Bardzo lubię rozdawać upominki, dlatego zawsze cieszę się, gdy mogę zaprosić do zabawy, w której do zdobycia są same świetne rzeczy. Tym razem proponuję tytuł Najgorsze dzieci świata Dom Wydawniczy Mała Kurka.
Czasami są to książki recenzowane na blogu, innym razem zabawki pokazywane na Instagramie. Warto śledzić wszystkie kanały żeby wiedzieć o wszystkich rozdaniach.
- Facebook – kliknij i ustaw sobie obserwowanie Tylko Dla Mam, bez tego moje treści przepadną w facebookowych algorytmach.
- Instagram – kliknij i obserwuj Tylko Dla Mam.
- YouTube – subskrybuj TylkoDlaMam.pl
Najgorsze dzieci świata
Oceniając po okładce Najgorsze Dzieci Świata ma się wrażenie, że będzie to jakaś elegancka publikacja. Złote litery, twarda oprawa, czerwona obwoluta i wyraziste kolory. Jakby się miało za chwilę zerknąć do encyklopedii lub księgi rekordów. Przypuszczam, że jest to celowy zabieg, bo zebranie w jednej książce tylu łobuzów jest swoistym rekordem.
Recenzję filmową, w której zaglądamy do książki znajdziesz klikając w dowolne z poniższych zdjęć.
Tu jest zabawa
Chętnie podaruję komuś egzemplarz książki pt. Najgorsze dzieci świata Dom Wydawniczy Mała Kurka. Żeby wziąć udział w zabawie, napisz proszę w komentarzu, jaka była najgorsza lub najzabawniejsza psota Twojej pociechy?
Zabawa trwa do 18 listopada. Wyniki podam po godz. 19.00.
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.





Pewnego dnia przygotowywalam obiad. Corka byla w salonie. Co kilka minut zagladalam do niej, sprawdzajac czy sie bawi.
W pewnym momencie zdziwila mnie cisza, bo zazwyczaj sobie cos tam do siebie mruczy. Zajrzalam do salonu, a moje dziecko dorwalo sie do tapety i pozdzieralo co spory jej kawal!!!
No coz, na szczescie tapeta i tak mialabyc zrywana, wiec dziecko przyspieszylo troche remont 😉
Czytając zadanie w tym konkursie, pomyślałam sobie „o! to będzie proste 🙂 Mam trójkę dzieci, najstarszego syna z nadpobudliwością i dwójkę maluchów, którzy patrzą w starszego brata jak w obrazek, naśladując wszystko co mogą”. Przyszła mi do głowy mała psotka moich dzieci podczas urodzin Starszaka.
Było upalne sierpniowe popołudnie, Starszak miał urodziny, zebrała sie spora grupa przyjaciół. Obiecałam dzieciakom „bitwę na wodne balony”. Kidy już prawie kończyłam nalewać wodę i z węża ogrodowego kończyły już spadać ostatnie pełne wody balony, moje dzieci zaszły mnie po cichutku i wszystkie na raz rzuciły we mnie balonami. Nic by się nie stało, gdyby nie fakt, że chciałam się zrewanżować, rzuciłam trzy balony w ich stronę, ale przebiegłe bestie wiedziały, że muszą się za kimś schować. Niestety (a może i stety) trafiłam niechcący w sąsiada, który nie chciał być dłużny i tak WSZYSCY zaczęliśmy bitwę balonową (wszystkie mamusie, tatusiowie i ich dzieci), która skończyła się totalnym zmoczeniem, bo gdy zabrakło balonów zaczęło sie nabieranie wody z basenu ogrodowego w zabawki do piasku i wrzucanie się na wzajem do niego 🙂
Mokrzy byli absolutnie wszyscy ale i szczęśliwi – to była największa bitwa wodna w moim życiu 🙂 Nie pamiętam, kiedy tak dobrze się bawiłam
Nie wiem, czy ta psotka była najgorsza – myślę, że była najlepszą rzeczą jaka się nam mogła wtedy przytrafić 🙂
Dziękuję za zabawę. Tym razem książka jedzie do Ciebie. 🙂 Poproszę o adres wysyłki na blog@tylkodlamam.pl
Hmmm. To pytanie naprawdę dało mi do myślenia. Mój syn jest delikatnym i uważnym chłopcem, mimo swej żywiołowości – myślę, że poznanie historii strasznych dzieci będzie dla niego wprost terapeutyczne i pokaże mu, że czasem można popsocić.
Najzabawniejszą psotą moich dzieciaków było porwanie się do miski z karmą i wodą do picia naszego psa 🙂 I starszak i młodsza to samo zrobili i chyba w podobnym wieku czyli jak rozpoczęli samotne zwiedzanie (raczkowanie) po mieszkaniu 🙂 niby cisza niby spokój niby mogłam spokojnie pić kaffkę w salonie a coś mnie tknęło, że jakby za cicho (?) Wchodzę patrzę i w obu przypadkach pociecha i mokra i jakby trochę najedzona;) ale co tam podłogę się wytarlo A karma wkoncu dobrej jakości (włoski teraz mają mięciutkie i lśniące- może to po tych epizodach).. a minki miały takie zadowolone że żal było ich zabierać z podłogi:Dtylko Bruno taki smutny był być może po stracie kilku ziarenek karmy?
Robiłam pranie, córcia miała wtedy prawie 2 latka. Akurat skończyłam prasować jej ubranka i położyłam dużą stertę na łóżku i poszłam załadować bęben kolejnym praniem. W międzyczasie poszłam do kuchni skontrolować obiad. Wróciłam do łazienki, dopchałam resztę brudnych rzeczy i włączyłam pralkę. Wchodzę do pokoju, a moja córcia bawi się na łóżku, ale połowy sterty jej ciuchów brak! Pytam ją pełna podziwu: „Kochanie, schowałaś swoje ubranka do szafki”? -„Niee mamuś, tejaś się pjojom”.
Czasem uczenie dzieci porządku nie wychodzi nam na dobre;p
Moja córka miała wówczas półtora roku…oglądaliśmy z mężem kanapy w sklepie meblowym,a Ona grzecznie rysowała przy stoliczku dla dzieci…wybieraliśmy właśnie tkaniny,gdy usłyszeliśmy głośne „Oo!”…Zuza dorwała długopis i postanowiła przyozdobić fotel obity białą skórą…nie muszę chyba dodawać,że żaden preparat sobie z tym nie poradził :):):) z perspektywy czasu to nawet zabawne…wtedy zdecydowanie tak na to nie patrzyliśmy
Uwielbiam kwiaty w domu, jednak nie mam do nich ręki, ale ostatnio zakwitł mi storczyk i byłam z tego bardzo dumna. Któregoś dnia synek był niegrzeczny, w którymś momencie powiedziałam mu, że jest mi bardzo smutno, że mnie nie słucha i rozrabia. On został bawić się w pokoju, ja gotować obiad. W pewnym momencie przyszedł do mnie i mówiąc przepraszam wręczył mi… zerwane kwiaty mojego storczyka!
Nie miałam jednak serca gniewać się na niego za zerwane kwiaty ????
Oj tak. Moja 2 letnia córka bardzo lubiła się bawić wówczas piaskiem kinetycznym. Trzymała go w takim małym dmuchanym baseniku wraz z foremkami. Pewnego dnia, gdy rodzina przyszła obejrzeć nasze nowo zakupione mieszkanie, córka dosypała tego piasku do cukierniczki, która stała już na stoliku kawowym wraz z łakociami i posypała nim ciastka (piasek był różowy). Córka była mega dumna że tak ładnie przyozdobiła domowe ciasteczka i uzupelniła cukierniczkę 🙂 na szczęście miałam w kuchni zapas tych ciasteczek 😉
Dzień dobry ????
Moja wtedy jeszcze pięcioletnia córka przyszła do mnie pewnego wieczoru i poprosiła o nożyczki. Nie pytając po co, dałam jej. Widziałam że robi jakaś prace w swoim zeszycie więc pewnie będzie coś wycinać. Po 15 minutach przyszła do mnie żeby pochwalić się swoim nowym dziełem???? Tak, to był bardzo ładny konik! Konik narysowany długopisem, ale to nie był zwyczajny konik. Zaniemówiłam. Konik nie miał ogona dlugopisowego, a prawdziwą bujną kitę zrobioną z włosów mojej córki. Pobiegłam do pokoju i tych oto włosów na kity kucyków znalazłam całe garście ???? Nie wiem ile chciała takich koników jeszcze zrobić????
Córka wysmarowała się moją szminką, która jest ciężko zmywalna. Najgorsze bylo to, że to było chwilę przed wyjściem na urodziny teściowej. Jak zobaczyła Laurke wysmarowaną w czerwone pasków zapytała czy dziecko jest chore. 🙂
Moja córka ma 3 latka. Od niedawna zaczęła więcej mówić a przy tym stała się bardziej odważna w stosunku do obcych. Pewnego dnia pojechaliśmy na zakupy. Ogladamy sobie różne rzeczy przy głównej alejce w sklepie. W pewnym momencie córka stanęła na środku alejki przed Panią z koszykiem, która chciała przejść do kasy. Pokazała jej rączka, że ma stanąć????, jednocześnie głośno i z pełną powaga powiedziała STOP. Pani sie zatrzymała i patrzy na moją córkę zastanawiając się co chce. Córka caly czas trzymała rączkę na znak STOP, wnikliwie i z pełną powagą przypatrujac się Pani powoli zaczęła kręcić paluszkiem ☝️i mówić NO NO NO. Pani nie miała wyjścia musiała poczekać aż córka ją przepuścić. Na szczęście miała poczucie humoru ????
Było piękne letnie popołudnie i wracałyśmy wtedy ze spaceru z moją wówczas 22 – miesięczną córką. Z naprzeciwka zbliżał się do nas niewysoki mężczyzna, brunet z brodą w okularach. Moja córka przyjrzała mu się uważnie i zapytała, gdy byłyśmy już tak blisko, że nie dało się tego nie usłyszeć: Mamo, czy to jest mój ojciec?
Żaden mężczyzna tak przede mną nie uciekał, ku uciesze mojej Psotki, oczywiście.
W ramach uściślenia nadmienię tylko, że mój mąż, a zarazem tato dzieciaczka ma 185 cm wzrostu, zawsze jest ogolony i jest blondynem.
Nie wiem czy to będzie psota raczej psikus dla rodziców ???? Mój syn bawił się u góry u siebie w pokoju … Matka czyli Ja prasowałam na dole, mąż robił obiad a starszy syn bawił się na dole… I po chwili cisza w pokoju na górze , mówię do męża idź zobacz co mały robi na górze – mąż poszedł do jednego, drugiego pokoju syna nie ma ok a pozamykane ( tak, tak nawet ta myśl przeszła przez głowę ) ale to jednak było nie możliwe bo okna zamknięte na kluczyk a kluczyk na szafie …. No to wszyscy weszliśmy do akcji gdzie jest najmłodszy i wołamy do szaf zaglądamy pod stoliki …. I za łóżka ale nic ani widać ani słychać! Ja serce w gardle co jakaś tajemna ściana? ????????
Image po 10 min poszukiwań weszłam jeszcze raz do pokoju schylilam się pod łóżko a on tam zasnął z książką „Reksio” i miśkiem ????????????????????
Najgorsza i w sumie też trochę śmieszna psota moich 3 letnich wówczas bliźniaków związana była z praniem. Otóż moje dzieci jak zwykle asystowały mi przy nastawianiu pralki. Właśnie skoczyły się kapsułki do prania, więc poszłam wyrzucić pudełko do kosza w kuchni. Gdy wróciłam zamknęłam pralkę, dzieci uruchomiły ją wciskając odpowiedni guzik i rozeszliśmy się do swoich zajęć. Mina trochę mi zrzedła, gdy przyszło do wyjmowania prania. Okazało się,że moje sprytne pociechy, gdy wyszłam na chwilę do kuchni zdołały upchnąć do bębna pralki sporo papieru toaletowego. Tym sposobem wszystkie ubrania były pokryte białym puchem. Nie pozostało mi nic innego jak wytrzepać wszystko, wypłukać pralkę i wstawić pranie jeszcze raz.
Moje maleństwo jeszcze nie zdążyło napocić, ale moje siostrzenice to generator psot. Bliźniaczki mają 4 lata starszą siostrę, która jest dla nich wzorem. Pewnego wieczora mama rozbiera je do kąpieli, ściąga majteczki, a tam….. Bazgroły namalowane czarnym markerem ???? Mamo, bo Kasia takie ma ????
Hmmm… u nas przygod pełno ???????????? najsmieszniejsza (tzn teraz sie z tego smiejemy wtedy nie bylo nam do śmiechu) jak nasza 2,5 letnia córeczka postanowiła się pobawić w chowanego w sklepie Biedronka. Robiliśmy zakupy i nagle patrzymy a jej nie ma. Biegamy krzyczymy i nic już chcieliśmy ochrone wołać mąż biegł zobaczyć czy wyszła na zewnatrz. A tu nagle … słyszymy wołanie …. „Mamo, tato sukaj mnie” My uradowani że sie znalazla biegamy i wołamy gdzie jestes a ona „sukaj mnie”. Po jakiś kilku minutach znaleźliśmy ją na samej górze palety z papierem toaletowym. Oczywiście obłożoną z każdej strony. Taka fortece zrobiła że gdyby jedno opakowanie nie spadło to pewnie byśmy dalej szukali????????????. A najgorsza sytuacja jaka nas spotkała z małą uciekinierką to jak robiliśmy porządki w szafie. Nagle ciach strzeliły korki i krzyk Julci leżącej na podłodze . Mąż szybko właczył prad bo była już późna pora i nic nie było widac. Ja z Julcią na rękach. Światło zapalone. Patrzymy a w kontakcie wisi sznurówka. Nawet nie wiedzieliśmy, że mamy sznurówki z metalową końcówką. Na szczęście wystrzeliły korki i skonczyło się na strachu i lekko ją kopło w paluszki. Myśleliśmy, że już niczym nas nie zaskoczy, ale nauczyliśmy się żeby tak nie mówić bo zaaawsze sie po tym coś dzieje. Młodsze rodzeństwo narazie bez wiekszych przygod, ale nie zdziwie się jak zaraz coś się wydarzy ????????????????????
Chyba ta dzisiejsza. I zarazem to zabawne i trochę mnie przeraża. Mój 3 letni synek bardzo lubi mi pomagać w kuchni, a że nie udaje mi się go z niej wyprosić to chcąc nie chcąc wdrażam go w to gotowanie. Dziś postanowił zrobić kolację. Wyjął więc pieczarki z lodówki, obrał je i pokroił. Wrzucił je na mini patelnię, dodał surową pokrojoną marchewkę, trochę margaryny, dorzucił kilka brukselek i zalał to mlekiem albo mleczkiem do kawy, a całość chyba jeszcze skropił sokiem z cytryny. Na szczęście gazu już nie odkręci, bo go zakręcamy. To miała być kolacja dla taty, który późno wrócił z pracy.
Może kiedyś z niego będzie kucharz, ale póki co jestem zmuszona chować różne rzeczy w górnych szafkach i powoli zaczyna mi miejsca już brakować.
Moj synek ostatnio zaszalal z zakupami a mianowicie- kupilam mu dwie kurtki w roznych rozmiarach, żeby dobrac odpowiedni a maly oberwal z obu metki a paragon porwal i zrobil „bach” jak to z reguły robi ze śmieciami???? teraz z tego sie śmieję ale w tamtym dniu myslalam ze wyjdę z siebie
Moja młodsza córka jest mistrzynią psot;) Zanim opiszę jedną z nich to wspomnę, że każde jej odmienne zachowanie zapala u mnie w głowie lampkę „co tym razem”. I tak pewnego dnia kiedy ogarniałam nasz ład dwuletnia wtedy córa przybiega do mnie dając mi cudny ” kwiatek” w doniczce. Plose mamo ???? hmm … radość i duma wielka mnie rozpierała choć po chwili zaczęło mi coś tam świtać. Kwiatek z bibuły … ok, tego u nas mnóstwo, listki z papieru … to też mamy. Ale doniczka? Pytam darczyńcy … Kupiłam – otrzymuję szybką odpowiedź ???? I tu już moja lampka razi swym blaskiem ???? Rozglądam się i … jednego kwiatka mi na parapecie brakuje … Ale gdzie On? Bo doniczkę już przeciez mam???? Znów pytam małej. Prowadzi mnie za rękę, wskazuje miejsce za kanapą i … patrząc na mnie z rozbrajającym uśmiechem mówi” ciii śpi”. No i mam kwiatek ????
Jeśli chodzi o posty to się ich trochę zdarza, córka wtedy robi takie piękne miny i zazwyczaj już samym wzrokiem sugeruje podpowiedź. Przypominam sobie jak kiedyś, przed Wielkanocą wyszłysmy że sklepu i sobie szliśmy parkingiem, gdy nagle chwyta mnie za rękę i szepcze zaaferowana do ucha „Mamo, mamo tam idzie Pan Jezus!” no cóż mina Pana była bezcenna, moja zapewne też, musiałam swojej trzylatce wyjaśnić że nie każdy Pan z długimi włosami i brodą to Jezus.????
Udrożniły sedes petardą…
Dwa lata temu spędzaliśmy wakacje u mojej mamy na wsi, piękna słoneczna pogoda, wiejski klimat, beztroskie zabawy na podwórku. Pada pomysł zabawy w chowanego razem z nami bawią się babcia oraz dzieci mojego brata…wszyscy zaklepani tylko brakuje mojego wówczas 4 letniego synka…na początku smiechy chichy i wołanie Franuś gdzie jesteś wyjdź synku po 10 min paniczny strach i wszyscy biegają po wsi i szukają młodego…gonitwa myśli a może poszedł za budynki gospodarcze tam gdzie stawbo przecież kocha łowić ryby a może wyszedł na drogę i ktoś go porwał…myślałam że zejdę na zawał serca…wbiegam po raz kolejny do brata na poddasze i sprawdzam po raz enty wszelkie zakamarki i nagle bum patrzę a syn śpi w najlepsze na łóżku przykryty dużym pluszowym misiem ???????????? zwyczajnie się popłakałam ????
Laura nasikała na tesciową bo ta spała w jej łóżku. Od tamtej pory teściowa nigdy nie zostaje na noc 🙂
Psot moich dzieci było wiele. Jedna z nich, która teraz przychodzi mi do głowy to psota mojego syna. Po jednej z imprez dla dzieci, na której było malowanie buziek, mój syn następnego dnia postanowił sam się pochwalić swoim talentem w tej dziedzinie i umalował sobie i swojej siostrze buzie, ale niestety markerami ????????????
ja przy moim dziecku muszę być jak Sherlock. co przyniosę pudło ze strychu to w nim ukryty skarb przez mojego dziecka. ostatnio zniosłam jego ubranka które chciałam podarować siostrze a tam autko ktore szukam pół roku 😛
Moja Mała Psotka za każdym razem kiedy nie ma ochoty na kanapki to podnosi swój talerzyk, wysypuje całą zawartość na blat krzesełka a następnie patrząc mi prosto w oczy, rączkami robi porządek na blacie. Wszystko ląduje na podłodze a Psotka otrzepuje rączki żeby były czyste. Po czym wychyla się za krzesełka i sprawdza co ciekawego znajduje się na podłodze.
Moja najstarsza córka to wielki łasuch. Kiedyś miałam bombonierkę w szafie i gdy przyszła sasiadka, to przerwałam folię i jakie było moje zdumienie, bo w środku nie było czekoladek. Moja córka bez śladu otwarcia wyjadła cukierki.
Nasza 3,5 letnia córka była zafascynowana Halloween, kiedy to otwieralismy drzwi przebierańcom i słyszeliśmy znane „cukierek albo psikus”. W tym czasie mąż wyszedl do kotłowni napalić w piecu, jednak zaraz wrócił szukając roboczych kapci. Pytamy sie Małej, czy coś o tym wie, a ona, że zrobiła tatusiowi psikusa 😉 zaczęły się więc poszukiwania, zakończone szybko w salonie. Naszym oczom ukazala sie kremowa kanapa (wyprana 2 tygodnie wczesniej przez specjalistę) cała w węglowych odciskach roboczych kapci Tatusia.. Ot, taki psikus..
Mąż jest kucharzam. Corka nasladuje go często w zabawie. Pewnego dnia wzięła całą wytlaczankę jajek (30!) i wbija je do piaskownicy. Podsumowała sytuację z uśmiechem- robię dla was ciasto ????
Mój synek, gdy miał 2 lata, dostał w prezencie zestaw do sprzątania z wiadrem, mopem i szczotkami. Uwielbiał naśladować dorosłych, więc ucieszył się ogromnie. Któregoś dnia, gdy zabrałam się za mycie podłóg w domu, on postanowił mi pomóc: pobiegł po swój mop i rozlał na parkiet całą wodę z mojego wiadra, po czym zaczął radośnie pluskać w powstałej kałuży… Taki pomocnik z niego. 🙂
Ostatnio wrzucił mi swoją skarpetkę do filiżanki świeżo zaparzonej kawy. A ma dopiero 15 miesięcy. Wrzucanie zabawek do muszli klozetowej też go bardzo fascynuje ale temu zwykle udaje mi się zapobiec.;)
Ja pamiętam jak mój syn (wtedy niespełna 3latka) został ze swoją ciocią i siostrą 0,5 roku młodszą. Ciotka coś robiła a dzieci…… Dzieci zrobiły sobie SPA. Wysmarowały się od stóp do głów masłem do którego wsypały sól….. i pobliskie meble…. Ale nikt nie potrafił się na nich złościć, od najmłodszych lat zaczęli dbać o swoją skórę 😀
Mam w domu dzieci z artystycznymi zapędami, więc krzesła i stół do dziś są ozdobione ich dziełami, mimo że kilka lat już minęło (ehm, pisaki były niezmywalne). Ściany jednak się uchowały czyste (o ile przymknie się oko na brudne łapki i i inne dziwne rzeczy odstajace od koloru. Rysunków naskalnych jednak brak 😉 ).
O rany, ale historie! Dziękuję za wszystkie! Tym razem książka jedzie do Joli, autorki tego komentarza:
Czytając zadanie w tym konkursie, pomyślałam sobie „o! to będzie proste ???? Mam trójkę dzieci, najstarszego syna z nadpobudliwością i dwójkę maluchów, którzy patrzą w starszego brata jak w obrazek, naśladując wszystko co mogą”. Przyszła mi do głowy mała psotka moich dzieci podczas urodzin Starszaka.
Było upalne sierpniowe popołudnie, Starszak miał urodziny, zebrała sie spora grupa przyjaciół. Obiecałam dzieciakom „bitwę na wodne balony”. Kidy już prawie kończyłam nalewać wodę i z węża ogrodowego kończyły już spadać ostatnie pełne wody balony, moje dzieci zaszły mnie po cichutku i wszystkie na raz rzuciły we mnie balonami. Nic by się nie stało, gdyby nie fakt, że chciałam się zrewanżować, rzuciłam trzy balony w ich stronę, ale przebiegłe bestie wiedziały, że muszą się za kimś schować. Niestety (a może i stety) trafiłam niechcący w sąsiada, który nie chciał być dłużny i tak WSZYSCY zaczęliśmy bitwę balonową (wszystkie mamusie, tatusiowie i ich dzieci), która skończyła się totalnym zmoczeniem, bo gdy zabrakło balonów zaczęło sie nabieranie wody z basenu ogrodowego w zabawki do piasku i wrzucanie się na wzajem do niego ????
Mokrzy byli absolutnie wszyscy ale i szczęśliwi – to była największa bitwa wodna w moim życiu ???? Nie pamiętam, kiedy tak dobrze się bawiłam
Nie wiem, czy ta psotka była najgorsza – myślę, że była najlepszą rzeczą jaka się nam mogła wtedy przytrafić ????