Reklama

ARIOL to komiksowa historia paczki przyjaciół. Jednym z jej twórców jest autor, którego pierwsze dzieło (też komiks) to reporterska opowieść o wojnie w Afganistanie. Chyba m.in. dlatego, miłośnicy różowych serduszek i cekinów, nie znajdą tu wiele dla siebie. A może się mylę?

W każdym razie Ariol jest osłem. Uczniem, przyjacielem, synem. On jest zakochany. W nim się podkochują. Ma świetną paczkę przyjaciół, którzy na pierwszy rzut oka wyglądają na nieźle zakręconych. I kochających rodziców.

Od razu spodobał się Karolinie. Nie mogłam oderwać jej od czytania, tak się wciągnęła. I co chwilę podśmiechiwała się przy lekturze. Nie ma fajniejszego obrazka dla rodzica niż dziecko zatopione w komiksie. Dla mnie to cudowny widok.

Inaczej podane

Taki sposób podania przygód szkolnej paczki przyjaciół, jest naprawdę dobrym pomysłem, bo jak to w klasie, każdy gdzieś odnajdzie swoje odbicie.

Jeśli dziecko ma wątpliwości, jak to będzie i czy sobie poradzi w tych wyższych klasach, to oprócz wielu ciekawych książek pokazujących samą szkołę, warto pokazać także relacje z rówieśnikami. I wcale nie trzeba do tego patosu. Wręcz przeciwnie – im więcej luzu i śmiechu, tym lepiej.

A przygody Ariola pełne są luzu, wyobraźni i pomysłów na spędzanie czasu w domu lub właśnie w szkole. Osiołka otaczają przyjaciele, z którymi nie da się nudzić. Zresztą, nawet jak Ariol jest sam i np. gra w tenisa odbijając piłkę o ścianę, też się nie nudzi. Można nawet powiedzieć, że rozgrywa mecz życia.

Mam wrażenie, że większość przygód Ariola to zapiski z obserwacji uczniów szkół podstawowych. Podane oczywiście w bardzo wciągającej formie. Weźmy na przykład rozdział o porannym wstawaniu. Każdy, kto musiał obudzić dziecko do szkoły w zimowy poranek, wie, co mam na myśli. Jeśli wiesz, to posłuchaj podcastu o tym, jak złagodzić ten poranny ból.

Przerysowane postacie

Ariol musi radzić sobie w szkole też z nauczycielami, którzy są bardzo charakterystyczni. I znowu, każdy jest jakiś. Podobnie jak znajomi z paczki. Miewają swoje humory, powiedzonka. Zupełnie jak w szkole. Nawet lekcja wychowania fizycznego pokazana jest, jakby żywcem ktoś kręcił film w mojej podstawówce. Zgadza się nawet czerwony dres prowadzącego!

I wiesz co? Ariol też przeżywa – jak to uczeń – pierwsze zakochanie. Kocha się w Petuli, ale przecież nie może tak po prostu wyznać uczuć. Chłopaki w podstawówce tak raczej nie robią. Za to są mistrzami w gafach, prawda? Jeśli coś ma zostać „palnięte”, na pewno usłyszy to sympatia. Choć wcale nie miała tego słyszeć. W ten sposób Ariol poznaje, czym jest foch. To przecież też cenne doświadczenie. ;)

Coś więcej

Pośród tych zabawnych obrazków jest jeszcze coś. W historiach, które z pozoru opowiadają o przygodach bandy dzieciaków, jest przesłanie. Takie podskórne. Jest walka ze stereotypami (Ariol się martwi, że osły są mniej rozgarnięte, ale trudno mu zaprzeczyć, że świnie to brudasy). Jest mądrość, która uczy o ważnych sprawach w bardzo przystępny (jakby niechcący) sposób. To też wielka wartość tego komiksu, zwłaszcza, że opowiedziana z dużą dozą dystansu i humoru.

Tych przygód jest całkiem sporo, bo rozdziały są krótkie. Co oczywiście od razu składnia mnie do przypomnienia, że komiksy są jedną z lepszych motywacji jeśli chodzi o zachęcanie do czytania

Zachęcanie do czytania książek… czy może zniechęcanie?

Taka kreska

Rysunki w tym komisie bardzo przyciągają uwagę. Zwierzaki są tu narysowane trochę tak nonszalancko. Widać, że są łobuzami, nawet jeśli patrzy się tylko na okładkę. Też to widzisz, czy to tylko moje wrażenie? No spójrz im w oczy i powiedz, że to grupka grzecznych, ułożonych uczniów!

Podoba mi się to trochę szalone spojrzenie i ogólny wygląd. Od razu widać, że wpadną na niejeden zwariowany pomysł. I faktycznie tak jest, że każdy z bohaterów jest dość charakterystyczny. Zupełnie jak dzieci w klasie.

W każdej klasie znajdzie się ktoś podobny do Ariola, Ramono, Scysji, Petuli, Ziółka, Łabagana czy Harmidra. Wiem, niektóre imiona zwiastują charakter postaci, ale nie daj się zmylić, bo wcale nie wszystkie.

Mam osła i nie zawaham się go użyć!

Mam dwie książki z tej serii i mocno trzymam kciuki za to żeby polscy czytelnicy polubili Ariola tak jak my z Karoliną go lubimy. To zdecydowanie osioł, którego warto bliżej poznać. A jak już polubicie, to jestem pewna, że doczekamy się kolejnych części. Drugi tytuł to Ariol. Być jak Superkoń.

ARIOL. Wszyscy jesteśmy osiołkami

Spodoba się dzieciom 9-14 lat.
Autor Emmanuel Guibert
Wydawnictwo Adamada

Ariol recenzja komiksy 9-14 lat Ariol recenzja komiksy 9-14 lat

Spodobała ci się recenzja? Sprawdź cenę tej książki!

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.
Data recenzji
Nazwa produktu
Ariol. Wszyscy jesteśmy osiołkami
Ocena
51star1star1star1star1star