Brulion zabaw w podróży to książka do aktywnego czytania. Bazgrania, rysowania i zabijania nudy. Takie powinny być książki dla dzieci, jesli mają się sprawdzic w podróży.
To nie jest prawda, że dzieci najbardziej nudzą się w czasie deszczu. Dzieci nudzą się najbardziej kiedy nie można chodzić, biegać i skakać. Kiedy tak jest? Najczęściej w podróży!
Na nic wtedy mądre wywody o tym, jak bardzo nuda potrzebna jest dla rozwoju wyobraźni. Sama taki wywód popełniłam i podtrzymuję tezę. Możesz zerknąć na artykuł, w którym biorę nudę pod lupę i namawiam do nudzenia się.
https://nietylkodlamam.pl/dlaczego-dziecko-powinno-sie-nudzic-w-wakacje/
Jednak są sytuacje, kiedy czas dziecka warto zagospodarować. To o wiele mądrzejsze i wygodniejsze rozwiązanie, niż bierne czekanie na to żeby dziecko coś wymyśliło. Ten czas to podróż. Nieważne jakim środkiem transportu. Możliwości ruchowe są zazwyczaj ograniczone. Wtedy dzieci się irytują.
Mam kilka sposobów na to, jak zagospodarować ten czas. Jednym z nich jest słuchanie audiobooków dla dzieci. Dlatego wybrałam ponad 70 pięknych bajek, które można po prostu puścić dziecku. Może słuchać cała rodzina. Ja jednak polecam starszym dzieciom słuchawki.
Brulion zabaw w podróży
Oczywiście, w długiej podróży i słuchanie może się znudzić. Wtedy warto mieć pod ręką książkę. Jakąkolwiek oczywiście warto mieć. Jednak najlepiej przygotwać taką specjalną – dla nudzących się w podróży dzieci.
Brulion zabaw w podróży jest dokładnie taką książką. Nie ma tam wiele czytania, bo to raczej zbiór wyzwań, labiryntów, pomysłów. Wszelkich atrakcji, którymi da się zainteresować kilkulatka z ograniczoną możliwością ruchu.
Co znajdziesz w tej książce dla dzieci?
Ręce są wolne, głowa sprawna więc do dzieła.
- Jest trochę zabaw typu origami. Wyrywasz konkretną stronę i składasz według instrukcji. Można też składać dowolny kawałek papieru, starą gazetę czy nawet (w miarę czysty) ten, w który zawinięte były kanapki. Hitem jest własnoręcznie wykonany kubeczek, z którego można się napić wody w czasie podrózy.
- Jest bystre oko, czyli zabawy w których trzeba coś odszukać na obrazku lub – moja wersja – kto pierwszy zauważy za oknem pociągu lub samochodu, jakiś konkretny przedmiot np. znak, budynek z niebieskim dachem itd.
- Są i państwa-miasta, choć to akurat bardziej do samolotu czy pociągu, bo w samochodzie nie zawsze da się wygodnie pisać.
- Mamy też głuchy telefon. O wielkiej mocy tej zabawy (i kilku innych) opowiedziałam w artykule pt. Ale on mnie nie słucha! Najpierw naucz słyszeć, wtedy zacznie słuchać >>
Nie jest to wyłącznie zabawa w podróży. - Podobają mi się wszystkie pomysły na zabawy z kropkami oraz pewna gra w muchę dla prawdziwych bystrzaków. To wszystko też ćwiczenia na koncentrację. Więc nie myśl, że tak po prostu dzieci zabijają nudę. O nie! O takich zabawach i konieczności przeprowadzania takich właśnie ćwiczeń, opowiedziałam sporo w artykule pt. „Rozchlapał, zapomniał, zgubił. Na pewno z tego wyrośnie”. A ja mówię: Nie odpuszczaj 5-7 latkowi! >>
- Poszukiwany czy poszukiwana, to zabawa, za którą przepadam. Bardzo pomysłowa, gdzie dzieci mając do dyspozycji proste rysunki, tworzą coś na kształt portretu pamięciowego postaci.
- Wiele jest tu też zabaw opartych na zasadzie „zamknij oczy”. Nie dość, że wychodzą z nich najśmieszniejsze obrazki, to jeszcze mają pewne działanie relaksujące. Dzieci, konkretniej uczniowie, od których zazwyczaj wymaga się precyzji, dokładności i uwagi, podczas rysowania z zamkniętymi oczami, nie muszą się stresować tymi wymaganiami. Rysują dla czystej przyjemności. Nie na ocenę, na plastykę, nie z konieczności, ale dla śmiechu.
- Z tym śmiechem też jest związanych kilka propozycji. Choćby Pomidor. Jednak przecież nie trzeba się jakoś specjalnie trzymać tego pomidora. Można wymyślić własne (oczywiście śmieszne) hasło do tego rodzaju zabawy.
Nie będę ze szczegółami opisywać wszystkich pomysłów. Powiem tylko, że to bardzo wygodny sposób na podróżowanie z dzieckiem. Także dlatego, że jest to książka jednorazowa. To znaczy, tak zaprojektowana, żeby wyrywać z niej kartki po skończonych zabawach i wyrzucać.
Trochę żal, wiem. Ale w czasie podróży, kiedy każdy dekagram dźwiganego bagażu ma znaczenie, taka znikająca książka jest naprawdę dobrym rozwiązaniem. A pomysły na zabawy zostają w głowie więc nie ma problemu z ich realizacją przy każdej kolejnej wycieczce.
Spodobała ci się recenzja? Sprawdź cenę tej książki!
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.




