Bardzo często ktoś mnie pyta, jak zachęcić dziecko do czytania. Takiego samodzielnego. Prawie zawsze moja odpowiedź brzmi: Sięgnij po pierwsze komiksy.
Pierwsze komiksy dla dzieci Tadam, to specyficzne książki. Zresztą, wszystkie komiksy są specyficzne. To raczej obrazkowe opowieści z dodatkiem dialogów i ewentualnie (choć niekoniecznie) krótkiej narracji. Pozostawiają bardzo wiele miejsca dla wyobraźni. Zachęcają do samodzielnego czytania z kilku powodów.
Mało treści
Po pierwsze dlatego, że jest tam mało treści. Tak naprawdę jest po kilka zdań na stronie więc jeśli się tak dokładnie przyjrzeć, to wcale aż tak mało nie jest. Ale dla dziecka zerkającego do środka, które widzi, że są dymki, a nie tekst tzw. longiem, jest zdecydowanie dobrze wygląda. Zachęca.
Początkujący czytelnicy szukają książek, w których jest raczej mało „nadrukowane”. Nie z lenistwa. Po prostu większa ilość zniechęca. To wszystko kwestia motywacji. Krótkie treści da się szybko przeczytać. Dziecko nie porzuci książki w połowie. Jest szansa, że przeczyta całość za jednym zamachem. To też sukces i zachęta do sięgnięcia po kolejną opowieść.
Obrazki pomagają
Po drugie, łatwo tę treść zrozumieć. Nawet jeśli dziecko czasem pomyli się w czytaniu, to z kontekstu ilustracji może wydedukować, o czym mowa. I prędzej poprawi źle przeczytane słowo, które nie będzie pasowało do sytuacji. To już wyższa szkoła samokontroli podczas czytania. I ułatwienie związane z rozumieniem czytanych treści.
Jest historia
Po trzecie, to jest ciekawe. Zazwyczaj ciekawsze niż zwykła książka. Zwłaszcza kiedy dziecko – takie właśnie „początkujące czytelniczo” – nie jest pewne, czy trud włożony w żmudne czytanie zdanie po zdaniu, opłaci się. Może się przecież okazać, że przeczytana treść nie zaciekawi. I co wtedy? Strata czasu. Rozczarowanie. Zniechęcenie.
Komiks od razu pokazuje jak na dłoni, o czym będzie opowieść i czy jest interesująca. Tak wizualnie. Dla dziecka to bardzo ważna informacja. Trochę takie przeglądnięcie całości zanim zacznie się czytać.
Samodzielność
Po czwarte, komiksy zachęcają do samodzielnego czytania, bo to wygodniejsze niż śledzenie obrazków i przyporządkowywanie dymków to tego, co akurat ktoś przeczytał. Podział historii na kilka obrazków, pozwala przerwać w dowolnym momencie. Potem szybko wrócić do miejsca, gdzie się przerwało. Nie trzeba odszukiwać tego miejsca wśród tysiąca podobnych akapitów. Poznaje się po obrazku i tyle.
Dialogi
W tym samym czasie, kiedy dziecko szlifuje umiejętności czytelnicze, do akcji wchodzi też nauka pisania. Dzieci tworzą już na lekcjach proste dialogi. Znajomość komiksów bardzo ułatwia tę naukę. Przecież one składają się głównie z dialogów.
Inspiracja
Komiksy pokazują świat w obrazkach. Dzieci lubiące komiksy bardzo często same je tworzą. To świetne ćwiczenie dla najmłodszych i trochę starszych. Jasne, że im starsze dziecko, tym bardziej profesjonalnie wygląda taki komiks. Ale jeśli tylko młodsze mają ochotę, to pomagaj. Wymyślaj dymki, dialogi, zabawne efekty dźwiękowe. To nie musi być od razu popis w stylu marvelowskich superbohaterów.
Wielką zaletą komiksów jest to, że nie boją się podejmowania żadnych, nawet trudnych tematów. Oczywiście te dla najmłodszych podejmują proste. Im dalej w las, tym większy wybór, bardziej zawiłe historie, które często są serialami na papierze. Przecież komiksy słyną z tego, że są tworzone seriami. Wciągają, jak najlepsze produkcje HBO!
Wiele dzieci (znam też i dorosłych) z upodobaniem kolekcjonuje komiksy. Pamiętasz wpis 90 zabawek dobranych do wieku i potrzeb dziecka 0‑8 lat? Wspominałam tam o kolekcjach tworzonych przez kilkulatki. Jeśli twoja pociecha polubiła komiksy, to będzie więcej niż szczęśliwa, mogąc tworzyć z nich własne kolekcje.
Poczucie humoru
W komiksach jest mnóstwo humoru sytuacyjnego. To zupełnie inny rodzaj wyobrażania sobie pewnych scen, niż zdarzenia opisane w książce. Nawet najlepszej książce. Komiksy mówią skrótami. I to poczucie humoru ma jakby trochę „większe pole do podpisu”.
Tak się składa, że sześcio- i siedmiolatki są na etapie wyrabiania sobie poczucia humoru. Dziecko nie rodzi się z konkretnym poczuciem humoru. A przecież wiadomo, że różni ludzie śmieją się z różnych rzeczy. Uczymy się, z czego się śmiać. Dziecko uczy się od dorosłych. Nabiera wprawy w opowiadaniu kawałów. Obserwuje, z czego śmieją się bliscy. Bardzo wiele zależy od otoczenia, w którym się wychowuje.
Tym bardziej warto szukać takich komiksów, które pozytywnie wpłyną na wyobrażenie o sytuacjach, z których można i warto się śmiać. Komiksy mają w sobie coś bardzo cennego, czego czasem brakuje dorosłym. Wiele dystansu do rzeczywistości i bohaterów.
Pierwsze komiksy
Pierwsze komiksy powinny być proste i ciekawe. Dla najmłodszych może to być jeden obrazek na stronie. Takie historyjki opowiadane przez bohaterów będą czytelne już dla dwulatka. Bardziej do oglądania i rozmawiania o nich, niż tylko do czytania. Zresztą, przy komiksach nie ma mowy wyłącznie o czytaniu.
Mam przed sobą dwie świetne pozycje wydawnictwa Tadam. I nie mogę się nimi nacieszyć. Pierwsza to rymowana historia Pani Detektyw Sowa. Ma za zadanie odszukać zagubione żołędzie. Nie dość, że rymowanka, to jeszcze przepiękne opracowanie. I zabawne zakończenie.
Drugi komiks jest historią z morałem Smoczek Loczek. Bardzo straszna czkawka. Hik! A tak, okazuje się, że nie tylko śmiech i przygoda wchodzą tu w grę. Komiks może też czegoś nauczyć. W tym wypadku uczy, że należy słuchać mamy. Taka oczywistość, a jednak można ją ubrać w historię z czkawką i smokiem w tle.
Mogłabym się przyczepić do tej treści moralizatorskiej, która średnio pasuje mi do freestylowego image komiksów. „Kupuję to”, jako propozycję dla najmłodszych, bo mogą nie zrozumieć trudniejszego przekazu. Ze starszakami ten numer raczej już nie przejdzie 😉
Zrecenzowałam też drugą część przygód Smoczka Loczka, koniecznie zerknij!
Mówiące obrazy
Sięgając po pierwsze komiksy – dla tych najmłodszych, którzy jeszcze samodzielnie nie czytają – bardzo ważna jest szata graficzna. Nie przepadam za recenzjami książek z barwnymi opisami ich wyglądu. Jednak w tym wypadku robię wyjątek, bo naprawdę sposób ich opracowania – już jako gotowego produktu – robi na mnie wrażenie.
Pojedyncze, wyraźne obrazki na każdej stronie, ułatwiają rodzicowi czytanie i pokazywanie, a dziecku zrozumienie, co się dzieje w konkretnym momencie. Grube kartki. Proste, klarowne rysunki. Nie za wiele ochów!, achów! i trachów!, co zawsze nieco rozprasza uwagę najmłodszego czytelnika. Tak w sam raz.
Dla starszaków też mam komiksową propozycję. Rewelacyjną! Mały, Duży i chmura. Troszkę abstrakcyjna historia i tacy sami bohaterowie, zachęcają do sprawdzenia, czy ten rodzaj twórczości dziecku odpowiada. Tym razem już z dużą ilością fruuu!, bam!, trach! Bohaterowie są kontrastowi, zabawni, pomysłowi i naprawdę sympatyczni. Do tego trochę niegrzeczni, lekko świrnięci i wyglądają przekomicznie.
Trzy cudeńka dla początkujących miłośników komiksów warte są „zalajkowania” dla Tadam. Chcę więcej!
Zainteresował cię ten temat? Zapisz się na newsletter i nie przegap kolejnego wpisu »
Jeśli masz ochotę dołączyć do grupy na FB, gdzie rozmawiamy o ciekawych książkach dla dzieci i polecamy sobie fajne tytuły, to zapraszam serdecznie Aktywne czytanie ????
Zerknij też na film, w którym opowiadam i pokazuję te komiksy! Czasem opowiadam recenzje. Tu dodatkowo opowiadam o nauce czytania. Jeśli nie chcesz niczego przegapić, to zasubskrybuj mój kanał Tylkodlamam.pl na You Tube.
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.




