Bardzo lubię rozdawać upominki, dlatego zawsze cieszę się, gdy mogę zaprosić do zabawy, w której do zdobycia są same świetne rzeczy. Dzisiaj mam do rozdania znakomity tytuł – Zbrodnia pierwszej klasy.
Czasami są to książki recenzowane na blogu, innym razem zabawki pokazywane na Instagramie. Warto śledzić wszystkie kanały żeby wiedzieć o wszystkich rozdaniach.
- Facebook – kliknij i ustaw sobie obserwowanie Tylko Dla Mam, bez tego moje treści przepadną w facebookowych algorytmach.
- Instagram – kliknij i obserwuj Tylko Dla Mam.
- YouTube – subskrybuj TylkoDlaMam.pl
Zbrodnia pierwszej klasy
„Zbrodnia pierwszej klasy” to kryminał dla dzieci. Kolejna część przygód dwóch dorastających dziewczynek, które prowadzą własne Biuro Detektywistyczne.
Opowiedziałam o tym więcej w recenzji (link zostawiam poniżej). A dzięki grupie Aktywne Czytanie na FB wiem, że książka bardzo się podoba dzieciom w wieku 10-13 lat.
Rozdanie
Chętnie podaruję komuś egzemplarz książki pt. Zbrodnia pierwszej klasy wydawnictwa Dwukropek. Żeby wziąć udział w zabawie, wpisz proszę w komentarzu, kiedy ostatnio podróżowałaś pociągiem?
Zabawa trwa do 29 sierpnia. Wyniki podam po godz. 19.00.
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.





W czerwcu ????
Ale, ale…! Moje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa dotyczy pociągu. Wracaliśmy całą rodziną z Mazur, a mnie dręczyła choroba lokomocyjna, co zaowocowało potężną ulewką na sweter współpasażera. Pamiętam nawet wzór swetra: brązowy w beżowe zygzaki ????
Nigdy nie miałam okazji jechać pociągiem, aż nie do wiary ???? z rodzicami w wakacje podróżowaliśmy pomarańczowym maluszkiem (dziwne, że przy tej ilości bagażu mieściły się jeszcze dzieci). Teraz też wyruszamy w świat samochodem.
Kiedyś pociąg był moim jedynym środkiem transportu – w czasach liceum, gdy dojeżdżałam do miasta 🙂 Uwielbiałam te podróże! Lubiłam czytać lub obserwować ludzi. Ach, mam sentyment… 🙂
Gratulacje, książka jedzie do Ciebie. 🙂 Poproszę o adres wysyłki na priv.
Niestety, muszę przyznać że ostatni raz podróżowałam pociągiem jeszcze jako studentka (a to jakieś sześć lat temu). Odkąd kupiliśmy z mężem samochód już niestety do pociągu nie wsiadłam, a szkoda… jakoś odpowiadając na to pytanie nawet poczułam tęsknotę za widokiem z okna, za szumem pociągu, za różnymi ludźmi których się nie zna, ale na podstawie obserwacji można sobie wymyślić jakąś historyjkę o nich( przynajmniej tak kiedyś „skracałam” sobie czas w podróży). Ech…może namówię męża na wyprawę pociągiem. Dla naszej córeczki byłaby to niesamowita atrakcja 🙂
Dużo podróżowałam pociągiem na studiach. Studiowałam w innym mieście i dość często wracałam do domu na weekendy, a pociąg był wtedy najbardziej opłacalnym środkiem transportu. Jednak jeśli chodzi o dłuższą podróż to wakacje nad morzem ze znajomymi z liceum. 11 godzin w każdą stronę. To były czasy. Teraz częściej jednak samochód, a w dalsze trasy samolot.
A ja właśnie jadę pociągiem i przeglądam sobie Pani stronę a na kolanie na kartce zapisuję krzywo tytuły książek w które muszę zainwestować 🙂 co za zbieg okoliczności, że akurat takie pytanie się pojawiło 🙂
Moje ostatnie podróże pociągiem to hoho ! -jeszcze czasy studenckie, kiedy podróżowałam często do swojego chłopaka- dzisiaj męża, dlatego mam do PKP duuuży sentyment 🙂 , mimo opóźnień i innych minusów :).
Moja ostatnia podróż pociągiem to lata studenckie i wyjazd do miejsca na końcu Polski – Hel 🙂 Droga z mojego miasta zaczynała się późnym popołudniem, zaś kończyła się wczesnym rankiem na dworcu w Helu. Pamiętam, że w dniu naszego przyjazdu okropnie padało, a do doby hotelowej mieliśmy jakieś 6 godzin oczekiwania. Zmęczeni, zziębnięci i wściekli siedzieliśmy na walizkach w dworcowej poczekalni, czekając aż otworzą pierwszą knajpę, w której można będzie napić się ciepłej herbaty. Chociaż wtedy było okropnie, to teraz takie chwile wspomina się z ogromnym sentymentem, bo daleka podróż pociągiem była wielką przygodą, podróżą w nieznane i czymś nieprzewidywalnym pod wieloma względami 🙂 Chętnie wybrałabym się gdzieś na taką przejażdżkę, bo pociągi mają w sobie coś magicznego, jednak chwilowo nie mam gdzie – mieszkam w niewielkim mieście, a moja 2,5 latka na razie jest za mała, żeby ruszyć z nią w daleką podróż. Na razie chodzimy na dworzec oglądać odjeżdżające pociągi 😉
Fajnie, że istnieją takie kryminały dla dzieci
Ostatni raz 1,5 roku temu gdy jechałam odebrać dyplom ???? magisterskie we Wrocławiu
Szynobusem jeżdżę codziennie do pracy, ale to taki tramwaj bardziej choć obsługiwany przez Koleje Wielkopolskie. Prawdziwym pociągiem miałam przyjemność jechać w połowie lipca. Podczas powrotu z wakacji wstąpiliśmy do teścia i od niego już nie odjechaliśmy, auto odmówiło nam posłuszeństwa po przejechaniu 1500km w 10dni. Auto zostało na parkingu a mu z walizkami wróciliśmy do domu 250km prawdziwym pociągiem. Na odcinku 20km przesiadka w komunikację zastepczą autobusową. Choć podróż trwała dwa razy dłużej niż autem to komfort jednaj większy niż w aucie. Jest toaleta, klimatyzacja i nogi można było rozciągnąć bardziej niż w aucie 😉
Oj, to było już dobrych kilka lat temu i nie było to miłe wspomnienie, gdyż wracałam z pogrzebu narzeczonego… Ot… tak się wydarzyło.
nasza i pierwsza i ostatnia podróż pociągiem odbyla się ok. 2 miesiące temu. ostatnia dla mnie i dla meza, a dla dzieci pierwszo-ostatnia 😉
syn bardzo chciał przejechać się pociągiem, wiec wymyslilismy, ze zabierzemy dzieci pociągiem do kina. bardzo się im ta wyprawa spodobała, nawet maszynista nam pomachal i zatrabil 😉 na pewno niebawem to powtórzymy. po drodze mijaliśmy nasz ulubiony teatr który znajduje się na stacji kolejowej i mamy taki plan żeby pojechać tam również pociągiem… 🙂
Cudze chwalicie swojego nie znacie…. mieszkamy w Jeleniej Górze i ostatnia nasza podróż pociągiem to wyprawa 15 km od miasta aby zwiedzić pobliski zamek. Dzieciakom bardzo podobała się wyprawa PKP – poznali okoliczne wioski z nowej strony i piszczeli z radości jak wjechaliśmy w tunel 🙂 Przyznam szczerze, że i ja z mężem z radością wsiedliśmy do pociągu w drodze powrotnej zamiast do nagrzanego auta … w końcu 2 godzinna wyprawa pod górę z 3 latkiem 'na barana’ też potrafi rodziców wymęczyć…
Ostatnia podróż pociągiem, którą odbyłam miała miejsce pod koniec czerwca. Odpowiedziałam stolicę, w celu zdania ważnego państwowego egzaminu. Podróż Pendolino, to była sama przyjemność, choć wspomnienia hałasujących , stukających pociągów z dzieciństwa mają swój urok ???? moje dzieci takich mieć nie będą, ale za to będą mogły opowiadać, że prowadziły pociąg, bo ostatnio wujek maszynista zapewnił im taka niesamowitą atrakcję ????
Obawiam się, że moja ostatnia podróż pociągiem była jakieś 10 lat temu, trwała jednak prawie miesiąc! Wsiadłam do pociągu we Wrocławiu, by przejechać na północ, za koło podbiegunowe, do Narwiku, który jest najbardziej na północ wysuniętą stacją w Norwegii. Potem przejechałam całą Europę, by dotrzeć na rajskie plaże Portugalii, gdzie ocean zalał mi namiot – cudem przetrwały bilety kolejowe. Wracając zahaczyłam jeszcze o Pragę, gdzie w pociągu spotkałam dziwnego pana w prochowcu, przez którego bałam się zmrużyć oko. Podróż niezwykła – mam nadzieję, że będę mogła powtórzyć ją z dzieciakami!
spoko dla młodych
Z drobnym opóźnieniem podrzucam wyniki. Jeszcze nie ogarnęłam (jak widać) kilku tematów po wakacyjnej przerwie. Tym razem książka pojedzie do Żanety, autorki tego komentarza:
Kiedyś pociąg był moim jedynym środkiem transportu – w czasach liceum, gdy dojeżdżałam do miasta ???? Uwielbiałam te podróże! Lubiłam czytać lub obserwować ludzi. Ach, mam sentyment… ????