Kiedy pytasz dziecko, kim chciałoby zostać gdy dorośnie, to często pewnie słyszysz: piosenkarką, weterynarzem, strażakiem, żołnierzem, policjantką, kowbojem, aktorem, tancerką itd. To są współczesne zawody pożądane przez dzieci.
Oczywiście kiedy zapytasz rodziców o wymarzony zawód dla swojej pociechy, to raczej nie usłyszysz wyżej wymienionych. Prędzej będą to: lekarz, prawnik, dentysta, biznesmen itd. Jasna sprawa. Rodzice i dzieci widzą to trochę inaczej.
Ale chyba nie usłyszałaś nigdy, że twoje dziecko rozmyśla o zostaniu wypatrywaczem krokodyli, prawda? Może myślisz, że to wyimaginowany zawód? Coś w rodzaju: Jak dorosnę to chcę zostać jednorożcem. I takie odpowiedzi najmłodszych przecież się zdarzają.
To jest prawdziwy zawód. Może raczej był. W starożytnym Egipcie, kiedy myśli zapisywano na papirusie, a nie w komórkach. Domy budowano z suszonych na słońcu cegieł, a nie z szarego, zimnego betonu. Ich okna wychodziły wprost na Wielką Rzekę, w której pływały krokodyle, a nie na kolejny beton.
Jeśli chciało się dotrzeć gdzieś łodzią, to potrzebny był ktoś bystry i skoncentrowany. Kto dojrzy przyczajonego gada, zanim ten zaatakuje. Tym właśnie zajmował się kiedyś wypatrywacz krokodyli.
Rodzinna tradycja
A może twoja pociecha jest zapatrzona w tatę? Może zechce być tym kim on jest. Jaki zawód ma tata? Może mechanik, może kucharz, może kierowca, może nauczyciel? Bohater mojej opowieści jest mocno zapatrzony w swojego tatę, który jest z zawodu rozciągaczem sznura.
I to nie pierwszym lepszym rozciągaczem sznura. Ale takim bardzo utalentowanym i tym samym – ważnym. Sam faraon wezwał go do Teb, żeby wraz z innymi, pomógł odmierzać i szykować plany do zbudowania ogromnej piramidy. Rozciągacz sznura, to świetny zawód.
I w sumie żałuję, że dzisiaj już go nie ma. Dlaczego? Taki fachowiec mógłby prowadzić lekcje geometrii z najmłodszymi w szkołach i przedszkolach. Bez używania wyrafinowanych narzędzi i kalkulatorów do skomplikowanych obliczeń. Jestem pewna, że nie byłoby wtedy kłopotu z zadaniami domowymi, prawda?
Te wszystkie sprzęty są bardzo przydatne. Sama z nich korzystam. Ale w przypadku młodszych uczniów, bardzo ograniczają myślenie matematyczne. Taką samodzielność w myśleniu logicznym i kreatywnym szukaniu rozwiązań. Bardzo potrzebną, zwłaszcza pod koniec przedszkolnej i na początku szkolnej, drogi edukacyjnej.
Dlatego chciałabym, żeby rozciągacz sznura poprowadził choć kilka lekcji. Wiem, że nie może się pojawić, bo ten zawód już dawno nie istnieje. Mam jednak pomysł na twórcze zabawy z geometrią, które sprawdzą się w szkole i przedszkolu. W domu, jak najbardziej też.
Geometria faraona
To opowieść o uczniu ze starożytnego Egiptu, który wraz z rodzeństwem wybiera się na poszukiwanie ojca. Wie, że tata jest w Teb, ale coś długo nie wraca. Dlatego dzieci wyruszają na wyprawę. Chcą sprawdzić, czy w wszystko w porządku.
Muszą sobie poradzić bez pieniędzy, nawigacji i wszelkich gadżetów. Po drodze uczą się – wykorzystując liny, sznurki (i w zasadzie nic więcej) – jak budować równe kształty, jak odmierzać kąty proste. Bez ekierek, cyrkli i linijek.
Po co? Choćby po to, by pomóc sąsiadowi przy odbudowie zniszczonego ogrodu. W zamian za to, sąsiad pożyczy im łódkę potrzebną do przeprawy przez rzekę. Takie proste wymiany, proste pomysły i dużo ciekawej wiedzy. Wszystko w jednej historii o zaradnym rodzeństwie.
To będzie na lekcji
Pewnie, że o Egipcie, starożytności i geometrii, można opowiedzieć inaczej. Czasem słyszę, że na geometrię przyjdzie jeszcze czas. Jednak uważam, że akurat ta książka, jest świetnym pomysłem na wprowadzenie do zabaw związanych z geometrią. I to już dla starszych przedszkolaków.
W szkole może nie być czasu na odmierzanie sznurkiem czy kawałkiem patyka. Tam do gry wchodzą obliczenia, cyrkle i narzędzia, z którymi dzieciaki z Egiptu, nigdy nie miały do czynienia.
A właśnie, jeszcze przecież historia! Opowieść oparta jest przecież na faktach. Tych starożytnych. Nazwy zawodów, sprzętów i cała otoczka tamtej epoki, też są ważną i przede wszystkim ciekawą, lekcją dla najmłodszych.
Świetna propozycja dla dzieci, które lubią majsterkować i eksperymentować. Jasno pokazuje jak można się bawić tworząc figury geometryczne. I to na podwórku. A tak! Wychodźcie z domu, zbierajcie znajome dzieciaki i twórzcie geometrię faraona. Jestem ciekawa z czego i jak szybko, uda wam się ułożyć na ziemi figurę o czterech bokach jak faraon przykazał. Powodzenia!
Dobór książki do wieku to bardzo indywidualna sprawa. Myślę, że w tym wypadku to powinien być wiek przynajmniej 5+.
Autorka Anna Cerasoli
Wydawnictwo Adamada
Zainteresował cię ten temat? Zapisz się na newsletter i nie przegap kolejnego wpisu »
Jeśli masz ochotę dołączyć do grupy na FB, gdzie rozmawiamy o ciekawych książkach dla dzieci i polecamy sobie fajne tytuły, to zapraszam serdecznie Aktywne czytanie ????
Spodobała ci się recenzja? Kup tę książkę!
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.