Bardzo lubię rozdawać upominki, dlatego zawsze cieszę się, gdy mogę zaprosić do zabawy, w której do zdobycia są same świetne rzeczy. Kto chce poznać Bajkę o Piosence i Nutkach?
Czasami są to książki recenzowane na blogu, innym razem zabawki pokazywane na Instagramie. Warto śledzić wszystkie kanały żeby wiedzieć o wszystkich rozdaniach.
- Facebook – kliknij i ustaw sobie obserwowanie Tylko Dla Mam, bez tego moje treści przepadną w facebookowych algorytmach.
- Instagram – kliknij i obserwuj Tylko Dla Mam.
- YouTube – subskrybuj TylkoDlaMam.pl
Kto chce poznać Piosenkę i Nutki?
To bardzo ciepła książka pozwalająca dzieciom poznać nuty, nazywać dźwięki i zaznajomić się z teorią muzyki. Wszystko dzięki dziewczynce o imieniu Piosenkach i dzieciach, których imiona (zupełnie nieprzypadkowo) zaczynają się na litery znane wszystkim z gamy: D, D, E, F, G, A, H, C.
Książka pod patronatem medialnym Tylko dla Mam. Z radością opowiedziałam o niej w recenzji filmowej, o tu:
Z jeszcze większą radością podaruję komuś egzemplarz. Żeby wziąć udział w zabawie, wpisz proszę tu w komentarzu, jaka była Twoja ulubiona piosenka z dzieciństwa?
Zabawa trwa do 10 lipca. Wyniki podam po godz. 19.00.
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.
Cudowność!
Muzyka jest szalenie ważna w rozwoju dziecka. Śpiewając ćwiczy się pamięć i szybciej się zapamiętuje, a gdy dołączy się do tego tańce, bo przecież nóżka aż sama podryguje przy miłych uszom dźwiękach, to dziecko chłonie wszystko jak gąbka! Aż się dziwię, że nie ma do tej pory muzycznej wersji do śpiewania i tańca z tabliczką mnożenia, bo na pewno wtedy nie byłaby to zmora młodych adeptów matematyki 😀
Jeśli chodzi o moją ulubioną piosenkę z dzieciństwa to wszyscy, dokładnie wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że była to „Zuzia, lalka nieduża”. Temu niekwestionowanemu hitowi muzyki dziecięcej wszech czasów moja młodsza siostra zawdzięcza swoje piękne imię. Oczywiście teraz jest to imię szalenie popularne, jednak moja siostra ma lat 30 (dokładnie dziś!! 🙂 ) i mniej więcej przez pierwszych 20 szczerze go nie lubiła ;] Dobrze, że się oswoiła, bo któż nie lubi „Zuzi” ? 🙂 Nasza mała Asia też podziela sympatię do tego przeboju i często razem śpiewamy piosenkę „o cioci”.
Bardzo dziękuję za udział w zabawie. Książka pojedzie do Ciebie. Bardzo proszę o dane do wysyłki na priv.
Kolorowe kredki oj uwielbiam ja???? teraz z moja córcia czesto ja spiewamy i mamy przy tym wiele zabawy a ja wiele wspomnien jako dziecko uwielbialam rysowac w moje urodziny bylismy u dziadkow nudzilo mi sie i tata poszedl mi kupic kredki zebym się czym zajela i przyniusl cala siatke kredek ???? swiecowe drewniane bambino pisaki bloki kolorowanki jak teraz o tym mysle to az oczy rovia mi sie duze i uśmiechnięte najlepsze wspomnienia ???????? a najlepsze ze w prezentsch dostalam jeszcze jedno opakowanie kredek???? zapas na cale życie
„ O Ela” tata grał na gitarze a my z siostrami śpiewałyśmy refren???? moje najpiękniejsze wspomnienie z dzieciństwa????????????
Dobre pytanie 🙂 Zależy, od kiedy do kiedy datujemy dzieciństwo. Jako mała (przedszkolak) dziewczynka wyłam potępieńczo o „bursztynku, co go znalazłam na plaażyyyyyy”. Hit niejednych wakacji, pałałam do niego miłością prawie tak, jak do „Puszka Okruszka”. Z pewnością doceniałam talent muzyczny małej Natalii…ale jakie ona miała włosy! I spódniczkę! Do tej pory jak odkurzam, podśpiewuję sobie czasem „Bursztynka” 🙂 dodając nowe własne słowa.
A późniejsze dzieciństwo to czas fascynacji piosenką turystyczną i górską, Tata mnie zaraził. Najpiękniejszy, najukochańszy utwór, który zawsze powoduje ciary, to „W górach jest wszystko, co kocham” na podstawie wiersza Harasymowicza. Na początku mało co rozumiałam z tekstu, ale bardzo mnie zauroczył. Przez tą piosenkę prawie nauczyłam się grać na gitarze. Z moimi dziećmi też lubię posłuchać miłej uchu melodii i pięknych słów.
Będąc małym (ale nie maleńkim) dzieckiem pokochałam z całego serca „Smerfne hity”. Młodsza kuzynka miała ich kilka części na kasetach i do niej się chodziło posłuchać muzyki. „A one były już wszędzie” to była piosenka, którą potrafiłam zaśpiewać, powiedzieć, a nawet zatańczyć 🙂 20 lat później na świecie pojawiła się moja córeczka i to ona teraz słucha tych hitów. I nawet tata umie jej je zaśpiewać:)
„Kochana mamo gdy będę duża to Ci przywiozę małpeczkę z podróży…” – wydawało mi się wtedy że uda mi się ściągnąć dla mamy wszystkie zwierzaki które jej będą mocno pomagać 🙂
Dzięki serdeczne za ten konkurs! Dzięki niemu przypomniałam sobie mnóstwo cudownych piosenek dla dzieci z lat 80-tych, np. „Moja fantazja”, „Puszek Okruszek”, „Zakazany owoc”, „A ja wolę moją mamę”, „Najłatwiejsze ciasto w świecie”. Wielkim powodzeniem cieszyły się u mnie piosenki z bajek, np. piosenka otwierająca „Smerfy” czy „Marchewkowe pole” do „O dwóch takich, co ukradli księżyc”. Mimo że byłam dzieckiem, to kochałam muzykę filmową, np. walce z „Trędowatej” oraz „Nocy i dni” (i piosenka śpiewana przez Halinę Kunicką ????) albo z serialu „Robin Hood”. Było tyle hitów, że jednej ulubionej piosenki nie miałam, ale wielkim sentymentem darzę zabawną piosenkę Kulfona i Żaby Moniki pt. „Kulfon, co z Ciebie wyrośnie” – śpiewam ją sama nadal, zmieniając jedyne imię Kulfon na imię mojego syna (oboje mamy przy tym niezłą radochę).
Ja miałam milion „faz” na wiele różnych fajnych piosenek, ale jedna sięga korzeniami do naprawdę najwcześniejszego mojego dzieciństwa i wzrusza mnie do tego stopnia, że gdy śpiewam ją teraz – ze śmiechem, bo to humorystyczny utworek – mojemu 3-letniemu synkowi, to co i rusz patrzy na mnie ze zdziwieniem, bo łza mi się często zawierusza gdzieś w oku: są to „Słonie, słonie, zielone słonie!..”. W tekście jest sformułowanie „kochają się jak wariaty!”, a tę piosenkę – też we wczesnym moim dzieciństwie – śpiewała mi moja mama, od której chyba nigdy w życiu nie usłyszałam wypowiedzianego na serio „kocham Cię”, a w tym jej żartobliwym śpiewie o kochających się słoniach chodziło właśnie domyślnie o nią i o mnie i ja tę piosenkę na całe życie zapamiętałam jako jedyne jej takie „wyznanie”… Między innymi dlatego, ja często, wprost i bardzo na serio powtarzam mojemu Synkowi, że go kocham. Żeby tego akurat nigdy nie musiał się tylko domyślać. A piosenki śpiewamy sobie wspólnie przy różnych codziennych okazjach, szczególnie, że jemu się zawsze podoba mój śpiew, mimo ewidentnego braku talentu i niejednego sfałszowania 😉
Zuuuuuzia, lalka nieduuuuuża… 🙂 właśnie sobie przypomniałam, jak ją nuciłam codziennie, do znudzenia 🙂
Słoneczko dzisiaj późno wstało 🙂
Mnie od małego fascynowały góry i wędrowanie więc chyba nie dziwne, że ulubioną piosenką jest i była „Jak dobrze nam zdobywać góry”. Cudownie jest ją śpiewać teraz z dziećmi na szlaku. Chociaż i tak ostatnim hitem jest do re mi fa sol la si do:)
Ja wychowalam sie na piosenkach „dla doroslych'” W domu nie bylo piosenek dla dzieci, za to zawsze obecni – muzycznie – byli Niebiesko-Czarni, Czerwone Gitary, Grechuta, Pronko, Zaucha, German, Bem, Bajor, Maanam, Budka Suflera, Urszula, Vox/Rynkowski, etc, etc., no i oczywiscie Czeslaw Niemen, w ktorym podkochiwala sie (zupelnie oficjalnie 😉 moja mama. „Sen o Warszawie” to moja ulubiona piosenka z dziecinstwa, ktora dziele sie teraz, mieszkajac za granica, z moja 2,5-roczna coreczka. Ale i „Kocham cie, kochanie moje” Maanamu zaczynamy juz podspiewywac razem 😉
„Bursztynek bursztynek znalazłam go na plaży” – tak śpiewała Monika Kulfonowi 🙂 A że w dzieciństwie morze widziałam tylko w książkach i na pocztówkach od kuzynki, to ta piosenka była jedną z moich ulubionych.
Według relacji taty ( ja nie pamiętam:-) ) podobno jako dwulatka uwielbiałam piosenkę Sabriny Boys Boys Boys. Wymyślić nawet miałam własną wersję „Boys Boys Boys Sabrina chodzi boso i lata szybko szosą” 😉
Z tych dziecięcych piosenek najlepiej wspominam piosenkę „a ja wolę moją mamę „???? cały dzień „chodzila” mi czasami po głowie. A piosenka, która naprawdę zapadła mi w pamięci i towarzyszy mi do dnia dzisiejszego (i zwiastuje samw dobre rzeczy) jest utwór A. Lipnickiej – „Wszystko się może zdarzyć”- od niej zaczęła się cała moja przygoda z muzyką???? dziś jestem flecistką i chciałabym żeby moje dwa małe Skarby poznały nieco mój wspaniały świat pełen muzycznych przygód ????
Moją ulubioną piosenką z dzieciństwa jest „Stary niedźwiedź mocno śpi”. Niby nic skomplikowanego i wyrafinowanego, ale od razu kojarzy mi się z niekończącymi się figlami z mamą i młodszym bratem. Gilgotki i radosne okrzyki nie miały końca 🙂
„Meluzyna” Małgorzaty Ostrowskiej z najbardziej odjechanego filmu fabularnego dla dzieci – Pan Kleks rządzi ????
„Puszek okruszek” (i inne przeboje Natalii Kukulskiej). Chyba włączę dziś sobie i moim (chorym 🙁 ) synkom.
Prawdę mówiąc nie mam za dobrych wspomnień z dzieciństwa, ale jednym z tych najlepszych to mama śpiewająca mi „kundel bury”. Pamiętam to doskonałe i teraz sama śpiewam moim dzieciom.
„Rosną sobie kwiatki na łące”-Nie wiem czy była to moja ulubiona piosenka w dzieciństwie, ale z rodzinnych opowieści wynika, że gdy tylko ktoś poprosił, żeby zaśpiewała wybierałam właśnie ją. Na sugestię o inną zmieniałam kolory kwiatków. 🙂
Dziękuję wszystkim za udział w zabawie. Kisążka pojedzie do Urszuli, autorki tego komentarza:
Cudowność!
Muzyka jest szalenie ważna w rozwoju dziecka. Śpiewając ćwiczy się pamięć i szybciej się zapamiętuje, a gdy dołączy się do tego tańce, bo przecież nóżka aż sama podryguje przy miłych uszom dźwiękach, to dziecko chłonie wszystko jak gąbka! Aż się dziwię, że nie ma do tej pory muzycznej wersji do śpiewania i tańca z tabliczką mnożenia, bo na pewno wtedy nie byłaby to zmora młodych adeptów matematyki ????
Jeśli chodzi o moją ulubioną piosenkę z dzieciństwa to wszyscy, dokładnie wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że była to „Zuzia, lalka nieduża”. Temu niekwestionowanemu hitowi muzyki dziecięcej wszech czasów moja młodsza siostra zawdzięcza swoje piękne imię. Oczywiście teraz jest to imię szalenie popularne, jednak moja siostra ma lat 30 (dokładnie dziś!! ???? ) i mniej więcej przez pierwszych 20 szczerze go nie lubiła ;] Dobrze, że się oswoiła, bo któż nie lubi „Zuzi” ? ???? Nasza mała Asia też podziela sympatię do tego przeboju i często razem śpiewamy piosenkę „o cioci”.