Wielu rodziców ma czasem dosyć ciągłego upominania dzieci, tłumaczenia, gadania, gadania i gadania… Dzieci też często mają tego dosyć i w pewnym momencie po prostu przestają słuchać.

Podrzucam pomysł, który można wprowadzać już od kiedy dziecko zaczyna mówić. Im starsza pociecha tym lepszy efekt. Im więcej dzieci tym więcej możliwości.

Mając dosyć tego wiecznego napominania, warto nauczyć dziecko skupiania się na tym co robi inny człowiek, przewidywania i komunikacji bez słów. Albo może ze słowami tylko z mniejszą ilością w przyszłości.

1. Mając małe dziecko, bardzo często opisuj czynności, które wykonujesz. Ważne żeby maluch to widział np. Obieram marchewkę na zupę. Czytam książkę. Układamy razem klocki itd. Pewnie to robisz każdego dnia. Pilnuj żeby dziecko kojarzyło czynność z tym co widzi: Ustawiam zielony klocek na wieży. Oczywiście nie chodzi o to żeby się teraz zamienić w komentatora sportowego i opisywać każdą sekundę zabawy, ale warto dbać o takie omawianie spraw.

2. Opisuj też to co będziesz robić np. Teraz zdejmę niebieski klocek z wieży. Uwaga, naleję ciepłą herbatę do kubka itd. Tym uprzedzaniem zwracasz uwagę dziecka na to co dzieje się dookoła i uczysz przewidywania kolejnych zdarzeń.

3. Po takich ćwiczeniach w opisywaniu tego co dzieje się tu i teraz, opisywaniem tego co zrobisz, pobawcie się w co będzie później. Z najmłodszymi zabawa wygląda naprawdę łatwo np.:

  • Naleję teraz soku do kubka. Co się wydarzy potem?
  • Obieram jabłko i kroję na ćwiartki. Co będzie potem?

Im starsze dziecko tym mniej oczywiste rzeczy można wprowadzać do zabawy np. wchodzicie do domu z przedszkola. Zdejmujesz buty i mówisz: Zdejmuję buty i kurtkę. Zgadnij, co będzie potem? Nie ma tu złych odpowiedzi choć możesz mieć inne zdanie niż dziecko np. Adaś odpowie: Potem idę się bawić. Ty wtedy przytakujesz, bo to przecież prawda, ale możesz też dodać: Po zdjęciu butów proponuję umyć ręce, a potem zabawa. Co ty na to?

W tej zabawie nie chodzi o wykonanie tych czynności (choć oczywiście można), ale o naukę planowania i przewidywania. Komponowania dnia i konkretnych czynności.

Co będzie potem?

Wprowadzając tę zabawę każdego dnia przy różnych czynnościach, uporządkujesz dziecku w głowie kolejność pewnych zdarzeń i łatwiej wprowadzisz rutynę.

Nie jest też tak, że trzeba ślepo podążać za każdym pomysłem dziecka. Zwłaszcza malucha, który nie do końca potrafi przewidzieć to „potem”. Dopiero się uczy, a zabawa to najlepszy sposób. Może się dowiesz, że po obiedzie maluch planuje lot w kosmos albo inne „potem”.

Z czasem możecie bawić się w we wcielanie w życie wspólnie wymyślanego „co potem”.

Od takiej zabawy w planowanie i jedynie wymyślanie, trochę łatwiej będzie w przyszłości przejść do faktycznego planowania własnego czasu np. po obiedzie pół godziny zabawy, a potem odrabianie lekcji. Wtedy zabawę przekładamy już na prawdziwe życie i wykonujemy zaplanowane zadania.

Dlaczego to działa lepiej niż nakazy i zakazy?

Bo to jest zabawa,a wszystko co zamienione w zabawę, łatwiej dziecku przychodzi. Choć i podczas zabawy warto działać świadomie.

Widziałam ostatnio sytuację, w której babcia robiła wszystko co dyktował trzylatek. Wygłupy, śmiechy, skoki. W końcu zaczęli się turlać po podłodze i babci coś strzeliło w kręgosłupie. Zapytałam ją, dlaczego się zgodziła na takie zabawy skoro wiedziała, że ma problem z kręgosłupem, odpowiedziała: Bo dziecko się chciało bawić…

Dziecko zawsze będzie chciało się bawić, ale nie zawsze umie przewidzieć, że czyjeś fiknięcie koziołka na twardej podłodze może się skończyć urazem kręgosłupa. Dla dziecka fikanie koziołków to pestka, dla babci niekoniecznie.

Zabawa w co będzie potem nie oznacza, że dziecko dyktuje warunki, a ty robisz co powie lub ono musi robić co ty powiesz. To tylko zabawa. Jeśli pomysł na „co potem” malucha ci nie odpowiada, to mu o tym powiedz. Tak samo dziecko może tobie powiedzieć, dlaczego nie odpowiada mu twój pomysł.

Twój brak zgody i wyjaśnienie, dlaczego „potem” ci nie odpowiada jest też pokazaniem dziecku jak można się bawić z innymi. I jak z innymi rozmawiać. Nie trzeba się na wszystko zgadzać tylko dlatego, że to jest zabawa.

To też się może przydać

40 książek o emocjach ❤️ Książki dla dzieci o emocjach

Jeśli czujesz lekki niedosyt i zależy ci na dowiedzeniu się więcej na temat wychowania wspierającego, zapraszam cię do naszej grupy, w której rozmawiamy na wszystkie rodzicielskie tematy – klik.

 

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.