Gry karciane zna każdy. Pamiętam, jak z bratem podkradaliśmy dziadkowi najlepszą talię i zaczynała się wojna. Oczywiście karciana. Dziadek się złościł, że dzieciaki niszczą tę piękną talię, ale jakoś zawsze tak ją chował, żeby udało nam się znaleźć.

Dziadek był bardzo mądrym człowiekiem i pewnie wiedział, że gra w karty to same zalety:

  • rozwija umiejętność logicznego myślenia,
  • uczy skupienia i koncentracji,
  • uczy też planowania strategii i przewidywania,
  • w takiej grze trzeba się też pogodzić z porażką lub nauczyć zwyciężać (co trudne nie jest), biorąc pod uwagę sporą dozę przypadku rządzącego niektórymi grami, ta nauka jest po prostu przyjemnością – skoro nie wszystko ode mnie zależy, nie mam się co martwić jeśli karta mi nie idzie.

Wojna to dopiero początek. Były też makao, gra w cygana, remika i inne gry, których nazw już nie pamiętam. Spędzaliśmy z bratem i kuzynami wiele godzin na graniu w te podkradane karty. A kiedy babcia lub dziadek zbliżali się do drzwi, trzeba je było poupychać pod dywanem i poduszkami, żeby nie zauważyli, że je znowu „zwędziliśmy”. Nic dziwnego, że były poniszczone.

Dzisiaj mam przed sobą cudowną talię kart z rysunkami dzikich zwierząt Polski. Zatem nie tylko rozrywka, ale i edukacja. 55 kart i cztery opisane gry do wyboru: kierki, makao, remik i wist. Proste zasady, których można się nauczyć (lub przypomnieć sobie), zerkając do mini-broszurki.

dzikie-zwierzeta-polski-3

To już trochę wyższa szkoła jazdy niż Czarny Piotruś dla najmłodszych, ale bardzo, bardzo polecam zakupienie tych kart już przedszkolakom. Może jeszcze nie zapamiętają zasad makao, ale za to z pewnością będą z zachwytem oglądać obrazki zwierząt. Wprawdzie nie możecie się nimi bawić w szukanie par, ale za to już można szukać różnic między tymi samymi gatunkami zwierząt np. niedźwiedziami, wiewiórkami itd. Jest ich tu mnóstwo.

Dla mnie największą frajdą jest po prostu dowiadywanie się, jak wyglądają poszczególne zwierzęta. Pomaga w tym kolejna broszurka dołączona do zestawu. W kilku krótkich zdaniach opisuje poszczególne zwierzęta widniejące na kartach. Przyznam, że nie miałam pojęcia jak wygląda karlik malutki i czym konkretnie różni się od nocka dużego.

dzikie-zwierzeta-polski-2

Jedną z zabaw, które wymyśliłam dla młodszych (zanim przejdziemy do nauki konkretnych gier) jest losowanie karty ze zwierzakiem i odczytywanie jego nazwy. Wszyscy pozostali gracze mają za zadanie opisać to zwierzę. Jasne, łatwo kiedy wiemy jak wygląda jeleń, ale już przy orzesznicy leszczynowej i piżmaku zaczynają się schody. Choć to niewielkie schody, bo dzieci w błyskawicznym tempie zapamiętują charakterystykę poszczególnych zwierząt. I o to chodzi, prawda?

Spodobała ci się recenzja? Kup tę grę!

Data recenzji
Nazwa produktu
Dzikie Zwierzęta Polski
Ocena
51star1star1star1star1star