Każdy zna puzzle i wie jak się nimi bawić. Jednak dzisiaj opowiadam o nowej odsłonie tej znanej zabawy. Do zwykłych puzzli można dodać kilka prostych „ulepszeń” i już ze zwykłej, znanej gry, robi się coś zupełnie nowego.
Bardzo lubię twórców, którzy w ten sposób podchodzą do edukacji i zabawy. A tu właśnie połączenie sprawiające, że dziecko dostaje coś więcej niż zestaw puzzli do ułożenia. Dostaje też kolorowankę, zabawę sensoryczną, grę. I to wszystko do zabrania ze sobą w każdą podróż.
W filmie pokazuję cztery niezwykłe zestawy wydawnictwa Felico:
- Puzzle Domisie znajdź 5 różnic,
- Puzzle Ja i Moja Rodzina Baranki,
- Puzzle Smyka Podróżnika Rybki,
- Gra Domisie Poszukiwanie Skarbów.
Czasami lubię opowiadać recenzje
Wtedy razem możemy dokładnie wszystko sprawdzić, a ja mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło moje pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu subskrybując kanał TylkoDlaMam.pl na You Tube.
Zerknij koniecznie, co jeszcze Wydawnictwo Felico przygotowało dla najmłodszych www.felico.pl.
Jeśli masz ochotę dołączyć do grupy na FB, gdzie rozmawiamy o ciekawych książkach dla dzieci i polecamy sobie fajne tytuły, to zapraszam serdecznie Aktywne czytanie ????
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.





Nie znałam tego wydawnictwa, a wielka szkoda!
Po recenzji 'ślimakowego toru wyścigowego’ i 'ścieżki pana węża’ (jakoś umknęło mi wcześniej gdy tu zaglądałam, że Warzywa i Zwierzaki również są „od nich” 🙁 ) weszłam na stronę Felico i z przykrością stwierdziłam, że cała ich oferta jest świetna! Piękna, kolorowa, „wartościowa edukacyjnie”, a do tego przystępna cenowo! Naprawdę super zabawki. Piękne graficznie. Cudne te ilustracje <3
I te puzzle…
Kochamy puzzle, a ich sposób na puzzle mnie zauroczył.
Dodatkowo 6+ za opakowania puzzli – płaskie "koperty" – mega!
Sama ostatnio robiłam chałupniczo takie twory, by jakiś poustawiać drewniane puzzle 🙂
Brawo!
Dziękuję bardzo za zapoznanie mnie z Felico 😉
Cieszę się, że tak się spodobało, też ich bardzo lubię :)))
Uwielbiam zabawki edukacyjne, również z powodu zawodu (nauczycielka w przedszkolu), zawsze szukam takich zabawek, gier i książek, które „zmuszą” córkę do myślenia, kombinowania, szukania, jest jeszcze za mała, żeby oczekiwać czegoś więcej 🙂 nie ukrywam też, że poza zabao-nauką oczekuję wytrzymałości materiału, gdyż taka zabawka musi swoje znieść, zawsze zakladam, że będzie w użytku cały czas 🙂
Gratulacje, zestaw z rybkami pojedzie do Ciebie :)))
Lubie zabawki edukacyjne ponieważ bawiąc się z dzieckiem pomagam mu się jednocześnie uczyć. Pokazuję także w ten sposób dziecku, ze nauka jest fajna i wesoła, że może być rozrywką.
Lubię zabawki i zabawy edukacyjne za radość jaką przynoszą podczas nauki. To co trudne, w czasie zabawy zostaje przyswojone często mimochodem.
Lubię zabawki edukacyjne za to że nie są sztampowe. Że można się nimi bawić na wiele sposobów i zawsze czegoś nauczą. Lubię je za to że nie mają jednej i prawdziwej „instrukcji obsługi” ????
Zabawki edukacyjne cenię najbardziej za to, że uczą poprzez zabawę, a to najlepszy sposób na naukę :). Dzieci lepiej przyswajają wiedzę, ba!, chłoną, jak gąbka, kiedy jest ona przekazywana w pozytywny i przyjemny sposób!
Zabawki edukacyjne lubię za to że są jednak zabawkami. Za to, że uczą dzieci, ale nie zniechęcają dzieci do nauki, pokazują że nauka może wiązać się z zabawą i radością.
Zabawki edukacyjne cenię za to że zaspokajają ogromną ciekawość mojego głodnego świata dziecka. Najbardziej jednak podoba mi się opcja „wilk syty i owca cała” bawimy się, dzidziuś się uczy nowych rzeczy a mamusia nie ma wyrzutów sumienia że dziś znowu za długo sprzątała, prała, gotowała, prasowała itp. itd. ;p
Co jest najbardziej fascynujące w tych wszystkich grach edukacyjnych dla naszych szkrabów? To ten błysk w oku dziecka, kiedy zobaczy kolorową układankę, przy której bawiąc się z mamą lub tatą pokaże rodzicom jak już dużo potrafi i rozumie. Mama znów usiądzie przy dziecku i pomyśli nostalgicznie jak czas szybko ucieka jednocześnie pękając z dumy, że jej dziecko codziennie robi małe, Wielkie postępy, na które może patrzeć i usmiechać się przez łezkę szczęścia.
To jest dla mnie najważniejsze 🙂
Zabawki edukacyjne najbardziej cenie za to, że pomagają rodzicom przedstawić dziecku to, czego rodzic czasami sam nie potrafi mu wytłumaczyć i robią to w łatwy, zrozumiały i przystępny sposób 🙂
W odróżnieniu od napisanego wyżej zdania 😀
Zabawki edukacyjne to nie tylko rzucanie kostką i przesuwanie pionka ale zwyczajnie nauka przez zabawę zatem dodatkowo „zmuszają” do myślenia, kombinowania i dają szansę nabywania nowych umiejętności. A nie ma lepszej i bardziej efektywnej nauki niż ta przez zabawę (przynajmniej do pewnego wieku;-)). No i angażuje się Bąbel, tata i mama, a to już jest bezcenne.
Pozdrawiam świąteczno – noworocznie.
Zabawki edukacyjne cenie za to ze pokazują maluchom jak przyjemne może być zdobywanie wiedzy (np. Poznawanie kolorow) i nowych umiejętności ( liczenie czy dopasowywanie ksztaltow). Oczywiście dzieciaki w ten sposób tego nie oceniają. Dla nich to jest poprostu zabawa, nowe wyzwanie. Dla mnie najistotniejsze jest to ze moje dzieci przy takich zabawkach dobrze spędzają czas, czas który zaowocuje nowymi umiejętnościami. Ten czas najczęściej jest nasz wspólny. Kiedy razem poznajemy reguly, odkrywamy wszytskie ciekawostki. I to jest w tym wszystkim najfajniejsze ☺
Uwielbiam zabawki edukacyjne, bo bawiąc się nimi z córką mam poczucie podwójnej, a nawet potrójnej korzyści : 1. bezcenny, wspólny czas, 2. fantastyczna zabawa, 3. lekka i przyjemna nauka. Kiedy mieszkałam za granicą miałam przyjemność bawić się produktami zagranicznych firm takimi jak puzzle, memory czy książki (dla mnie to też zabawki, bo jest z nimi świetna zabawa, gdy czytamy rodzinnie) 'edukacyjno-sensorycznymi’ i takich zabawek brakuje mi na polskim rynku. Mamy tylko jedną książeczkę, niestety francuskojęzyczną, w której córka może pogłaskać wilka, żółwia, krokodyla i rybkę, ale też dotknąć szorstką gąbkę, skórkę brzoskwini, worek na ziemniaki czy żagiel łódki <3 Myślę, że w temacie 'sensoryczności' polskie wydawnictwa mają duże pole do popisu.
Dziękuję za zabawę, tym razem zestaw z rybkami pojedzie do: Evva i Ala. Gratulacje 🙂