeum byłam ostatnio kilka lat temu, ale za to w jakim!!! Odwiedziłam Muzeum Egipskie w Kairze i byłam zachwycona tysiącami zgromadzonych eksponatów, m.in. złotą maską Tutanchamona, królewskimi mumiami, posągami faraonów itd. Ale największe wrażenie zrobiła na mnie wystawa … zmumifikowanych zwierząt dzikich i domowych sprzed tysięcy lat ???? Miny mojej rodziny i moich znajomych, kiedy to usłyszeli: bezcenne. Zachęcam, żeby podczas wczasów w Egipcie wybrać się na wycieczkę do Kairu i odwiedzić to muzeum, chociaż wiem, że zostało przetrzebione przez złodziei w czasie rewolucji w 2011 roku ????
Z polskich placówek kocham Muzeum Powstania Warszawskiego, które zwiedza się ze łzami w oczach i wielkimi emocjami. Jako lokalna patriotka polecam jeszcze Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach ????
Do muzeum staramy się chodzić z naszym niespełna 6-letnim synkiem za każdym razem, gdy jesteśmy gdzieś na wakacjach. I tak, ostatnim razem było to w Trójmieście. Odwiedziliśmy Państwową galerię sztuki w Sopocie. Było dużo oglądania, nie będę ściemniać, że synek był wszystkim zafascynowany, ale i tak jestem pod wrażeniem, że wytrzymał zwiedzanie i nie marudził. Najdłużej przystawał przy obrazach, przedstawiających miasta. Jednak o wiele bardziej zaciekawiło go Muzeum marynarki wojennej w Gdyni, opowiadał o eksponatach jeszcze długo po powrocie do domu. Chciałabym, żeby jako dorosły facet chciał i lubił obcować ze sztuką. Obecnie mamy ferie, więc za kilka dni wybieramy się do naszego lokalnego Muzeum Narodowego w Poznaniu. Bardzo ucieszylibyśmy się z książki o takiej tematyce. 🙂
2 tygodnie temu zwiedzaliśmy Toruń a tam przy okazji udało nam się wstąpić do kilku muzeów. Zacznę od hitów nad hitami, a mianowicie Żywe Muzeum Piernika! Polecam bardzo i dużym i małym. Dzięki niezwykłemu zaangażowaniu pracowników przenosimy się najpierw do średniowiecza, gdzie pomagamy w wyrobie pachnących pierników, potem do początków dwudziestego wieku, gdzie nauczymy się zdobić piernikowe cuda. Byliśmy także w muzeum im. Tony’ego Halika, gdzie oglądaliśmy min. fotografie i barwne stroje mieszkańców Ameryki Pld. Wstąpiliśmy także do toruńskiego CSW, gdzie wykorzystaliśmy drzemkę córki w wózku i obejrzeliśmy wystawy czasowe World Press Photo i Davida Lyncha. Nasza, obecnie 3-letnia córka chodzi z nami do muzeów od maleńkości. Nie wyobrażam sobie innego sposobu jak zachęcić dziecko, żeby samo wybierało taki rodzaj rozrywki, niż po prostu dać mu odpowiedni przykład. Wiadomo, nie wszystko będzie równie interesujące, co wyrabianie ciasta piernikowego, ale jest teraz tak ogromny wybór wystaw, że każdy coś znajdzie dla siebie. Pozdrawiam 🙂
Dziękuję za zabawę, wzięłam pod uwagę komentarze z FB i te tutaj. Zachwycił mnie opis Karoli o muzeum w Belgii, do Ciebie pojedzie książka 🙂