To nie jest typowa książka dla dzieci. Jest abstrakcyjną wycieczką do świata wyobraźni autora, ale też wyzwaniem, tylko dla odważnych. Dlaczego? Bo „Miasto Złotej” to coś na kształt horroru.
To jedna z dziwniejszych książek, jakie miałam okazję przeczytać. Zdecydowanie nie dla przewrażliwionych, lękliwych maluchów, ale już dla starszych dzieci, owszem. Długo zastanawiałam się, czy horror to dobre określenie dla tej opowieści. Zdecydowanie większym horrorem są niektóre kreskówki lub gry, w jakie grają 9-10 latki. Wolę o niej mówić, jak o dziwnej wyprawie do dziwnego miasta.
Czasami lubię opowiadać recenzje
Wtedy możemy razem zajrzeć do książki, a ja mogę opowiedzieć o tym, co ciekawego wypatrzyło moje pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu subskrybując kanał TylkoDlaMam.pl na You Tube.
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.