Reklama

Odpowiedzialność za emocje? Ale to jeszcze dziecko! Kiedy dziecko płacze albo się złości, zazwyczaj stajemy na głowie, żeby zapanować nad emocjami. Taka pokusa jest bardzo silna do opanowania. Zwłaszcza dla kochającego rodzica.

Już kiedyś wspominałam, że nie lubię określenia panowanie nad emocjami, choć oczywiście można się tego nauczyć. A co by się stało, gdyby tak pozwolić smutnemu dziecku się posmucić, a zdenerwowanemu pozłościć? Czy to naprawdę czyni z nas złych rodziców, a z dziecka emocjonalnego nieudacznika?

Emocje wchodzą do gry

Każdy zna, każdy ma. Kiedy przychodzi do mierzenia się z okazywaniem emocji przez dzieci, wkładamy bardzo wiele czasu i energii w to, żeby jednak je stłumić lub przekierować na inne tory. Na te „pozytywne”.

W wychowaniu wspierającym dużo opowiadam o tym, żeby jednak pozwolić dzieciom na ich okazywanie tak jak potrafią i potrzebują. To wcale nie znaczy, że zdenerwowane dziecko ma bić brata, mnie lub niszczyć zabawki „bo tego potrzebuje”.

Wspierając trudne emocje, uczymy dzieci radzenia sobie w gorszych chwilach. Pokazujemy, jak to robić. Złość czy smutek są naturalne, jednak bicie brata z powodu złości czy irytacji, akceptowane nie jest. Skąd dziecko ma to wiedzieć, jeśli nie od rodziców?
Na bicie nie ma zgody, ale na złość nadal, tak.

emocje mem

O emocjach

Zamiast więc skupiać się na rozweselaniu, kiedy dziecko się smuci czy na zakazach, kiedy dziecko się złości, warto zawalczyć o nauczenie pociechy jak inaczej niż np. przez bicie, okazać złość. Jak przeżywać smutek, dzielić się cierpieniem i nie słyszeć, że „nie ma powodu do płaczu”. Nawet jeśli to są małe smuteczki i małe cierpienia. Wszystkie są ważne.

Zerknij na artykuł, w którym opowiadam o tych małych smuteczkach: Powody do histerii >>

Odpowiedzialność za emocje

Oprócz akceptacji i pokazania, że wszystkie emocje są ważne, jest jeszcze coś, co odbieramy najmłodszym, kiedy natychmiast zamiatamy te „trudne” pod dywan. Odpowiedzialność za własne emocje i czyny, które za nimi idą. Jeśli w gniewie rozwaliłem zabawkę, to idą za tym jakieś konsekwencje – nie mam się czym bawić. Jeśli ze smutku nie zjadłam kolacji, to coś się dzieje z moim ciałem – jestem głodna. Jest tego sporo.

Im starsze dziecko, tym bardziej zdaje sobie z tego sprawę. Jednak żeby tak się zadziało, od początku powinno wiedzieć, że wszystkie emocje są ważne. Nie tylko te mile widziane przez dorosłych. Przecież każdy maluch w ciągu dnia przeżywa ich bardzo wiele. Warto dać mu szansę, żeby ich doświadczył, zupełnie naturalnie: Kiedy mną targają, zachowuję się w określony sposób. Gdzie, jeśli nie w bezpiecznym rodzinnym domu, ma się tej odpowiedzialności nauczyć mały człowiek?

Dla mnie najlepszym sposobem uczenia dziecka jest zabawa. Ona jest głównym narzędziem wychowania wspierającego. O zabawach redukujących agresję przygotowałam cały odcinek podcastu Tylko dla Mam

Dziękuję, że ze mną jesteś. Każdy komentarz jest dla ważny dla mnie i innych czytających rodziców. 

Tytuł
emocje