Kiedy ostatnio jedna z mam wspomniała o high need baby, ktoś jej powiedziała, że to mit. Często słyszę, że to jest wymysł, wymówka dla rodziców, którzy sobie nie radzą.
Wcale nie uważam, że to jakiś wymysł, bo często rozmawiam z rodzicami, którzy martwiąc się wiecznymi nerwami i płaczem dziecka, odwiedzili już całe grono specjalistów, terapeutów snu i jeszcze psychologów. Maluch wciąż płacze i jedynym miejscem gdzie się uspokaja są ramiona mamy lub taty.
Wysoko wrażliwe dzieci
W dodatku ci rodzice potrzebują wsparcia i odciążenia, a nie uwag wszystkowiedzących krewnych i znajomych królika, którzy zawsze chętnie podpowiedzą, co robić, kiedy dziecko płacze i domaga się na ręce. Jeśli nie wierzysz, że niektóre dzieci rodzą się z ogromną potrzebą bliskości, o wiele większą niż „norma”, to chociaż nie dokładaj swoich trzech groszy i taj już skrajnie zmęczonym rodzicom.
Nagrałam odcinek podkastu, w którym rozmawiamy właśnie o high need babys, ale też o ich rodzicach.
Mój młodszy syn był HNB, pierwsze 1.5 roku jego życia były bardzo trudne, zwłaszcza, że mieszkamy zagranicą i nie mamy tu nikogo do pomocy i odciążenia, a starszy synek jest tylko o rok starszy od młodszego. U Nas skończyło się stłuczką samochową spowodowaną zmęczeniem. Znajomi nie wytrzymywali u Nas dłużej niż 15min. Przez 2 lata praktycznie nikogo nie odwiedzaliśmy (młodszy płakał a starszy był mega aktywny, wszędzie biegał, wspinał się) Gdy synek miał 15miesięcy wysłałam obu synów do żłobka na 2 dni w tygodniu na 2 poranki. To mnie uratowało. Mąż zawoził ich przed pracą a ja odbierałam ich o 13. Syn uspokoił się gdy nauczył się z Nami komunikować werbalnie (zaczął mówić nie i stop i chcę). Moja głowa niesamowicie wytrzymała to trudne 1.5 roku, ciało już nie bardzo, od ciągłego noszenia synka, a czasami nawet dwóch synków wysiadły mi stawy kolanowe. Syn jest teraz bardzo mądrym, radosnym, rozgadanym ale i bardzo upartym 3 latkiem. Dużo spokoju i wytrwałości życzę rodzicom HNB i fajnie, że to nagłaśniasz, bo ja pierwszy raz usłyszałam o HNB gdy syn miał rok i do tego czasu cały czas obwiniałam siebie.
Dzękuję Ci za tą historię, na pewno pomoże wielu rodzicom. Przykro mi, że musiałaś przez to przechodzić bez większego wsparcia. 🙁