Bardzo lubię rozdawać upominki, dlatego zawsze cieszę się, gdy mogę zaprosić do zabawy, w której do zdobycia są same świetne rzeczy. Tym razem proponuję tytuł Hamak ze stanika.
Czasami są to książki recenzowane na blogu, innym razem zabawki pokazywane na Instagramie. Warto śledzić wszystkie kanały żeby wiedzieć o wszystkich rozdaniach.
- Facebook – kliknij i ustaw sobie obserwowanie Tylko Dla Mam, bez tego moje treści przepadną w facebookowych algorytmach.
- Instagram – kliknij i obserwuj Tylko Dla Mam.
- YouTube – subskrybuj TylkoDlaMam.pl
Hamak ze stanika
Hamak ze stanika to intrygująca książka, bo właściwie głos w niej oddany został dzieciom. One opisują nam, jak widzą i odczuwają współczesny świat.
„Lubię być dorosła. Lubię pracować z dziećmi. Obserwowanie dzieci nie do końca jest tym samym, co bycie dzieckiem czy pielęgnowanie go w sobie. Może zamiast tak bardzo skupiać się na tym pielęgnowaniu wewnętrznego dziecka, lepiej skupić się po prostu na dzieciach. One potrzebują naszej uwagi, czasu i zaangażowania, tego najczęściej brakuje. Nie w każdej rodzinie tak jest, ale w wielu – owszem.”
Całą recenzję wraz ze zdjęciami ilustracji z książki możesz przeczytać tutaj:
Jest zabawa
Chętnie podaruję komuś egzemplarz książki pt. Hamak ze stanika wydawnictwa Literatura Piętro Wyżej. Żeby wziąć udział w zabawie, napisz proszę w komentarzu, jakie jest Twoje najmilsze wspomnienie z dzieciństwa?
Zabawa trwa do 17 września. Wyniki podam po godz. 19.00.
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.
Pierwsze wspomnienie jakie mi przyszło do głowy jak przeczytałam pytanie to dziadziuś, który stoi z parasolem pod szkołą w każdy deszczowy dzień. Kiedy była burza przyjezdzał po mnie autem. Zawsze w drodze do domu rozmawiał ze mną jak minął mi dzień i zabierał mnie na tosta. Moja babcia handlowała na targu zawsze czekała na mnie z bułeczką z serem a jak nie mogłam przyjść to mój dziadziuś biegł do niej i przynosił mi do domu. Pierwsza jedynka, trudności z j. niemieckim, nauka czytania zawsze byli opoką w trudnych chwilach. Szkoda, że już ich nie ma.
Mam dwa takie wspomnienia. Pierwsze to kiedy wygrałam swój pierwszy konkurs wysyłkowy. Musiałam napisać wierszyk (nie pamiętam niestety na jaki temat). Usiadłam, napisałam i wysłałam. Ponieważ długo nie dostałam żadnej odpowiedzi, założyłam że nie wygrałam. Aż tu pewnego pięknego dnia przyszedł listonosz z paczką do mnie a w środku piękna lalka o której marzyłam wraz z dyplomem za wygraną. Byłam przeszczesliwa. Lalkę mam do dnia dzisiejszego. Obecnie bawi się nią moja córka, więc o tamtym dniu ciągle pamiętam ☺️ drugie wspomnienie jest bliskie mojemu sercu. Pamiętam jak w klasie 1-3 chodziłam po lekcjach do dziadków, którzy mieszkali niedaleko szkoły. Babcia podawała zupę w talerzach ze zwierzakami na brzegach oraz jeden na dnie. Więc najpierw sprawdzałam czy mam parę a potem jadło się tak żeby zobaczyć jakie zwierzątko ma się na dnie,ale…. zanim mogłam siąść do stołu dziadek wyciągał liczydlo (tak liczydlo ????) i przepytywal mnie z tabliczki mnożenia 🙂 to był cudowny czas ☺️
Oto ono: mama w środku nocy gotowała puszkę mleka skondensowanego na kajmak po czym zasnęła. Nad ranem woda się wygotowała i puszka wybuchła, brudząc całą kuchnię. Tata był na wyjeździe z moim rodzeństwem, więc mama zadzwoniła do pracy, skłamała, że jestem chora i nie odprowadziła mnie do przedszkola. Razem myłyśmy ściany, ja głównie zlizywałam kajmak z mebli. Potem poszłyśmy na basen i plac zabaw. Często spędzaliśmy czas całą rodziną, ale ten dzień był wyjątkowy – miałam mamę tylko dla siebie! Było cudownie.
Najpiękniejsze wspomnienie to obraz łąki z mojego dzieciństwa. Mnóstwo kolorowych kwiatów w gęstej soczyście zielonej trawie. Czuję na moich stopach delikatne łaskotanie łodyżek, kiedy w podskokach przemierzam ogromną łąkę. Jest kolorowo, ciepło, słuchać cykanie koników polnych. Moje długie blond kosmyki powiewają na wietrze kiedy biegnę za małym motylkiem… Zanurzam twarz w ogromnym bukiecie kwiatków, które tak pieczołowicie wybierałam, każdy z osobna i wszystkie razem tworzą niesamowitą mieszankę, zapach wyjątkowy, niesamowity. Czy właśnie tak pachnie lato? Przynoszę ten kawałek łąki do domu, aby móc obudzić się o poranku, popatrzeć na te różnorodne płatki kwiatów. Po chwili wybiegam na boso na zewnątrz, na moją ulubioną łąkę. Poranna rosa rysuje na mojej twarzy ogromny uśmiech. To będzie dobry dzień! ☀️????????
Jak jeździliśmy całą rodziną na wakacje do Łeby i tam szliśmy z bratem na plaży, z maszyn rodzice zabawki wyciągami, obowiązkowy warkocz z muliny. Zwiedzanie portu czasami wycieczki nad jezioro gdzieś blisko. Zabawy w organizowane przez ośrodek w którym byliśmy zameldowani.
Najmilsze wspomnienie ciężko określić, choć chyba wieczory spędzone przy świeczce. Jako kilkulatka zdarzało się dość często że wyłączali prąd wieczorami (mieszkałam w wiosce gdzie było kilkanaście domów i to było dość często) i spędziliśmy je wspólnie przy opowieściach rodziców jak wyglądało ich życie gdy oni byli dziećmi. Opowieści były dla Nas jak z innej bajki ale uwielbiałyście je słuchać po kilkaset razy, budowało to więź między nami.
Gratulacje, książka pojedzie do Ciebie. Poproszę o adres wysyłki na blog@tylkodlamam.pl 🙂
Podwórko koło domu, słońce już chyli się ku zachodowi, a my wraz z koleżankami gramy w gumę. To było coś!
Najmilsze to pierwszy raz kiedy Mama zrobiła ze mną blok czekoladowy. Pamiętam jak dziś.
Czas spędzany z babcią w kuchni. Tam zawsze się coś ciekawego działo – wspólne lepienie pierogów, zabawa w pociąg ze wszystkich krzeseł w domu, wizyty babci koleżanek, które zawsze coś dobrego przynosiły, nawet maleńkie kurczaczki miały tam swoje miejsce, gdy było im za zimno na dworze. W rogu stał piec na którym się gotowało. Był wielki stół, przy którym dla każdego było miejsce. I tam zawsze było wyjątkowo ciepło i przytulnie.
Zawsze wracam wspomnieniami do tego jak bawiłam się z siostrą i Tatą w chowanego. Nie wiem dlaczego, ta zabawa tak zapadła mi w pamięci 😉 wzbudza same pozytywne emocje.
Stary wiejski dom babci Anielki i dziadka Władzia…placki z jabłkami mojej babci i rozbrzmiewajaca muzyka że skrzypek dziadka…które sam stworzył a które teraz po latach są największym talizmanem w moim domu. Było to 30 lat temu a jak zamknę oczy to słyszę każdy dźwięk i czuje smak!
Najmilsze wspomnienie z dzieciństwa to wyjadanie mamie ciasta z miski, marcello wymiatało ????
Moje najmilsze wspomnienie z dzieciństwa jest ciągle żywe. Mam o rok młodszego kuzyna. Całe dnie siedzieliśmy u babci, która wzdłuż całej długości płotu miała posadzone krzaki porzeczek- dżunglę! Przedzieraliśmy się między płotem a zaroślami, ratowaliśmy dzikie zwierzęta. Gdy wracam do tych wspomnień, wcale nie widzę krzaczków, ja widzę dżunglę, liany, egzotyczne ptaki! Tak bardzo żałuję, że ta wyobraźnia rozmywa się z wiekiem.
Godziny spędzone na trzepaku z koleżankami, czego się tam nie wymyślało, jakie fikołki, przewroty. Jaki człowiek wtedy giętki był 😀
Dziękuję za zabawę. Książka pojedzie do Doroty, autorki tego komentarza:
Najmilsze wspomnienie ciężko określić, choć chyba wieczory spędzone przy świeczce. Jako kilkulatka zdarzało się dość często że wyłączali prąd wieczorami (mieszkałam w wiosce gdzie było kilkanaście domów i to było dość często) i spędziliśmy je wspólnie przy opowieściach rodziców jak wyglądało ich życie gdy oni byli dziećmi. Opowieści były dla Nas jak z innej bajki ale uwielbiałyście je słuchać po kilkaset razy, budowało to więź między nami.