Książka opowiada o sześcioletnim Antku, który właśnie zaczyna swoją przygodę ze szkołą. Idzie do pierwszej klasy. Poznajemy go 1 września o 5 nad ranem, kiedy z tornistrem na plecach, w dresie i piżamie, budzi mamę. Bo jest podekscytowany. Bo nie chce się spóźnić do szkoły. (więcej…)
Jest Kajetan i są kumple. Jest paczka, są psoty i czasem głupoty. Jak to wśród chłopaków bywa. Co by to była za frajda z chodzenia do szkoły, gdyby człowiek, nic a nic, nie mógł się powygłupiać? (więcej…)
Czego dzieci moga się nauczyć od zwierząt? Dzieci i zwierzęta to temat rzeka. Jedni wolą wychowywać razem, inni wolą osobno. Znam też takich, którzy wolą książki o zwierzętach… zamiast dziecka. I też dobrze.
Kilka lat temu napisałam książkę o tym, czego dzieci mogą się nauczyć od zwierząt. Podczas zabaw z dziećmi widać fascynację zwierzakami. Tymi blisko nas – pies, kot, jak i tymi nieco bardziej egzotycznymi – sokół, zebra, wielbłąd. (więcej…)
Mucha to mama Ziuzi, a Puszek to jej tata. Ziuzia to tak naprawdę Zuzia, która chodzi do przedszkola i z ciekawością przygląda światu.
– Mucha…. Muuuuuuuchaaaaa! – słyszę krzyk z dużego pokoju. – To wygoń, przecież cię nie zje – mamroczę pod nosem zajęta stukaniem w klawiaturę. – Muuucha, gdzie jest Puuuuszek? – Aaaaaa – zakumałam w sekundę – bawimy się w Ziuzię! (więcej…)
Nowy… a właściwie stary Mikołajek. Nowy jest wygląd, a konkretniej kształt książki. Kiedyś była kwadratowa, teraz jest prostokątna. Stary jest bohater. I jego przygody też są stare. Pewnie wiecie, ale powiem, bo kiedy to wybrzmiewa, robi większe wrażenie. Mikołajek ma już 50 lat. O rany! A tak dobrze się trzyma. Rewelacyjnie nawet.
Jedni się uczą angielskiego, inni francuskiego czy włoskiego. A może warto nauczyć się… śląskiego? Jedni zwiedzają Paryż, inni Londyn, jeszcze inni Watykan, a tu blisko, na Górnym Śląsku mamy Nikiszowiec, który kryje w sobie przygodę i tajemnicę. (więcej…)
„Wszystkie misie na świecie i w ogóle wszystkie zabawki marzą o tym, by dzieci zawsze pozostały dziećmi. Dorosłym niepotrzebne są misie, lalki, koniki na biegunach. Jednak zdarza się, że dorośli nie pozbywają się swoich zabawek, nawet gdy są już nieco zniszczone i wypłowiałe. Zatrzymują je dla swoich dzieci… I jest to wspaniała chwila, gdy taki miś lub lalka trafiają do rąk pewnego dziecka, a cała historia zaczyna się od nowa. To jest tajemnica dzieciństwa. Tylko pomiędzy dziećmi i zabawkami dzieją się przedziwne, piękne historie.”