Nie chcę zmuszać do czytania lektur, ale…

Pewne rzeczy nigdy się chyba nie zmienią. Kilka dni temu odwiedzałam rodzinę, w której jest 12-letnia dziewczynka. Właśnie przerabiają „Chłopców z placu broni” i Laura była zmuszona przeczytać tę konkretna lekturę. Ile to dziecko zrobiło, by dowiedzieć się, o czym jest książka, ale NIE przeczytać zbyt wiele… Powinna dostać medal choćby za samą kreatywność w unikaniu czytania. 🙂

I tak mi przyszło do głowy, żeby zastanowić się (kolejny raz), czy zmuszanie do czytania tego, co kompletnie nas nie interesuje jest najlepsza drogą do…? No właśnie, do czego ta droga prowadzi?

Nie zrozumcie mnie źle, nie optuję za tym, by dzieci nie miały żadnych obowiązków ani odpowiedzialności. Pisałam o tym więcej w artykule: Czy to jest sposób na wychowanie „emocjonalnej ciamajdy”?  

Czy to jest sposób na wychowanie „emocjonalnej ciamajdy”?

To trochę jak zmuszać dorosłych do oglądania seriali, które im się nie podobają, ale są ważne np. przyrodnicze. Ile osób czytających ten artykuł wybierze dzisiaj jakiś ważny dokument na Netflix na temat ocieplenia klimatu zamiast ulubionego serialu? A przecież to edukacyjne, rozwojowe i zdecydowanie ważne dla naszej przyszłości!

Dlaczego nie lubi lektur?

Chociaż może być kuszące, by tak po prostu kazać, warto pamiętać, że czytanie powinno być przyjemnym doświadczeniem. Na razie nie mówimy o lekturach, ale samym czytaniu.

Kiedy dziecko jest zmuszone, stres związany z próbą zadowolenia rodziców lub nauczycieli może sprawić, że poczuje się przytłoczone i zaniepokojone trudniejszym materiałem. Co więcej, presja może ostudzić entuzjazm dzieci do czytania, a nawet mogą one zacząć bać się sięgnąć po książkę.

Zmuszanie dziecka do czytania książek stawia je również w niekorzystnej sytuacji, jeśli chodzi o zrozumienie tego, co czyta. Bez swobody odkrywania interesujących książek dzieci są mniej skłonne do angażowania się w materiał i internalizacji tych lekcji.

Zamiast zmuszać dziecko do czytania, zachęcajmy do znalezienia materiałów, które je interesują i wspierajmy w tych wyborach. Pozwolenie dzieciom na samodzielny wybór książek i podążanie za własnymi zainteresowaniami stworzy znacznie bardziej pozytywne środowisko czytania, w którym mogą uczyć się i rozwijać we własnym tempie.

Dopiero wtedy (gdy wiemy, że dziecko lubi czytać wybrane książki) można rozmawiać o lekturach, czyli książkach narzuconych przez szkołę.

Zalety czytania lektur

Jasne, że część lektur zdecydowanie trąci myszką, nie przystaje do współczesnych problemów. Ale też warto znać różne gatunki literackie, dawny język, bo oczytany człowiek ma po prostu więcej możliwości. Więcej narzędzi językowych i punktów widzenia, z których potem w życiu można czerpać w konkretnych sytuacjach.

Może zabrzmi to odrobinę górnolotnie, ale znajomość podstawowego kanonu lektur pozwala lepiej rozumieć świat. Nie czyni z nas od razu ludzi renesansu, ale też łatwiej zrozumieć różne odniesienia kulturowe wykorzystywane np. w filmach, innych dziełach artystycznych.

Bywa, że znajomość danej lektury pozwala zrozumieć żart lub nim błysnąć w towarzystwie. Niby nic, ale przecież żyjemy w społeczeństwie, które wyrosło na pewnym kanonie i dobrze choć liznąć klasykę. Nie trzeba być od razu jej fanem.

Nie wspominając o zupełnie pragmatycznych korzyściach płynących z czytania lektur, to znaczy możliwość zdania matury, która dla wielu jest ważnym dokumentem. Czasem tak w życiu bywa, że trzeba zacisnąć zęby i zrobić coś, za czym nie przepadamy. Widząc na końcu tej drogi konkretny cel, łatwiej się zmotywować.

I też umówmy się, czytanie lektury to nie praca w kopalni, może nie jest największą przyjemnością na świecie, ale też nie jest to jakaś ogromna drama (nie mówię o dyslektykach i osobach z trudnościami w nauce). Nie róbmy więc z naszych dzieci męczenników z powodu konieczności przeczytania książki, która im się nie podoba.

Bo właśnie myk polega na tym, że dzisiaj to czytanie (właściwie rozumienie lektury, bo zakładam, że czytać dziecko potrafi) można wesprzeć na różne sposoby. Mamy różne możliwości, z których naprawdę warto czerpać garściami.

Jak usprawnić czytanie lektur?

Dla niektórych może zabrzmi to, jak herezja, ale czytanie cięższych lektur (stary język, bardzo gruba książka itd.) zaczęłabym od streszczenia. Sama zawsze zaczynam książkę od przeczytania tego, co jest na tylnej okładce. To pozwala mi przygotować się na treści i przygodę. W przypadku lektury warto wiedzieć, na co się przygotować. Zwłaszcza że wiele dzieci siada do czytania pierwszych stron już w stresie, a to jak wiadomo, nie sprzyja skupieniu i zapamiętywaniu.

Druga sprawa to notatki. Dla niektórych to będą karteczki samoprzylepne na poszczególnych stronach, dla innych brudnopis z zapisami tego, o co nauczyciel może pytać. W dobrze opracowanych streszczeniach znajdują się pytania, które prawdopodobnie padną ze strony nauczyciela, warto je przeczytać przed samą książką. Jest większa szansa, że zwrócimy uwagę na odpowiedzi wyczytane w lekturze.

Po przeczytaniu książki warto też sięgnąć do opracowania. Podkreślam – PO przeczytaniu lektury. Niektóre są dość zagmatwane, okropnie długie czy nudne, co również nie wspiera koncentracji. Dlatego opracowanie jest fajnym podsumowaniem. Ono nie daje wszystkich odpowiedzi, nie pokazuje sposobu opowiadania historii, języka, klimatu itd. Jednak pomaga zebrać wiedzę do kupy.

Warto też zaplanować czas na czytanie i tu nie ma zmiłuj. Tak, jak planujemy czas na sprzątanie domu, posiłki, ścielenie łóżka. Skoro zakładamy, że nie jest to przyjemność (a nie zawsze jest), po prostu trzeba to przetrwać i mieć z głowy. Podejdźmy do sprawy zadaniowo, to wiele ułatwia.

Bardzo ważne są komunikaty zapewniające, że dziecko nie musi kochać czytania lektur, co nie znaczy, że jest złym człowiekiem, kiepskim uczniem lub nie lubi książek. Nie lubi narzuconych lektur, a one przecież nie są wszystkimi książkami.

To planowanie czasu ma sens, bo łatwiej przetrwać 20 minut czytania dziennie, niż dwa dni przed sprawdzianem zabierać się za całość – grubaśną, nudną lekturę.

W końcu jesteśmy po… warto sprawdzić, ile faktycznie dziecko zrozumiało i zapamiętało. Do tego obejrzeć film na podstawie tej książki, jeśli jest taka możliwość. Wtedy też łatwiej pogadać o treści np. różnicach w lekturze i ekranizacji, bo zazwyczaj jest ich sporo.

Nie chodzi o przepytywanie, jak do sprawdzianu, ale na przykład wskazanie dziecku, jak dane treści są wykorzystywane w różnych miejscach kulturowych. Może powstał jakiś obraz związany z książką? Jakieś powiedzonko weszło do potocznego języka? Ktoś znajomy przeżył podobną sytuację i można historię bohatera odnieść do codzienności?

Cała rodzina wraca do lektur

Faktycznie można mieć takie poczucie, że choć już byliśmy w szkole, wracamy do konieczności czytania lektur i jeszcze do tego stresujemy się, że dziecko nie ogarnia. I znowu powiem, że nie bardzo jest jak to przeskoczyć, więc, zamiast walić głową w mur, lepiej poszukać rozwiązań szytych na miarę naszych możliwości.

Kiedy widziałam, że moje dziecko faktycznie nie potrafiło przebrnąć przez książkę, pozwalałam słuchać audiobooka, jeśli tylko była taka możliwość. Tak pokochała Plastusiowy pamiętnik, a na czytaniu utknęła. Kilka lat temu tych możliwości nie było aż tak wielu, dlatego cieszę się, że dziś jest ich coraz więcej.

Nasze zaangażowanie w to całe poznawanie lektur bywa męczące, ale moim zdaniem lepsze jest pokazywanie konkretnych rozwiązań, niż wieczna wojna o to, żeby zmusić do siedzenia przy znienawidzonej książce, powtarzając w kółko, że trzeba czytać. Zresztą taka taktyka (czyli szukanie rozwiązań w nieciekawej sytuacji) sprawdza się nie tylko przy lekturach.

Zmuszanie przyniesie odwrotny skutek, to więcej niż pewne. Możemy sobie wmawiać, że kiedyś dziecko przyjdzie i podziękuje nam za to, jednak marne są na to szanse. Podziękuje nam prędzej za konstruktywne wsparcie i nie wmawianie, że czytanie lektur to cudowna sprawa, bo wiadomo, że dla większości to przykry obowiązek. Wsparcie jest czasem ważniejsze niż nakaz, zdecydowanie pomoże zebrać się i wywiązać z przykrego obowiązku.

Nie wspominając o zaoszczędzonych nerwach.

Pokazanie korzyści z czytania książek

Zależy nam więc na przebrnięciu przez lektury bez zniechęcenia dziecka do wszystkich innych książek i takie (dosłownie) komunikaty dawałabym wszystkim znudzonym czytelnikom.

Czytanie pomaga rozwijać trwającą całe życie miłość do nauki, kreatywności i eksploracji. Wprowadzając dzieci do czytania w młodym wieku, zapewniamy niezbędne narzędzia, których potrzebują, aby odnieść sukces w życiu:

  • umiejętność rozwiązywania problemów,
  • empatię,
  • pewność siebie,
  • rozwój językowy.

Czytanie pozwala rozwijać wyobraźnię i sięgać poza własne granice, co czyni je jednym z najcenniejszych prezentów, jaki możemy dać dziecku.

Jest potężnym narzędziem wspierającym koncentrację. Kiedy czytamy, nasze mózgi są w stanie pozostać skupione i połączone z materiałem przez dłuższy czas. Ta zwiększona koncentracja uwagi może pomóc lepiej zrozumieć to, co czytamy, łatwiej zapamiętać fakty lub nowe koncepcje.

Dodatkowo, ponieważ czytanie jest tak absorbującą czynnością, może pomóc odciąć się od wszelkich niepowiązanych myśli, które mogą zakłócać koncentrację. Zrelaksować się.

Podrzucam jeszcze dla wszystkich zainteresowanych tematem skupienia odcinek podcastu Nie tylko dla mam pt. Zabawy ćwiczące koncentrację >>

Jak zachęcić dziecko do czytania?

  • Daj dobry przykład, czytając. Kiedy dzieci widzą dorosłych cieszących się książkami, są bardziej skłonne do pójścia w ich ślady. Upewnij się, że masz mnóstwo ciekawych książek w domu i poświęć czas każdego dnia, aby czytać razem jako rodzina.
  • Spraw, by było zabawnie, by czytanie było przyjemną czynnością, do której dziecko chce wracać.
  • Stwórz przytulny kącik do czytania z wygodnym legowiskiem, kolorowymi poduszkami.
  • Baw się w przebieranki w swoje ulubione postacie z bajek.
  • Pozwól dziecku wybrać książki dla rodziny do przeczytania lub wybierz gatunek lub temat na tydzień.
  • Nagradzaj postępy. Chwal dziecko za stopniowe osiągnięcia w podróży czytelniczej. Jeśli skończy jedną książkę, świętujcie wybierając kolejną.
  • Za każdym razem, gdy dziecko samodzielnie czyta, wskaż wszystkie rzeczy, które już osiągnęło. Np. płynnie, wyraźnie wymawia trudne wyrazy, przeczytało cały rozdział itd.
  • Spróbuj ograniczyć czas przy ekranie, zamiast tego poświęć go na czytanie.

Na ten temat napisałam wiele, po jeszcze więcej wskazówek, zainteresowanych odsyłam do artykułu: Zachęcanie do czytania >>

zachecanie-dziecka-do-czytania-ksiazek