Dziecko nie mówi. Mówi niewyraźnie. Są jakieś problemy logopedyczne. To się zdarza i to bardzo często. Dlatego tak wiele miejsca poświęcam na blogu Tylko dla Mam pomysłom na zabawy logopedyczne. Aktywne czytanie też jest takim pomysłem.
Był taki czas, kiedy chodziłam z Karoliną do logopedy. Tuż przed szóstymi urodzinami. Pamiętam te zestawy ćwiczeń i przede wszystkim ciśnienie przy namawianiu do ich wykonywania. Nie mam wątpliwości, że namówienie dziacka do ćwiczeń (nie tylko logopedycznych) jest bardzo trudną częścią rodzicielstwa. (więcej…)
Kiedy zbliża się Wielkanoc, zajączek nagle przestaje kojarzyć się z puchatym zwierzątkiem i zaczyna się kojarzyć z prezentami. Jak byłam mała, nigdy nie dostawałam upominków od zajączka. W moich stronach nie było takiego zwyczaju. Jeśli jednak w twoich jest, to może zamiast sterty słodyczy (lub jako dodatek do niej) uda się dorzucić jedną z tych propozycji. (więcej…)
Książka to nie zabawka? Już nie raz udowadniałam we wpisach, że czasem traktuję książki, jak zabawki. Zwłaszcza książki kierowane do najmłodszych czytelników. A jeśli do tego zabawka jest zwariowana, to już pełnia szczęścia. (więcej…)
Często opowiadam o książkach bez słów. Znajdziesz u mnie na blogu niejeden artykuł na temat picture booków. Tym razem to też jest książka obrazkowa, ale trochę inna. Należy do serii Historie bez słów, wydanej przez Zakamarki. W tej serii są trzy książki. Chcę pokazać dwie z nich. (więcej…)
Znasz tę ciekawostkę związaną z zerkaniem na telefon przy dziecku? Kiedyś przeprowadzono takie badania w CN Kopernik, w których obserwowano, na ile dzieci są zainteresowane eksponatami, zabawą, doświadczaniem i odkrywaniem zagadek. Wyniki trochę mnie zaskoczyły. (więcej…)
W poszukiwaniu niebieskiej marchewki. Dobre połączenia zawsze się sprawdzają, a ta książka dla dzieci, to połączenie pięknych ilustracji, zagadki i ciekawej treści. Wiem, że ta marchewka jest świetnym narzędziem do ćwiczenia koncentracji dziecka. Z kilku ważnych powodów, warto sięgnąć po tę konkretną książkę. (więcej…)
Długo zabierałam się za recenzję tej książki, bo nie lubię opery. Nie będę udawać, że jestem jakąś wielką fanką. Książka oczywiście nie jest temu winna, ale jakoś nie mogłam się zdecydować czy mi się podoba, czy tylko trochę. (więcej…)