Dorośli najczęściej bardzo lubią chodzić do restauracji. To miejsce, gdzie jest miło i smacznie. Oczywiście mówimy o dobrej restauracji, przyjaznej człowiekowi. Czy dzieci lubią chodzić do restauracji? Z moich doświadczeń wynika, że nie zawsze i nie bardzo. Dlaczego? Dlatego, że trzeba tam siedzieć w miarę spokojnie i cicho. A to jest przecież nudne.
Które dzieci lubią więc chodzić do restauracji? Te, którym w restauracji wszystko wolno. Nic dziwnego. Dziwi natomiast postawa rodziców, którzy na to pozwalają. Rozmawiałam kiedyś z jedną z mam w restauracji. Jej dziecko naprawdę szalało – od wrzasków, tańca śpiewów, po podstawianie nogi kelnerom. Wszystko dla zabicia czasu. Rodzice nie reagowali, bo przecież byli poza domem, przyszli się zrelaksować, a odrobina śpiewu i śmiechu jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Czyżby?
Tamta mama właśnie tak mi to tłumaczyła. O ile w domu nadmierny hałas może irytować, tak w resuracji już niekoniecznie, bo przecież jeśli coś będzie kelnerom przeszkadzać, to zwrócą uwagę dziecku i przestanie. Czyżby?
Jestem zdania, że dzieci powinny umieć zachowywać się w miejscach publicznych. Wiedzieć, jakie obowiązują normy i mieć ten czas np. właśnie w restauracji, przez rodzica zagospodarowany. Nawet w restauracjach specjalnie przeznaczonych do przyjmowania rodzin z dziećmi, czyli np. z wydzielonym miejscem do zabaw. Dlaczego? Bo restauracja jest miejscem publicznym.
Miejsce publiczne – jak sama nazwa wskazuje – odwiedzane jest też przez innych ludzi. Nie tylko naszą rozkoszną pociechę. Nie każdy lubi śpiewy, tańce, wrzaski i słuchanie ciągłego napominania, że „jak w tej chwili nie usiądziesz, to zobaczysz”.
Sama jestem mamą, bywam w restauracjach i przyznam szczerze, że wcale mnie nie rozbraja urok „śpiewającego” na cały głos dziecka. Zwłaszcza kiedy muszę swojej córce tłumaczyć, dlaczego tamten chłopczyk może się wydzierać i biegać po sali, a ona nie.
A co zrobić, żeby zająć dziecko w trakcie oczekiwania na posiłek? Zabrać zwykłą kolorowankę, kredki, małą zabawkę do zajęcia rąk przy stole. I uczyć, jakie zachowania obowiązują w miejscach publicznych. Można też zabrać książkę. W oczekiwaniu na posiłek da się przeczytać krótką bajeczkę. Czy to dla rodzica oznacza relaks i oderwanie od codzienności? Niekoniecznie. Ale też restauracja to nie plac zabaw, gdzie puszcza się dziecko „do kulek” i z głowy.
Trzymam w rękach bajkę o wyprawie do restauracji, gdzie Marysia wraz z bratem po raz pierwszy mają okazję sprawdzić, jak to jest. Dowiadują się, że powinno się tam siedzieć spokojnie, że kelnerka przynosi jedzenie, że można zamówić coś z karty. Podstawowe rzeczy.
Dzieci cieszą się z tej wizyty. Traktują wręcz jak przygodę. Do tego stopnia, że pod nieuwagę rodziców wybierają się same do kuchni. Oczywiście po jakimś czasie wracają do stolika i rodzice upominają ich, że tak się nie powinno robić. Nie ma wrzasków i krzyków, za to jest pokazanie prawdziwej dziecięcej ciekawości i prostych zasad obowiązujących w restauracji.
Zastanawiałam się przez chwilę, czy to faktycznie dobrze napisana bajka, skoro opowiada historię, o tym, jak dzieci nie powinny się zachowywać w restauracji i jak nie powinni zachowywać się rodzice. Nie mieści mi się w głowie, że zajęci sobą rodzice nie zauważają zniknięcia dwójki dzieci za kuchennymi drzwiami. To niezbyt dobrze o nich świadczy.
Jednak po chwili rozważania doszłam do wniosku, że OK, że to jednak dobrze napisana bajka. Dzieci uczą się nie tylko na pozytywnych przykładach, prawda? I zawsze będą ciekawe, co dzieje się za tymi zamkniętymi drzwiami z napisem NIE WCHODZIĆ. Po przeczytaniu książeczki już wiedzą, mają odpowiedź. Same nie muszą sprawdzać, bo mają wyobrażenie o tym, co się za tajemniczymi drzwiami kryje.
Wiedzą też, że rodzice nie lubią takiego znikania i dowiadują się, jak się powinno zachowywać w restauracji. To typowa bajeczka edukacyjna dla najmłodszych. Prześlicznie zilustrowana i prosto opowiedziana. Świetna rzecz do zabrania na wyprawę czy obiad w restauracji. Ale na pewno konieczna do przeczytania przed wyjściem z domu, a nie dopiero kiedy kelner podaje menu 😉
Autor Nadia Berkane
Wydawnictwo Debit
Spodobała ci się recenzja? Kup tę książkę!




