Bardzo lubię rozdawać upominki, dlatego zawsze cieszę się, gdy mogę zaprosić do zabawy, w której do zdobycia są same świetne rzeczy. Tym razem proponuję tytuł Awantura w bajkach wydawnictwa Adamada.
Czasami są to książki recenzowane na blogu, innym razem zabawki pokazywane na Instagramie. Warto śledzić wszystkie kanały żeby wiedzieć o wszystkich rozdaniach.
- Facebook – kliknij i ustaw sobie obserwowanie Tylko Dla Mam, bez tego moje treści przepadną w facebookowych algorytmach.
- Instagram – kliknij i obserwuj Tylko Dla Mam.
- YouTube – subskrybuj TylkoDlaMam.pl
Awantura w bajkach
Bohaterowie znanych i lubianych bajek mieszkają sobie na Wyspie Bajek. W zasadzie bardzo spokojnie. Nikomu nie przeszkadza, że codziennie trzeba odegrać tę sama historię. Każdy zna swoją rolę i swoje miejsce, a przy okazji (poza godzinami pracy) wszyscy bardzo się lubią.
Jednak pewnego dnia do akcji wkraczają mieszkańcy zupełnie innej wyspy – Wyspy za Mgłą. Najpierw są terrorystami, potem przyjaciółmi. Na tej drugiej, smutniejszej wyspie mieszkają postacie, które nie doczekały się swoich bajek. Ich imiona nic nam nie mówią, nie mają żadnych czarodziejskich mocy, a bardzo by chciały. Dlatego postanowiły zabrać czarodziejskie moce i atrybuty tym znanym postaciom. Dlatego porwały Śnieżkę i dlatego w zamian za jej uwolnienie żądają tych skarbów.
Recenzję filmową, w której zaglądamy do książki znajdziesz klikając w dowolne z poniższych zdjęć.
Tu jest zabawa
Chętnie podaruję komuś egzemplarz książki pt. Awantura w bajkach wydawnictwa Adamada. Żeby wziąć udział w zabawie, napisz proszę w komentarzu, jaka była twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?
Zabawa trwa do 10 listopada. Wyniki podam po godz. 19.00.
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.





Moja ulubiona bajka z dzieciństwa to Miś Uszatek którego miałam możliwość spotkać już w dorosłym życiu i którego mogłam zapoznać z moimi dziećmi w Muzeum Semafor 🙂 bardzo polecam takie spotkania 🙂
Moja ulubiona bajka z dzieciństwa to mała syrenka. Babcia nie była zwolenniczką książek ale gdy tylko przyjeżdżałam to zawsze przed snem mi ją czytała. Mija już 4 rok jak jej nie ma ale wspomnienie jak optulała mnie puchowa kołdrą i czyta mi o syrence pozostanie.
Było ich mnóstwo!!! Od dziecka uwielbiałam czytać – książki z biblioteki wypożyczane były nałogowo. Trudno więc wskazać tą jedną jedyną. Ale te, które jednak na długo zapadły mi w pamięć to wszystkie części Ani z Zielonego Wzgórza. Swego czasu posiadałam całą kolekcję i bardzo żałuję, że podczas moich licznych przeprowadzek, gdzieś zaginęły…
Moja ulubiona bajka byly.. WuZzle..
przez jakis czas, chyba w latach 90 puszczala ją tvp, ale bardzo malo ludzi ją pamieta, nawet zastanawiałam się czy sobie jej nie uroiłam (ale jest na jutubie)..
Fantastyczna piosenka czołówkowa.. opowiesc o zwierzetach z Wuzlolandii, ktore są miksem dwoch roznych zwierzat np motyla i slonia.. kolorowy świat pełen przygód 🙂
O tak wuzzle 🙂 Podobno przez sen śpiewałam: „To my wuzzle, fajne wuzzle” 😀
Mała syrenka… Uwielbiałam jako dziecko… I uwielbiam do dziś. Z przyjemnością słucham jak moja Córka łączy pierwsze zdania w książce Ariel na fali… Patrzę jak buduje nowy zestaw Lego z
Rudowłosa Syrenka… czy ogląda wersje Disney’a na ekranie … 🙂 Ona musiała sympatię do tej bohaterki odziedziczyć po mamie 😉
Moja ulubiona bajka z dzieciństwa to Dwie Dorotki. Przede wszystkim dlatego, że jest to pierwsza bajka istniejąca w moich wspomnieniach i dlatego, że opowiadał mi ją ukochany dziadek. Do dzisiaj, kiedy opowiadam ją moim synom, widzę te same obrazy, które widziałam jako trzylatka
Było ich wiele, naprawdę ciężko wybrać najlepszą. Jednak jedną z najbardziej lubianych był Krecik i jego przygody, miałam nawet maskotkę która ze mną spała 🙂
Pamiętam jak mama czytała mi Czerwonego Kapturka 🙂 była to książeczka z naklejkami w środku. Szkoda że się nie zachowała do dzisiaj, bo bym synom pokazała
Na takie pytanie to ja odpowiadam bez zastanowienia 😉 Moją ulubioną bajką była i nadal jest Bajka o złotej rybce. Moja mama codziennie opowiadała mi tę bajkę a ja … dopowiadałam jej kolejne życzenia Rybaka. Każdego wieczoru inne 🙂 Bardzo chciałam by był szczęśliwy a marzenia o spełnianiu … marzeń zostały mi do dzisiaj. Tylko dzisiaj próbuję więcej działać w tym kierunku 😉 Bajką o złotej rybce zaraziłam nawet moje córki. One to dopiero mają pomysły 😉
Moją ulubioną bajką z dzieciństwa są gumisie ;D pamiętam to do dziś, jak prosiłam mamę by zrobiła nam cudowny sok z gumijagód 😉 piliśmy jej zdrową cudowną miksturę i skakaliśmy z bratem po całym domu „kto najwyżej” 😉
Ciężko jest wybrać jedną 🙂 Bajka w telewizji to na pewno Smerfy. Poza tym „Czerwony Kapturek” w wersji książkowej, „Jaś i Małgosia” opowiadana przez babcię przed snem i „Kwiat paproci” wyświetlany na projektorze do bajek (chyba tak to się nazywało) 🙂 Chyba jednej ulubionej nie było…
Zbiór Baśni z całego świata 'Bajarka opowiada’ ❤ Wspaniałe bajki z morałem.
Ja kochałam Toma i Jery.. Teraz uwielbia ja moja córka ????????
Moją ulubioną bajką był „Kubuś Puchatek”, a ulubioną postacią Kłapouchy. Zawsze chciałam wyjść do książki, stać się częścią historii i pocieszyć go jakoś, żeby przestał być smutny.
Moja ulubiona bajka z dzieciństwa była ” złośnica” bajka o Misiach które na brzuszkach miały tęczę. ????
Moja ukochana bajka to była Baśń o dwunastu miesięcach, ale tylko w jednej słusznej wersji – opowiadanej przez babcię. Nikt tak nie opowiadał tej bajki, jak ona. Potrafiła zbudować taki niezwykły klimat, że zawsze miałam wrażenie, że uczestniczę w tej historii, jako naoczny świadek. Każda wizyta u babci to było słuchanie tej bajki. Dziś, gdy babci już nie ma, a sama jestem mamą, najbardziej żałuję, że mój syn nie ma takiej babci… Pierwszą książką, jaką zakupiłam dla synka była Baśń o dwunastu miesięcach ????
Z dzieciństwa pamiętam wiele bajek a teraz poznaja je moje dzieci , te z tv to klasyczne rysowane kreskowki jak reksio czy bolek i lolek potem smerfy i gumisie a gdy juz sama umialam czytac to kazda ksiazka samodzielnie przeczytana byla nowym odkryciem np Ania z zielonego wzgorza, Jezycjada czy Akademia pana Kleksa na dlugo zostaly w mojej pamięci. Bardzo milo wspominam tez bajki wyswietlane na rzutniku np alibaba i czterdziestu rozbojnikow … ciężko wybrac ulubiona bajke będąc miłośnikiem książek …
Jeżeli chodzi o bajkę TV to uwielbiałam Gumisie. Natomiast z książek najbardziej lubiłam Kubusia Puchatka. Była to pierwsza książka, którą dostałam od mojego Taty. Mam ją do dzisiaj ????
Mile wspominam „Piotrusia Pana”. Pokój i łóżko dzieliłam z siostrą bliźniaczką i często leżąc już w piżamach wyobrażałyśmy sobie, że za chwilę wleci oknem Piotruś i zabierze nas do Nibylandii, gdzie przygodom nie ma końca. W Krainie tej oczywiście zmieniałam się w Dzwoneczka a siostra w Piotrusia, a ktoś mi nieprzychylny z rzeczywistości był tam kapitanem Hakiem.
Moją ulubioną bajką w dzieciństwie był ,,Czerwony Kapturek” Niby nic…Niby każdy ja zna…Ale ja uwielbiałam jak moja zmęczona całym dniem mama, w półśnie opowiadała ją mnie i mojej młodszej siostrze. Nieraz zdarzało jej się przysnąć, i kiedy ją szturchałyśmy żeby skończyła opowiadanie, ona dodawałam takie smaczki jak np. ,, no i wybrałam mi tą koszulę”, ,,już Ci mówiłam że to zrobiłam”. Do tej pory zaśmiewamy się do rozwoju, kiedy to wspominamy????
Moja ulubiona bajka filmową była Arabella. Pamiętam jak na odpuścić kupiłam pierścionek i marzyłam, żeby był zaczarowany. Do tego filmu wracam też teraz z córkami. Z książkowych lubiłam Kota Filemona, choć był w tv, to książka bardziej mi się podobał.
Moją ulubioną bajką były przygody Plastusia z „Plastusiowego Pamiętnika”. Pamiętam jak zadręczałam moją mamę żeby mi znów i znów ją czytała. A później jeszcze długo wyobrażałam sobie jak to będzie fantastycznie w szkole i jak urządzę mój piórnik tak żeby się ten Plastuś tam zmieścił 🙂
Oj tych bajek było naprawdę bardzo dużo! Bardzo lubiłam jak mama mi czytała Dzieci z ulicy Awanturników. W tej książce dzieci zawsze miały jakieś ciekawe przygody, które pobudzały wyobraźnię przedszkolaka.
Moją ulubioną bajką była bajka stulanka mojego dziadka, o tym jak żółw chciał zobaczyć świat, małpa kazała mu zacisnąć buzię na jej ogólnie i wdrapała się na sam szczyt palmy i wtedy żółw powiedział „jak pięknie” i spadł. Śmiałam się za każdym razem i nie pozowliłam zmienić dziadkowi ani słowa!
Ulubiona bajka z dzieciństwa, bardzo ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie gdyż, niestety moi rodzice nie inwestowali za bardzo w książki (dlatego może teraz wariuje na ich punkcie ????). Jaka mi przychodzi w pamięć, to „Czarnoksiężnik z krainy Oz”???? oraz „Alicja w krainie czarów”(może dlatego córka ma na imię Alicja????).
Oczywiście że Żółwie Ninja, a ja zawsze byłam Raphaello jak bawiliśmy się z mlodsza siostra 🙂
Moją ulubioną bajką (książkową) były „Przygody Nieumiałka”. Mój dziadek kupił mi tą książkę kiedy byłam małą dziewczynką , nie pamiętam już ile dokładnie lat miałam. Dziadek zawsze zasiadał w fotelu, a ja przy nim na małym, drewnianym stołeczku. I zawsze wieczorem czytał mi rozdział lub dwa. I to lubiłam najbardziej, pewnie dlatego też tę książkę lubię najbardziej.
Moją ulubioną bajką była Alicja w krainie czarów. Dlaczego? Ze względu na to, że czytał mi ją tata. Inne bajki, mimo nawet i ciekawszej fabuły, nie kryły w sobie magii głosu tatusia.
Książka pojedzie do Ciebie, gratulacje. Poproszę o adres wysyłki na blog@tylkodlamam.pl
Bardzo trudno wybrac ta jedna jedyna, poniewaz sporo bylo fajnych bajek.
Pierwsze na mysl przyszly mi Gumisie. Strasznie zazdroscilam im tego wspanialego soku z Gumijagod 😉
A jesli chodzi o bajki czytane, to wygrywaja Dzieci z Bullerbyn. Czytalam je ponad 30 lat temu, a teraz czekaja na polce, az moja corka do nich dorosnie 🙂
Mam dwóch faworytów, bo bajki opowiadała i Mama i Tata. Każdy po swojemu 😉
Gdy w świat bajek przenosiła nas Mama, najbardziej wyczekiwałam tej „O dwóch Dorotkach”. Mimo, że słuchałam jej wiele razy zawsze wzbudzała we mnie mnóstwo emocji.
Z kolei Tata miał w zwyczaju opowiadać nam „Bajki na opak” czyli takie w których wszystko było inne niż byśmy się spodziewali. Nie sprecyzuję która z nich była moją ulubioną, bo… Każda była wyjątkowa i maksymalnie zmyślona 😀
Bylo tyle ksiazeczek ze ciezko wybrac ta jedna..
Ja uwielbiałam wierszyk..
O kaczce dziwaczce.
Moja ulubiona bajka był serial Piaskowy Dziadek. Był to taki teatrzyk w telewizji. Później byłam fanka smerfow i gumisiow, aż rodzice zabrali mnie na Disney on Ice i pokochałam Pinokia. Jeśli chodzi o książki lubiłam Przygody Tomka Alfreda Szklarskiego. Czytałam je nawet przy obiedzie. Teraz moja córka jest fanka Neli i Hani Humorek. Z radością czytamy cykl detektywistycznych opowieści Tajemnica Miłości, Meczu itp
Moja ulubiona bajka w telewizji to były i nadal są MUMINKI. Nie wyrosłam z nich, a teraz z chęcią oglądam ze swoim synkiem. Natomiast książkową bajką, która uwielbiałam razem z siostrą był KONIK GARBUSEK. Pamiętam, że wieczorami jesienno-zimowymi, mama wyświetlała nam ją przez rzutnik, i czytała nam tekst. Po dziś dzień z siostrą to wspominamy, a 30letni rzutnik i klisze o Koniku Garbusku mam w swoim domu, i teraz z synkiem oglądamy i czytamy. To są dwie bajki mojego dzieciństwa, które pokochała.
„O krasnoludkach i sierotce Marysi” to mój hit nad hity. Każdego wieczora odraczałam moratorium i uniķałam objęć Morfeusza żebraniem o kolejną stronę, która docierała do mnie kanałem „babcia Hela czyta”. Nauczyłam się czytać, żeby babcia nie musiała już być tym Koszałkiem Opałkiem. I tak trwam w tym czytaniu, w mym alter-ego Marysi w doborowym towarzystwie prywatnych 3 krasnali.
Najpiękniejszym czytelniczym wspomnieniem z mojego dzieciństwa jest „Niebieska Dziewczynka” Janiny Porazińskiej. Kochałam ją za synestezję. Za niebywale urzekającą, choć prostą szatę graficzną, ale najmocniej pokochałam tę książeczkę za ostatnie zapisane w niej słowa: Ale to już narysujcie sami… I tak zaczęła się moja wielka przygoda z przekładaniem słowa na obraz…a niekiedy odwrotnie…
Moją ulubioną bajką z dzieciństwa były przygody Baltazara Gąbki ???? naśladowałam zawsze śmiech głównego bohatera ???? i ciągle powtarzałam hasło „Bartłomiej Bartolini herbu zielona pietruszka mama mia” „caramba” ????????????
Ja uwielbiałam i nadal lubię ” Anię z Zielonego Wzgórza”. Jej przygody niezmiennie bawią i wzruszają. Może dlatego, że w głębi duszy też jestem taką samą marzycielką jak ona.
Takie późniejsze dzieciństwo, Muminki. W wieku dorosłym wracałam do nich. Pierwsza książka do czytania z biblioteki, którą wzięłam dla Młodego.
Moją ulubioną bajką była i wciąż jest „Heidi. Dziewczynka z gór” Johanny Spyri!
Mała Heidi trafia pod opiekę dziadka – surowego, zgorzkniałego, wręcz gburowatego mężczyzny, który jest postrachem w górskiej wiosce. Pojawienie się dziecka traktuje jako karę i nie zamierza ułatwiać jej pobytu w nowym miejscu. Ale czy jego zatwardziałe serce wytrzyma dużą porcję uśmiechu, optymizmu i niewinności, jaką serwuje mu dziewczynka każdego dnia? Ona – też samotna już od najmłodszych lat zmuszona walczyć z ciężkim losem – stanie się najlepszym towarzyszem i największym przyjacielem staruszka. Ale nie tylko o przyjaźni jest ta piękna historia. Heidi jest bacznym obserwatorem wiejskiego życia, uwielbia zwierzęta, górskie hale, ośnieżone szczyty i czyste powietrze. Nic więc dziwnego, że nagły wyjazd do miasta sprawia, że jest jak ptak ze złamanym skrzydłem. Dzielnie znosi rygor nauczycielki i ciągłe lekcje, bo przecież każde dziecko musi chodzić do szkoły. Jedynym pocieszeniem jest towarzystwo Klary – dziewczynki, która porusza się na wózku inwalidzkim.
Heidi przeżywa wiele przygód zarówno wśród górskich krajobrazów, jak i w czasie podróży. Pokazuje, że nie można poddawać się przeciwnościom losu, bo zawsze po burzy wychodzi słońce. Uczy nas przyjaźni niezależnie od wieku, bo pokrewną duszę można znaleźć zarówno w osobie surowego dziadka, dzielnego i ubogiego pasterza Piotrusia, jak i chorej dziewczynki z bogatej rodziny. Heidi nikogo nie ocenia, nie krytykuje, jest tolerancyjna i zawsze chętna do pomocy. Świat dał jej dużo cierpienia, a ona odpłaca się dobrocią i otwartym sercem.
Ta historia wzrusza, uczy, przypomina, co jest w życiu najważniejsze. Jako dziecko czytałam ją wiele razy, dokładnie wiedziałam, co się wydarzy, jakie będzie zakończenie, ale i tak uwielbiam do niej powracać, bo napełnia mnie optymizmem 🙂
Moją ulubioną bajka z dzieciństwa była Pchła Szachrajka 🙂 jest to tak wdzięczna i pełna humoru bajka, że nauczyłam się jej na pamięć 😉 Teraz sama mam córeczkę i ona uwielbia, gdy opowiadam jej o szlonych przekrętach Pchły Szachrajki 😉
Stanowczo ZAKOCHANY KUNDEL, zarowno w wersji książkowej jak i tej na plycie vhs. To wtedy odkrylam, że zwierzęta też mają uczucia i są gotowe oddac życie w obronie właściciela i jego rodziny. Miłość, empatia, wierność- zwierzę o tym nie powie ale udowodni nam to zachowaniem, wiec kochajmy je bezwarunkowo☺
Czytając Wasze opowieści zastanawiałam się, jaka to tez jest moja ulubiona bajka. I wiecie do jakich doszłam wniosków? Ze chyba żadna z ogólnodostępnych 😉 mój Dzidziuś, który opiekował się mną, gdy Mama szła do pracy opowiadał mi taaaakie historie, że z utęsknieniem czekałam na kolejne 😉 i chociaż bajki nie powtórzyły się ani razu, to Bajki mojego Dziadka są moim zdecydowanym faworytem 🙂 nie musze mówić, że On to wszystko rymował? 😀 Z resztą, zostało mu to do dzisiaj i obecnie opowiada bajki swojemu prawnusiowi 😉
Nie mam ulubionej bajki z dzieciństwa, po prostu lubiłam ich zbyt wiele. Z rodzeństwem najbardziej lubiliśmy, gdy przed snem czytał nam tato. Zmieniał i modulował głos, dzięki czemu nawet nielubiana przez nas historia zyskiwała wiele na sile przekazu. Często bawił nas sam głos, wtedy odgrywana postać lepiej zapadała w pamięć.
Pierwsze książki które od razu przyszły mi na myśl to seria „Martynka” 🙂
Moja ulubiona bajka z dzieciństwa jest Król Lew. Byłam wrażliwym dzieckiem a rodzice do teraz wspominają jak w połowie bajki biegłam do drzwi krzycząc, że pomogę Simbie wrócić do mamy.
Dziękuję za zabawę. Książka tym razem pojedzie do Anny, autorki tego komentarza:
Moją ulubioną bajką była Alicja w krainie czarów. Dlaczego? Ze względu na to, że czytał mi ją tata. Inne bajki, mimo nawet i ciekawszej fabuły, nie kryły w sobie magii głosu tatusia.
Dzieci z Bullerbyn! Ku trwodze moich rodziców czerpałam z niej inspirację do psot i zabaw nieprzystających do małej dziewczynki.